Dom czy mieszkanie?
- kamykkamyk2
- 500p
- Posty: 543
- Od: 26 gru 2010, o 08:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Dom czy mieszkanie?
[quote="mroofka"]A ja całe życie mieszkałam w domu na wsi, (...)[/qoute]
Dobrze gadasz wszystko ma swoje wady i zalety, ale teraz z perspektywy czasu, stwierdzam że po raz drugi nie przeprowadziłbym sie na wieś, mimo że kocham przyrodę, domek, ogródek. Niestety, ale na wsi, czy w jej okolicach jest trudność w znalezieniu pracy, a nie wyobrażam sobie, żeby dwoje rodziców dojeżdzało codzienie do miasta do pracy, gdyż dojazdy zajmują po ok. 1,5 do 2 godzin dziennie w zależności od korków. Czyli osiem godzin pracy plus 2 godziny dojazdów, czasami jeszcze zakupy i nie widzi się dziecka, żony, męża przez 11 godzin dziennie. Dojazdy do pracy po częsci ułatwia samochód dla każdego z obojga rodziców, przypadku komunikacji autobusowej dojazdy do pracy mogą trwać dłużej. Dużo ułatwia jak się posiada zaplecze rodzinne takie jak: babcia, dziadek, ciocia wujek, które może nas wyręczyć z dowiezienia dziecka do przedszkola, bo przedszkole jest czynne od godziny 6,30 do 16,30, więc trzeba z pracą dostosowywać się do do godzin działania przedszola. Jeden rodzic rano zazwozi dziecko a drugi odbiera z przedszkola. Albo zarabiać wystarczająco dużo pieniędzy, żeby było cżłowieka stać na opiekunkę czy kogoś tego typu, a więc kołóo się zamyka. Dlatego obecnie podtrzymuję, to co napisałem, iż na pewno z małym dzieckiem nie przeprowadziłbym się na wieś, chyba że jedno z rodziców nie musi pracować i jest samochód. Ale na starość, czy też jak dzieci już "wyfruną z domu", to jest jak najbardziej za mieszkaniem na wsi.
Dobrze gadasz wszystko ma swoje wady i zalety, ale teraz z perspektywy czasu, stwierdzam że po raz drugi nie przeprowadziłbym sie na wieś, mimo że kocham przyrodę, domek, ogródek. Niestety, ale na wsi, czy w jej okolicach jest trudność w znalezieniu pracy, a nie wyobrażam sobie, żeby dwoje rodziców dojeżdzało codzienie do miasta do pracy, gdyż dojazdy zajmują po ok. 1,5 do 2 godzin dziennie w zależności od korków. Czyli osiem godzin pracy plus 2 godziny dojazdów, czasami jeszcze zakupy i nie widzi się dziecka, żony, męża przez 11 godzin dziennie. Dojazdy do pracy po częsci ułatwia samochód dla każdego z obojga rodziców, przypadku komunikacji autobusowej dojazdy do pracy mogą trwać dłużej. Dużo ułatwia jak się posiada zaplecze rodzinne takie jak: babcia, dziadek, ciocia wujek, które może nas wyręczyć z dowiezienia dziecka do przedszkola, bo przedszkole jest czynne od godziny 6,30 do 16,30, więc trzeba z pracą dostosowywać się do do godzin działania przedszola. Jeden rodzic rano zazwozi dziecko a drugi odbiera z przedszkola. Albo zarabiać wystarczająco dużo pieniędzy, żeby było cżłowieka stać na opiekunkę czy kogoś tego typu, a więc kołóo się zamyka. Dlatego obecnie podtrzymuję, to co napisałem, iż na pewno z małym dzieckiem nie przeprowadziłbym się na wieś, chyba że jedno z rodziców nie musi pracować i jest samochód. Ale na starość, czy też jak dzieci już "wyfruną z domu", to jest jak najbardziej za mieszkaniem na wsi.
Re: Dom czy mieszkanie?
Mamy wiosnę - może w związku z tym ktoś rozważa zamianę mieszkania na dom?
__________________________________________________________
"Jeżeli masz ogród i bibliotekę, to masz wszystko czego potrzebujesz".
"Jeżeli masz ogród i bibliotekę, to masz wszystko czego potrzebujesz".
Re: Dom czy mieszkanie?
Szarotko, ja to rozważyłam już trzy lata temu
Całe życie spędziłam w wielkim mieście, w kamienicy w centrum. W 2002 kupiliśmy mały domek z ogrodem w urokliwym podwrocławskim miasteczku - z założenia miał to być domek weekendowy. I był, na poczatku. Potem weekendy zaczęły nam sie wydłużać i jak się zorientowaliśmy, że do Wrocławia wracamy we wtorek rano, żeby uciekać z niego w czwartek wieczorem, był to dla nas sygnał, że czas na przeprowadzkę :P
I to była najlepsza decyzja w moim dotychczasowym życiu. Dom z ogrodem, wokół piękna okolica - łąki, lasy, góry. Wszędzie blisko, zero korków, życzliwi ludzie. Nie widzę minusów, chociaż jestem w komfortowej sytuacji - pracuję w domu, mam dorosłe dzieci, więc miasto mi do niczego niepotrzebne!
Całe życie spędziłam w wielkim mieście, w kamienicy w centrum. W 2002 kupiliśmy mały domek z ogrodem w urokliwym podwrocławskim miasteczku - z założenia miał to być domek weekendowy. I był, na poczatku. Potem weekendy zaczęły nam sie wydłużać i jak się zorientowaliśmy, że do Wrocławia wracamy we wtorek rano, żeby uciekać z niego w czwartek wieczorem, był to dla nas sygnał, że czas na przeprowadzkę :P
I to była najlepsza decyzja w moim dotychczasowym życiu. Dom z ogrodem, wokół piękna okolica - łąki, lasy, góry. Wszędzie blisko, zero korków, życzliwi ludzie. Nie widzę minusów, chociaż jestem w komfortowej sytuacji - pracuję w domu, mam dorosłe dzieci, więc miasto mi do niczego niepotrzebne!
Re: Dom czy mieszkanie?
Właśnie też rozważam opcję "domek z ogrodem" - wprawdzie nie w tak urokliwym miejscu jak Dala - ale i nie najgorszym Mam nadzieję, że po paru latach nie będę żałowała tego kroku...
__________________________________________________________
"Jeżeli masz ogród i bibliotekę, to masz wszystko czego potrzebujesz".
"Jeżeli masz ogród i bibliotekę, to masz wszystko czego potrzebujesz".
Re: Dom czy mieszkanie?
to i ja się wypowiem,,, od małego mieszkam na wsi. nie wyobrażam sobie życia w mieście,,, jak byłam mała bardzo lubiłam jeździć do babci do zabrza ale nigdy nie byłam tam dłużej niż trzy dni,,, nie wiem co napisać, bo niby do powiedzenia mam wiele, ale większość już została powiedziana,,, po prostu nie wyobrażam sobie nie mieszkać w domu i nie mieć pola (tak, mówię o ziemniakach, marchwi itd, nie żebym miała całe dnie d,,, w polu wypinać -jak to mówią bo to niestety by mnie nie satysfakcjonowało, ale tak na "dobry początek mieć swoje). teraz przed świętami może mnie to denerwuje (ale tylko to że jest piekna pogoda i syn cały dzień najchętniej siedział by na dworze a posprząta, ugotuje i wypierze się samo,,,,) ale zgadzam się, wygoda w starszym wieku też jest ważna. z tym że podam przykład mojej cioci, prawie 80 na karku, kręgosłup w strzępach, kolana do operacji, mieszka już sama, a pole musi być!!! (że pełno kwiatków którymi co roku każdego kogo spotka obdarowuje, nawet jak nie chcą to mnie cieszy bo to jej pasja ale to że chodziś nie może a w ziemniakach calymi dniami siedzi to mnie drażni,) i nie jest to pole dla jednej osoby bo 6 osobową rodzinę cały rok można by spokojnie wykarmić z jej "skarbu". więc wiele ludzi jeśli od małego mieszka na wsi naewt dla wygody na stare lata nie będzie mieszkało w mieście, i powiem szczerze że sama nie wiem czy to dobre rozwiązanie,,,,
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 17 sty 2011, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Dom czy mieszkanie?
Odkąd pamiętam mieszkałem w domu z podwórkiem, od kilku lat w bloku w małym mieszkaniu...mroofka pisze:Wychodzisz za próg i już jesteś na "nie swoim".
Dlatego w tym roku zaczynam budowę domu, etapami ale damy radę. Na razie fundament, w przyszłym roku ściany parteru, w kolejnym strop i dach (tutaj potrzebny będzie już kredyt). A później "tylko" wykończenie. Oczywiście można można nic nie robić i te pieniądze przejeść, przepić .... itp.
Obecnie do pracy mam 100 m, jak się wybuduję będzie 10 minut jazdy samochodem więc ok.
Re: Dom czy mieszkanie?
Ja też uważam, że najważniejsze, żeby być szczęśliwym- obojętnie czy w domu, czy w mieszkaniu
Ale jeśli chodzi o komfort mieszkania- ja obstawiam dom. Całe dzieciństwo spędziłam w domu. Potem z racji studiów trafiłam do bloku i mimo, że dawno już je skończyłam, dopiero teraz stać mnie na zrealizowanie marzenia o własnym domu. Początkowo rozważaliśmy z mężem budowę. Ale udało nam się znaleźć (w zasadzie zupełnym przypadkiem) ciekawą ofertę deweloperską. Okazało się, że możemy mieć własny dom, bez problemów z budową, za to za całkiem rozsądne pieniądze. Fakt, że chcieliśmy dom w mieście, a ten, na który się zdecydowaliśmy stoi na wsi, ale że Dąbrowa (to właśnie "nasza" wieś) jest tylko kilka km od Poznania, uznaliśmy, że to praktycznie przedmieścia Osiedle jest nowe, zamknięte, domy przestronne jasne- czego chcieć więcej
Więc jak widać, warto szukać też innych rozwiązań, niż tylko budowa domu lub kupno mieszkania:)
Ale jeśli chodzi o komfort mieszkania- ja obstawiam dom. Całe dzieciństwo spędziłam w domu. Potem z racji studiów trafiłam do bloku i mimo, że dawno już je skończyłam, dopiero teraz stać mnie na zrealizowanie marzenia o własnym domu. Początkowo rozważaliśmy z mężem budowę. Ale udało nam się znaleźć (w zasadzie zupełnym przypadkiem) ciekawą ofertę deweloperską. Okazało się, że możemy mieć własny dom, bez problemów z budową, za to za całkiem rozsądne pieniądze. Fakt, że chcieliśmy dom w mieście, a ten, na który się zdecydowaliśmy stoi na wsi, ale że Dąbrowa (to właśnie "nasza" wieś) jest tylko kilka km od Poznania, uznaliśmy, że to praktycznie przedmieścia Osiedle jest nowe, zamknięte, domy przestronne jasne- czego chcieć więcej
Więc jak widać, warto szukać też innych rozwiązań, niż tylko budowa domu lub kupno mieszkania:)
Re: Dom czy mieszkanie?
dom generuje mniej kosztow jeśli Cie na niego stac a jeśli nie to zostaje ci mieszkanie i tyle..
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 27 cze 2011, o 22:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rynarzewo
Re: Dom czy mieszkanie?
Mi się namówić żonę do wybudowania domu i wyprowadzenie się z miasta.Zawsze chciałem mieć dom i ogród przede wszystkim.
Mieszkalismy w blokach które stały w lesie ale to nie było to samo... .Kupiliśmy kawałek ziemi i tak sobie czekała aż uda mi się zarazić żonę moim pomysłem na dom z ogrodem. Żona była uprzedzona bo jej wujek budował się kilka ładnych lat i nie chciała o tym słyszeć. Znalazłem jednak firmę która postawiła dom pod klucz w 7 tygodni i to był mój sukces. Teraz żona nawet nie chce słyszeć o powrocie do bloków.
Mieszkalismy w blokach które stały w lesie ale to nie było to samo... .Kupiliśmy kawałek ziemi i tak sobie czekała aż uda mi się zarazić żonę moim pomysłem na dom z ogrodem. Żona była uprzedzona bo jej wujek budował się kilka ładnych lat i nie chciała o tym słyszeć. Znalazłem jednak firmę która postawiła dom pod klucz w 7 tygodni i to był mój sukces. Teraz żona nawet nie chce słyszeć o powrocie do bloków.
Piotr
- Ruda2011
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3227
- Od: 19 mar 2011, o 10:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Warszawy
Re: Dom czy mieszkanie?
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma Ja po 53 latach mieszkania we własnym domu przeprowadziłam się do bloku.
Powiem tak - jestem przeszczęśliwa. Nie interesują mnie takie sprawy jak szambo ( koszt 1 wywózki 230 zeta a trzeba było 2xmies ) czyszczenie rynien, odśnieżanie ( zwłaszcza zima 2009/10 dałaby mi popalić) zamiatanie podwórka, grabienie liści ( miałam 2 stare, ogromne brzozy - kto ma brzozy, wie o czym mówię ) no i niekończące się naprawy - kończyło się dach i zaczynało piwnicę
Rzadko wyjeżdżaliśmy bo trzeba było wymieniać piec do centralnego albo ogrodzenie albo okna albo Bóg wie co albo baliśmy się złodziei a nie mogliśmy prosić sąsiadów o zerkanie bo dokoła domy wynajęte cudzoziemcom, tylko nasz starutki prawie100 letni.
A sezon grzewczy gdy w komin szło 3 lub 4 tysie a w domu było zaledwie ciepło. Teraz mam stały czynsz, nie obchodzi mnie dach i odśnieżanie, mieszkanie jest suche i cieplutkie w sam raz dla star...szawych kości. Blok z windą, sąsiedzi młodzi, mili i życzliwi, można " cukier pożyczyć " i pogadać " przez balkon". A namiastkę wsi mam na działce - 15 min rowerem
Nigdy więcej tej studni bez dna
Powiem tak - jestem przeszczęśliwa. Nie interesują mnie takie sprawy jak szambo ( koszt 1 wywózki 230 zeta a trzeba było 2xmies ) czyszczenie rynien, odśnieżanie ( zwłaszcza zima 2009/10 dałaby mi popalić) zamiatanie podwórka, grabienie liści ( miałam 2 stare, ogromne brzozy - kto ma brzozy, wie o czym mówię ) no i niekończące się naprawy - kończyło się dach i zaczynało piwnicę
Rzadko wyjeżdżaliśmy bo trzeba było wymieniać piec do centralnego albo ogrodzenie albo okna albo Bóg wie co albo baliśmy się złodziei a nie mogliśmy prosić sąsiadów o zerkanie bo dokoła domy wynajęte cudzoziemcom, tylko nasz starutki prawie100 letni.
A sezon grzewczy gdy w komin szło 3 lub 4 tysie a w domu było zaledwie ciepło. Teraz mam stały czynsz, nie obchodzi mnie dach i odśnieżanie, mieszkanie jest suche i cieplutkie w sam raz dla star...szawych kości. Blok z windą, sąsiedzi młodzi, mili i życzliwi, można " cukier pożyczyć " i pogadać " przez balkon". A namiastkę wsi mam na działce - 15 min rowerem
Nigdy więcej tej studni bez dna
Re: Dom czy mieszkanie?
kamykkamyk2 i Ruda2011
Ciekawe czy wasze zadownolenie z mieszkania w bloku będzei takie wielkie za 10 lat..
Czynsz do zapłaty.. niewiadomo kiedy większy, zapachy obiadków dookoła, głośna muzyka, lub hałasujące dzieci na placach zabach albo piętro wyżej. obśrupane klatki schodowe, młodziesz w bramach. A jak się trafii rozrywkowy sąsiad to i libacje do 3 nad ranem..A jak wodę zakręcą.. bo awaria.. to nawet nie ma się gdzie człowiek załatwić.
Nowe bloki są piękne tylko przez pierwsze kilka lat.. a potem to już różnie wygląda... Osiedla się starzeją, zmieniają się ludzie.
U siebie w domu płacisz na swój dom, a w blokach płącisz czynsz, żeby rementować starsze bloki. Na czynsz nie masz wpływu. A wizja małych emerytur i rosnących czynszów chyba nie idzie w parze.
Ruda.. a czy myślisz że okien w blokach nie trzeba wymieniać? hehe jak są stare to trzeba, tak samo jak w domu. Tylko jeszcze zgodę spółdzielni musisz mieć a i jeszcze wymogi musisz spełnić, coby okna pasowały do reszty. A w domu to możesz sobie i zielone zamonować jak będziesz chciała. W bloku.. niestety nie. Piszesz , że dom masz 100 letni.. Więc nie możesz go porównywać do nowego mieszkania w bloku. Zresztą mieszkanie w bloku 100 lat.. pewnie nie wytrzyma ;)
A jak się winda popsuje..... albo prąd wyłączą...?
Wszystko ma plusy i minusy. Poieszkasz 10 lat.. stwierdzisz.. kamykkamyk2 masz rację, że z dzieckim małym lepiej mieszkać blisko centrum a na starość na wsi. Też tak uważam.
Ciekawe czy wasze zadownolenie z mieszkania w bloku będzei takie wielkie za 10 lat..
Czynsz do zapłaty.. niewiadomo kiedy większy, zapachy obiadków dookoła, głośna muzyka, lub hałasujące dzieci na placach zabach albo piętro wyżej. obśrupane klatki schodowe, młodziesz w bramach. A jak się trafii rozrywkowy sąsiad to i libacje do 3 nad ranem..A jak wodę zakręcą.. bo awaria.. to nawet nie ma się gdzie człowiek załatwić.
Nowe bloki są piękne tylko przez pierwsze kilka lat.. a potem to już różnie wygląda... Osiedla się starzeją, zmieniają się ludzie.
U siebie w domu płacisz na swój dom, a w blokach płącisz czynsz, żeby rementować starsze bloki. Na czynsz nie masz wpływu. A wizja małych emerytur i rosnących czynszów chyba nie idzie w parze.
Ruda.. a czy myślisz że okien w blokach nie trzeba wymieniać? hehe jak są stare to trzeba, tak samo jak w domu. Tylko jeszcze zgodę spółdzielni musisz mieć a i jeszcze wymogi musisz spełnić, coby okna pasowały do reszty. A w domu to możesz sobie i zielone zamonować jak będziesz chciała. W bloku.. niestety nie. Piszesz , że dom masz 100 letni.. Więc nie możesz go porównywać do nowego mieszkania w bloku. Zresztą mieszkanie w bloku 100 lat.. pewnie nie wytrzyma ;)
A jak się winda popsuje..... albo prąd wyłączą...?
Wszystko ma plusy i minusy. Poieszkasz 10 lat.. stwierdzisz.. kamykkamyk2 masz rację, że z dzieckim małym lepiej mieszkać blisko centrum a na starość na wsi. Też tak uważam.
Agdula
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
-
- 100p
- Posty: 151
- Od: 30 mar 2008, o 19:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Dom czy mieszkanie?
Dla mnie dom czy mieszkanie to trochę jak rozważanie: samochód czy komunikacja miejska. Samochód daje prawdziwą wolność, mogę jechać kiedy chcę, gdzie chcę, z kim chcę, zatrzymać się gdzie tylko chcę i słuchać muzyki jaką lubię. ALE za to: płacę za benzynę, ubezpieczenie, przeglądy, naprawy, sam je muszę myć i sprzątać. W przypadku komunikacji miejskiej: kasuję bilet za parę złotych i wiozą mnie mniej więcej tam gdzie chcę. Nie mam w zasadzie wpływu na nic: ani na godzinę odjazdu, ani nie mogę zatrzymać się gdzie chcę, ani nie wybieram sobie towarzystwa. Nie obchodzi mnie za to NIC. Ktoś inny dba o wszystko. Ja płacę za bilet.
To tak z mojego punktu widzenia. Mieszkam na wsi, mieszkałem ładnych parę lat w mieście. Wszystko miało swoje plusy i minusy, dla każdego coś dobrego.
To tak z mojego punktu widzenia. Mieszkam na wsi, mieszkałem ładnych parę lat w mieście. Wszystko miało swoje plusy i minusy, dla każdego coś dobrego.
Re: Dom czy mieszkanie?
A w ogóle, to uważam, że z człowiekiem to jest tak.. jeśli długo mieszkamy w bloku, to widzimy wszystkie plusy i minusy. Jeśli długo mieszkamy w domu to też widzimy, i plusy i minusy. Zawsze wydaje nam się że to czego nie mamy lub to co posiadamy od krótkiego czasu jest doskonałe. Niestety życie weryfikuje nasze przekonania. I to co kiedyś było piękne niekoniecznie dziś takim też musi być.
Kiedy ktoś przeprowadza się do nowego bloku ma nowych sąsiadów, stały czynsz, wokół jest czysto i pięknie.. to myśli się że tak będzie wiecznie. Tak samo z domem. Niestety wszystko mija, wszystko się zmienia, panta rhei
Kiedy ktoś przeprowadza się do nowego bloku ma nowych sąsiadów, stały czynsz, wokół jest czysto i pięknie.. to myśli się że tak będzie wiecznie. Tak samo z domem. Niestety wszystko mija, wszystko się zmienia, panta rhei
Agdula
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...
Mądrość wabi-sabi: Nic nie jest doskonałe, skończone ani wieczne.
W prawie dzikim ogrodzie ...