No, i cudnie rosła. Nawet już miała pąki kwiatowe - 3 męskie i jeden żeński. Dzisiaj rano zaglądam, a ona złamana tuż przy gruncie, dosłownie na właosku się trzyma i więdnie. Polałam wodą, posypałam pęd ukorzeniaczem, zasypałam ziemią i solidnie podlałam. W sumie zakopałam jakieś 20-30 cm pędu. Ma szansę ?Tula pisze:Luuudzie... ale miałam pomysł :p Jest tak: droga asfaltowa. W górach, więc z jednej strony pobocze idzie w górę (tu stoją budynki) a z drugiej strony drogi pobocze idzie ostro w dół. No i właśnie tam szwagier zbudował schodko-drabinkę żeby sobie zejść kawałek i za schodkami szopka na łopaty i takie tam. Nie wiem, po co mu to, ale postawił taki strupko-baraczek naprzeciwko domu, kiedyś tam. No i pod tymi schodkami jest miejsce długie na ponad metr, na jednym końcu na jakiś metr szerokie, a na drugim na jakieś 30 cm. Taki wieeelki trójkąt. otoczone toto murkiem wysokim na jakieś 80 cm i wypełnione ziemią. Rośnie tam złotokap. Kiedyś szwagierka dla jaj wsadziła tam dynię i urosła tak, że zaowocowała na dachu szopki (20 kg dyńka). No i przekopałam tę ziemię razem z połową wiadra gnojówki z kurzeńca. Po paru dniach wrzuciłam jeszcze 3 litry przekompostowanego obornika, a przedwczoraj posadziłam jedną Atlantic. No bo myślę sobie - "na wsi" ich tyle wysadziliśmy, a wrzucę tu jedną, a nuż urośnie. Więc zrobiłam w ziemi dziurę, wsypałam ziemi uniwersalnej, wlałam pół wiadra wody, wrzuciłam w to dyńkę "wybitą" z doniczki i obsypałam dookoła. Mój chłop to od razu zawyrokował, że ją obornik spali. Nawet nie oklapła. A zazieleniła się tak, że zaraz jej chyba liście zjemy. Cudna jest ! I teraz szwagier się zastanawia, czy daszek szopki podźwignie 100 kg
Na działce za to dyńki idą jak burza. Też już mają pąki kwiatowe a Atlantic mają liście jak talerze pod pizzę.