Uprawa pomidorów w szklarni,w tunelu, pod osłonami cz.1
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
no dobra wiem że może to prymitywne pytania ale co to znaczy ogławiać?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory w szklarni
OGŁAWIAĆ ,to pozbawiać pomidora ( nie tylko) stożka wzrostu, by nie rósł już do góry, i zajął się dojrzewaniem już wytworzonych owoców.
A pomidory samokończące to takie co rosną do pewnej wysokości ( zazwyczaj niezbyt dużej) i już wyżej nie rosną, i nie potrzeba im ogławiać stożka wzrostu,
A pomidory samokończące to takie co rosną do pewnej wysokości ( zazwyczaj niezbyt dużej) i już wyżej nie rosną, i nie potrzeba im ogławiać stożka wzrostu,
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 682
- Od: 4 mar 2010, o 00:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pomidory w szklarni
Pomidory ogławia się czyli usuwa wierzchołek pędu, zostawiając 2-3 liście nad ostatnim gronem.
Zatrzymujęmy w ten sposób wzrost pomidora aby mogły dojrzeć wszystkie grona.
Zatrzymujęmy w ten sposób wzrost pomidora aby mogły dojrzeć wszystkie grona.
Pozdrawiam
Jerry
Jerry
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
NO TERAZ TO ZROZUMIAŁAM WIELKIE DZIĘKI
Podłoże po powodzi
Tadeuszu48, doradź mi proszę odnośnie przygotowania podłoża pod pomidory. W zeszłym sezonie działka była zalana aż dwukrotnie. Jesienią zdążyłam rozsypać na powierzchni wapno . Czy teraz, przekopując powinnam coś dodać? Obornikiem zasilałam dwa lata temu.
Czy to prawda, że jeszcze w tym roku nie powinno się jeść warzyw z takiego popowodziowego gruntu?
Czy to prawda, że jeszcze w tym roku nie powinno się jeść warzyw z takiego popowodziowego gruntu?
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
Ja też proszę o radę moja działka nie była zalana ale niestety jesienią nie udało się jej przeorać i nie dałam żadnych nawozów! i jak to teraz doprowadzić do ładu?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory w szklarni
Podłoże dla pomidorów winno się jesienią poprzedniego roku, to jest nawieść go obornikiem lub kompostem i przekopać. Oczywiście , pomidor nie jest specjalnym żarłokiem by mu co roku przygotowywać ziemię z obornikiem ( kompostem), wystarczy mu zasilić ziemię obornikiem co 2, a nawet 3 lata.
Jak się nie zdążyło jesienią przygotować odpowiedniej gleby, to nie zostaje nic innego, tylko zrobić to wiosną. Zdobyć obornik, czy kompost, przekopać ziemię i sadzić pomidory i nie ma tu znaczenia, czy w ubiegłym roku ta ziemia była zalana, czy nie. Po prostu jak da się radę wejść na działkę, i da się przekopać ziemię ( by się nie zapadać po łydki w ziemi, czy by się nie robiły grudy z ziemi). to kopać i sadzić, oczywiście w odpowiednim terminie .
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu.
A tym którzy są zwolennikami nawozów sztucznych na warzywniku , doradzam by dali sobie spokój z uprawą warzyw, posiali, czy posadzili piękne kwiaty, a po warzywa wybrali się do najbliższego sklepu, bo będą takie same w smaku jakie sami by wyhodowali na działce.
Jak się nie zdążyło jesienią przygotować odpowiedniej gleby, to nie zostaje nic innego, tylko zrobić to wiosną. Zdobyć obornik, czy kompost, przekopać ziemię i sadzić pomidory i nie ma tu znaczenia, czy w ubiegłym roku ta ziemia była zalana, czy nie. Po prostu jak da się radę wejść na działkę, i da się przekopać ziemię ( by się nie zapadać po łydki w ziemi, czy by się nie robiły grudy z ziemi). to kopać i sadzić, oczywiście w odpowiednim terminie .
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu.
A tym którzy są zwolennikami nawozów sztucznych na warzywniku , doradzam by dali sobie spokój z uprawą warzyw, posiali, czy posadzili piękne kwiaty, a po warzywa wybrali się do najbliższego sklepu, bo będą takie same w smaku jakie sami by wyhodowali na działce.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 781
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Pomidory w szklarni
Tadeusz , ale pozwól zauważyć , że znikoma mała grupa działkowców dysponuje nawozami rzeczywiście naturalnymi , typu nawóz króliczy , gdzie zwierzęta karmione są trawką z leśnej polanki i popijają wodą ze źródełka ... Współczesna hodowla opiera się jednak o pasze wykonane z roślin wyrosłych jednak na nawozach sztucznych , a dodatkowo zawierają masę środków nowych i dziwnych : antybiotyki , sterydy itd. . Raczej nic nie wiemy jak te substancje się rozkładają i co z nich pozostaje . Prowadząc tzw . organiczne ogrodnictwo można żyć w dobrostanie , ale możliwe ,że pierwsza analiza produktów rzuciłaby nowe światło w tym temacie ... Jako przykład : http://forum.vinograd.info/showthread.p ... 28&page=74tadeusz48 pisze:
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu.
A tym którzy są zwolennikami nawozów sztucznych na warzywniku , doradzam by dali sobie spokój z uprawą warzyw, posiali, czy posadzili piękne kwiaty, a po warzywa wybrali się do najbliższego sklepu, bo będą takie same w smaku jakie sami by wyhodowali na działce.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory w szklarni
Witaj FRANT, tak cofając się do tyłu, można by było się kompleksów nabawić i umrzeć z głodu nim nas otaczająca dookoła chemia zabije.
Ja nikomu nie nakazuje, jak ma postępować, wiem tylko że w amatorskiej uprawie ,na skrawku ziemi stosując chemię , bo taki teraz jest świat, że bez chemii trudno jest żyć, istnieje duże prawdopodobieństwo że każdy z nas przekroczy zalecane przez naukowców dawki nawozu jakimi winien zasilić swoje rośliny. W produkcji towarowej , na hektarze uprawy jest łatwo obliczyć ile należy zastosować środka by otrzymać oczekiwany efekt.
W amatorskiej uprawie na kilku metrach powierzchni ,trudno jest precyzyjnie zastosować przeliczeniową dawkę zalecanego nawozu, bo nikt ( lub prawie nikt) z nas nie ma wagi jubilerskiej i dlatego też nasze dawki zalecanych nawozów na tych kilku, czy kilkunastu merach uprawy są znacznie przekraczane ( no bo lepiej więcej niż mniej ).
Chyba większość zgodzi się ze stwierdzeniem że żywność wyprodukowana na nawozach naturalnych ( nawet pozyskanych ze źródeł opisanych przez Ciebie), czy na kompoście jest smaczniejsza i zdrowsza, niż wyprodukowana tylko na nawozach sztucznych.
Mając to na uwadze śmiem twierdzić że lepiej jest kupić warzywa z produkcji przemysłowej, bo takie warzywa mają mniej chemii niż wyprodukowane we własnym ogródku na takiej samej chemii jaką stosują przy produkcji wielkotowarowej, lecz w dużo mniejszych dawkach.
Ja nikomu nie nakazuje, jak ma postępować, wiem tylko że w amatorskiej uprawie ,na skrawku ziemi stosując chemię , bo taki teraz jest świat, że bez chemii trudno jest żyć, istnieje duże prawdopodobieństwo że każdy z nas przekroczy zalecane przez naukowców dawki nawozu jakimi winien zasilić swoje rośliny. W produkcji towarowej , na hektarze uprawy jest łatwo obliczyć ile należy zastosować środka by otrzymać oczekiwany efekt.
W amatorskiej uprawie na kilku metrach powierzchni ,trudno jest precyzyjnie zastosować przeliczeniową dawkę zalecanego nawozu, bo nikt ( lub prawie nikt) z nas nie ma wagi jubilerskiej i dlatego też nasze dawki zalecanych nawozów na tych kilku, czy kilkunastu merach uprawy są znacznie przekraczane ( no bo lepiej więcej niż mniej ).
Chyba większość zgodzi się ze stwierdzeniem że żywność wyprodukowana na nawozach naturalnych ( nawet pozyskanych ze źródeł opisanych przez Ciebie), czy na kompoście jest smaczniejsza i zdrowsza, niż wyprodukowana tylko na nawozach sztucznych.
Mając to na uwadze śmiem twierdzić że lepiej jest kupić warzywa z produkcji przemysłowej, bo takie warzywa mają mniej chemii niż wyprodukowane we własnym ogródku na takiej samej chemii jaką stosują przy produkcji wielkotowarowej, lecz w dużo mniejszych dawkach.
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory w szklarni
Dziękuję Tadeuszu,na pewno skorzystam
- Jankiel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 244
- Od: 2 cze 2010, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Żerżeń (centralne Mazowsze)
Re: Pomidory w szklarni
Zgadzam się z postulatem Tadeusza żeby zrezygnować z nawozów sztucznych lub je ograniczyć, ale mi się wydaje, że np. smak pomidorów zależy w większym stopniu od rodzaju podłoża niż rodzaju stosowanego nawozu. Chyba na naszym forum czytałem, że pomidory nie mają smaku jeśli są uprawiane na wełnie mineralnej i innych nienaturalnych podłożach.
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidory w szklarni
Podpowiem jeszcze, że można posiać poplon. Taki nawóz zielony bardzo wzbogaca glebę i poprawia jej strukturętadeusz48 pisze:
Nie jestem zwolennikiem zasilania ziemi na warzywniku nawozami sztucznymi, jeżeli ktoś nie ma nawozu naturalnego, czy kompostu , to powinien siać i sadzić w takiej ziemi jaką ma i czekać co z tego urośnie. A na pewno urośnie, może mniejsze, może mniej ale na pewno zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu..
pozdrawiam, Anita
-
- 1000p
- Posty: 1779
- Od: 26 sty 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidory w szklarni
Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Uprawa warzyw w warunkach "działkowych" tylko na nawozach sztucznych nie ma sensu, lepiej kupić warzywa na rynku. Ale też nie można całkowicie ich eliminować. Nie można stawiać po jednej stronie uprawy pomidorów na skalę przemysłową na wełnie mineralnej i w tunelu przez działkowca, który tylko uzupełnia braki składników mineralnych nawozami.
Ważny jest też dobór odmian. W moim tunelu pomidor Cornabel wykazywał braki potasu, na innych odmianach tego nie było. W tym roku zasilę glebę potasem i będę miał smaczniejsze pomidory niż te z oznakami jego niedoboru.
Zdrowy rozsądek!
Ważny jest też dobór odmian. W moim tunelu pomidor Cornabel wykazywał braki potasu, na innych odmianach tego nie było. W tym roku zasilę glebę potasem i będę miał smaczniejsze pomidory niż te z oznakami jego niedoboru.
Zdrowy rozsądek!