Coś nie tak z kaktusem wielkanocnym
Coś nie tak z kaktusem wielkanocnym
Mój kaktus wielkanocny od dłuższego czasu uparcie zrzuca liście. Do nieadawna odbywało się to jeszcze w tępie 1 liść naokoło 2 tygodnie, ale ostatnio tempo drastycznie wzrosło (po świętach, po powrocie od rodziców znalazłam z 5 liści, a nie było mnie raptem tydzień).
Kaktusa mam od mamy, jest u mnie juz ze 2 lata. Co jakis czas tak sie z nim dzieje, zwykle co jakiś czas gubił kilka listków, ale na wiosnę wyrastały mu nowe. Teraz wyłysiał chyba bardziej niż zwykle. Nie bardzo wiem co robić. Wczesniej po prostu zmieniłam mu miejsce, i wydaje mi się, że tam gdzie stoi teraz bylo mu przez całą wiosnę i lato bardzo dobrze (nie gubił liści, które były twarde i mięsiste).
To samo dzeje się z kaktysem mojej mamy (prawdopodobnie to jest roślina rodzicielska w stosunku do mojego).
Załączam kilka zdjęc kaktusa. Może ktoś dopatrzy się tam jakichś nieprawidlowości. Ja sama zauważylam, że niektóre liście są bardziej wiotkie i cienkie, pewnie szykuja sie do opadnięcia, z tym, ze to łatwiej wyczuć na dotyk.
Bądę wdzięczna z każdą radę.
Kaktusa mam od mamy, jest u mnie juz ze 2 lata. Co jakis czas tak sie z nim dzieje, zwykle co jakiś czas gubił kilka listków, ale na wiosnę wyrastały mu nowe. Teraz wyłysiał chyba bardziej niż zwykle. Nie bardzo wiem co robić. Wczesniej po prostu zmieniłam mu miejsce, i wydaje mi się, że tam gdzie stoi teraz bylo mu przez całą wiosnę i lato bardzo dobrze (nie gubił liści, które były twarde i mięsiste).
To samo dzeje się z kaktysem mojej mamy (prawdopodobnie to jest roślina rodzicielska w stosunku do mojego).
Załączam kilka zdjęc kaktusa. Może ktoś dopatrzy się tam jakichś nieprawidlowości. Ja sama zauważylam, że niektóre liście są bardziej wiotkie i cienkie, pewnie szykuja sie do opadnięcia, z tym, ze to łatwiej wyczuć na dotyk.
Bądę wdzięczna z każdą radę.
Pozdrawiam,
Sylwia
Sylwia
Raczej nie jest przelany. Doniczka ma dziurkę, a ja podlewam go tylko jak ziemia wyschnie po wcześniejszym podlaniu (średnio wychodzi raz na tydzień). Ewentualnie woda może wchodzić od spodu, bo doniczka stoi na małej podstawce umieszczonej w większej napełnionej keramzytem i wodą (ale tej wody nigdy nie jest tam bardzo dużo i zawsze sprawdzam czy nie będzie podciekać jak ją wlewam). Teraz ziemia rzeczywiście jest wilgotna, ale dlatego, że całkiem niedawno go podlałam.
Obecnie (tak gdzieś od maja-czerwca) roślinka stoi na szafie w naprzeciwko okna (w sumie przy ścianie najdalszej od okna, ale pokój jest mały). Pokój jest dość widny, zwłaszcza latem (chociaż obecnie, nie ma wiele słońca, więc jest ciut ciemniej). aha okno jest od strony zachodniej.
Ja się natomiast zastanawiam czy to nie ma coś wspólnego z temperatura w pokoju. W prawdzie w ogóle nie ogrzewam mieszkania (bez tego mam na tyle ciepło że mogę chodzić po nim w krótkim rękawku), ale w nocy pokój bardzo się nagrzewa (ponieważ jest równocześnie sypialnią). W dzień natomiast (już od rana) uchylam okno (czasem na kilka godzin, a czasem na dłużej).
Poza tym w mieszkaniu mam strasznie suche powietrze (jak to w mieszkaniu w bloku), co z resztą sprawia, że niektróre moje roślinki miewają wysuszone koniuszki liści (to właśnie zmusilo mnie do zastosowania podstawek z keramzytem i wodą, oprócz których co jakiś zcas spryskuję rośliny odstana wodą przegotowaną).
Obecnie (tak gdzieś od maja-czerwca) roślinka stoi na szafie w naprzeciwko okna (w sumie przy ścianie najdalszej od okna, ale pokój jest mały). Pokój jest dość widny, zwłaszcza latem (chociaż obecnie, nie ma wiele słońca, więc jest ciut ciemniej). aha okno jest od strony zachodniej.
Ja się natomiast zastanawiam czy to nie ma coś wspólnego z temperatura w pokoju. W prawdzie w ogóle nie ogrzewam mieszkania (bez tego mam na tyle ciepło że mogę chodzić po nim w krótkim rękawku), ale w nocy pokój bardzo się nagrzewa (ponieważ jest równocześnie sypialnią). W dzień natomiast (już od rana) uchylam okno (czasem na kilka godzin, a czasem na dłużej).
Poza tym w mieszkaniu mam strasznie suche powietrze (jak to w mieszkaniu w bloku), co z resztą sprawia, że niektróre moje roślinki miewają wysuszone koniuszki liści (to właśnie zmusilo mnie do zastosowania podstawek z keramzytem i wodą, oprócz których co jakiś zcas spryskuję rośliny odstana wodą przegotowaną).
Pozdrawiam,
Sylwia
Sylwia
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Nie mam zbyt dużego doświadczenia z rodzajem Rhipsalidopsis ale spróbuję jakoś pomóc. W końcu to też kaktus. Po pierwsze roślinka ta nie ma liści. To są pędy, czy jak ktoś woli łodygi. Liśćmi to są te szczątkowe ciernie.
Ponieważ jest to kaktus to zimą także powinien przejść okres spoczynku. Oczywiście nie taki jak wszystkie typowe kaktusy, ale również. Czyli temperatura niższa, na poziomie 12-15st.C, oraz ograniczone podlewanie, tak gdzieś troszkę raz na miesiąc - na tyle by nie tracił członów, ale także by było widać delikatne pomarszczenia a na pewno nie może rosnąć.
Moim zdaniem problemem jest zbyt wysoka temperatura, niedostateczna ilość światła, zbyt suche powietrze oraz zbyt wilgotne podłoże. Te wszystkie czynniki razem dają takie rezultaty. Idę o zakład, że roślinka jest teraz zupełnie bez korzeni i podlewanie jej nic nie daje, ponieważ nie ma możliwości pociągnięcia wody.
Jakie rady - postawić na jasny parapet, spróbować obniżyć temperaturę, zmniejszyć częstotliwość podlewania. A na początek wybić roślinkę z doniczki i sprawdzić, czy w ogóle są jakieś jeszcze żywe korzenie.
Ponieważ jest to kaktus to zimą także powinien przejść okres spoczynku. Oczywiście nie taki jak wszystkie typowe kaktusy, ale również. Czyli temperatura niższa, na poziomie 12-15st.C, oraz ograniczone podlewanie, tak gdzieś troszkę raz na miesiąc - na tyle by nie tracił członów, ale także by było widać delikatne pomarszczenia a na pewno nie może rosnąć.
Moim zdaniem problemem jest zbyt wysoka temperatura, niedostateczna ilość światła, zbyt suche powietrze oraz zbyt wilgotne podłoże. Te wszystkie czynniki razem dają takie rezultaty. Idę o zakład, że roślinka jest teraz zupełnie bez korzeni i podlewanie jej nic nie daje, ponieważ nie ma możliwości pociągnięcia wody.
Jakie rady - postawić na jasny parapet, spróbować obniżyć temperaturę, zmniejszyć częstotliwość podlewania. A na początek wybić roślinkę z doniczki i sprawdzić, czy w ogóle są jakieś jeszcze żywe korzenie.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- WioLinKa
- 200p
- Posty: 225
- Od: 26 kwie 2007, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Mój wielkanocny zgłupiał i kwitł w październiku. W połowie kwitnienia zaczęły opadać pąki kwiatowe i łodygi. Stwierdziłam, że go przelałam i przestałam go podlewać na jakiś czas. To co miało odpaść - odpadło a reszta uratowana. Stoi teraz w chłodnym pokoju na parapecie i ma się całkiem dobrze. Podlewam go oszczędnie i zasilam nawozem. Zobaczymy co on znów wymyśli
-
- 50p
- Posty: 50
- Od: 9 mar 2008, o 18:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dziemiany( woj. pomorskie)
Mój kaktus wielkanocny był śliczny, gęsty( jakby kilkanaście Twoich), zdrowy. Wyczytałam w poradniku,że żeby zakwitł na wiosnę musi "odpocząć zimą" w chłodniejszym pomieszczeniu i trzeba mu ograniczyć podlewanie. Rok temu wyniosłam go do piwnicy , metr od okna. Po przeniesieniu do mieszkania w lutym na wiosnę zakwitł jak oszalały- miał chyba z 80 kwiatów, był cudny. W tym roku zrobiłam podobnie ale kwiat zmarniał. Też zrobiły mu się miękkie wiotkie pędy, jest "oklapły", marnieje w oczach. Ma teraz ponad 20 paczków na uwiędłych końcach ale myślę, ze to jego ostatnie tchnienie. Nie wiem co zrobiłam nie tak. Szkoda mi go .
Izabela
- Zaczarowany
- 200p
- Posty: 237
- Od: 8 mar 2007, o 10:57
- Lokalizacja: Zabrze
- Narine
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 30 paź 2007, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Izabela Kartuszyńska Objawy takie są przy przelaniu, przewianiu, nagłym spadku temperatury. Skoro zawiązał tyle pąków, to zimowanie mu służyło - teraz musiałaś zrobić coś nie tak.
Pozdrawiam
Ogrodowe impresje
Ogrodowe impresje