Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Pomóżcie bo już zgłupiałam, było o tym ale nie odnajduję.
Pomidory pod chmurką. Żadnych plamek, dziurek. Liście soczyście zielone, brzegi liści na całym krzaku wywijają się do góry a wierzchołki wpadają w fiolet. Ogólnie krzaki niby zdrowe, nie wyglądają na umierające, kwitną, wiążą i nie zwróciłabym uwagi na te objawy gdyby nie lektura Forum. A teraz mnie to dręczy.
Problem dotyczy tylko kilku roslin, tzn wszystkich egzemplarzy dwóch lub trzech odmian, których w tej chwili nie jestem w stanie podać (wcięło ściągę).
Wszystko posadzone na żyznej ziemi (i wapiennej, pH w okolicach 7,5), nie było obornika jesienią, kilka razy były podlane "kompotem" z przefermentowanego obornika i pokrzywówką (słabe stężenia), żadnych oprysków. Ostatnie dwa tygodnie w sumie codziennie wieczorem padało, a od paru dni gorąco i brak opadów. No i zgłupiałam - mają za dużo czegoś czy im deszcze wypłukały i piszczą z głodu ?
Pomidory pod chmurką. Żadnych plamek, dziurek. Liście soczyście zielone, brzegi liści na całym krzaku wywijają się do góry a wierzchołki wpadają w fiolet. Ogólnie krzaki niby zdrowe, nie wyglądają na umierające, kwitną, wiążą i nie zwróciłabym uwagi na te objawy gdyby nie lektura Forum. A teraz mnie to dręczy.
Problem dotyczy tylko kilku roslin, tzn wszystkich egzemplarzy dwóch lub trzech odmian, których w tej chwili nie jestem w stanie podać (wcięło ściągę).
Wszystko posadzone na żyznej ziemi (i wapiennej, pH w okolicach 7,5), nie było obornika jesienią, kilka razy były podlane "kompotem" z przefermentowanego obornika i pokrzywówką (słabe stężenia), żadnych oprysków. Ostatnie dwa tygodnie w sumie codziennie wieczorem padało, a od paru dni gorąco i brak opadów. No i zgłupiałam - mają za dużo czegoś czy im deszcze wypłukały i piszczą z głodu ?
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- MENA515
- 500p
- Posty: 558
- Od: 9 mar 2010, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Zastanawiałam się dużo,poszperałam po http://www.inwarz i znalazłam to:
http://www.inwarz.skierniewice.pl/klucz ... pis&id=140
Wydaje mi się to bardzo prawdopodobne. Ponieważ po podlaniu pomidorów stężeniem saletry amonowej odczekałam 2 dni. Nie było reakcji i dostały pokrzywówkę. Taką mocniejszą. Różnica między krzakami z największymi zmianami jest taka,że te w lepszym stanie mają więcej owoców w trzech gronach a te w gorszym mają malutkie pomidorki w 1 gronie a drugie zawiązane. Tak więc zapotrzebowanie miały dużo mniejsze a zostały potraktowane tak samo. Mylę się czy nie... Nie wiem sama,ale próbuję dojść co im jest bo to na pewno moja wina .
Jeśli je przeazotowałam mimo wszystko,to czy jakoś mogę im pomóc ? Tym bardziej, że zrobiło się zimno i pochmurno a więc ich zapotrzebowanie na domiar złego spada
http://www.inwarz.skierniewice.pl/klucz ... pis&id=140
Wydaje mi się to bardzo prawdopodobne. Ponieważ po podlaniu pomidorów stężeniem saletry amonowej odczekałam 2 dni. Nie było reakcji i dostały pokrzywówkę. Taką mocniejszą. Różnica między krzakami z największymi zmianami jest taka,że te w lepszym stanie mają więcej owoców w trzech gronach a te w gorszym mają malutkie pomidorki w 1 gronie a drugie zawiązane. Tak więc zapotrzebowanie miały dużo mniejsze a zostały potraktowane tak samo. Mylę się czy nie... Nie wiem sama,ale próbuję dojść co im jest bo to na pewno moja wina .
Jeśli je przeazotowałam mimo wszystko,to czy jakoś mogę im pomóc ? Tym bardziej, że zrobiło się zimno i pochmurno a więc ich zapotrzebowanie na domiar złego spada
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
MENA515 słonce daj im dolistnie fosforu i zostaw na tydzień, półtora , tylko podlewaj.
I nie przejmuj się , za tydzień będą ok
nie uważam się za specjalistę , ale te ciemne liście to znak , że dałaś im prawie , albo więcej niż potrzebują
Zawijają się , dlatego , że zasoliłaś trochę podłoże, co nie znaczy , że przenawoziłaś,
I nie przejmuj się , za tydzień będą ok
nie uważam się za specjalistę , ale te ciemne liście to znak , że dałaś im prawie , albo więcej niż potrzebują
Zawijają się , dlatego , że zasoliłaś trochę podłoże, co nie znaczy , że przenawoziłaś,
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
- MENA515
- 500p
- Posty: 558
- Od: 9 mar 2010, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ok , dzięki . Idę spać,bo tylko się stresuję. A jeśli fosfor, to jaki najlepiej i czy dostanego w małym sklepieogrodniczym? Bo ja mam tylko fosforan amonu, ale to do sypania jest...i chyba nie dla pomidorkówweteran pisze:MENA515 słonce daj im dolistnie fosforu i zostaw na tydzień, półtora , tylko podlewaj.
I nie przejmuj się , za tydzień będą ok
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Właśnie dlatego mają się najlepiej, pozostałe głodują. W Twoim nawożeniu nie widać ani potasu, ani fosforu. Z braku odpowiednich minerałów w ziemi, pomidory w zastępstwie pobrały nadmierną ilość siarki (z siarczanu magnezu), która w dużej ilości jest fitotoksyczna. Stąd fioletowienie wierzchołków i przypalenie końcówek wierzchołkowych liści. Fosforanu monopotasowego raczej nie dostaniesz w małym opakowaniu, więc kup jakiś nawóz wieloskładnikowy do pomidorów (jest dużo dobrych). Daj 4 deka na 10 l wody i podlej dwa razy pod rząd, potem jedno podlewanie wodą, jedno pożywką. W sumie może z 4 razy. Potem zobaczymy, co będzie jeszcze potrzebne.MENA515 pisze:dziwi mnie tylko to,że np. Kalman czy Black pearl+Copia,które jakby mniej wszystkiego potrzebują mają się najlepiej
Nie zasoliłaś, to co dałaś znaczy tyle co na psa mucha. Nie masz wiednięcia wierzchołków, ale przypalenie. To różnica.
Te dostają duużo, ale chciałyby jeszcze więcej, niestety to niemiłosirnie ciągnie z kieszeni. Oszczędności w nawożeniu wyszły bokiem. Dwa grona ,,poleciały'' i jest opóżnienie dojrzewania. Na zdjęciu malinowy nr 36.
Tula , trochę się męczą z powodu wysokiego pH, ale jeśli tam u innych rosną na tej ziemi pomidory, U Ciebie też będą. Jeśli ziemia jest zasobna i nie jest potrzebne nawożenie, odczyn trudno obniżyć.
Teraz kilka zdjęć z zaburzeniami wzrostu.
Chloroza magnezowa spowodowana nadmierną wilgotnością podłoża. Grona są szczątkowe, kwiaty opadają.
Silny niedobór daje przypalenia listków. To nie choroba, do tego nie lata się ze środkami grzybobójczymi, ale z 0,7-1% roztworem siarczanu magnezu, do podlewania albo siarczan magnezu, albo saletra magnezowa.
To pomidor z wieczornym podkręceniem liści, charakterystycznym dla mniej więcej prawidłowego poziomu azotu. Rano ma się wyprostować. Jeśli pozostanie podkręcony, albo co gorsza zwinięty, szlaban na azot, aż wróci do normy.
Ten jest zasolony, ma przypalone kwiaty na drugim gronie od góry. Zaczyna mu się polepszać, co jest widoczne w postaci zgrubienia pędu przy pierwszym gronie od góry.
To ,,baranie rogi'' spowodowane zbyt małym stężeniem soli mineralnych w podłożu. Ten pomidor pobierał tylko wapń, pozostałe składniki były dla niego niedostępne. Od przeazotowanego różni się jasną barwą wierzchołka z filetowawym odcieniem, podwinięciem brzegów liści do góry. W miejscu skręcenia liści grona ma szczątkowe, kwiaty przypalone.
Nie zwalczałabym tego w amatorskiej uprawie, zresztą u siebie w towarowych też nie, co widać na niektórych zdjęciach. Za dużo trucia. Trzeba obrywac listki ze skupiskami tego dziadostwa i unicestwiać. Mozna wrzucic do wody na parę godzin, albo rozdeptać liście na miazgę.Rusalka pisze: POMOCY!!
MINIARKA mi zaatakowała w dużym stopniu uprawę w gruncie!!
Dziś już chyba ogołociłam z 8 pomidorów!
może to te "meszki" potocznie zwane..bo tego pełno na działce, a na pomidorach dziś zabiłam kilka muszek malutkich!!
Pozdrawiam, kozula.
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Kozula...
Czy to jesy efekt przelania w takim razie..?
Występował na 2 dolnych łodygach z liśćmi..
! jeszcze już zostało zerwane..
Pomidory przy brzegu tulelu i tak widzę po nich że są przelane-efekt spływania wody po brzegach szklarni w czasie podlewania roślin na działce.
A ten.. to efekt nadmiernej wilgotności podłoża??
Aniu..
Dzięki Ci za to wyjaśnienie z nadmiarem azotu..i baranimi rogami...
Oba objawy do siebie tak podobne!!
A ja gluptas dziwiłam się że czarne ciagle jeść wolają.. i że to nie w ich naturze..
teraz pytanie...
Czy to jest normalna "dziurka" czy to podchodzi już pod jakąś zgnilizne..?
probowałam dotknąć czy to miekkie nie jest ale chyba nie..
Owoc marmande albo amana orange -1 duuuży obok zaczyna pączki wypuszczać..
A to koralik..
To jest centkowość czy jakaś alterioza?
kropki posiadają tylko liście.. oberwałam już 2 ale jak widać rozszerza się to..czym to "załatwić"
Acrobat wystarczy..??
-u mnie juz zaraz ziemniaka oglosili..
moge oprysk w dzien wykonac czy slonce spali mi pomidory?
Pytam bo popoludniu maja znow deszcze byc..
ile musi byc taki oprysk na pomidorach aby sie "przyjął" 7 godz czy może wystarczy tylko godzina??
Czy to jesy efekt przelania w takim razie..?
Występował na 2 dolnych łodygach z liśćmi..
! jeszcze już zostało zerwane..
Pomidory przy brzegu tulelu i tak widzę po nich że są przelane-efekt spływania wody po brzegach szklarni w czasie podlewania roślin na działce.
A ten.. to efekt nadmiernej wilgotności podłoża??
Aniu..
Dzięki Ci za to wyjaśnienie z nadmiarem azotu..i baranimi rogami...
Oba objawy do siebie tak podobne!!
A ja gluptas dziwiłam się że czarne ciagle jeść wolają.. i że to nie w ich naturze..
teraz pytanie...
Czy to jest normalna "dziurka" czy to podchodzi już pod jakąś zgnilizne..?
probowałam dotknąć czy to miekkie nie jest ale chyba nie..
Owoc marmande albo amana orange -1 duuuży obok zaczyna pączki wypuszczać..
A to koralik..
To jest centkowość czy jakaś alterioza?
kropki posiadają tylko liście.. oberwałam już 2 ale jak widać rozszerza się to..czym to "załatwić"
Acrobat wystarczy..??
-u mnie juz zaraz ziemniaka oglosili..
moge oprysk w dzien wykonac czy slonce spali mi pomidory?
Pytam bo popoludniu maja znow deszcze byc..
ile musi byc taki oprysk na pomidorach aby sie "przyjął" 7 godz czy może wystarczy tylko godzina??
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
- wampir_wawelski
- 200p
- Posty: 203
- Od: 31 gru 2008, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Myślenice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Witam,
w przeciągu ostatnich dwóch tygodni zacząłem podlewać pomidory gnojówką z pokrzyw - nie podlewam właściwie samą wodą tylko mieszanką w zalecanej proporcji. Objawy niedoborów były standardowe o czym pisałem kilka podstron wcześniej.
Podlałem tą gnojowicą pokrzywową (co 4 dni) i liście z góry dwóch pomidorów zaczęły mi się przebarwiać, czego może to być objaw:
czy to możliwe, ze w przypadku otrzymania dodatkowych składników pokarmowych, pomidor odżył, nadmiar wapnia jest pobierany z liści? szukam jakiegoś wyjaśnienia...
Druga sprawa, dotyczy tylko jednego krzaka (chyba bawole serca) ale mogę się mylić, pierwszy raz mam do czynienia z pomidorami i jeszcze się do końca nie orientuje. Sprawa wygląda tak, ze od spodu do góry pojawiają się kropki na liściach, żółto - czarne, jak na zdjęciu. Czy to objaw braku potasu?
Czy to jest groźne? jak temu zaradzić? Pozdrawiam
w przeciągu ostatnich dwóch tygodni zacząłem podlewać pomidory gnojówką z pokrzyw - nie podlewam właściwie samą wodą tylko mieszanką w zalecanej proporcji. Objawy niedoborów były standardowe o czym pisałem kilka podstron wcześniej.
Podlałem tą gnojowicą pokrzywową (co 4 dni) i liście z góry dwóch pomidorów zaczęły mi się przebarwiać, czego może to być objaw:
czy to możliwe, ze w przypadku otrzymania dodatkowych składników pokarmowych, pomidor odżył, nadmiar wapnia jest pobierany z liści? szukam jakiegoś wyjaśnienia...
Druga sprawa, dotyczy tylko jednego krzaka (chyba bawole serca) ale mogę się mylić, pierwszy raz mam do czynienia z pomidorami i jeszcze się do końca nie orientuje. Sprawa wygląda tak, ze od spodu do góry pojawiają się kropki na liściach, żółto - czarne, jak na zdjęciu. Czy to objaw braku potasu?
Czy to jest groźne? jak temu zaradzić? Pozdrawiam
- MENA515
- 500p
- Posty: 558
- Od: 9 mar 2010, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Dziękuję wszystkim za porady .Czas odejść od etu i zająć się roślinkami . Oby dzięki waszej pomocy szybko doszły do siebie .
- AniaAnia
- 50p
- Posty: 77
- Od: 14 mar 2011, o 22:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków /Liszki
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ja właśnie tak ostatnio robię w związku z większą ilością liści jakie oberwałam Tylko nie mieszałam ich z pokrzywą, a zrobiłam samą gnojówkę z liści pomidora. Już jedna porcja poszła do podlewania, z drugiej wczoraj zrobiłam oprysk, a trzecia się robiRybka pisze:Tez o tym slyszlam...w koncu pomidor oddaje to co ma najcenniesze Teraz też wrzucam do pokrzyko-skrzypowianki wilki i nizsze liscie do gnojowki
Pozdrawiam,
Ania
Ania
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ja obrywam liście uszkodzone, z plamkami itp. Nie daję ich do gnojówki, ani na kompost tylko wyrzucam do śmieci.
Trochę się boję chorób i dlatego utylizuję. Może to przesada z mojej strony, ale robię tak przez analogię do liści drzew liściastych. Ich też nie kompostuję tylko w ogień lub na śmietnik.
Przeginam, czy ostrożności nigdy nie za wiele ?
Trochę się boję chorób i dlatego utylizuję. Może to przesada z mojej strony, ale robię tak przez analogię do liści drzew liściastych. Ich też nie kompostuję tylko w ogień lub na śmietnik.
Przeginam, czy ostrożności nigdy nie za wiele ?
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Krzychu, to nie przesada, to rozsądek.
Też nastawiłam gnojówkę z' resztek pomidorów' i dodatkowo zrobiłam taką mixturę do podlewania pomidorasów, że albo będą mi bardzo wdzięczne, albo za parę dni będę musiała posiać na ich miejsce poplon..
Też nastawiłam gnojówkę z' resztek pomidorów' i dodatkowo zrobiłam taką mixturę do podlewania pomidorasów, że albo będą mi bardzo wdzięczne, albo za parę dni będę musiała posiać na ich miejsce poplon..
pozdrawiam, Anita
-
- 100p
- Posty: 128
- Od: 22 lut 2011, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A czy u kogoś z Was z grona w pomidorach wyrasta liść a nawet tworzą się następne pędy?
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
tak się robi , tym się nie ma co martwic w uprawie amatorskiej, tylko obrywać to, bo nie zapewnisz im odpowiednich warunków ,
Tylko się nie łakom , że będzie dzięki temu więcej owoców
Tylko się nie łakom , że będzie dzięki temu więcej owoców
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....