Proszę o pomoc.
Kupiłem w kwietniu w osławionej szkółce w Krzywaczce sosnę wejmutkę Sea Urchin. Fakt, gdybym się dokładnie przyjrzał, to dostrzegłbym, że ona nie ma praktycznie żadnych tegorocznych przyrostów, a końcówki niektórych igiełek są jakby czerwonawe, i bym jej nie kupił.
Posadziłem ją w dołek na drugi dzień, w miejsce słoneczne, użyłem ziemi ogrodniczej uniwersalnej zmieszanej z rodzimą glebą. Zawsze tak robię z sosnami i dotąd działało. Dostała na wstępie Aliette jak większość moich roślin zaraz po posadzeniu. Dobrze podlłem po posadzeniu i podlewałem przez kilka dni. Gleba nie była przesuszona na pewno. Zauważyłem wkótce, że końcówki igieł zaczęły brązowieć. Teraz to już właściwie cała sosna jest brązowa. Nawozu nie dawałem, ale gdy zobaczyłem, że brązowieje, sypnąłem jej garstkę magnezowego Pokonu. Żadnych "obcych" na igłach i gałązkach nie widać. Żadna igła jeszcze nie spadła, ale to pewnie kwestia czasu.
Czy jest jakiś ratunek, czy zacząć się z nią żegnać ?
