Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
- Jaonna
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 19 mar 2011, o 20:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Łużyckie, Saksonia
Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
Kwitną, więc postanowiłam pokazać swoje "krzaczki" ;)
Posadzone zostały w 1905r.
Od czasów powojennych rosły bez opieki w dziczejącym ogrodzie.
Wyższy ma 5,30m i 28m obwodu, niższy 4,10m i obwód 36m.
Przyrosty wskazują, że to jeszcze nie koniec...
Co dziwne, w pół drogi między nimi jest jeszcze Cunningham's White który jakoś wyjątkowo marnie kwitł.
Resztę niestety wycięli barbarzyńcy na opał, są tylko pniaki
No, ale nie jest do końca różowo, choć objawy pojawiają się sporadycznie:
Co dolega staruszkom i jak im pomóc?
Posadzone zostały w 1905r.
Od czasów powojennych rosły bez opieki w dziczejącym ogrodzie.
Wyższy ma 5,30m i 28m obwodu, niższy 4,10m i obwód 36m.
Przyrosty wskazują, że to jeszcze nie koniec...
Co dziwne, w pół drogi między nimi jest jeszcze Cunningham's White który jakoś wyjątkowo marnie kwitł.
Resztę niestety wycięli barbarzyńcy na opał, są tylko pniaki
No, ale nie jest do końca różowo, choć objawy pojawiają się sporadycznie:
Co dolega staruszkom i jak im pomóc?
Re: Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
Wspaniałe! Zdarzyło nam się, że kilka lat temu, w czerwcu, podróżowaliśmy przez Wielką Brytanię ( też Walię) i tam widziałam wiele takich lub mniejszych kwitnących rododendronów, rosły tak jak u nas bzy ( w pierwszej chwili się pomyliłam ), a nawet chyba na dziko. O ile z okna samochodu można ocenić, czy to czyjeś pole, czy nie
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Re: Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
Ta pierwsza choroba jest środowiskowa. Potrzebowałbym
więcej informacji by dojść czym to jest spowodowane.
Ta druga choroba (białe kropki) to od owada który po angielsku
nazywa się "Lace Bag", a trzecia choroba to obgryzienia od innego owada.
Jaki duży zakres jest tych trzech "chorób"?
Jeśli niewielki to można to tak zostawić. Takim dorosłym rhododendronom niewiele
może zagrozić. Jeśli inwazja owadów byłaby dotkliwa, wtedy najlepszym środkiem
do zwalczania owadów jest produkt systemowy. Firma Bayer ma najlepsze takie
środki (niestety nie znam nazw dostępnych w Polsce).
Skoro jesteśmy przy temacie dużych rhododendronów, to można zobaczyć
je w wielu parkach: http://www.youtube.com/watch?v=eP3X7DM7MXQ
więcej informacji by dojść czym to jest spowodowane.
Ta druga choroba (białe kropki) to od owada który po angielsku
nazywa się "Lace Bag", a trzecia choroba to obgryzienia od innego owada.
Jaki duży zakres jest tych trzech "chorób"?
Jeśli niewielki to można to tak zostawić. Takim dorosłym rhododendronom niewiele
może zagrozić. Jeśli inwazja owadów byłaby dotkliwa, wtedy najlepszym środkiem
do zwalczania owadów jest produkt systemowy. Firma Bayer ma najlepsze takie
środki (niestety nie znam nazw dostępnych w Polsce).
Skoro jesteśmy przy temacie dużych rhododendronów, to można zobaczyć
je w wielu parkach: http://www.youtube.com/watch?v=eP3X7DM7MXQ
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
Re: Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
Lace Bag to prześwietlik, z którym borykam się i ja.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=43&t=44116
Poza tym to bardzo ładne rododendrony.
6 metrowe znalazłem w ubiegły weekend w Zwierzyńcu Arboretum Kórnickiego.
Dotychczas nie wiedziałem, że takie nagromadzenie 30 -40 letnich rododendronów istnieje w Polsce.
Zwiedzałem arboreta w Wojsławicach, Rogowie, pod Sycowem, w Kórniku, w Miliczu.
Po Zwierzyńcu chodziłem zachwycony choć liczba gatunków jest ograniczona.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=43&t=44116
Poza tym to bardzo ładne rododendrony.
6 metrowe znalazłem w ubiegły weekend w Zwierzyńcu Arboretum Kórnickiego.
Dotychczas nie wiedziałem, że takie nagromadzenie 30 -40 letnich rododendronów istnieje w Polsce.
Zwiedzałem arboreta w Wojsławicach, Rogowie, pod Sycowem, w Kórniku, w Miliczu.
Po Zwierzyńcu chodziłem zachwycony choć liczba gatunków jest ograniczona.
Re: Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
Jaonna i Andres74 - teraz wylęgają się larwy prześwietlika, więc jeśli chcecie użyć chemii to Fastac 100 EC lub Karate Zeon 050 CS
Pięęęęęęęęęękne stulatki
Pięęęęęęęęęękne stulatki
- Jaonna
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 26
- Od: 19 mar 2011, o 20:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Łużyckie, Saksonia
Re: Kondycja stulatków. Catawbiense Grandiflorum.
Dziękuję za odpowiedzi i linki
Marku:
ogród od powojnia głównie rósł sam sobie... dzikie drzewka po 8m... dżungla straszliwa.
To są części krzewów, które "wydobyłam" spod innych roślin, głównie buków i klonów, no i miliona drobniejszych chaszczy.
Zmiany występują tylko na liściach, które były w gąszczu, jakieś 1,5m od ziemi.
I na młodych pędach odrostowych, z tym, że te odrosty to też już jak widać niezłe mamuty.
Procentowo jest ich niewiele.
Obstawiam mróz, inne liście były sklejone z nimi lodem i słońce to poparzyło?
Wyciąć to?
"Lace Bug" - chlorella, a miałam nadzieję, że tu na wiochę jeszcze nie dotarł
Grandiflorum nie zjada znacznie, może z 1/1000 liści, tych młodszych...
Za to wyraźnie polubił równie wiekowego Cunninghama, pewnie stąd to marne kwitnienie.
I tu kolejny problem - jak opryskam tylko zgryzionego, to mi zaraza i tak na niego przejdzie z powrotem z tych większych...
Czyli muszę oprysk na całość z helikoptera zrobić ?
Tym bardziej, że dosadziłam kilka maluchów, na razie czystych i gładkich.
Andres
- Łużyce mają łagodny klimat, dla wielbicieli Rh można robić wycieczki objazdowe (odjazdowe)... Zapraszam!
A rosną tu niektóre gadziny od 1880... (o stuletnich magnoliach to już nie mówię, zatkało mnie i tyle... na zabytkowe róże czekam, bzy widziałam, peonie właśnie wybuchają, och!)
Do wymienionych przez Ciebie miejsc się wybieram na oględziny, ale dopiero za rok (jak życie pozwoli), na razie patrzę w necie i wciskam na miejsca wytrzeszczone gały.
monika
- dziękować! Karate mistrz będzie grany, larwom na pohybel.
Obyśmy my takie ładne były w setne urodziny
Marku:
ogród od powojnia głównie rósł sam sobie... dzikie drzewka po 8m... dżungla straszliwa.
To są części krzewów, które "wydobyłam" spod innych roślin, głównie buków i klonów, no i miliona drobniejszych chaszczy.
Zmiany występują tylko na liściach, które były w gąszczu, jakieś 1,5m od ziemi.
I na młodych pędach odrostowych, z tym, że te odrosty to też już jak widać niezłe mamuty.
Procentowo jest ich niewiele.
Obstawiam mróz, inne liście były sklejone z nimi lodem i słońce to poparzyło?
Wyciąć to?
"Lace Bug" - chlorella, a miałam nadzieję, że tu na wiochę jeszcze nie dotarł
Grandiflorum nie zjada znacznie, może z 1/1000 liści, tych młodszych...
Za to wyraźnie polubił równie wiekowego Cunninghama, pewnie stąd to marne kwitnienie.
I tu kolejny problem - jak opryskam tylko zgryzionego, to mi zaraza i tak na niego przejdzie z powrotem z tych większych...
Czyli muszę oprysk na całość z helikoptera zrobić ?
Tym bardziej, że dosadziłam kilka maluchów, na razie czystych i gładkich.
Andres
- Łużyce mają łagodny klimat, dla wielbicieli Rh można robić wycieczki objazdowe (odjazdowe)... Zapraszam!
A rosną tu niektóre gadziny od 1880... (o stuletnich magnoliach to już nie mówię, zatkało mnie i tyle... na zabytkowe róże czekam, bzy widziałam, peonie właśnie wybuchają, och!)
Do wymienionych przez Ciebie miejsc się wybieram na oględziny, ale dopiero za rok (jak życie pozwoli), na razie patrzę w necie i wciskam na miejsca wytrzeszczone gały.
monika
- dziękować! Karate mistrz będzie grany, larwom na pohybel.
Obyśmy my takie ładne były w setne urodziny