Usychanie mlodych czereśni , pomocy
Usychanie mlodych czereśni , pomocy
Witam,w kwietniu zasadziłem 10 drzewek czereśni,mimo mrozów na początku maja drzewka świetnie się rozwijały wypościły nawet pędy boczne.Niestety pod koniec maja w ciągu 3 dni liście uschły u odmiany regina.Drzewko całe uschło w bardzo szybkim tępię myślałem ze to w wyniku przymrozków,niestety po 2 dniach zauważyłem na kolejnym drzewku te same objawy.Liscie straciły witalność i uschły na drzewie w ciągu tez 2 - 3 dni.Teraz widzę ze czas na kolejne drzewko odmiana Kordia, liście już są słabe i zaraz pewnie uschną na drzewie.Nie wiem co robić bo pozostałe drzewka choć dobrze się rozwijają to pojawiły się liście o bardzo słabym zielonym kolorze aż prześwitującym.Myślałem ze brak w glebie składników pokarmowych i wody to podlewam codziennie drzewka i już dwa razu nawoziłem florovitem do sadów i nic nie pomaga.Wcześniej w środku maja wykonałem oprysk Bulldockiem na mszyce i inne owady po tygodniu miedzianem 50wp przed grzybami.Na drzewkach nie ma oznak chorób grzybowych , jedynie niektóre liście są nadjedzone przez owady ale przędziorków nie widzę.Nie wiem co jeszcze mam robić.Rok temu zasadziłem 3 drzewka odmiany lapins i świetnie się przyjęły,choć glebę mam mocno gliniano może gleba jest słabo natleniona?Co możecie poradzić?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Moja odpowiedź już standardowa na tym forum - nie dręczyć drzewek, dać im szansę na przyjęcie.
Miedzian mógł poparzyć liście, pytanie jakie było stężenie. Polewanie trucizną - truje, rzecz tak oczywista że łatwo zapomnieć...
Pokarmy w glebie gliniastej - nie braknie. Nie ma sensu podpędzać drzewek nawozem. Też może zaszkodzić.
Parę kwestii:
- czy były przycięte, czy miały dobre korzenie? Możliwe że schną bo nie są w stanie pobrać dość wody (nawet z mokrej gleby) w stosunku do parowania z liści - a upały były... W takim przypadku, widząc że więdnie, należy usunąć część liści (starsze, gorsze) albo i przyciąć. Poza tym podlewać, cieniować, osłaniać od wiatru. Nie nawozić.
Podlewanie nie codziennie! można utopić. Powiedzmy raz na tydzień lub rzadziej (na wyczucie trzeba) ale solidnie, kilka wiader minimum, by glebę nasycić w głąb. Od czasu do czasu musi gleba przeschnąć, przynajmniej górą.
- czy drzewka w chwili sadzenia były w spoczynku, czy też już ruszyły? Czereśni nie należy sadzić po ruszeniu pąków (nie powiem że się stosuję do tej zasady
), to może dać taki efekt. Jeśli jednak sprawnie rosły - to raczej nie to.
- możliwość chorób - zarażone czymś (np. bakterioza) już w szkółce lub wskutek posadzenia w zarażoną glebę (po zamarłym drzewie) też mogą tak zamierać.
Trochę stoicyzmu: możliwe że drzewka chore, osłabione albo nawet podmarznięte już w szkółce - zima była ciężka. Może korzenie przeschły zanim się posadziło. Trudno, rzecz nabyta, ryzyko zawsze jest, na wszystko się nie poradzi. Jak zdrowe to się pozbiera. Nadmiar "opieki" bywa gorszy niż brak.

Miedzian mógł poparzyć liście, pytanie jakie było stężenie. Polewanie trucizną - truje, rzecz tak oczywista że łatwo zapomnieć...
Pokarmy w glebie gliniastej - nie braknie. Nie ma sensu podpędzać drzewek nawozem. Też może zaszkodzić.
Parę kwestii:
- czy były przycięte, czy miały dobre korzenie? Możliwe że schną bo nie są w stanie pobrać dość wody (nawet z mokrej gleby) w stosunku do parowania z liści - a upały były... W takim przypadku, widząc że więdnie, należy usunąć część liści (starsze, gorsze) albo i przyciąć. Poza tym podlewać, cieniować, osłaniać od wiatru. Nie nawozić.
Podlewanie nie codziennie! można utopić. Powiedzmy raz na tydzień lub rzadziej (na wyczucie trzeba) ale solidnie, kilka wiader minimum, by glebę nasycić w głąb. Od czasu do czasu musi gleba przeschnąć, przynajmniej górą.
- czy drzewka w chwili sadzenia były w spoczynku, czy też już ruszyły? Czereśni nie należy sadzić po ruszeniu pąków (nie powiem że się stosuję do tej zasady

- możliwość chorób - zarażone czymś (np. bakterioza) już w szkółce lub wskutek posadzenia w zarażoną glebę (po zamarłym drzewie) też mogą tak zamierać.
Trochę stoicyzmu: możliwe że drzewka chore, osłabione albo nawet podmarznięte już w szkółce - zima była ciężka. Może korzenie przeschły zanim się posadziło. Trudno, rzecz nabyta, ryzyko zawsze jest, na wszystko się nie poradzi. Jak zdrowe to się pozbiera. Nadmiar "opieki" bywa gorszy niż brak.

Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
jeśli rzeczywiście jest tak jak mówisz i robiłeś to co mówisz to odpowiedz jest jedna-wadliwe drzewka. nie rób nic z nimi oprócz podlewania.może ruszą,jeśli nie to pojawią się "odrosty"
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Drzewka mocno przyciąłem ok 50%,rany zabezpieczyłem, przed sadzeniem moczyłem korzenie przez 2 godziny w wodzie.Dołki kopałem do 60cm głębokości.Naprawdę się starałem zrobić to najlepiej.Miedzian 50wp dałem 2g na 10litrow wody wiec to nie dużo na opakowaniu napisali większą dawkę ale może liście spaliłem no bo co prawda oprysk wykonałem wieczorem po 20tej ale następne dni były bardzo gorące i może poparzyłem liście.Tyle ze to nowe liście zazwyczaj są takie jakby bezbarwne albo słabo zielone jakby brakowało pokarmu,dlatego nawoziłem.Teraz myślę ze może to jakaś choroba bakteryjna lub wirusowa no bo drzewka padają jedno po drugim a nie wszystkie razem.I dziwi mnie ze od razu drzewka wypuściły pędy boczne bo w tamtym roku sadzać lapinsy to dopiero w tym roku wypościły pędy boczne.Może teraz kopiłem jakieś stare drzewka?Gleba jest mocno gliniasta i jak jest tak gorąca jak teraz to gleba jest jak klepisko twarde i może źle natleniona jest gleba i korzenie się jakby duszo?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
To krzywdy nie zrobiłeś. Glebę można zawsze spulchnić z wierzchu. Ale może jednak wadliwe drzewka.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
W przypadku czereśni tak się niestety zdarza (mam na myśli te tzw. "wadliwe drzewka"). W dużej mierze jest to związane z postępowaniem z materiałem nasadzeniowym od momentu wykopania, przez przechowywanie w szkółce, transport - aż po postępowanie z nimi przez nabywcę do momentu posadzenia. Niestety - to bardzo delikatny gatunek pod tym względem. Szczególnie podatny na przesuszenie lub przemarznięcie. Trudno cokolwiek konkretnego powiedzieć na temat Twoich czereśni na podstawie przedstawionego opisu. Jeżeli to przesuszenie, przemarznięcie to nawet zdjęcia niewiele pomogą. A jeśli w grę wchodzi zdrowotność (wirusy to też nie rzadkość w przypadku czereśni) - to już potrzebny jest specjalista wysokiej klasy i do tego najlepiej badania laboratoryjne. Jedno jest pewne - zbyt dużo tych drzewek tracisz, żeby można było powiedzieć, że to przypadek.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie

Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Nie mogę się z tym pogodzić wydałem na to dużo kasy.Może użyć jakiś preparat odżywczy na liście ,by liście same się pożywiły jeśli np korzeń nie daje rady?Ale jeśli drzewko wypuszcza pędy boczne po 3 tyg. od posadzenia to myślę ze albo drzewka są stare albo roślina oszalała bo wydaje mi się ze najpierw drzewko powinno dobrze się ukorzenić i rozwinąć dużo liści potem wypuszczać pędy boczne.Lapins dopiero w następnym roku wypuścił pędy boczne i wygląda świetnie.A nie dziwne jest to ze liście nie opadają z drzewka a są zasuszone mocno trzymając się drzewka i są jak popiół ,może to jaki objaw chorobowy.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Niewiele potrafię dodać
Przycięte, podlane, nawiezione - ma dobrze to i pędy puszcza. A jak liście schną w moment na wiór, to wydaje mi się - choroba niestety. Miejmy nadzieję że przemarznięte lub przeschnięte w zimie, ale nie zarażone - wtedy możliwe że jeszcze się pozbierają, odbiją. Mam wiśnię (przymarznięta owszem, była) która zaschła latem właściwie cała, odbiła następnej wiosny z punktu okulizacji. Już ją wykopałem i wetknąłem pod płotem, tak tylko z ciekawości. Teraz kłopot bo wielka i nie mieści się ;)

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
A one rosną w rzędzie? Ja bym wykopała to pierwsze uschnięte i sprawdziła, czy w okolicach korzeni nie ma tunelu..
Jest jeszcze taki środek AsahiSL [ tu mam nadzieję, że mnie Rossynant nie zgromi;D] mam to w malusiej flaszce, pojęcia nie mam czy działa, w każdym razie nie szkodzi, taki trochę zabieg magiczny że niby pobudza witalność..Biostymulator, blabla. Drogie nie było, to wzięłam, jakby któreś maleństwo mi zaniemogło..
Jest jeszcze taki środek AsahiSL [ tu mam nadzieję, że mnie Rossynant nie zgromi;D] mam to w malusiej flaszce, pojęcia nie mam czy działa, w każdym razie nie szkodzi, taki trochę zabieg magiczny że niby pobudza witalność..Biostymulator, blabla. Drogie nie było, to wzięłam, jakby któreś maleństwo mi zaniemogło..
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Gdzieżbym śmiał...loeb pisze:mam nadzieję, że mnie Rossynant nie zgromi![]()

Asahi chyba nie zaszkodzi, a pomóc może. Nitrofenol (pić nie należy), dla rośliny jak sterydy dla mięśniaków

A że sam o podgryzionych korzeniach nie pomyślałem -

Przy czereśniach częściej problem jest z odmianą (naszczepką) bo podkładka starsza, mocniejsza i na mróz odporna - ale nie na nornicę.
http://www.asahi.pl/pdf/asahi.pdf ; http://www.asahi.pl/pdf/broszura_asahi.pdf

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Karczownika miałam na myśli ;) Sprawdzić warto.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
A to dopiero zaraza... Po nim to już tylko bóbr 

Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Fakt mam drzewka w jednej linii po 5 na 2 rzędy i obok jednego drzewka był kopiec kreta ale wykopałem drzewko i na korzeniach nie ma śladów zerowania w zasadzie to korzenie wo gule jakby się nie rozwinęły, jakie były przed sadzeniem takie są po wykopaniu.Z reszto krety raczej nie jedzą korzeni czereśni,tylko owady w glebie , tak mi się wydaję.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Krety absolutnie nie jedzą korzeni:) My tu z Rossynantem o nornicach i karczownikach.. takich gryzoniach które lubią podłubać w korzeniach. Korzenie to specjalnie od kwietnia nie miały prawa urosnąć:) One wypuszczają takie małe białe cieniutkie korzonki.. Więcej pomysłów na to co może być Twoim drzewkom nie mam, może się pozbierają. Mi z 1 partii którą kupiłam padły prawie wszystkie, tak mi się przynajmniej wydawało, a po roku okazało się, że jednak coś tam z nich odbija.
- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2017
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Re: usychanie mlodych czeresni,pomocy
Ja bym obstawiał opcję wadliwe drzewka. Miałem już takie przygody z czereśniami (jedna to też była Regina) sadzonymi wiosną. Świetny start po posadzeniu a potem zasychanie konarów od końców podobne do objawów moniliozy. Na nic zdały się opryski, zasilanie i podlewanie..
Pozdrawiam, Maciek.