Identyfikacja cz. 1 od 2007 - 2011
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Ruszczyk kolczasty - Myszopłoch kolczasty ( Ruscus aculeatus )
Dostałam w listopadzie od kogoś bukiet kwiatów w którym były dekoracyjne gałązki jakiejś rośliny. Kwiatów oczywiście już nie ma, ale pozostały gałązki. Jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że od spodu gałązek coś zaczyna zwisać, i na dodatek to coś się rozwija. Najpierw myślałam, że to przedwcześnie przebudzony złotook złożył jajeczka na liściu, ale kiedy zobaczyłam , że to coś rośnie na każdym liściu i to w tym samym miejscu, to kompletnie osłupiałam. Zobaczcie sami.
Może ktoś wie co to za cudak i jak nazywa się ta roślina / krzew / z którego wzięto te gałązki dla ozdoby.
Może ktoś wie co to za cudak i jak nazywa się ta roślina / krzew / z którego wzięto te gałązki dla ozdoby.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Ten cudak, Grażynko - to Ruscus : http://www.plantoftheweek.org/week161.shtml
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
O.... matko jedyna to z tych wisiorków pod liściami mają kwitnąć kwiatki ? Jak żyję nie widziałam takiego cudaka. Czy to ma jakąś polską nazwę?
Aniu - wielkie dzięki za identyfikację. Poszukam jeszcze więcej informacji w necie o tym Ruscusie.
Trochę poczytałam i przyjrzałam się dokładnie.
Aniu ale u mnie te wyrostki są na spodniej stronie liści a u ruscusa są na górnej. Te moje nie wyglądają na kwiatki, ale fakt też, że gałązki nie mają korzeni. A może one potem przechodzą na drugą stronę i dopiero potem kwitną ?
Straszny cudak - to co ja właściwie mam ?
Aniu - wielkie dzięki za identyfikację. Poszukam jeszcze więcej informacji w necie o tym Ruscusie.
Trochę poczytałam i przyjrzałam się dokładnie.
Aniu ale u mnie te wyrostki są na spodniej stronie liści a u ruscusa są na górnej. Te moje nie wyglądają na kwiatki, ale fakt też, że gałązki nie mają korzeni. A może one potem przechodzą na drugą stronę i dopiero potem kwitną ?
Straszny cudak - to co ja właściwie mam ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Po polsku ten cudak nazywa się Myszopłoch lub Ruszczyk
myszopłoch
http://dieta-metaboliczna.com/ruszczykkolczasty.htm
Kiedyś usiłowałam ukorzenić takie cudo, też z bukietu ..., ale kicha!
myszopłoch
http://dieta-metaboliczna.com/ruszczykkolczasty.htm
Kiedyś usiłowałam ukorzenić takie cudo, też z bukietu ..., ale kicha!
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Cała przyjemność po mojej stronie, Grażynko . Trzymam więc kciuki, żeby Ci się udało, bo przyznam się, że od dawna mi się marzy . Zainteresowałam się tą mało znaną jeszcze rośliną w zeszłym roku i po nitce do kłębka doszłam do jej nazwy .. niestety, nie ukorzeniła mi siękogra pisze:Dzięki Aniu za te wszystkie informacje o tym cudaku który okazał się być całkiem ciekawą rośliną. Na razie w wodzie zaczyna robić pączki kwiatowe a potem może wypuści jakąś bulwkę i da się ukorzenić - zobaczymy. Jeśli mi się uda, to podzielę się z Tobą tą roślinką...
To było tutaj :
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ght=ruscus
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 246
- Od: 24 cze 2007, o 00:24
- Lokalizacja: Suwałki
On się nigdy nie ukorzeni. Jego można chyba tylko dzielić albo wysiewać, jak ktoś zdobędzie nasiona.
Co więcej, to nie jest żadna "nowość" tylko właśnie "staroć". Popularny był sto lat temu i jeszcze przed wojną, gdy mieszkania były o wiele chłodniejsze i dobrze się w nich czuł. Teraz zawsze zalecam wypatrywać tej roślinki (oraz myszopłocha kolczastego - Ruscus aculeatus) w starych blokach, gdzie mieszkają emeryci, lub w starym budownictwie. Bo chyba tylko u wiekowych staruszków można jeszcze go znaleźć.
Kiedyś widziałem stary, potężny krzew tego myszopłocha na klatce schodowej w pewnym bloku. Jednak nie mogłem ani go zabrać, ani wziąć sadzonki. A potem zapomniałem, gdzie to było
Ale jak go gdzieś wypatrzę, to będzie mój Albo "pożyczę" go, przesadzę do świeżej ziemi, pobiorę sadzonki i odniosę na miejsce.
Co więcej, to nie jest żadna "nowość" tylko właśnie "staroć". Popularny był sto lat temu i jeszcze przed wojną, gdy mieszkania były o wiele chłodniejsze i dobrze się w nich czuł. Teraz zawsze zalecam wypatrywać tej roślinki (oraz myszopłocha kolczastego - Ruscus aculeatus) w starych blokach, gdzie mieszkają emeryci, lub w starym budownictwie. Bo chyba tylko u wiekowych staruszków można jeszcze go znaleźć.
Kiedyś widziałem stary, potężny krzew tego myszopłocha na klatce schodowej w pewnym bloku. Jednak nie mogłem ani go zabrać, ani wziąć sadzonki. A potem zapomniałem, gdzie to było
Ale jak go gdzieś wypatrzę, to będzie mój Albo "pożyczę" go, przesadzę do świeżej ziemi, pobiorę sadzonki i odniosę na miejsce.
Pozdrawiam
Krzysiek
Krzysiek
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Cytat ze stronki podanej wyżej :
"Myszopłoch kolczasty to również występująca w literaturze Polskiej nazwa Ruszczyka Kolczastego, nawiązuje to do przekonania, że roślina ta ma zdolność odstraszania myszy. Zwłaszcza we Włoszech zwana pungitopo ( żądło na myszy) była zawieszana w tym celu miedzy suszonym mięsem".
Stąd ta śmieszna nazwa
"Myszopłoch kolczasty to również występująca w literaturze Polskiej nazwa Ruszczyka Kolczastego, nawiązuje to do przekonania, że roślina ta ma zdolność odstraszania myszy. Zwłaszcza we Włoszech zwana pungitopo ( żądło na myszy) była zawieszana w tym celu miedzy suszonym mięsem".
Stąd ta śmieszna nazwa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 246
- Od: 24 cze 2007, o 00:24
- Lokalizacja: Suwałki
Już uzasadniam prawnieAmlos pisze:W tym szaleństwie jest metoda ! Do czego Ty nas Krzysiu namawiasz ?
Ale i tak będę się rozglądała po starych klatkach schodowych ..
Jeżeli taki kwiatek, zabiedzony i przesuszony w dodatku, stoi na klatce schodowej, można domniemywać, że jego właściciel albo przestał się nim interesować (czyli pozostając formalnie jego właścicielem nie wykonuje prawa własności), albo się go po prostu wystawił go za drzwi z zamiarem porzucenia (czyli wyzbycia się prawa własności).
W pierwszym przypadku może zachodzić kolizja dóbr: niewykonywane prawo własności kontra pragnienie uratowania oraz ewentualnie rozmnożenia unikatowej rośliny. Ponieważ respektowanie prawa własności za wszelką cenę grozi utratą rośliny (która w końcu albo zginie z powodu braku pielęgnacji, albo jakiś barbarzyńca wywali "chabazia" na śmietnik) można uznać je za dobro mniejszej wartości i poświęcić na rzecz uratowania roślince życia. Nazywa się to stan wyższej konieczności.
Odniesienie na miejsce przesadzonej roślinki jest rozwiązaniem kompromisowym dla osób o szczególnie wrażliwym sumieniu
W drugim przypadku sprawa jest jeszcze prostsza. Rzecz porzucona należy do tego, który jako pierwszy objął ją w posiadanie. Tyle tylko, że z reguły nie sposób ustalić, ani kto jest właścicielem, ani tym bardziej, dlaczego roślinkę wyeksmitował...
Dlatego zabranie takiej roślinki nie powinno być uważane za czyn bezprawny
Jakieś 10 lat temu miałem okazję zastosować owe zasady w praktyce, zabierając z klatki schodowej pewnego bloku zabiedzoną i ledwie żywą roślinkę z gatunku Crinum moorei. Odwdzięczyła mi się za uratowanie życia nie tylko kwitnąc obficie, ale i mnożąc się bez opamiętania, dochodząc w tej chwili do ilości ok. trzydziestu sztuk cebul. Jakby kogoś interesowała, chętnie odstąpię
Pozdrawiam
Krzysiek
Krzysiek
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Witaj Krzysiu.
To co piszesz o myszopłochu i jak się zachować w razie czego - jest "de best". Jeszcze nigdy nie słyszałam o takiej wersji dojścia do posiadania roślinki. A ja ciągle mam nadzieję, że jednak się ukorzeni i coś z niej wyrośnie. Sądzę tak po końcówce uciętego pędu, gdyż staje się pogrubiona / jakby spuchła / , więc może ................
To co piszesz o myszopłochu i jak się zachować w razie czego - jest "de best". Jeszcze nigdy nie słyszałam o takiej wersji dojścia do posiadania roślinki. A ja ciągle mam nadzieję, że jednak się ukorzeni i coś z niej wyrośnie. Sądzę tak po końcówce uciętego pędu, gdyż staje się pogrubiona / jakby spuchła / , więc może ................
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 246
- Od: 24 cze 2007, o 00:24
- Lokalizacja: Suwałki
Niestety, to niemożliwe. Ruszczyki są najbliżej spokrewnione ze szparagami. Tak jak one tworzą karpę korzeniową lub kłącze, z których wyrastają pędy. Można je podzielić, ale gałązki nie wypuszczą korzeni. Te zachowują się po prostu jak zwykłe kwiaty cięte. Będą żyły dopóki starczy substancji odżywczych w samej roślinie, a potem zginą
To, co wygląda jak liście, to nie liście tylko gałęziaki, czyli spłaszczone pędy. Dlatego rosną na nich kwiaty. Liście to te małe łuski u ich nasady.
Nasiona tego ruszczyka znalazłem na eBayu, wkrótce kupię. Może coś z tego wyjdzie
To, co wygląda jak liście, to nie liście tylko gałęziaki, czyli spłaszczone pędy. Dlatego rosną na nich kwiaty. Liście to te małe łuski u ich nasady.
Nasiona tego ruszczyka znalazłem na eBayu, wkrótce kupię. Może coś z tego wyjdzie
Pozdrawiam
Krzysiek
Krzysiek
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 3 lut 2008, o 11:21
- Lokalizacja: Poznań
Trzy rośliny - trzy pytania
W listopadzie odziedziczyłem po babci kilkanaście roślin. Nie mam pojęcia o ich pielęgnacji jednak zrobiło mi się ich szkoda, a że mam spore mieszkanie zabrałem je do siebie. Babcia uprawiała je metodą "chałupniczą" w różnych puszkach/wiaderkach więc pierwsze co zrobiłem to przesadziłem je w doniczki, dosypałem ziemi i tak je doglądam. Część z nich ładnie się rozwinęła z innymi mam prawdziwy zgryz, i ponieważ nie mogę sobie poradzić proszę Was o pomoc.
Pierwsze trzy zdjęcia przedstawiają nieznaną mi roślinę, wiem że występuje ona np w meksyku bo widziałem ją na zdjęciach, ale nie udało mi się znaleźć jej nazwy. Kiedy ją zabrałem była wysoka i bujna (1 m wys ok 30 cm szer) podlewałem ją raz na tydzień dosyć sporą ilością wody. Ciężko wyczuć czy roślina ma sucho bo rośnie nie w ziemi tylko w takiej jakby gąbce/mchu - w jakiejś miękkiej substancji. Roślinka zaczęła nawet wypuszczać maleńkie listki ale po kilku tygodniach liście z 2 łodyg zaczęły opadać a łodygi zginać się i łamać pod ich ciężarem. Teraz jej nie podlewam. Czy wiecie co to za roślina, co zrobiłem źle lub powinienem był zrobić a nie zrobiłem i czy mogę ją przesadzić do "zwykłej" ziemi ?
Ta roślinka, też nie znam nazwy jest duża - 150 cm wysokości, problemem jest to że gubi liście . Podlewam ją raz na tydzień. Co kilka dni jednak jakiś liść lub ogonek (tak śmiesznie się rozpada) opada na ziemię a nowych zawiązków nie widzę. Może powinienem ją przesadzić ? A może ma za mało wody. Tyle że boję się ją przelać.
Ta roślinka rozwija się ładnie, przesadziłem ją do dużej donicy, podlewam dużą ilością wody. Chyba jest "zadowolona" bo rośnie ładnie. Jednak problemem jest to, że przy swoim wzroście nie wygląda zbyt estetycznie. Czy powinienem ją przyciąć ? Co właściwie robi się z takimi roślinami aby ładniej komponowały się z wnętrzem?
Dziękuję za pomoc i cierpliwość.
Guard.
Pierwsze trzy zdjęcia przedstawiają nieznaną mi roślinę, wiem że występuje ona np w meksyku bo widziałem ją na zdjęciach, ale nie udało mi się znaleźć jej nazwy. Kiedy ją zabrałem była wysoka i bujna (1 m wys ok 30 cm szer) podlewałem ją raz na tydzień dosyć sporą ilością wody. Ciężko wyczuć czy roślina ma sucho bo rośnie nie w ziemi tylko w takiej jakby gąbce/mchu - w jakiejś miękkiej substancji. Roślinka zaczęła nawet wypuszczać maleńkie listki ale po kilku tygodniach liście z 2 łodyg zaczęły opadać a łodygi zginać się i łamać pod ich ciężarem. Teraz jej nie podlewam. Czy wiecie co to za roślina, co zrobiłem źle lub powinienem był zrobić a nie zrobiłem i czy mogę ją przesadzić do "zwykłej" ziemi ?
Ta roślinka, też nie znam nazwy jest duża - 150 cm wysokości, problemem jest to że gubi liście . Podlewam ją raz na tydzień. Co kilka dni jednak jakiś liść lub ogonek (tak śmiesznie się rozpada) opada na ziemię a nowych zawiązków nie widzę. Może powinienem ją przesadzić ? A może ma za mało wody. Tyle że boję się ją przelać.
Ta roślinka rozwija się ładnie, przesadziłem ją do dużej donicy, podlewam dużą ilością wody. Chyba jest "zadowolona" bo rośnie ładnie. Jednak problemem jest to, że przy swoim wzroście nie wygląda zbyt estetycznie. Czy powinienem ją przyciąć ? Co właściwie robi się z takimi roślinami aby ładniej komponowały się z wnętrzem?
Dziękuję za pomoc i cierpliwość.
Guard.