U mnie raz posiany kilka lat temu, rośnie bezproblemowo, rozrósł się i czasami, z bólem serca, traktuję go jak chwast
Przedwczoraj jeszcze nie kwitł w pełni. Ścięłam takie z pojedynczymi pączusiami i tak "dochodzi" w wazonie
Po wysianiu ociagał się, że nawet o nim zapomniałam
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
, a jak już zaczął to rośnie i kwitnie co roku.
I nie obraża się, że nic przy nim nie robię.