Trzeba go wziąć mniej, by uzyskać to samo stężenie HCl- propamokarbu co przy zalecanej dawce TattooMENA515 pisze: trzeba wziąć mniejsze stężenie
Pozdrawiam
Trzeba go wziąć mniej, by uzyskać to samo stężenie HCl- propamokarbu co przy zalecanej dawce TattooMENA515 pisze: trzeba wziąć mniejsze stężenie
A dlaczego masz liście mokre (rano), coś szwankuje CI wentylacja, takim działaniem zapraszasz choroby grzybowe do swojego "namiotu". Jednym z podstawowych warunków uniknięcia chorób grzybowych, a przynajmniej ich ograniczenia ( co się łączy z ilością oprysków), jest utrzymanie w osłonach suchych liści przez 24 godzin na dobę.Madzia25K pisze:Witam
jaka pora będzie najbardziej odpowiednia na oprysk... rano, kiedy liście są jeszcze mokre a namiot w cieniu, czy po południu kiedy na namiot świeci słońce.
A co z moimi ktoś doradzi? Na kilku krzaczkach tak mam.wanderka pisze:Co im dolega? To dwa rożne problemy?
i ja poproszę o pomoc ponieważ również zauwazyłam podobne objawy tyle ze nie tak nasilone,wanderka pisze:A co z moimi ktoś doradzi? Na kilku krzaczkach tak mam.wanderka pisze:Co im dolega? To dwa rożne problemy?
W jaki sposób polepszyć w namiocie wentylację ?, jeśli tunel jest otwarty dzień i noc ... tak przód jak i tył . U mnie też liście rano są mokre i ściany folii również .tadeusz48 pisze:A dlaczego masz liście mokre (rano), coś szwankuje CI wentylacja, takim działaniem zapraszasz choroby grzybowe do swojego "namiotu". Jednym z podstawowych warunków uniknięcia chorób grzybowych, a przynajmniej ich ograniczenia ( co się łączy z ilością oprysków), jest utrzymanie w osłonach suchych liści przez 24 godzin na dobę.Madzia25K pisze:Witam
jaka pora będzie najbardziej odpowiednia na oprysk... rano, kiedy liście są jeszcze mokre a namiot w cieniu, czy po południu kiedy na namiot świeci słońce.
Oprysk powinien być zrobiony wtedy gdy nie jest za wysoka temperatura w tunelu, czy szklarni, a najchłodniej jest rano i wieczorem, mokre liście wykluczają oprysk, gdyż środek naniesiony opryskiem spłynie razem z wodą znajdującą się na liściach, zostaje Ci tylko wieczorem, chyba że zrobisz porządek z wentylacją( przewiewem).
Tadeuszutadeusz48 pisze:WANDERKO, ELŻUNIU w przypadku takich objawów jak na zdjęciu ja bym szukał objawów nie w chorobach grzybowych, ale w szkodnikach.
tego typu uszkodzenia są typowe do działań gąsienic lubiących pożywić się liśćmi pomidorów i drążących tunele w pomidorach. na zdjęciu najmniejszego z owoców wyraźnie widać ubytki ( wygryzienia), tak samo na tych "pęknięciach", gąsienice zostawiają takie ślady operując ze środka owocu.
Musicie dokładnie przeszukać liście i owoce, bo te gąsienice trudno dostrzec, tak ich kolor zlewa się z kolorem liści pomidorów.
A co jeśli takiej możliwości nie ma :/ folia jest na stałe przysypana ziemią... okno i drzwi non stop otwarte, folia pomalowana wapnem, coś jeszcze można zrobić?tadeusz48 pisze: A jak polepszyć wentylację, tak by nie były zawilgocone liście, jak nie ma innej możliwości , to trzeba podnieść do góry boki namiotu, praktycznie pomidorom potrzebny jest teraz tylko zadaszenie by je nie zraszał deszcz.