Podkładki: M26 jest zgodna z każdą odmianą, P14 niekoniecznie. Różnią się też sposobem wzrostu. Ale obie się nadadzą równie dobrze.
Nie zapominaj że oryginały są na silnych siewkach, w stylu Antonówki, skarlane będą jednak inne, także w smaku i długości przechowywania. "Takie same" otrzymasz używając Antonówki lub A2.
W tym roku na szczepienie za późno, teraz to już tylko okulizacja.
Dla tych którzy są amatorami podaję sprytny sposób:
Zamiast szukać podkładek, które niełatwo kupić na sztuki, kupić drzewko - Antonówkę Zwykłą (Półtorafuntowa smaczniejsza, ale dużo silniej rośnie, uwaga) na podkładce jaką kto sobie życzy (także na Antonówce). Z dobrze ugałęzioną koroną. Posadzić jesienią, albo jak najwcześniej wiosną. Przeszczepiać na gałązkach ("w koronie") przez stosowanie, wiosną. Najłatwiejsza metoda, nie trzeba wprawy. Jeśli się nie uda - nie strata, drzewko jest, można powtarzać do skutku. Jeśli chwyci choćby jeden zraz - można całą koronę wyprowadzić z gałązki, nie problem.
Antonówka będzie stanowić pień, czyli "przewodnią", bardzo odporną na mróz i zdrową. Na Antonówce przyjmuje się dobrze każda odmiana.
(Przy okazji: grusze - najlepiej na Berę Hardego, każda się zrasta).
Jak ktoś woli, można użyć innej odmiany, byle odpornej na mróz i nie jakiejś chorowitej. Czasem jednak może być kłopot ze zgodnością i zrazy nie będą przyjmować się tak łatwo. Ja przeszczepiam sobie Close na "tuzin smaków" i niektóre odmiany źle się zrastają.
Jeśli nie ma czasu a chcesz ratować odmianę - szczep na gałęzi jakiejkolwiek jabłoni którą masz pod ręką. Można sobie naszczepić odmianę na własnym drzewku i zrobić z tego jeden konar, albo nowy wierzchołek.
Zrazy można brać wiosną i szczepić natychmiast, nieważne co o tym mówią - mnie się sprawdza. Zrazy tylko sprawdzić czy żywotne i nie podmarznięte - żadnej brązowizny na przekroju. Oczywiście nie mogą im ruszyć pąki. Można zebrać zrazy wcześniej, skropić wodą, zawinąć w folię (reklamówkę) odłożyć w lodówce jak jarzyny - w chłodzie nie ruszą. Najlepiej się przyjmą gdy drzewko już rośnie, ma dość wody, a zrazy wciąż śpią.
Dodam
linki do pomologii dla tych którzy szukają opisów odmian, zwłaszcza starych:
http://www.bund-lemgo.de/apfelsortenbestimmung.html
http://www.bund-lemgo.de/obstsortenlisten.html
http://pomologie.com/pomme1/varietes.html
http://pomologie.ub.tu-berlin.de/index.html
http://www.arche-noah.at/etomite/index.php?id=157 
, było tyle owoców, że trzeba było poeksperymentować. Drożdże winne cały cukier przerobiły z jabłek bo wytrawne jest. Kwasowości nie mierzyłem, jedynie organoleptycznie i wydaje mi się, że jest ok. Widocznie z cydrem jest jak z piwkiem jak sobie się zrobi (oba niskoalkoholowe trunki). Trzeba czekać minimum 6 miesięcy na jakiś przyzwoity efekt. 
Ribston Pippin - zwięzły, kruchy, smaczny bardzo. Ariva - mnie się podoba. Elstar - nie tak zwarty może (jak jonatan), ale fajny. Mutsu spróbuj - dla mnie twarde. Zresztą Golden delicius też. Kandil Sinap - jest jędrny, posmak sympatyczny. Melrose - też twardawa, trochę jak gloster. Reneta Strauwalda - muszę dostać, choruję na nią; miąższ jest konkretny, ścisły, chrupki, trochę jak Królowa Renet, bardzo długo leży (o królowej renet nie zapominaj!). No i na koniec Zorza - twarda niewątpliwie, przez zimę skruszeje, ale dobra od razu. Jeszcze wspominam z łezką Winter Banana. 
