Odchody psa jako nawóz?
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 31
- Od: 18 gru 2007, o 18:40
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
aneczeleczka wyobrażasz sobie ile twój pupilek musiałby sie załatwiać dziennie żebyś miała odpowiednią ilość jego odchodów do nawiezienia jakiegoś ogródka? Wiem po moim że jego produkcja raczej nie zaspokoiłaby potrzeb dajmy na to mojego warzywniaka.
Ja "odpady" po psie wrzucam po prostu na kompost i raczej nie myślę, że może mi to w jakiś sposób zaszkodzić...
A to zależy jak o swojego pieska dbasz. Jeżeli go odrobaczasz i obserwujesz stan zdrowia to raczej pasożyty można wykreślić z listy. No chyba że jego forma cię nie interesuje, w takim przypadku pasożyty mogą się pojawić.xipe pisze:Odchody psów i kotów należy traktować jako odpady potencjalnie niebezpieczne ze względu na florę bakteryjną i jaja pasożytów (płazińce i oblece).
Ja "odpady" po psie wrzucam po prostu na kompost i raczej nie myślę, że może mi to w jakiś sposób zaszkodzić...
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
..........bardziej niż bakterie fekalne e. coli, znajdujące się w każdej wodzie podskórnej wraz z kompletem pestycydów i herbicydów.bigaczzz pisze:Ja "odpady" po psie wrzucam po prostu na kompost i raczej nie myślę, że może mi to w jakiś sposób zaszkodzić...
Nie wspominając już o częstych skażeniach sieci wodociagowych qupami ludzkimi ....
Witam ! To opowieść dla tych, którzy uważają odchody psie za dobre dla roślin. Oprócz działki mam również kawałek ogrodzonego ogródeczka pod oknami - obsadzonego żywopłotem. Pewnego dni zauważyłam, ze w jednym miejscu krzaczek żywopłotu marnieje. Mimo prób reanimacji usechł. Do nowej ziemi w tym miejscu przesadziłam z działki kilkuletniego clematisa " Polish Spirit" . Bardzo mocno rosnący , odporny /jak mi się wydawało/ na wszystko. Na początku rósł pięknie. Po jakimś czasie zaczął usychać. I wtedy pomyślałam zaczęłam robić obserwacje, i co się okazało. Słupek był ulubionym miejscem piesków moich sąsiadek, wyprowadzanych zgodnie z przepisami na smyczy właśnie pod ten nieszczęsny clematis. Delikatne zwrócenie uwagi nie przyniosło efektów. Znów wymieniłam ziemię. Przytargałam z piwnicy kawał płyty pilśniowej i na razie musi to wystarczyć. Może jeszcze mój clematis odżyje. Pozdrawiam Marysia
Nie jestem specjalistą w tym temacie ale ostatnio trochę czytałam na temat kompostowania. Wszelkie źródła do jakich dotarłam odradzają kompostowanie tego typu "surowców". Jako uzasadnienie podają możliwość przenoszenia się różnego rodzaju zarazków. Nie wnikałam głębiej w temat ponieważ i tak nie zamierzam dodawać owego składnika do kompostu
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Podejrzewam, że różnica moze też być w rodzaju kompostownika, a co za tym idzie w długości kompostowania. Plastikowy - to sprzęt do kompostowania ekspresowego, w kilka miesięcy, czy nawet tygodni (jak zachwalają niektórzy sprzedawcy), jeśli jednak kompost robi się dwa lata, tak jak w otwartych kompostownikach, to pewnie i bakterie i inne takie paskudztwa dawno się przeniosą w ciekawsze dla siebie miejsca. Ale do warzyw i tak bym tego potem nie dodała
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Psie odchody
nie wiem gdzie umieścić to pytanie , mam taki problem: chodzi mi o psie odchody czy można dawać je do kompostownika ??? ( pies upodobał sobie to miejsce i ciągle tam się załatwia)