Sad na piaszczystej ziemi, zakładanie sadu na różnych klasach ziemi
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Przecież nie mówię że nie mogą być czarne, mam kilka (smacznych) odmian, o Hortensji nie wspominając, bo ona chyba też do szklanek?
Niejedna Pani Domu doceni rozmaitość. Na nalewki czarne lepsze. Ukłony dla Nalewki .
Nie kłócę się Boże broń.
Pomologu - jesteś wielki
Wolę stare odmiany, bo nie mam czasu dbać o sad; jadę w świat (albo śpię ) a w polu samo mi rośnie
Ale jabłek już mi brakło (rok był, jaki był). Kupiłem sklepowe. Wybaczcie biednemu, że coś mu legło na wątrobie.
Ostatecznie przeżyję aromat Tarnowskich Azotów z subtelną nutą laboratorium, ale smak trawy w occie ?! Chłodnia KA? Ja rozumiem że trzeba było zbierać niedojrzałe jeszcze, że w Grójeckiem z Sybiru zaciąga...
Lecz w pewnym wieku trzeba uważać by zębów nie połamać.
Jonagolda użyłem do zabejcowania pieczeni! (a Gloster poszedł na kompost).
Nie planowałem robótek sadowniczych w tym roku, ale cóż. Zirytowałem się. Trzeba dosadzać! Oczywiście zabytki ale i nowości. A ja nie na bieżąco. I tak to, szukając opinii o nowszych odmianach, nie tych z opisów hodowców rzecz jasna :x trafiłem na to forum...
Zachwycony
Lecz zauważcie: teraz w opisach odmian brzmi to z grubsza tak:
Idared, Ligol - dość smaczny (?!),
Pinowa, Szampion - smaczny,
James Grieve, Golden Delicius, Grafsztynek, - bardzo smaczny
Suislepper - nadzwyczaj smaczny
Fantazja, Elstar - wyśmienity (Fantazje miały czelność złapać parcha, w rewanżu złapałem onegdaj siekierę)
Beforest - o wybornym smaku
i chyba kończą się już przymiotniki!
A Kalwile i jeszcze parę innych delikatesów ??? (nie mylić z Delikatesem - smaczny)
Czyli co - są tylko smaczne i bardzo smaczne?
I wszyscy przywykli do octu jabłkowego (skądinąd cenię), a słodkie, albo z aromatem, to be?
To ja chcę "o niezrównanym smaku" !
Oloolosz -
Jeśli chodzi o przekrój czasowy - znasz pory dojrzewania u siebie? Oficjalne trzeba sobie skorygować, np. porównać z Antonówką. (Albo Pomologa pytać, pewnie zna dane dla regionów).
Na wspomniane przez ciebie Gala, Fuji (smaczne) w Miastku oczywiście nie ma szans. Akurat tam jest najkrótszy w Polsce okres wegetacyjny, nie pamiętam już jak wyglądają temperatury (suma w sezonie) ale też niespecjalnie. Z tym że wystawa dobra. Lecz typowe zimowe odmiany, choć zaowocują, raczej nie dojrzeją.
Z drugiej strony takie odmiany jak np. Szampion, w zasadzie jesienne czy wczesnozimowe, (tak samo Beforest) powinny być u Ciebie dobrymi zimowymi, co najwyżej ich jakość smakowa może ucierpieć. U mnie raczej dochodzą na drzewie.
Wspomniany już Boiken uda się, z tym że choroby on łapie. Nieważne jak dojrzeje, to kuchenne jabłko, z natury kwaśne (średnio smaczne )
Macoun (i jego pochodna Alwa, podobno lepsza) - smaczny, ma te same wady co Wealthy (tak jak Pomolog wytknął ) - łapie parch, przy suszy owoce drobnieją i osypują się. Ale różne inne też tak mają, tylko się o tym nie mówi Masz tam rzeczkę, torfy, nie przesadzajmy z tą suszą.
Spróbować można jeszcze, ale to ze słyszenia, popularne są:
Ligol - na mróz odporny, produkcyjny (dorodny owoc, do przechowania), średnio smaczny ,
Lodel - podobno bardzo smaczny i mrozoodporny, choroby łapie.
Pinowa, ponoć odporna na choroby, smaczna, do przechowywania.
A latem zaraz po James Grieve dojrzewa jabłoń podobno doskonała na Pomorze, sama nazwa wskazuje, jak mogłem zapomnieć:
Sława Pieremorcam (inaczej Pobieditielam) - co napisać o smaku, "aromatyczny" ?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, smacznych zbiorów życząc.
Niejedna Pani Domu doceni rozmaitość. Na nalewki czarne lepsze. Ukłony dla Nalewki .
Nie kłócę się Boże broń.
Pomologu - jesteś wielki
Wolę stare odmiany, bo nie mam czasu dbać o sad; jadę w świat (albo śpię ) a w polu samo mi rośnie
Ale jabłek już mi brakło (rok był, jaki był). Kupiłem sklepowe. Wybaczcie biednemu, że coś mu legło na wątrobie.
Ostatecznie przeżyję aromat Tarnowskich Azotów z subtelną nutą laboratorium, ale smak trawy w occie ?! Chłodnia KA? Ja rozumiem że trzeba było zbierać niedojrzałe jeszcze, że w Grójeckiem z Sybiru zaciąga...
Lecz w pewnym wieku trzeba uważać by zębów nie połamać.
Jonagolda użyłem do zabejcowania pieczeni! (a Gloster poszedł na kompost).
Nie planowałem robótek sadowniczych w tym roku, ale cóż. Zirytowałem się. Trzeba dosadzać! Oczywiście zabytki ale i nowości. A ja nie na bieżąco. I tak to, szukając opinii o nowszych odmianach, nie tych z opisów hodowców rzecz jasna :x trafiłem na to forum...
Zachwycony
Lecz zauważcie: teraz w opisach odmian brzmi to z grubsza tak:
Idared, Ligol - dość smaczny (?!),
Pinowa, Szampion - smaczny,
James Grieve, Golden Delicius, Grafsztynek, - bardzo smaczny
Suislepper - nadzwyczaj smaczny
Fantazja, Elstar - wyśmienity (Fantazje miały czelność złapać parcha, w rewanżu złapałem onegdaj siekierę)
Beforest - o wybornym smaku
i chyba kończą się już przymiotniki!
A Kalwile i jeszcze parę innych delikatesów ??? (nie mylić z Delikatesem - smaczny)
Czyli co - są tylko smaczne i bardzo smaczne?
I wszyscy przywykli do octu jabłkowego (skądinąd cenię), a słodkie, albo z aromatem, to be?
To ja chcę "o niezrównanym smaku" !
Oloolosz -
Jeśli chodzi o przekrój czasowy - znasz pory dojrzewania u siebie? Oficjalne trzeba sobie skorygować, np. porównać z Antonówką. (Albo Pomologa pytać, pewnie zna dane dla regionów).
Na wspomniane przez ciebie Gala, Fuji (smaczne) w Miastku oczywiście nie ma szans. Akurat tam jest najkrótszy w Polsce okres wegetacyjny, nie pamiętam już jak wyglądają temperatury (suma w sezonie) ale też niespecjalnie. Z tym że wystawa dobra. Lecz typowe zimowe odmiany, choć zaowocują, raczej nie dojrzeją.
Z drugiej strony takie odmiany jak np. Szampion, w zasadzie jesienne czy wczesnozimowe, (tak samo Beforest) powinny być u Ciebie dobrymi zimowymi, co najwyżej ich jakość smakowa może ucierpieć. U mnie raczej dochodzą na drzewie.
Wspomniany już Boiken uda się, z tym że choroby on łapie. Nieważne jak dojrzeje, to kuchenne jabłko, z natury kwaśne (średnio smaczne )
Macoun (i jego pochodna Alwa, podobno lepsza) - smaczny, ma te same wady co Wealthy (tak jak Pomolog wytknął ) - łapie parch, przy suszy owoce drobnieją i osypują się. Ale różne inne też tak mają, tylko się o tym nie mówi Masz tam rzeczkę, torfy, nie przesadzajmy z tą suszą.
Spróbować można jeszcze, ale to ze słyszenia, popularne są:
Ligol - na mróz odporny, produkcyjny (dorodny owoc, do przechowania), średnio smaczny ,
Lodel - podobno bardzo smaczny i mrozoodporny, choroby łapie.
Pinowa, ponoć odporna na choroby, smaczna, do przechowywania.
A latem zaraz po James Grieve dojrzewa jabłoń podobno doskonała na Pomorze, sama nazwa wskazuje, jak mogłem zapomnieć:
Sława Pieremorcam (inaczej Pobieditielam) - co napisać o smaku, "aromatyczny" ?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, smacznych zbiorów życząc.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Przy dobrych wiatrach to nie tylko Tarnowskie, ale i Kędzierzyńskie Azoty do Ciebie jeszcze dochodzą
Kolejny Twój post i kolejna dawka sympatii z mojej strony względem Ciebie I nie chodzi o te ukłony i hymny pochwalne w moim kierunku (za które wszak bardzo dziękuję, choć pewnie są i na wyrost) - ale za treść wypowiedzi i styl, który bardzo lubię i sobie cenię - konkretny i rzeczowy. Zdradzę Ci więc pewną tajemnicę odnośnie tych smaków w opisach - ale to na koniec.
Najpierw dwa słowa na temat niektórych przez Ciebie wspomnianych odmian... 'Fuji' - i owszem, to jedna z najpóźniejszych odmian zimowych jabłoni i tak de facto corocznie uprawa udaje się jedynie w najcieplejszych rejonach kraju, o najdłuższym okresie wegetacji. 'Gala' natomiast tak późną odmianą nie jest - i uprawa również się uda w rejonie naszego zainteresowanego - z tym, że jest to jabłko typowo produkcyjne. A co z tym się wiąże - trudne w pielęgnacji, Wymaga systematycznej ochrony, przerzedzania zawiązków itd. "W polu samo mi rośnie" właśnie do tej odmiany "nijak" nie pasuje. Dlatego też zdania na temat jest przydatności do uprawy amatorskiej wśród specjalistów są mocno podzielone, z przewagą jednak "na nie"... 'Boiken' - napisałeś o tym, wszak należy sprawę mocno podkreślić i zaakcentować. To typowo kuchenna i przerobowa - a nie deserowa odmiana. I jeżeli ktoś "nie stawia" wyłącznie na szarlotki czy kompoty - a jeszcze chciałby "pochrupać" jabłuszko z drzewa ;) to mówiąc wprost, jest to strata miejsca na działce, które może zająć inna, wartościowsza czy mówiąc może inaczej uniwersalna odmiana jabłoni. 'Macoun' - coś dla zwolenników McIntosha, owoce bardziej wyrównane, o (jak niektórzy twierdzą) nieco lepszym (choć charakterystycznym dla tej grupy) smaku. 'Ligol'... trochę podobna sprawa jak z Galą... moim zdaniem bardziej przydatny i do amatorskiej uprawy - ale również należy mu poświęcić sporo uwagi... 'Lodel' - ta odmiana akurat absolutnie na działki i ogrody nie jest przeznaczona. To odmiana wzorcowa w przypadku mączniaka jabłoni. Taka jej uroda. 'Pinova' - dla zwolenników Koksy Pomarańczowej, jabłko ciekawe, ale należy pamiętać, że bardzo twarde. Typowo do przechowywania. I na koniec niedoceniona 'Sława Zwycięzcom'... na jej temat sporo się rozpisywałem (nie tylko ja) - uważam, ze to jedna z cenniejszych, letnich odmian do uprawy amatorskiej. I łatwa w uprawie i mało podatna na choroby i o bardzo smacznych owocach. Minus - nikt (chyba?) jej "nie robi" (może na zamówienia). Ale warto szukać.
A teraz "tajemnica smaków" W opisach znajdziesz następujące określenia: wyśmienity, bardzo smaczny, smaczny, średnio smaczny, dość smaczny i ten, który pominąłeś, a jest - powiedziałbym "kluczowy" - o miernym smaku.
wyśmienity - oznacza naprawdę doceniony przez większość (zdecydowaną) degustujących miąższ, bardzo charakterystyczny dla danej odmiany i najlepszy, najsmaczniejszy, można powiedzieć - prawie niepowtarzalny. Ja takiego określenia użyłem w opisach zaledwie kilku odmian jabłoni (na palcach można policzyć);
bardzo smaczny - poszukiwany przez konsumentów, najczęściej słodki, wyróżniający się w czasie degustacji;
smaczny - pasujący do większości odmian deserowych jabłoni, o zrównoważonym stosunku cukrów i kwasów, pozbawiony jednak wad smakowych np. nietypowego posmaku itd.
średnio smaczny - to określenie można uznać za "troszkę na wyrost"... w przypadku takiego miąższu mamy już wyczuwalne pewne wady w smaku (np. zbytnią kwaskowatość, nie pasującą "nutę smakową" - coś co zaburza całokształt oceny... byłoby dobrze, ale...) - w przypadku tak określanych odmian jest chyba jednak największa rozbieżność wśród degustujących - jednym smakują, innym nie (to "nie ich klimaty" );
dość smaczny - typowy dla odmian stołowych i kuchennych... tych, których owoce wykorzystujemy głównie do przetworów, przerobu itd. Miąższ może być mocno kwaskowaty, zbyt wodnisty - jednym słowem owoce jak najbardziej "zjadliwe", ale raczej nie poszukiwane przez "smakoszy" , tudzież mające bardzo wąskie i ograniczone grono sympatyków. W testach smakowych "zbierają" większość niższych not;
odmiany o miernym smaku - praktycznie niejadalne, przez gardło z trudem przechodzą (trzeba połykać w kawałkach i popijać wodą ). W czasie testów, po odgryzieniu kęsa, odkładane na talerzyk wraz z wyrzutem spojrzenia degustatora ("co ja tobie zrobiłem" ). No ale i takie odmiany się zdarzają, choć faktycznie dość sporadycznie. A samo określenie, trzeba przyznać dość dyplomatyczne, jest takim ukłonem w stronę hodowcy... no w końcu tak samo się napracował i sił poświęcił otrzymaniu takiej odmiany, a kto wie... może np. kwiaty mają wartość dekoracyjną? Zawsze trzeba szukać jakiś pozytywnych stron i patrzeć optymistycznie na świat (także ten odmianowy ).
Są jeszcze inne określenia pomocnicze, jakby ukierunkowujące konsumenta... aromatyczny - oznacza, że miąższ charakteryzuje się dodatkowo jakąś wyraźnie wyczuwalną nutą zapachową, korzenny - typowy i charakterystyczny dla kilkudziesięciu odmian jabłoni z kilku grup, często pomocniczo używa się określeń związanych z innymi, typowymi smakami dla innych roślin np. o posmaku czy smaku malinowym, gruszkowym, waniliowym. Chodzi o możliwie dokładne przybliżenie przez porównanie.
I jeszcze może na koniec określenie orzeźwiający... dotyczy odmian o niezbyt słodkim, a winnym i bardzo soczystym miąższu (bardzo dobre na upalne dni)
Bon Appetit!
Pozdrawiam serdecznie
Kolejny Twój post i kolejna dawka sympatii z mojej strony względem Ciebie I nie chodzi o te ukłony i hymny pochwalne w moim kierunku (za które wszak bardzo dziękuję, choć pewnie są i na wyrost) - ale za treść wypowiedzi i styl, który bardzo lubię i sobie cenię - konkretny i rzeczowy. Zdradzę Ci więc pewną tajemnicę odnośnie tych smaków w opisach - ale to na koniec.
Najpierw dwa słowa na temat niektórych przez Ciebie wspomnianych odmian... 'Fuji' - i owszem, to jedna z najpóźniejszych odmian zimowych jabłoni i tak de facto corocznie uprawa udaje się jedynie w najcieplejszych rejonach kraju, o najdłuższym okresie wegetacji. 'Gala' natomiast tak późną odmianą nie jest - i uprawa również się uda w rejonie naszego zainteresowanego - z tym, że jest to jabłko typowo produkcyjne. A co z tym się wiąże - trudne w pielęgnacji, Wymaga systematycznej ochrony, przerzedzania zawiązków itd. "W polu samo mi rośnie" właśnie do tej odmiany "nijak" nie pasuje. Dlatego też zdania na temat jest przydatności do uprawy amatorskiej wśród specjalistów są mocno podzielone, z przewagą jednak "na nie"... 'Boiken' - napisałeś o tym, wszak należy sprawę mocno podkreślić i zaakcentować. To typowo kuchenna i przerobowa - a nie deserowa odmiana. I jeżeli ktoś "nie stawia" wyłącznie na szarlotki czy kompoty - a jeszcze chciałby "pochrupać" jabłuszko z drzewa ;) to mówiąc wprost, jest to strata miejsca na działce, które może zająć inna, wartościowsza czy mówiąc może inaczej uniwersalna odmiana jabłoni. 'Macoun' - coś dla zwolenników McIntosha, owoce bardziej wyrównane, o (jak niektórzy twierdzą) nieco lepszym (choć charakterystycznym dla tej grupy) smaku. 'Ligol'... trochę podobna sprawa jak z Galą... moim zdaniem bardziej przydatny i do amatorskiej uprawy - ale również należy mu poświęcić sporo uwagi... 'Lodel' - ta odmiana akurat absolutnie na działki i ogrody nie jest przeznaczona. To odmiana wzorcowa w przypadku mączniaka jabłoni. Taka jej uroda. 'Pinova' - dla zwolenników Koksy Pomarańczowej, jabłko ciekawe, ale należy pamiętać, że bardzo twarde. Typowo do przechowywania. I na koniec niedoceniona 'Sława Zwycięzcom'... na jej temat sporo się rozpisywałem (nie tylko ja) - uważam, ze to jedna z cenniejszych, letnich odmian do uprawy amatorskiej. I łatwa w uprawie i mało podatna na choroby i o bardzo smacznych owocach. Minus - nikt (chyba?) jej "nie robi" (może na zamówienia). Ale warto szukać.
A teraz "tajemnica smaków" W opisach znajdziesz następujące określenia: wyśmienity, bardzo smaczny, smaczny, średnio smaczny, dość smaczny i ten, który pominąłeś, a jest - powiedziałbym "kluczowy" - o miernym smaku.
wyśmienity - oznacza naprawdę doceniony przez większość (zdecydowaną) degustujących miąższ, bardzo charakterystyczny dla danej odmiany i najlepszy, najsmaczniejszy, można powiedzieć - prawie niepowtarzalny. Ja takiego określenia użyłem w opisach zaledwie kilku odmian jabłoni (na palcach można policzyć);
bardzo smaczny - poszukiwany przez konsumentów, najczęściej słodki, wyróżniający się w czasie degustacji;
smaczny - pasujący do większości odmian deserowych jabłoni, o zrównoważonym stosunku cukrów i kwasów, pozbawiony jednak wad smakowych np. nietypowego posmaku itd.
średnio smaczny - to określenie można uznać za "troszkę na wyrost"... w przypadku takiego miąższu mamy już wyczuwalne pewne wady w smaku (np. zbytnią kwaskowatość, nie pasującą "nutę smakową" - coś co zaburza całokształt oceny... byłoby dobrze, ale...) - w przypadku tak określanych odmian jest chyba jednak największa rozbieżność wśród degustujących - jednym smakują, innym nie (to "nie ich klimaty" );
dość smaczny - typowy dla odmian stołowych i kuchennych... tych, których owoce wykorzystujemy głównie do przetworów, przerobu itd. Miąższ może być mocno kwaskowaty, zbyt wodnisty - jednym słowem owoce jak najbardziej "zjadliwe", ale raczej nie poszukiwane przez "smakoszy" , tudzież mające bardzo wąskie i ograniczone grono sympatyków. W testach smakowych "zbierają" większość niższych not;
odmiany o miernym smaku - praktycznie niejadalne, przez gardło z trudem przechodzą (trzeba połykać w kawałkach i popijać wodą ). W czasie testów, po odgryzieniu kęsa, odkładane na talerzyk wraz z wyrzutem spojrzenia degustatora ("co ja tobie zrobiłem" ). No ale i takie odmiany się zdarzają, choć faktycznie dość sporadycznie. A samo określenie, trzeba przyznać dość dyplomatyczne, jest takim ukłonem w stronę hodowcy... no w końcu tak samo się napracował i sił poświęcił otrzymaniu takiej odmiany, a kto wie... może np. kwiaty mają wartość dekoracyjną? Zawsze trzeba szukać jakiś pozytywnych stron i patrzeć optymistycznie na świat (także ten odmianowy ).
Są jeszcze inne określenia pomocnicze, jakby ukierunkowujące konsumenta... aromatyczny - oznacza, że miąższ charakteryzuje się dodatkowo jakąś wyraźnie wyczuwalną nutą zapachową, korzenny - typowy i charakterystyczny dla kilkudziesięciu odmian jabłoni z kilku grup, często pomocniczo używa się określeń związanych z innymi, typowymi smakami dla innych roślin np. o posmaku czy smaku malinowym, gruszkowym, waniliowym. Chodzi o możliwie dokładne przybliżenie przez porównanie.
I jeszcze może na koniec określenie orzeźwiający... dotyczy odmian o niezbyt słodkim, a winnym i bardzo soczystym miąższu (bardzo dobre na upalne dni)
Bon Appetit!
Pozdrawiam serdecznie
-
- 100p
- Posty: 125
- Od: 6 maja 2009, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Miastko-Pomorze Środkowe
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Witam
Piszecie o odmianach o których ja niesłyszałem,a troszke czytam,ale ok.
Po drzewka dla siebia jechałem sam do szkółek do Kostrzyna,jakies 520 km w obie strony,u nas nic bliżej niema chyba,,... a w ogrodniczym?....
zapytałem
-Panie,na jakiej podkładce macie jabłonie?
-Na ałyczy
- :x
pozdrawiam i dziękuję
Fuji jadłem w Norwegii-z chin było chyba-ale kosztowało 10 zl,smak przepyszny,
Piszecie o odmianach o których ja niesłyszałem,a troszke czytam,ale ok.
Po drzewka dla siebia jechałem sam do szkółek do Kostrzyna,jakies 520 km w obie strony,u nas nic bliżej niema chyba,,... a w ogrodniczym?....
zapytałem
-Panie,na jakiej podkładce macie jabłonie?
-Na ałyczy
- :x
pozdrawiam i dziękuję
Fuji jadłem w Norwegii-z chin było chyba-ale kosztowało 10 zl,smak przepyszny,
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Pomologu
Ojej
Właśnie miałem usunąć te dywagacje, nie zaśmiecać forum głupotami...
To ja dziękuję za konkretne informacje. O to chodzi. Tak jak ten Lodel np. - opis mówi że podatny na mączniak, ale to samo widnieje przy połowie odmian... Wzorcowa... Jak Fantazja i parch?
Boikena to nie ja polecam. Zaiste (aż sięgnąłem po "Pomologię"): smak mierny!
Oloolosz wszakże lubi Antonówki, też kuchenne... Jedno trzeba przyznać, pewnego lata skończyły się już papierówki, a ubiegłoroczny Boiken wciąż leżał, zdrowy! Nikt go nie wyjadł... ;) Wolę szare renety - ale na północy?
Macoun też nie ja polecam (lubię makintoszowate), lecz ponoć wytrzymywały solidne mrozy.
O Sławie Zwycięzcom przypomniałem sobie zauważywszy tu na forum. Kiedyś szukałem. "Bardzo smaczna" w ścisłym znaczeniu, mam nadzieję? ( Gotów jestem pojechać. Jeszcze parę jabłek ze sklepu i sadzę kolekcję ;) )
Olooloszu,
Nic dziwnego że nie słyszałeś o tych odmianach. Gdyby nie popadały w niepamięć, nie miałbym powodu się odzywać Odmian są niezliczone ilości, zawsze da się dobrać właściwą, jeśli się wie że istnieje. Wśród tych dawnych, z czasów przed chemią, jest sporo doskonałych a odpornych, przeszły surową selekcję. Warto mieć. Nowoczesne są w sklepie.
Wypisałem odmiany które pamiętam i które się sprawdzały na własny użytek, a przede wszystkim opisane jako dobre na słabsze, piaszczyste gleby i odporne na mróz. Dziś w opisach rzadko kiedy jest podane na jakich siedliskach odmiana się udaje, a szkoda.
Gdy chce człowiek posadzić po jednym drzewie i mieć dobre owoce to te 10 odmian na krzyż dostępnych w każdej szkółce jest pomyłką. Z reguły to produkcyjne, kłopotliwe. Zwłaszcza brakuje takich niezawodnych letnich. A najtrudniej o "wyśmienite".
Stare i nowsze ciekawe odmiany są dostępne coraz łatwiej, kiedyś trzeba było się nagonić, a teraz - właśnie jesteśmy w internecie
Państwo Jasińscy http://www.szkolkajasinscy.pl/ podobno wysyłają (ktoś tu pisał, nie sprawdzałem). Można kupować w ciemno, jakość należyta.
Północne zabytki propagują Przyjaciele Dolnej Wisły (stareodmiany.pl) w Grucznie, niedaleko. Odmiany zapewne właściwe na ten region. Powinni znać szkółki z okolicy.
Jechałeś 500 km? Wpisz w googla "owocowe odmiany" i masz. Można zaryzykować, nawet alegroo, wyciąć łatwiej niż posadzić.
Co tam jednak jabłonie, jabłko zawsze się znajdzie i tanio. Sadź grusze! Nawet Konferencję ;)
A brzoskwinie - nawet te o gorszym niby smaku ( smaczne ) - o niebo lepsze dojrzałe prosto z drzewa, niż w sklepie. Sprzedaje się niedojrzałe, nic tego nie zmieni. Miejsca dużo nie zajmą ( i nie na długo ;) ), szybko zaowocują.
To samo z morelami. Nawet lepsze, bo nie chorują na kędzierzawkę. Bardziej przydatne na przetwory. Posadź przynajmniej kilka, wcale nie są tak samopylne jak piszą.
Podobnie jasnych czy miękkich czereśni w handlu nie ma. Wiśni szklanki też w sklepie nie kupi!
Pozdrawiam i powodzenia!
Ojej
Właśnie miałem usunąć te dywagacje, nie zaśmiecać forum głupotami...
To ja dziękuję za konkretne informacje. O to chodzi. Tak jak ten Lodel np. - opis mówi że podatny na mączniak, ale to samo widnieje przy połowie odmian... Wzorcowa... Jak Fantazja i parch?
Boikena to nie ja polecam. Zaiste (aż sięgnąłem po "Pomologię"): smak mierny!
Oloolosz wszakże lubi Antonówki, też kuchenne... Jedno trzeba przyznać, pewnego lata skończyły się już papierówki, a ubiegłoroczny Boiken wciąż leżał, zdrowy! Nikt go nie wyjadł... ;) Wolę szare renety - ale na północy?
Macoun też nie ja polecam (lubię makintoszowate), lecz ponoć wytrzymywały solidne mrozy.
O Sławie Zwycięzcom przypomniałem sobie zauważywszy tu na forum. Kiedyś szukałem. "Bardzo smaczna" w ścisłym znaczeniu, mam nadzieję? ( Gotów jestem pojechać. Jeszcze parę jabłek ze sklepu i sadzę kolekcję ;) )
Olooloszu,
Nic dziwnego że nie słyszałeś o tych odmianach. Gdyby nie popadały w niepamięć, nie miałbym powodu się odzywać Odmian są niezliczone ilości, zawsze da się dobrać właściwą, jeśli się wie że istnieje. Wśród tych dawnych, z czasów przed chemią, jest sporo doskonałych a odpornych, przeszły surową selekcję. Warto mieć. Nowoczesne są w sklepie.
Wypisałem odmiany które pamiętam i które się sprawdzały na własny użytek, a przede wszystkim opisane jako dobre na słabsze, piaszczyste gleby i odporne na mróz. Dziś w opisach rzadko kiedy jest podane na jakich siedliskach odmiana się udaje, a szkoda.
Gdy chce człowiek posadzić po jednym drzewie i mieć dobre owoce to te 10 odmian na krzyż dostępnych w każdej szkółce jest pomyłką. Z reguły to produkcyjne, kłopotliwe. Zwłaszcza brakuje takich niezawodnych letnich. A najtrudniej o "wyśmienite".
Stare i nowsze ciekawe odmiany są dostępne coraz łatwiej, kiedyś trzeba było się nagonić, a teraz - właśnie jesteśmy w internecie
Państwo Jasińscy http://www.szkolkajasinscy.pl/ podobno wysyłają (ktoś tu pisał, nie sprawdzałem). Można kupować w ciemno, jakość należyta.
Północne zabytki propagują Przyjaciele Dolnej Wisły (stareodmiany.pl) w Grucznie, niedaleko. Odmiany zapewne właściwe na ten region. Powinni znać szkółki z okolicy.
Jechałeś 500 km? Wpisz w googla "owocowe odmiany" i masz. Można zaryzykować, nawet alegroo, wyciąć łatwiej niż posadzić.
Co tam jednak jabłonie, jabłko zawsze się znajdzie i tanio. Sadź grusze! Nawet Konferencję ;)
A brzoskwinie - nawet te o gorszym niby smaku ( smaczne ) - o niebo lepsze dojrzałe prosto z drzewa, niż w sklepie. Sprzedaje się niedojrzałe, nic tego nie zmieni. Miejsca dużo nie zajmą ( i nie na długo ;) ), szybko zaowocują.
To samo z morelami. Nawet lepsze, bo nie chorują na kędzierzawkę. Bardziej przydatne na przetwory. Posadź przynajmniej kilka, wcale nie są tak samopylne jak piszą.
Podobnie jasnych czy miękkich czereśni w handlu nie ma. Wiśni szklanki też w sklepie nie kupi!
Pozdrawiam i powodzenia!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Podatność odmiany 'McIntosh' na parcha jabłoni jest niczym w porównaniu z podatnością Lodela na mączniaka. To tak obrazowo.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
-
- 100p
- Posty: 125
- Od: 6 maja 2009, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Miastko-Pomorze Środkowe
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Panowie
mam u siebie czereche Hortensję,ponoć smaczna
zastosuję sie do Waszych rad,
a zajrzajełem na stronke państwa Jasińskich-zaraz bym chciał miec wszystkie odmiany-taki typ ze mnie
pozdrawiam
mam u siebie czereche Hortensję,ponoć smaczna
zastosuję sie do Waszych rad,
a zajrzajełem na stronke państwa Jasińskich-zaraz bym chciał miec wszystkie odmiany-taki typ ze mnie
pozdrawiam
-
- 100p
- Posty: 197
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Bardzo ciekawe rzeczy piszecie o odmianach jabłoni.
Pozdrawiam
Proszę Pomologu napisz jakie to odmiany Twoim zdaniem mają smak wyśmienity.pomolog pisze:wyśmienity - oznacza naprawdę doceniony przez większość (zdecydowaną) degustujących miąższ, bardzo charakterystyczny dla danej odmiany i najlepszy, najsmaczniejszy, można powiedzieć - prawie niepowtarzalny. Ja takiego określenia użyłem w opisach zaledwie kilku odmian jabłoni (na palcach można policzyć);
Chciałbym się dowiedzieć jakie to są jabłka o smaku orzeźwiającym. Czy te drzewka o owocach wyśmienitych i orzeźwiających nadają się do uprawy amatorskiej?pomolog pisze:I jeszcze może na koniec określenie orzeźwiający... dotyczy odmian o niezbyt słodkim, a winnym i bardzo soczystym miąższu (bardzo dobre na upalne dni)
Pozdrawiam
- ania1590
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 732
- Od: 3 kwie 2009, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Dla mnie takim jabłkiem jest WITOS - po prostu wyśmienity, niezbyt słodki, orzeźwiający i bardzo soczysty. A drzewo wyjątkowo zdrowe.Posadziłam je 6 lat temu, ma ładny nieco rozłożysty pokrój, owocuje corocznie i ma ogromne jabłka, niezbyt dużo. Ale dla tylu zalet to drobna wada. Zresztą gdyby było ich bardzo dużo to może tak bym ich nie ceniła.pozdrawiam
ania1590
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Witam!
Chciałbym zapytać o dwie odmiany jabłoni;
1. Grafsztynek Prawdziwy - czy będzie dobrze owocował na Opolszczyźnie? (wg dostępnych informacji najlepsze warunki ma w pasie nadmorskim)
2. Elstar - parch, czy jest możliwa zadowalająca uprawa tej jabłoni z minimalną ochroną?
3. Sława Pobieditielam - gdzie ją można zdobyć?
Pozdrawiam serdecznie. romekp
Chciałbym zapytać o dwie odmiany jabłoni;
1. Grafsztynek Prawdziwy - czy będzie dobrze owocował na Opolszczyźnie? (wg dostępnych informacji najlepsze warunki ma w pasie nadmorskim)
2. Elstar - parch, czy jest możliwa zadowalająca uprawa tej jabłoni z minimalną ochroną?
3. Sława Pobieditielam - gdzie ją można zdobyć?
Pozdrawiam serdecznie. romekp
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Oloolosz -
Ponoć smaczna?!
;:135
Cerise de la Reigne Hortense - jak sama nazwa wskazuje - to arystokracja. Wyśmienita.
Dla mnie najsmaczniejsza (może Van jest blisko, czy Różowa Wielka, ale w innym stylu). Szklanka!
Na piasku rośnie mi lepiej niż na glinie, ale musi mieć żyzną glebę. Średnio odporna na choroby i mróz, szkodzą jej przymrozki bo rusza wcześnie, kwiaty cierpią.
Może nie będzie dobrze owocować, ale wybór właściwy
Trzeba odginać pędy boczne, bo gałęzie rosną ostro w górę a potem kłopot - nie zauważyłem od razu, to teraz ostrzegam.
Też chcę te wszystkie odmiany! Może poza tymi miernymi w smaku.
Można rozważyć Ananasa Berżenickiego - odmianę zdecydowanie na ten klimat i lekką glebę (u mnie zdecydowanie lepiej na piasku niż glinie), z tym że on wymaga gleby bardzo dobrej i nawożonej. Podobno na północy najsmaczniejszy. Rośnie pięknie, silnie i kształtnie. Nie na antonówce przypadkiem bo wielki. Nie doradzałem bo drzewo duże, a na owoce czeka się 10 lat. Ja czekam.
WITOS - parchoodporna pochodna Fantazji - wyśmienitej. Mało plenny, rośnie "kłopotliwie".
Jest też druga taka krzyżówka: SAWA - podobno bardzo podobna, lecz plenna. Nie mam, ale będę miał, w miejsce Fantazji ;)
Fantazja jest jednak ciut smaczniejsza niż Witos (prywatna moja ocena), ale jak złapie parch - po owocach. Inne grzybowe też łapie.
Grafsztynek Prawdziwy - w przeciwieństwie do Inflanckiego - jest mało odporny na mrozy! Pochodzi bodaj z Danii. Myślę że stąd ten pas nadmorski. Z tego punktu widzenia co złego w Opolszczyźnie? Macie tam ciężkie zimy?
Według starych danych: - wymaga dobrych gleb, wilgotnego klimatu (jak tam na Opolszczyźnie suma opadów latem?), a zarazem wrażliwy na parch. Późno zaczyna owocować. Poleca się wersję Grafsztynek Czerwony, która jest odporna na parch i płodniejsza. Ale też wrażliwa na mróz. Jeśli "dobre owocowanie" oznacza tak obficie jak niektóre nowoczesne to śmiem wątpić ;) Ta odmiana już dawno temu uznana była za mało plenną.
Elstar - parch: Jeszcze nie wiem ;). Straciłem drzewko, sadzę na nowo (rosło zdrowo, na liściach nie widziałem). Podobno nie jest specjalnie podatny. Z grzybami wszystko zależy od warunków.
Pomologu odpowiedz!
Sława Pobieditielam - na Ukrainie ;) Może wysyłkowo?. Kiedyś tam, przypadkiem, widziałem w ofercie u Czechów.
Czesi wciąż mają sporo dobrych starych odmian w sprzedaży, na Słowacji jest także jakieś towarzystwo miłośników, propagujące ich uprawę na soki; można poszukać ofert wysyłkowych - googlnąć "Stare odrudy" .
Pozdrawiam smakoszy
Ponoć smaczna?!
;:135
Cerise de la Reigne Hortense - jak sama nazwa wskazuje - to arystokracja. Wyśmienita.
Dla mnie najsmaczniejsza (może Van jest blisko, czy Różowa Wielka, ale w innym stylu). Szklanka!
Na piasku rośnie mi lepiej niż na glinie, ale musi mieć żyzną glebę. Średnio odporna na choroby i mróz, szkodzą jej przymrozki bo rusza wcześnie, kwiaty cierpią.
Może nie będzie dobrze owocować, ale wybór właściwy
Trzeba odginać pędy boczne, bo gałęzie rosną ostro w górę a potem kłopot - nie zauważyłem od razu, to teraz ostrzegam.
Też chcę te wszystkie odmiany! Może poza tymi miernymi w smaku.
Można rozważyć Ananasa Berżenickiego - odmianę zdecydowanie na ten klimat i lekką glebę (u mnie zdecydowanie lepiej na piasku niż glinie), z tym że on wymaga gleby bardzo dobrej i nawożonej. Podobno na północy najsmaczniejszy. Rośnie pięknie, silnie i kształtnie. Nie na antonówce przypadkiem bo wielki. Nie doradzałem bo drzewo duże, a na owoce czeka się 10 lat. Ja czekam.
WITOS - parchoodporna pochodna Fantazji - wyśmienitej. Mało plenny, rośnie "kłopotliwie".
Jest też druga taka krzyżówka: SAWA - podobno bardzo podobna, lecz plenna. Nie mam, ale będę miał, w miejsce Fantazji ;)
Fantazja jest jednak ciut smaczniejsza niż Witos (prywatna moja ocena), ale jak złapie parch - po owocach. Inne grzybowe też łapie.
Grafsztynek Prawdziwy - w przeciwieństwie do Inflanckiego - jest mało odporny na mrozy! Pochodzi bodaj z Danii. Myślę że stąd ten pas nadmorski. Z tego punktu widzenia co złego w Opolszczyźnie? Macie tam ciężkie zimy?
Według starych danych: - wymaga dobrych gleb, wilgotnego klimatu (jak tam na Opolszczyźnie suma opadów latem?), a zarazem wrażliwy na parch. Późno zaczyna owocować. Poleca się wersję Grafsztynek Czerwony, która jest odporna na parch i płodniejsza. Ale też wrażliwa na mróz. Jeśli "dobre owocowanie" oznacza tak obficie jak niektóre nowoczesne to śmiem wątpić ;) Ta odmiana już dawno temu uznana była za mało plenną.
Elstar - parch: Jeszcze nie wiem ;). Straciłem drzewko, sadzę na nowo (rosło zdrowo, na liściach nie widziałem). Podobno nie jest specjalnie podatny. Z grzybami wszystko zależy od warunków.
Pomologu odpowiedz!
Sława Pobieditielam - na Ukrainie ;) Może wysyłkowo?. Kiedyś tam, przypadkiem, widziałem w ofercie u Czechów.
Czesi wciąż mają sporo dobrych starych odmian w sprzedaży, na Słowacji jest także jakieś towarzystwo miłośników, propagujące ich uprawę na soki; można poszukać ofert wysyłkowych - googlnąć "Stare odrudy" .
Pozdrawiam smakoszy
-
- 100p
- Posty: 125
- Od: 6 maja 2009, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Miastko-Pomorze Środkowe
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
stare odruchy
urabotam kak kamratie rziykasz-
urabotam kak kamratie rziykasz-
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Ajajaj, izwinitie pażałujsta,
Linki dla zainteresowanych starymi a dobrymi odmianami (i nie tylko):
http://www.stareodrudy.org/ovocne-strom ... udy/1.html
http://www.bund-lemgo.de/apfelsortenbestimmung.html
http://www.bund-lemgo.de/obstsortenlisten.html
http://pomologie.com/pomme1/varietes.html
http://pomologie.ub.tu-berlin.de/index.html
http://www.arche-noah.at/etomite/index.php?id=157
http://library.wur.nl/speccol/fruitvrij ... /index.htm
http://library.wur.nl/speccol/fruithof/ ... hfdmen.htm
Sława Pobieditielam może wciąż rośnie w "Sadzie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej" w Mazanowie?
http://www.mazanowsad.za.pl/Historia/historia.htm
Jeśli są zainteresowani, zawsze można zorganizować produkcję tej odmiany, byleby zrazy się znalazły.
Linki dla zainteresowanych starymi a dobrymi odmianami (i nie tylko):
http://www.stareodrudy.org/ovocne-strom ... udy/1.html
http://www.bund-lemgo.de/apfelsortenbestimmung.html
http://www.bund-lemgo.de/obstsortenlisten.html
http://pomologie.com/pomme1/varietes.html
http://pomologie.ub.tu-berlin.de/index.html
http://www.arche-noah.at/etomite/index.php?id=157
http://library.wur.nl/speccol/fruitvrij ... /index.htm
http://library.wur.nl/speccol/fruithof/ ... hfdmen.htm
Sława Pobieditielam może wciąż rośnie w "Sadzie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej" w Mazanowie?
http://www.mazanowsad.za.pl/Historia/historia.htm
Jeśli są zainteresowani, zawsze można zorganizować produkcję tej odmiany, byleby zrazy się znalazły.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 4 lip 2011, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bytom/Rudniki Wieluńskie
Re: sadzik na kiepskiej ziemi
Cieszę się, że Rossynant podał namiary na szkółkę, w której można jeszcze nabyć 'Soczystą'
a gdyby ktoś szukał ukraińskiej brzoskwini 'Sukces' to można ją kupić w:
Zduńskiej Woli (Ochraniew 36)
banco366(m@łpk@)gmail.com
tel. 660 145 414
Ten sprzedawca ma też część swojej oferty na Allegro (porkyzdw), a więc nie ma problemu z wysyłką .
A propos odpornych brzoskwiń to pewien sprzedawca na Allegro z Zamościa (było już o nim na forum) miał niedawno w swojej ofercie brzoskwinie: 'Soczystą', 'Sukces', 'Kijowską Wczesną', 'Rakoniewicką'. Niestety skusiłem się i wiosną zakupiłem u niego kilka roślin m.in. 2 brzoskwinie, które były w tragicznym stanie - naokoło 30 roślin, jakie w tym roku wsadziłem tylko te brzoskwinie się nie przyjęły. Zorientowałem się też, że sprzedawca ten ma w swojej ofercie wiele odmian, których w rzeczywistości nie posiada i wysyła co mu się pod rękę nawinie. To taka mała przestroga z mojej strony .
,Rossynant pisze:
Szkółka Pana Amborskiego (mam nadzieję że nie przekręciłem)
Stary Pożóg 61 (koło Końskowoli, między Radomiem a Lublinem) tel. 502 236 219
a gdyby ktoś szukał ukraińskiej brzoskwini 'Sukces' to można ją kupić w:
Zduńskiej Woli (Ochraniew 36)
banco366(m@łpk@)gmail.com
tel. 660 145 414
Ten sprzedawca ma też część swojej oferty na Allegro (porkyzdw), a więc nie ma problemu z wysyłką .
A propos odpornych brzoskwiń to pewien sprzedawca na Allegro z Zamościa (było już o nim na forum) miał niedawno w swojej ofercie brzoskwinie: 'Soczystą', 'Sukces', 'Kijowską Wczesną', 'Rakoniewicką'. Niestety skusiłem się i wiosną zakupiłem u niego kilka roślin m.in. 2 brzoskwinie, które były w tragicznym stanie - naokoło 30 roślin, jakie w tym roku wsadziłem tylko te brzoskwinie się nie przyjęły. Zorientowałem się też, że sprzedawca ten ma w swojej ofercie wiele odmian, których w rzeczywistości nie posiada i wysyła co mu się pod rękę nawinie. To taka mała przestroga z mojej strony .
;)