Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Ojciec uświadamia syna:
- Tak, synu. Kobieta jest jak kołnierzyk. Dopiero kiedy się ją ma na karku, wie się naprawdę jaki to numer.
Facet wpada do kawiarni i sapiąc, pyta sprzedawcę:
- Czy to pan wczoraj sprzedał mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeglądała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobic z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!
Żona z mężem jedzą zupę i kobieta przypadkiem się oblała. Mówi do mężą:
- No nie, wyglądam jak świnia!
- No, i jeszcze zupą sie oblałaś...
Umierający mąż przekazuje żonie ostatnie dyspozycje:
- Dopilnuj, Barbaro, żeby Piotr zajął się naszym sklepem po mojej śmierci.
- Ale dlaczego Piotr?- oponuje małżonka.- Krzysztof bardziej się do tego nadaje!
- Dobrze- kiwa głową konający- ale mój samochód daj Michałowi.
- Bardziej przyda się Agacie, bo ona przecież ma rodzinę.
- Niech i tak będzie, lecz za to Justyna weźmie nasz dom na wsi...
- Justyna nienawidzi wiejskiego życia. Dom przejmie Wiesiek.
- Matka!- podnosi głos konający mężczyzna.- Kto tu w końcu umiera: ja czy ty!?
Żona do męża:
- Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu rzeczywiście twoja koszula jest snieżnobiała!
- A jednak wolałem, jak była w kratkę!
- Tak, synu. Kobieta jest jak kołnierzyk. Dopiero kiedy się ją ma na karku, wie się naprawdę jaki to numer.
Facet wpada do kawiarni i sapiąc, pyta sprzedawcę:
- Czy to pan wczoraj sprzedał mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeglądała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobic z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!
Żona z mężem jedzą zupę i kobieta przypadkiem się oblała. Mówi do mężą:
- No nie, wyglądam jak świnia!
- No, i jeszcze zupą sie oblałaś...
Umierający mąż przekazuje żonie ostatnie dyspozycje:
- Dopilnuj, Barbaro, żeby Piotr zajął się naszym sklepem po mojej śmierci.
- Ale dlaczego Piotr?- oponuje małżonka.- Krzysztof bardziej się do tego nadaje!
- Dobrze- kiwa głową konający- ale mój samochód daj Michałowi.
- Bardziej przyda się Agacie, bo ona przecież ma rodzinę.
- Niech i tak będzie, lecz za to Justyna weźmie nasz dom na wsi...
- Justyna nienawidzi wiejskiego życia. Dom przejmie Wiesiek.
- Matka!- podnosi głos konający mężczyzna.- Kto tu w końcu umiera: ja czy ty!?
Żona do męża:
- Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu rzeczywiście twoja koszula jest snieżnobiała!
- A jednak wolałem, jak była w kratkę!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
W nocnym klubie występuje piękna, skąpo odziana tancerka. Pewien gość w pierwszym rzędzie głośno się zachwyca, jego przyjaciel zaś mruczy pod nosem raz po raz:
- Pfuj! Pfuj!
- Jakże to? - zdumiewa się pierwszy.- Nie podoba ci się to cudo?
- Ależ szalenie!
- Czemu więc mówisz "pfuj"?
- Bo przez chwilę pomyślałem o własnej żonie...
- Czemuś taki przegrany?
- Straszna historia.
- Co się stało?
- Wyobraź sobie, przyszedłem na dworzec po żonę, ale nie było jej w pociągu. Boję się, że ona jest w domu już od wczoraj...
- Od kiedy zgubiłem klucze od piwnicy, między moją żoną a mną nigdy nie padło ostrzejsze słowo.
- A co znajduje się w piwnicy?
- Żona...
Między kolegami:
- Jutro są urodziny mojej żony. Mam zamiar zrobić jej niespodziankę.
- Co jej kupisz?
- Nic.
- I to ma być niespodzianka?
- Bo ona na pewno spodziewa się jakiegoś prezentu.
Żelazkowa spotyka Masztalską.
- Jak się checie kochać z tym swoim chłopem, to kupcie sobie zasłony.
- A wy sobie kupcie bryle, bo to wcale nie mój chłop, ino wasz.
Mały Alojzik odrabia lekcje, a Masztalski czyta gazetę.
- Tatusiu, mnie bocian przyniósł, to wiem, a ciebie też bocian przyniósł?
- No toć.
- A babcię i dziadka też?
- Też.
Alojzik wpisał cos do zeszytu i pobiegł się bawić. Masztalski zaciekawił się co też synek za zadanie pisał, że takie zadawał pytania. Otwiera zeszyt i czyta:"Opisać stosunki panujące w rodzinie".
"Od trzech pokoleń- nabazgrał Alojzik - żadnych stosunków w naszej rodzinie nie było".
Masztalski przy Eciku pisze list do teściowej.
- Ecik! Jak się dzieli teściowa?- pyta nagle.
- Nojlepiej siekierą- odpowiada Ecik.
Masztalski wraca z pogrzebu teściowej. Dwa kroki za nim drepce jego żona. Przechodzą obok budowanego właśnie wieżowca. Nagle koło nosa Masztalskiego przelatuje cegła i spada mu na nogi.
Masztalski przystaje, zadziera głowę do góry i po chwili mówi:
- Widzisz, Maryjko!...Mamuśka już w niebie...
Pielęgniarka rozmawia z młodą matką o jej dziecku.
- Pani synek jest naprawdę nadzwyczajny-mówi.- Ledwie się go położy, od razu zasypia i nie rusza się do rana.
- Wykapany tatuś- odpowiada młoda kobieta.
- Pfuj! Pfuj!
- Jakże to? - zdumiewa się pierwszy.- Nie podoba ci się to cudo?
- Ależ szalenie!
- Czemu więc mówisz "pfuj"?
- Bo przez chwilę pomyślałem o własnej żonie...
- Czemuś taki przegrany?
- Straszna historia.
- Co się stało?
- Wyobraź sobie, przyszedłem na dworzec po żonę, ale nie było jej w pociągu. Boję się, że ona jest w domu już od wczoraj...
- Od kiedy zgubiłem klucze od piwnicy, między moją żoną a mną nigdy nie padło ostrzejsze słowo.
- A co znajduje się w piwnicy?
- Żona...
Między kolegami:
- Jutro są urodziny mojej żony. Mam zamiar zrobić jej niespodziankę.
- Co jej kupisz?
- Nic.
- I to ma być niespodzianka?
- Bo ona na pewno spodziewa się jakiegoś prezentu.
Żelazkowa spotyka Masztalską.
- Jak się checie kochać z tym swoim chłopem, to kupcie sobie zasłony.
- A wy sobie kupcie bryle, bo to wcale nie mój chłop, ino wasz.
Mały Alojzik odrabia lekcje, a Masztalski czyta gazetę.
- Tatusiu, mnie bocian przyniósł, to wiem, a ciebie też bocian przyniósł?
- No toć.
- A babcię i dziadka też?
- Też.
Alojzik wpisał cos do zeszytu i pobiegł się bawić. Masztalski zaciekawił się co też synek za zadanie pisał, że takie zadawał pytania. Otwiera zeszyt i czyta:"Opisać stosunki panujące w rodzinie".
"Od trzech pokoleń- nabazgrał Alojzik - żadnych stosunków w naszej rodzinie nie było".
Masztalski przy Eciku pisze list do teściowej.
- Ecik! Jak się dzieli teściowa?- pyta nagle.
- Nojlepiej siekierą- odpowiada Ecik.
Masztalski wraca z pogrzebu teściowej. Dwa kroki za nim drepce jego żona. Przechodzą obok budowanego właśnie wieżowca. Nagle koło nosa Masztalskiego przelatuje cegła i spada mu na nogi.
Masztalski przystaje, zadziera głowę do góry i po chwili mówi:
- Widzisz, Maryjko!...Mamuśka już w niebie...
Pielęgniarka rozmawia z młodą matką o jej dziecku.
- Pani synek jest naprawdę nadzwyczajny-mówi.- Ledwie się go położy, od razu zasypia i nie rusza się do rana.
- Wykapany tatuś- odpowiada młoda kobieta.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6512
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek. Tatuś na to:
- Nie mogę Ci kupić rowerka bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać więc go pyta dlaczego? Synek na to:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem jak mama powiedziała, że już odlatuje a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz odjedziesz. Musiałbym być zdrowo walnięty, żeby zostać tu sam z takim wielkim kredytem i bez rowerka.
- Nie mogę Ci kupić rowerka bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać więc go pyta dlaczego? Synek na to:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem jak mama powiedziała, że już odlatuje a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz odjedziesz. Musiałbym być zdrowo walnięty, żeby zostać tu sam z takim wielkim kredytem i bez rowerka.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Malkar
- 500p
- Posty: 561
- Od: 27 sty 2007, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice
Oj, świetne te zdjęcia.
Dorzucę coś z serii "..... za kierownicą".
Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasą Łazienkowska. Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim VW Golfem jechała blondynka...
Przy prędkości 130 km/h.... siedziała z twarzą tuż przy lusterku i...malowała sobie rzęsy. Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na Golfa oczywiście okazało się, że blondynka (wciąż zajęta makijażem!)już jest połową auta na moim pasie!
I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, że i golarka i kanapka wypadły mi z rąk. Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownice tak, aby wrócić na swój pas ruchu, komórka wyleciała mi akurat prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moją męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!
Jak ja k...wa nienawidzę kobiet za kierownicą.!
Dorzucę coś z serii "..... za kierownicą".
Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasą Łazienkowska. Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim VW Golfem jechała blondynka...
Przy prędkości 130 km/h.... siedziała z twarzą tuż przy lusterku i...malowała sobie rzęsy. Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na Golfa oczywiście okazało się, że blondynka (wciąż zajęta makijażem!)już jest połową auta na moim pasie!
I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, że i golarka i kanapka wypadły mi z rąk. Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownice tak, aby wrócić na swój pas ruchu, komórka wyleciała mi akurat prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moją męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!
Jak ja k...wa nienawidzę kobiet za kierownicą.!
Pozdrawiam. Małgorzata
Różnice w odbiorze zimna
20 st. C
Polacy śpią bez żadnego nakrycia.
Amerykanie zakładają swetry.
Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
10 st. C
Amerykanie trzęsą sie z zimna.
Włoskie samochody nie chcą zapalić.
Możesz zobaczyć swój oddech.
0 st. C
Woda zamarza.
Rosjanie idą popływać.
Francuskie samochody nie chcą zapalić.
-10 st. C
Szwedzi przestają wietrzyć mieszkanie.
Polacy zakładają czapki.
Turcy kupują własne kożuchy.
- 20 st. C
Twój kot chce spać z tobą pod jedna kołdrą.
Politycy zaczynają rozmawiać o bezdomnych.
Niemieckie samochody nie chcą zapalić.
Marzymy o wyprawie na południe.
-30 st. C
Rosjanie zakładają podkoszulki.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby samochód zaczął
funkcjonować. Twój kot chce spać w twojej pidżamie.
-40 st. C
Politycy zaczynają coś robić z bezdomnymi.
Możemy ze swojego oddechu budować domki igloo.
Japońskie samochody nie chcą zapalić.
Chcemy wyruszyć na południe.
-50 st. C
Za zimno, żeby myśleć.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby kierowca zaczął
funkcjonować. Rosjanie zamykają okno w łazience.
-60 st. C
Niedźwiedzie polarne ruszają na południe.
Prawnicy wkładają ręce do swoich własnych kieszeni.
-273 C (0 K)
Zero absolutne; brak ruchu cząsteczek elementarnych.
Rosjanie przyznają, że jest trochę zimno, ale wypiją flaszkę i się rozgrzeją.
Byle do wiosny.
20 st. C
Polacy śpią bez żadnego nakrycia.
Amerykanie zakładają swetry.
Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
10 st. C
Amerykanie trzęsą sie z zimna.
Włoskie samochody nie chcą zapalić.
Możesz zobaczyć swój oddech.
0 st. C
Woda zamarza.
Rosjanie idą popływać.
Francuskie samochody nie chcą zapalić.
-10 st. C
Szwedzi przestają wietrzyć mieszkanie.
Polacy zakładają czapki.
Turcy kupują własne kożuchy.
- 20 st. C
Twój kot chce spać z tobą pod jedna kołdrą.
Politycy zaczynają rozmawiać o bezdomnych.
Niemieckie samochody nie chcą zapalić.
Marzymy o wyprawie na południe.
-30 st. C
Rosjanie zakładają podkoszulki.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby samochód zaczął
funkcjonować. Twój kot chce spać w twojej pidżamie.
-40 st. C
Politycy zaczynają coś robić z bezdomnymi.
Możemy ze swojego oddechu budować domki igloo.
Japońskie samochody nie chcą zapalić.
Chcemy wyruszyć na południe.
-50 st. C
Za zimno, żeby myśleć.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby kierowca zaczął
funkcjonować. Rosjanie zamykają okno w łazience.
-60 st. C
Niedźwiedzie polarne ruszają na południe.
Prawnicy wkładają ręce do swoich własnych kieszeni.
-273 C (0 K)
Zero absolutne; brak ruchu cząsteczek elementarnych.
Rosjanie przyznają, że jest trochę zimno, ale wypiją flaszkę i się rozgrzeją.
Byle do wiosny.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Karolcia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4926
- Od: 17 paź 2007, o 15:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Żona pokłóciła się z mężem.
Zła, zdenerwowana, zamknęła się w łazience, rozebrała się do kąpieli, stanęła przed lustrem i zaczęła się sobie dokładnie przyglądać. Patrzy tak , patrzy i w końcu ze złośliwą satysfakcją powiedziała :
-A dobrze mu tak!!
-Kiedy facet mówi do rzeczy?
-Gdy otwiera szafę.
-Kiedy facet traci 99% swojej inteligencji?
- Gdy zostaje wdowcem.
-Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny?
-Bo on przeważnie ma już chłopaka.
-Po czym poznać że twój facet cię zdradza?
-Zaczyna się myć dwa razy w tygodniu.
-Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nóg tak , by kobieta mogła poodkurzać.
Rano w biurze.
- Cześć Zośka. Coś taka smutna ?
- Widzisz Jadziu, wczoraj po pracy poznałam super faceta, poszliśmy do niego i przeżyłam trzy godziny wprost niebiańskiego seksu.
- Więc tym bardziej pytam czego jesteś taka smutna ?
- Bo wieczorem wróciłam do domu i mąż mnie po swojemu wyruchał.
Zła, zdenerwowana, zamknęła się w łazience, rozebrała się do kąpieli, stanęła przed lustrem i zaczęła się sobie dokładnie przyglądać. Patrzy tak , patrzy i w końcu ze złośliwą satysfakcją powiedziała :
-A dobrze mu tak!!
-Kiedy facet mówi do rzeczy?
-Gdy otwiera szafę.
-Kiedy facet traci 99% swojej inteligencji?
- Gdy zostaje wdowcem.
-Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny?
-Bo on przeważnie ma już chłopaka.
-Po czym poznać że twój facet cię zdradza?
-Zaczyna się myć dwa razy w tygodniu.
-Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nóg tak , by kobieta mogła poodkurzać.
Rano w biurze.
- Cześć Zośka. Coś taka smutna ?
- Widzisz Jadziu, wczoraj po pracy poznałam super faceta, poszliśmy do niego i przeżyłam trzy godziny wprost niebiańskiego seksu.
- Więc tym bardziej pytam czego jesteś taka smutna ?
- Bo wieczorem wróciłam do domu i mąż mnie po swojemu wyruchał.
Pozdrawiam Magda
- andriu53
- 1000p
- Posty: 1590
- Od: 6 maja 2007, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Do knajpy portowej wpada podpity marynarz. Idzie, zataczajac sie, prosto do baru i krzyczy:
- Kiedy ja pije - to wszyscy pija!
Na to haslo rzucila sie do baru cala sala: prostytutki, orkiestra, goscie, kelnerzy. Wszyscy przepijaja zdrowie marynarza. Kiedy wypito pierwsza kolejke, marynarz wola:
- Kiedy ja pije druga kolejke - wszyscy pija druga kolejke.
Z takiej okazji oczywiscie wszyscy znowu korzystaja. Za druga kolejka idzie trzecia, czwarta, piata. Wreszcie pijany marynarz wyciaga z kieszeni dolara, rzuca na bar i wola:
- Kiedy ja place - wszyscy placa!
Biegnie baba ulica, a za nia chlop i wali ja deska. Wzburzyl sie przechodzien:
- Dlaczego pan bije ta pania?!
- To moja tesciowa!
- A! To kantem ja, kantem!
Trzech kolegow spotkalo nad Morskim Okiem trzy wyposzczone turystki: telefonistke, ekspedientke i nauczycielke. Skorzystaly z zaproszenia na noc. Nazajutrz koledzy opowiadaja o przebytej nocy:
- Mnie zle poszlo - mowi pierwszy - moja telefonistka byla bardzo nerwowa, co chwila przerywala polaczenie.
- Mnie poszlo gorzej - mowi drugi - kiedy przyszlo co do czego, ona mowi: "Towar przygotowany, prosze zaplacic, w przeciwnym wypadku go nie wydam!"
- To wszystko nic - mowi trzeci - kiedy juz zrobilem co bylo w mojej mocy, ona mowi: "A teraz prosze powtorzyc wszystko bez pauz i bez stekania".
Za oknem wisi kobieta, trzyma sie kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mezczyzna stoi w mieszkaniu i wali ja mlotkiem po palcach.
Przechodzien: Panie, czemu pan tak katuje te kobiete?!
Mezczyzna : Jaka kobiete?! To moja tesciowa.
Przechodzien: Ale sie cholera trzyma!
- Kiedy ja pije - to wszyscy pija!
Na to haslo rzucila sie do baru cala sala: prostytutki, orkiestra, goscie, kelnerzy. Wszyscy przepijaja zdrowie marynarza. Kiedy wypito pierwsza kolejke, marynarz wola:
- Kiedy ja pije druga kolejke - wszyscy pija druga kolejke.
Z takiej okazji oczywiscie wszyscy znowu korzystaja. Za druga kolejka idzie trzecia, czwarta, piata. Wreszcie pijany marynarz wyciaga z kieszeni dolara, rzuca na bar i wola:
- Kiedy ja place - wszyscy placa!
Biegnie baba ulica, a za nia chlop i wali ja deska. Wzburzyl sie przechodzien:
- Dlaczego pan bije ta pania?!
- To moja tesciowa!
- A! To kantem ja, kantem!
Trzech kolegow spotkalo nad Morskim Okiem trzy wyposzczone turystki: telefonistke, ekspedientke i nauczycielke. Skorzystaly z zaproszenia na noc. Nazajutrz koledzy opowiadaja o przebytej nocy:
- Mnie zle poszlo - mowi pierwszy - moja telefonistka byla bardzo nerwowa, co chwila przerywala polaczenie.
- Mnie poszlo gorzej - mowi drugi - kiedy przyszlo co do czego, ona mowi: "Towar przygotowany, prosze zaplacic, w przeciwnym wypadku go nie wydam!"
- To wszystko nic - mowi trzeci - kiedy juz zrobilem co bylo w mojej mocy, ona mowi: "A teraz prosze powtorzyc wszystko bez pauz i bez stekania".
Za oknem wisi kobieta, trzyma sie kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mezczyzna stoi w mieszkaniu i wali ja mlotkiem po palcach.
Przechodzien: Panie, czemu pan tak katuje te kobiete?!
Mezczyzna : Jaka kobiete?! To moja tesciowa.
Przechodzien: Ale sie cholera trzyma!
Pozdrawiamy - Zosia i Jędruś!!!
Spis wątków
Spis wątków
- andriu53
- 1000p
- Posty: 1590
- Od: 6 maja 2007, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Dwaj przyjaciele maja zasluzona opinie don Juanow. każdy z nich pragnie wykazac drugiemu swoja przewage w podrywaniu dziewczat.
- Sluchaj - mowi pierwszy - przejdziemy sie pod Palac Kultury i bedziemy uwazac na kobiety. Ten, co zobaczy kobiete, z ktora spal, zawola hop. Ktoremu wypadnie wiecej, wygrywa flache.
- Zgoda - mowi drugi.
Stoja w umowionym miejscu. Po godzinie okazuje sie, ze maja jednakowa ilosc punktow. Nagle pierwszy z nich widzi, ze idzie jego zona z corka. Wola wiec:
- Hop!
A drugi:
- Hop! Hop!
Wilk spotkal w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cie - mowi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie troche - prosi Czerwony Kapturek.
Tak tez sie stalo. Wilk zabiera sie do zjedzenia C.K.
- Wilku, bylo tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spelnia jej prosbe, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi dzien nad grobem wilka niedzwiedz wyglasza mowe pozegnalna:
- Odszedl nasz drogi brat... A niech mi tu ktos jeszcze wpusci te kur** do lasu!
Jechali pociagiem Polak, Niemiec i Rusek. Zalozyli sie o to, kto jest szybszym zlodziejem.
Niemiec mowi:
- Dajcie mi dwadziescia sek. i zgascie swiatlo.
Po dwudziestu sek zapalaja, niby nic sie nie zmienilo, a tu nagle niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mowi:
- Dajcie mi dziesiec sek. i zgascie swiatlo.
Po dziesieciu sek zapalaja, niby nic sie nie zmienilo, a tu nagle rusek oddaje im zegarki.
Polak mowi:
- Dajcie mi piec sek. i zgascie swiatlo.
Po pieciu sek zapalaja, niby nic sie nie zmienilo, a tu nagle wchodzi konduktor i mowi: panowie koniec jazdy, ktos nam ukradł lokomotywe.
- Sluchaj - mowi pierwszy - przejdziemy sie pod Palac Kultury i bedziemy uwazac na kobiety. Ten, co zobaczy kobiete, z ktora spal, zawola hop. Ktoremu wypadnie wiecej, wygrywa flache.
- Zgoda - mowi drugi.
Stoja w umowionym miejscu. Po godzinie okazuje sie, ze maja jednakowa ilosc punktow. Nagle pierwszy z nich widzi, ze idzie jego zona z corka. Wola wiec:
- Hop!
A drugi:
- Hop! Hop!
Wilk spotkal w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cie - mowi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie troche - prosi Czerwony Kapturek.
Tak tez sie stalo. Wilk zabiera sie do zjedzenia C.K.
- Wilku, bylo tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spelnia jej prosbe, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi dzien nad grobem wilka niedzwiedz wyglasza mowe pozegnalna:
- Odszedl nasz drogi brat... A niech mi tu ktos jeszcze wpusci te kur** do lasu!
Jechali pociagiem Polak, Niemiec i Rusek. Zalozyli sie o to, kto jest szybszym zlodziejem.
Niemiec mowi:
- Dajcie mi dwadziescia sek. i zgascie swiatlo.
Po dwudziestu sek zapalaja, niby nic sie nie zmienilo, a tu nagle niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mowi:
- Dajcie mi dziesiec sek. i zgascie swiatlo.
Po dziesieciu sek zapalaja, niby nic sie nie zmienilo, a tu nagle rusek oddaje im zegarki.
Polak mowi:
- Dajcie mi piec sek. i zgascie swiatlo.
Po pieciu sek zapalaja, niby nic sie nie zmienilo, a tu nagle wchodzi konduktor i mowi: panowie koniec jazdy, ktos nam ukradł lokomotywe.
Pozdrawiamy - Zosia i Jędruś!!!
Spis wątków
Spis wątków
- andriu53
- 1000p
- Posty: 1590
- Od: 6 maja 2007, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Ksiadz i siostra zakonna graja w golfa. Ksiadz bieze kija i udeza w pilke ktora toczy sie w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafilem!!! - krzyczy wsciekly ksiadz.
- Jak ksiadz tak moze? - pyta sie zawstydzona siostra - tak nie mozna .. co na to Pan powie?
Ksiadz patrzy sie na zakonnice z pod oka i przeprasza... juz tak nie powie wiecej.
Ida do nastepnej dziury i podobnie jak wczesniej ksiadz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafilem!!! - znowu rzecze ze zloscia.
- Bracie, jaki to wstyd poboznemu tak mowic - upomina go nieco zdenerwowana juz siostra.
- Ok... juz nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w leb mnie trzasnie.
Poszli do nastepnej dziury, ksiadz z nowu nie trafil:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafilem!!! - krzyczy ze zloscia.
Wtem ciemno sie zrobilo na swiecie, cos zahuczalo, zamruczalo i pierun z nieba zlecial i walnol siostre w leb. A z nieba slychac jek:
- A niech to wszyscy Diabli!, nie trafilem!!!....
Ksiadz odprawia droge krzyzowa. Przy piatej stacji podbiega do ksiedza gosposia i szepce:
- Prosze ksiedza, przyjechali z wydzialu finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiadz przeprosi wszystkich i przerwie droge krzyzowa!
Ksiadz szepce do koscielnego:
- Poprowadz za mnie dalej droge krzyzowa. I tak wszystko przeciagaj, zebym zdazyl wrocic na zakonczenie!
Ksiedzu spotkanie z urzednikami zajelo wiecej czasu niz przypuszczal. Po jakims czasie wbiega do kosciola w nadziei, ze zdazy na ostatnia, czternasta stacje drogi krzyzowej. Nastawia uszu i slyszy glos koscielnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piaataa! Szymon Cyrenejczyk poslubia swieta Weronike!
Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzyl go Pan Bog, na glowie kapelusz, w reku teczka. Kierownik krzyczy:
- Czyscie Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
- Panie Kierowniku, bo to bylo tak: bylem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gasnie swiatlo i slychaŤ haslo - krawaty na zyrandol. Swiatlo sie zapala, wszystkie krawaty na zyrandolu. Gasnie swiatlo, haslo - Panie do naga. Zapala sie, wszystkie Panie nago. Znowu gasnie swiatlo, haslo - Panowie do naga. Zapala sie - Panowie nago. Gasnie po raz kolejny, haslo - Panowie do roboty... No to zlapalem teczke i kapelusz i przybieglem.
Bandyta dostal sie do piekla. W sumie nie jest tam tak zle, dobre zarcie, pelno alkoholu, wszyscy sie swietnie bawia, chodzi pelno lasek. Bandzior chcial sobie jedna taka podebrac, wiec pyta sie Lucyfer, czy moze (nie chcial sie na starcie narazac najwyzszej instancji). Lucyfer nie ma nic przeciwko temu.
Facet wiec bierze jedna laske i za krzaki. Po minucie wyskakuje spanikowany i bierze druga. Po nastepnej minucie wraca do Lucyfera mocno zdenerwowany i mowi:
- Lucyferze, ale one nie maja dziur!
- I na tym wlasnie polega pieklo!
Stoi facio pod drzewem i oddaje mocz. Bierze "interes" w dlon i mowi :
- Widzisz, qr* jak ty chcesz to ja zawsze staje !
Statek wplywa do macierzystego portu.Marynarze szykuja sie do wyjscia na lad.
- Ja - mowi pierwszy - pojde prosto do domu, wyciagne dwie flaszki z lodowki i sie schlam, jak nigdy przedtem!
- Ja - mowi drugi - pojde do tawerny, poderwe jakas ostra cizie i zabawie sie ze ho, ho !!
- A ja - mowi trzeci - tez będę mial niezla rozrywke! Pojde do domu do zony, zadzwonie do drzwi i pobiegne w strone okna. Jeszcze sie nie zdarzylo, zebym jakiemus frajerowi nie dal w pysk !
- A niech to wszyscy Diabli!!!! Nie trafilem!!! - krzyczy wsciekly ksiadz.
- Jak ksiadz tak moze? - pyta sie zawstydzona siostra - tak nie mozna .. co na to Pan powie?
Ksiadz patrzy sie na zakonnice z pod oka i przeprasza... juz tak nie powie wiecej.
Ida do nastepnej dziury i podobnie jak wczesniej ksiadz nie trafia:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafilem!!! - znowu rzecze ze zloscia.
- Bracie, jaki to wstyd poboznemu tak mowic - upomina go nieco zdenerwowana juz siostra.
- Ok... juz nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w leb mnie trzasnie.
Poszli do nastepnej dziury, ksiadz z nowu nie trafil:
- A niech to wszyscy Diabli!!! Nie trafilem!!! - krzyczy ze zloscia.
Wtem ciemno sie zrobilo na swiecie, cos zahuczalo, zamruczalo i pierun z nieba zlecial i walnol siostre w leb. A z nieba slychac jek:
- A niech to wszyscy Diabli!, nie trafilem!!!....
Ksiadz odprawia droge krzyzowa. Przy piatej stacji podbiega do ksiedza gosposia i szepce:
- Prosze ksiedza, przyjechali z wydzialu finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiadz przeprosi wszystkich i przerwie droge krzyzowa!
Ksiadz szepce do koscielnego:
- Poprowadz za mnie dalej droge krzyzowa. I tak wszystko przeciagaj, zebym zdazyl wrocic na zakonczenie!
Ksiedzu spotkanie z urzednikami zajelo wiecej czasu niz przypuszczal. Po jakims czasie wbiega do kosciola w nadziei, ze zdazy na ostatnia, czternasta stacje drogi krzyzowej. Nastawia uszu i slyszy glos koscielnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piaataa! Szymon Cyrenejczyk poslubia swieta Weronike!
Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzyl go Pan Bog, na glowie kapelusz, w reku teczka. Kierownik krzyczy:
- Czyscie Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
- Panie Kierowniku, bo to bylo tak: bylem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gasnie swiatlo i slychaŤ haslo - krawaty na zyrandol. Swiatlo sie zapala, wszystkie krawaty na zyrandolu. Gasnie swiatlo, haslo - Panie do naga. Zapala sie, wszystkie Panie nago. Znowu gasnie swiatlo, haslo - Panowie do naga. Zapala sie - Panowie nago. Gasnie po raz kolejny, haslo - Panowie do roboty... No to zlapalem teczke i kapelusz i przybieglem.
Bandyta dostal sie do piekla. W sumie nie jest tam tak zle, dobre zarcie, pelno alkoholu, wszyscy sie swietnie bawia, chodzi pelno lasek. Bandzior chcial sobie jedna taka podebrac, wiec pyta sie Lucyfer, czy moze (nie chcial sie na starcie narazac najwyzszej instancji). Lucyfer nie ma nic przeciwko temu.
Facet wiec bierze jedna laske i za krzaki. Po minucie wyskakuje spanikowany i bierze druga. Po nastepnej minucie wraca do Lucyfera mocno zdenerwowany i mowi:
- Lucyferze, ale one nie maja dziur!
- I na tym wlasnie polega pieklo!
Stoi facio pod drzewem i oddaje mocz. Bierze "interes" w dlon i mowi :
- Widzisz, qr* jak ty chcesz to ja zawsze staje !
Statek wplywa do macierzystego portu.Marynarze szykuja sie do wyjscia na lad.
- Ja - mowi pierwszy - pojde prosto do domu, wyciagne dwie flaszki z lodowki i sie schlam, jak nigdy przedtem!
- Ja - mowi drugi - pojde do tawerny, poderwe jakas ostra cizie i zabawie sie ze ho, ho !!
- A ja - mowi trzeci - tez będę mial niezla rozrywke! Pojde do domu do zony, zadzwonie do drzwi i pobiegne w strone okna. Jeszcze sie nie zdarzylo, zebym jakiemus frajerowi nie dal w pysk !
Pozdrawiamy - Zosia i Jędruś!!!
Spis wątków
Spis wątków