Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
To wtedy na pewno pomidorki ładnie rosną Tadeuszowi, no ja niestety już w tym roku nic wielkiego nie zdziałam czym bym nie nawoził to i tak pomidory tego nie pobiorą. Gleba jest już za bardzo zmęczona, na następny rok tunel przestawię w inne miejsce, albo jakby wybrać ziemię na głębokość 20 cm i nawieźć nowej ale czy to coś pomoże.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- 200p
- Posty: 294
- Od: 27 mar 2011, o 21:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Chełmna/ kuj - pom
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Marcin niektórzy wywożą ziemię, ale czy 20 cm wystarczy? zależy jaki masz duży ten tunel, z wielkiego nie za bardzo tyle ziemi wywieść.
- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2230
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A ja tylko napiszę, że uwielbiam czytać posty Tadeusza
. Zawsze coś mądrego napisze i w taki ładny sposób.

- elik_49
- 1000p
- Posty: 1442
- Od: 15 mar 2009, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ja też uwielbiam czytać Tadeusza posty, wiele rad zastosowałam w swojej uprawie dzięki temu nie mam problemu z szara pleśnią i całkowitym opadaniem 2 grona, u mnie był to problem wielu lat wstecz.
pozdrawiam Ela * Moje zielone różności
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Witam!
Marcinu83, składniki gleby w zasadzie są niewyczerpane, wydzieliny korzeniowe pozostawione przez rośliny nie stanowią problemu jeżeli stosuje się odpowiednie zmianowanie. Oznacza to, że po pomidorach musisz posadzić odpowiednie rośliny, z innej zupełnie grupy, których pozostałości będą miały korzystny wplyw np. na sadzone w roku następnym pomidory. Może to byc np. gorczyca przekopana na "zielony nawoz", na pewno ważne jest badanie gleby w Okregowej Stacji Chemiczno-Rolniczej i uzupełnienie potrzebnych składników. Sprawdź też w necie hasło; "allelopatia dodatnia". W ten sposób gleba wypocznie, a ty nie będziesz musiał wykonywać poważnych robót ziemnych.
Pozdrawiam serdecznie. romekp
Marcinu83, składniki gleby w zasadzie są niewyczerpane, wydzieliny korzeniowe pozostawione przez rośliny nie stanowią problemu jeżeli stosuje się odpowiednie zmianowanie. Oznacza to, że po pomidorach musisz posadzić odpowiednie rośliny, z innej zupełnie grupy, których pozostałości będą miały korzystny wplyw np. na sadzone w roku następnym pomidory. Może to byc np. gorczyca przekopana na "zielony nawoz", na pewno ważne jest badanie gleby w Okregowej Stacji Chemiczno-Rolniczej i uzupełnienie potrzebnych składników. Sprawdź też w necie hasło; "allelopatia dodatnia". W ten sposób gleba wypocznie, a ty nie będziesz musiał wykonywać poważnych robót ziemnych.
Pozdrawiam serdecznie. romekp
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Oto moje pomidory z dnia dzisiejszego, pierwsze, to co znalazłem z pewnością nie jest zdrowe:





Oczywiście liście i owoce porażone chorobami grzybowymi natychmiast usunąłem ze szklarni, pokazane na zdjęciach objawy chorobowe nie stanowiły żadnego zagrożenia dla naszych pomidorów. Dotychczas, pomidory opryskałem jeden raz, około tygodnia temu środkiem grzybobójczym Curzate, takim jaki miałem pod ręką.
A tak wyglądają nasze pomidory;






ELU, oczywiście, uważam że trzy opryski pomidorów w gruncie nie daje gwarancji pełnego zbioru pomidorów, by mieć taką pewność , trzeba opryskiwać co najmniej dwa razy więcej niż pomidory pod osłonami, między innymi dlatego też nie uprawiam pomidorów w gruncie.
MARCINIE, mam szklarnię zbudowaną z okien rozbiórkowych , jako ściany oraz dachu przykrytego folią, szklarnia , stoi na fundamencie z cegły białej silikatowej i połówce pustaka belitowego, całość jest zmontowana za pomocą metalowych wkrętów.
Co 4-5 lat jesienią , po zbiorach pomidorów, demontuję szklarnię, przenoszę fundament na nowe miejsce, a montażem na wcześniej zbudowanym fundamencie ( z zastosowaniem zaprawy murarskiej o małej wytrzymałości), zajmuję się całą zimę, tak by wiosną już rozpocząć uprawę pomidorów w nowym miejscu.
MENA, nie mam nic przeciwko chemii, żyjemy w czasach gdy bez chemii nie da się żyć, tylko mam poważne wątpliwości czy jest ona na wszystkie bolączki, te małe i te duże, wydaje mi się że większość na tym Forum dlatego uprawia swoje warzywa, by udział w niej chemii ograniczyć do niezbędnego minimum.





Oczywiście liście i owoce porażone chorobami grzybowymi natychmiast usunąłem ze szklarni, pokazane na zdjęciach objawy chorobowe nie stanowiły żadnego zagrożenia dla naszych pomidorów. Dotychczas, pomidory opryskałem jeden raz, około tygodnia temu środkiem grzybobójczym Curzate, takim jaki miałem pod ręką.
A tak wyglądają nasze pomidory;






ELU, oczywiście, uważam że trzy opryski pomidorów w gruncie nie daje gwarancji pełnego zbioru pomidorów, by mieć taką pewność , trzeba opryskiwać co najmniej dwa razy więcej niż pomidory pod osłonami, między innymi dlatego też nie uprawiam pomidorów w gruncie.
Gdybym tak był przekonany jak Ty, nie apelował bym o rozwagę i umiar, w oparciu o lekturę wpisów na wątku warzywnym nabieram pewności że jest wręcz przeciwnie.Daleki jestem od krytykowania kogokolwiek.Nie sądzę by ktokolwiek sięgał po chemiczne środki ochrony zauważając kilka chorych liści czy porażonych owoców albo opadnięcie kilku kwiatów
MARCINIE, mam szklarnię zbudowaną z okien rozbiórkowych , jako ściany oraz dachu przykrytego folią, szklarnia , stoi na fundamencie z cegły białej silikatowej i połówce pustaka belitowego, całość jest zmontowana za pomocą metalowych wkrętów.
Co 4-5 lat jesienią , po zbiorach pomidorów, demontuję szklarnię, przenoszę fundament na nowe miejsce, a montażem na wcześniej zbudowanym fundamencie ( z zastosowaniem zaprawy murarskiej o małej wytrzymałości), zajmuję się całą zimę, tak by wiosną już rozpocząć uprawę pomidorów w nowym miejscu.
MENA, nie mam nic przeciwko chemii, żyjemy w czasach gdy bez chemii nie da się żyć, tylko mam poważne wątpliwości czy jest ona na wszystkie bolączki, te małe i te duże, wydaje mi się że większość na tym Forum dlatego uprawia swoje warzywa, by udział w niej chemii ograniczyć do niezbędnego minimum.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Na przyład otarcia o ten pal. Przez taką rankę wnika grzyb.romaszka pisze: A te uszkodzenia mechaniczne, to jakie na przykład mogą być? Przecież rosną sobie w polu przywiązane do pala
Ja się nie boję szarej pleśni (bo nie miałem nigdy). Trzymam w pogotowiu Mildex na zarazę ziemniaka. Dlatego Mildex, że w sklepie wszystko było wykupione, tylko ten środek był na półce (z systemicznych) bo drogi. Radziłbym jakikolwiek interwencyjny systemiczny, na forum były już opinie o różnych środkach, to sobie doczytaj.romaszka pisze: Nu i z tą "cięższą artylerią" to co byś radził, myślałam, że Topsin jest bardzo silny i właśnie trzymałam go na trudną chwilę.
- elik_49
- 1000p
- Posty: 1442
- Od: 15 mar 2009, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Tadeusz a co to za pomidor na 3 fotce od dołu, pięknie zawiązane grona.
pozdrawiam Ela * Moje zielone różności
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Zdjęcie to pokazuje zawiązki owocowe na szczepionej formie sadzonki pomidora, mam ich w szklarni 20 krzaków, kupione od ogrodnika, jakiej odmiany, i na czym szczepione, to jego tajemnica zawodowa.
Szczepione pomidory obficie plonują, mają duże owoce,wcześniej zawiązują owoce i już kilka ich zjedliśmy, rosną intensywnie, ich całkowita długość pędów dochodzi do 5 metrów ( stąd muszę je opuszczać na sznurku, by nie" przebiły " dachu folii, owocują bardzo długo, średnia ilość owoców na krzaku ( 2 pędy), to około 80 owoców.
Dojrzałe owoce są po zerwaniu twarde, miękkie i nadające się do spożycia, dopiero po 2-3 dniach leżakowania, smaczne, ale nie tak jak malinowe, czy bawole serca.
Przebarwienia liści, widoczne na zdjęciu, te efekt zmiany warunków uprawy, przed posadzeniem w zimnej szklarni rosły w normalnej ogrzewanej szklarni.
Szczepione pomidory obficie plonują, mają duże owoce,wcześniej zawiązują owoce i już kilka ich zjedliśmy, rosną intensywnie, ich całkowita długość pędów dochodzi do 5 metrów ( stąd muszę je opuszczać na sznurku, by nie" przebiły " dachu folii, owocują bardzo długo, średnia ilość owoców na krzaku ( 2 pędy), to około 80 owoców.
Dojrzałe owoce są po zerwaniu twarde, miękkie i nadające się do spożycia, dopiero po 2-3 dniach leżakowania, smaczne, ale nie tak jak malinowe, czy bawole serca.
Przebarwienia liści, widoczne na zdjęciu, te efekt zmiany warunków uprawy, przed posadzeniem w zimnej szklarni rosły w normalnej ogrzewanej szklarni.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 5
- Od: 22 cze 2011, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Proszę mi doradzić co mam zrobić z chorymi pomidorami, czy da się je uratować. Mam około 60 sztuk posadzonych w gruncie, ostatnio bardzo długo u nas padało, no i po deszczach okazało się, że 11 pomidorów więdnie, ma zwiędnięte wierzchołki, liście, ładnie zawiązane owoce tez zaczynają odpadać. Pomidory były pryskane zaraz po posadzeniu curzate, później 2 razy miedzianem i dolistnie odżywiałam je ostatnio 2 razy "magiczną siłą". Pomidory były posadzone na oborniku i w czasie jak padało do gruntu dałam im nawóz "planta do pomidorów". Proszę mi doradzić czy mam usunąć te chore pomidory, czy nie zarażą reszty pomidorów.





- kotek
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 1 lip 2011, o 14:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podlaskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A propos "normalnej ogrzewanej szklarni": czy ktoś z Was dogrzewa szklarnię? Czy ma jakiś "sprytny" sposób na rozciągnięcie sezonu?
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A do moich pomidorów dorwały się gąsienice
. Wcinają, aż prawie słychać jak chrupią
.
Do tego są tak niewidoczne, że zanim dojrzę w tym gąszczu znaki na liściach to już pomidory są nadjedzone .



Do tego są tak niewidoczne, że zanim dojrzę w tym gąszczu znaki na liściach to już pomidory są nadjedzone .


Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Co myślicie o takich początkach zarazy??
już mam interweniować opryskiem czy lepiej na razie pozrywać chore?? dodam ze większość jest od wierzchołka ;/

Dąbek
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
mam tak samo z pomidorami jak a-majeczka. Też niektóre w gruncie dopadło więdnięcie i wyglądają jak sparzone ukropem.
Co im może pomóc.?
Co im może pomóc.?
- MENA515
- 500p
- Posty: 558
- Od: 9 mar 2010, o 09:14
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Jaki z tego wniosek? Jest mocniejszy i trzeba wziąć mniejsze stężenieforumowicz pisze:Wychodząc ze stęzenia jakie zalecano dla Tatoo,przy Infinito powinno to być 0,2 % tj 2 mililitry na litr wody/ najlepiej odmierzyć strzykawką/. Infinito zawiera dwukrotnie większą dawkę chlorowodorku propamokarbu niż zawierało Tattoo.MENA515 pisze:czy oprysk Infinito stosujecie do pomidorów w takiej samej dawce jak napisane jest w ulotce do ziemniaka?
Pozdrawiam
