mazurzak pisze:Czytam z zainteresowaniem wątki dotyczące pomidorów i przyznam, że jest tego mnóstwo ale nie mogę znaleźć pełnej informacji na temat obrywania liści właśnie. A to co znalazłem trudno mi poukładać
I mam pytania:
1. Kiedy zaczynamy obrywać liście?
2. Czy są różnice przy obrywaniu liści w zależności od odmiany?
3. Kiedy liść nie jest już potrzebny roślinie i gronom i można go oberwać?
4. Czy można oberwać pół liścia a resztę zostawić? (np. przy chorującej roślinie)
5. Czy obrywamy liście pojawiające się na końcu grona z owocami?
Może jeszcze jest coś co dobrze byłoby wiedzieć o liściach ;)
Witam
A jaki jest sens obrywania zdrowych liści z rośliny? Uzyskujesz dzięki temu tylko osłabienie rośliny.
Trzeba wziąć następujące rzeczy pod uwagę:
1. Krzak pomidora ma skończoną liczbę liści i mają one za zadanie odżywiać całą roślinę.
2. Każdy oberwany liść sprawia że zaraza ziemniaczana atakuje pozostałe liście, w ten sposób ograniczasz silnie masę wegetatywną rośliny. W zasadzie obrywając liście działasz tak samo jak jakiś szkodnik który by te liście zjadał.
No więc stonkę zwalczamy bo nam zżera liście ziemniaka a na pomidorach sami obrywamy liście?
Coś tu się nie klei.
3. Ja obrywam tylko liście silnie porażone przez choroby, jeżeli pół liścia jest porażone to można tylko te pół liścia oberwać, pozostały kawałek dalej "pracuje" na roślinę.
A propo przycinania w ogóle pomidorów:
1. Ja pomidorów gruntowych karłowych nie przycinam w ogóle, plony mam obfite.
2. Pomidory wysokie można przycinać i prowadzić na 2 lub 3 pędy. Czy to daje jakieś zwyżki plonów to mocno wątpię.
3. Z reguły moje pomidory wysokie nie są przycinane w ogóle bo ja muszę wyjechać a żonka jakoś nie przywiązuje do tego zadania wagi. Więc jak już przyjeżdżam po miesiącu to mam "busz" pomidorowy. A teraz najlepsze jest to że w tym buszu mam naprawdę sporo pomidorów i to takich "mega". Zainteresowani mogą zobaczyć na fotce poniżej.
4. No więc na koniec mam taka swoją teorię że im większy krzak tym większe plony. Kto się zgadza z tym to dobrze a kto nie to też dobrze
U mnie kluczem jest silne nawożenie obornikiem i troszkę nawozem sztucznym.
To mój "busz" pomidorowy, ledwo można przejść
A to niektóre pomidorki