Ostatnimi czasy zbieram się do wyłożenia podjazdu kostką brukową i wiadomo że przydało by się jakieś oświetlenie (żarówka wisząca na kablu pod dachem już mi się znudziła)
. Rozmawiając z brukarzem wybijał mi z głowy lampy postawione koło podjazdu, a bo to szpeci (w przedziale cenowym dla przeciętnego zjadacza chleba), a bo to samochodem się puknie i do kosza, itp. Mówił że współpracuje z firmą produkującą świecącą kostkę, pokazał kilka i nie powiem próbki wyglądają ciekawie, ale nie wiem czy po prostu nie wciska mi tego bo chce zarobić dodatkowo, do lamp bym wkońcu elektryka brał, a nie brukarza.Tu pytanie do was, czy ktoś ma u siebie założony taki wynalazek, jak to sie spisuje, jak wygląda ile światła daje?
Wydaje mi się dosyć śliski temat przy organizowaniu przestrzeni przed domem, żeby to nie wygladało jak dekoracja świąteczna. Chociaż na pewno lepiej będzie niż z żarówką dyndającą z pod dachu ;). Lampki solarne odpadają całkowicie, światła nic nie dają i wygląda to tak jak by się cmentarz w ogrodzie miało.
Czekam na opinie i pozdrawiam wszystkich!
Arek
Pozdrawiam
