
Nie wiem, co jej się stało, przez parę tygodni była taka ładna, a potem sie posypała... W oczach liście zaczęły się zamieniać w smętnie zwisające żółte paseczki, niektóre nawet wyrastały już z tych "gniazdek" takie brzydkie. To dziwne, bo żółknięcie liścia nie postępuje z dnia na dzień, tylko jakby następuje w ciągu nocy. Na początku wydawało mi się, że w miejscu, gdzie listki wyrastają z pieńka widzę jakieś kropeczki, więc zrobiłam oprysk na przędziorka, ale to nic nie pomogło

Warunki miała dobre, podlewałam raz na tydzień, po sprawdzeniu ziemi. Spryskiwałam co kilka dni. Miejsce jasne, ale nie nasłonecznione, temp. ok. 20 - 22 st.
Ratunku! To moja jedyna bicolorka







