Coś się stało moim kaktusom. Stały sobie na parapecie w kuchni, gdzie miały trochę słońca, ale tuż przed zachodem, dość krótko. Dobrze się trzymały ale nie kwitły.
Podkusiło mnie żeby wynieść je na balkon
, bo podobno kaktusy lubią słońce, gdzie jest ostre słońce wschodzące kilka godzin rano. Stały tam dosłownie kilka dni, i chyba jakiegoś dnia też je spryskałam wodą. Niestety zauważyłam że źle z nimi;/
Zabrałam je z powrotem za szybę w kuchni, tam gdzie stały poprzednio, ale nie wiem co dalej robić. Prawdopodobnie poparzyły się z tego co przeczytałam na necie, a może to coś innego?
Na zielonym trzonie "czerwonego" i "czarnego kaktusa" zrobiły się takie jaśniejsze żółtawe plamy. Niestety z "żółtym kaktusem" jest gorzej, kawałek jego zielonego trzonu najpierw zbielał, a teraz zżółkł i jakby brązowieje, widać też takie niteczki pod spodem;/. Wszystkie mają te przebarwienia tylko z jednej strony,z pozostałych dwóch są normalne zielone. Ostatni kaktus "w białe paski" to już chyba nie do odratowania;/ zbielał totalnie w różnych miejscach.
POMOCY!!! Zupełnie się nie znam na kaktusach a strasznie je lubię, co to może być i jak im pomóc, może jeszcze coś da się zrobić żeby nie zmarniały?
