KONdzio, pomidorom samokończącym nie musisz urywać głowy, kończą się same gronem kwiatowym.
Nr 37, to własnie ten którego zdjęcie przywołujesz.
Powstał za przyczyną upierdliwych konsumentów. O wrednych producentach pomidorów już było, to teraz dla równowagi o klientach - przychodzi taki i chce pomidora twardego jak kamień, ale tylko do momentu jak go pokroi i położy na chlebie, czy talerzu. Jak go ma już w gębie, wtedy chciałby żeby był rozpływajacy, pachnący i ogólnie taki jak drzewiej pomidory bywały. Kształt ma być idealny, bez karbowań, blizn posłupkowych, zielonej piętki, pięknie wybarwiony.
Producent chce (teraz moja lista życzeń), żeby pomidor był wczesny, plenny, ładny, twardy, dobrze wiązał, był odporny na choroby i na ogrodnika i przede wszystkim był handlowy. W segmencie pomidorów czerwonych, firmy nasienne pewnie coś tam mają, co by było bliskie ideału. W segmencie pomidorów malinowych jest gorzej.
Zatańczyłam więc na uszach i wdałam się w hodowlę (chyba 6 lat już), czego wynikiem jest malinówka na zdjęciach poniżej. Spełnia dużą część z obu list życzeń. Aby pomidor był aromatyczny zwykle musi mieć zieloną piętkę (uwarunkowanie genetyczne), ta zaś jest utrapieniem producentów. W wyniku krzyżowania i selekcji udało mi się uzyskać owoce o jednolitej zielonej barwie. Takie pomidory po dojrzeniu, zachowują aromat jak odmiany z zieloną piętką, ale wybarwiają się równomiernie.
Teraz mam 5 pokolenie i bardzo ważną selekcję, trzeba dobrze trafić i wybrać 1- 2 najlepsze pojedynki, no i oczywiście natychmiast wysiać. Przed zimą urośnie 6 pokolenie i pokaże czy to już odmiana. Od 6 pokolenia powtarzalność cech ma być już bardzo dobra, całkowita od 10. Na zdjęciach kandydaci do rozmnażania.
Pozdrawiam, kozula.