Delonix regia,Płomień Afryki - nasze doświadczenia
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 27 paź 2009, o 11:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Strzelce Opolskie
- Kontakt:
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Ha, a więc obciąłem moja delonix tak ze 40cm nad ziemią Do kosza poszedł cały metr roslinki. Straszne przeżycie ;)
Żeby na to nie patrzeć wyjechałem na 2 tygodnie i poprosiłem przyjaciela by podlewał roślinki co 5 dni.
Ciekawe jak będzie wyglądać jak wrócę bo teraz wygląda raczej jak tyczka niż jak drzewko bo nie ma ani jednego liścia czy odrostu.
Ale akacja identycznie obcięta natychmiast wystartowała z nowymi gałazkami, ma juz ich ok 10
A tak na marginesie: troche boje się o moje roślinki, bo mam jeszcze tak ze 30 sadzonek i obawiam się że "nieprofesjonalne" podlewanie co ok 5 dni może im nie wystarczyć więc mam pytanie: znacie jakiś sposób na automatyczne podlewanie swoich zielonych podopiecznych kiedy wyjeżdżacie np na wakacje?
Ja myślałem np o pojemniku z wodą zawieszonym powyżej roślinek, np na klamce od okna i włożeniu do niego np grubej włuczki której końcówki powkładałbym do doniczek. Teoretycznie woda powinna się sama sączyć delikatnie i może to by załatwiło sprawę, jak myślicie?
Pozdrawiam
Żeby na to nie patrzeć wyjechałem na 2 tygodnie i poprosiłem przyjaciela by podlewał roślinki co 5 dni.
Ciekawe jak będzie wyglądać jak wrócę bo teraz wygląda raczej jak tyczka niż jak drzewko bo nie ma ani jednego liścia czy odrostu.
Ale akacja identycznie obcięta natychmiast wystartowała z nowymi gałazkami, ma juz ich ok 10
A tak na marginesie: troche boje się o moje roślinki, bo mam jeszcze tak ze 30 sadzonek i obawiam się że "nieprofesjonalne" podlewanie co ok 5 dni może im nie wystarczyć więc mam pytanie: znacie jakiś sposób na automatyczne podlewanie swoich zielonych podopiecznych kiedy wyjeżdżacie np na wakacje?
Ja myślałem np o pojemniku z wodą zawieszonym powyżej roślinek, np na klamce od okna i włożeniu do niego np grubej włuczki której końcówki powkładałbym do doniczek. Teoretycznie woda powinna się sama sączyć delikatnie i może to by załatwiło sprawę, jak myślicie?
Pozdrawiam
eVerest
GG: 1998374
GG: 1998374
- Zibi_41
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2556
- Od: 11 maja 2010, o 21:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Bytom
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Myślę , że ciężko będzie dobrać odpowiedni przewodnik Może lepiej zastosować bańki do podlewania samoczynnego
Jeśli będziesz miał problem ze zdobyciem , pisz , wstawię szkic jak takie ustrojstwo ma działać
Jeśli będziesz miał problem ze zdobyciem , pisz , wstawię szkic jak takie ustrojstwo ma działać
Pozdrawiam Euzebiusz , Od ugoru do ... cz.1, Część 2,
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 27 paź 2009, o 11:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Strzelce Opolskie
- Kontakt:
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
W poniedzialek o 11tej juz jestem na lotnisku, mam wiec jeszcze troszeczke czasu by cos sklecic do automatycznego podlewania. jak mozesz to zamiesc taki szkic, przyda sie wszystkim, nie tylko "delonkowiczom" ;)
eVerest
GG: 1998374
GG: 1998374
- Zibi_41
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2556
- Od: 11 maja 2010, o 21:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Bytom
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Sorki że tak późno , lecz teraz dopiero wróciłem do domu Szkic może nie jest za dobry , ale ogólnie chodzi o to by połączenie wężyka z butelką było szczelne , wtedy poziom wody w podstawce będzie utrzymywał się na poziomie wężyka w podstawce. Powodzenia
Pozdrawiam Euzebiusz , Od ugoru do ... cz.1, Część 2,
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
- mateo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1253
- Od: 12 kwie 2009, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpackie
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
A oto mój patent na nawadnianie:
Poziom wody w butelce nie może być za wysoki (najlepiej poniżej dna doniczki) żeby woda nie lała się za szybko, ale też nie może być za niski, bo wtedy na skutek podciśnienia wężyk się zapowietrzy.
Można też kupić gotowe nawadniacze, które mają glinianą końcówkę którą się wkłada do ziemi.
Poziom wody w butelce nie może być za wysoki (najlepiej poniżej dna doniczki) żeby woda nie lała się za szybko, ale też nie może być za niski, bo wtedy na skutek podciśnienia wężyk się zapowietrzy.
Można też kupić gotowe nawadniacze, które mają glinianą końcówkę którą się wkłada do ziemi.
- Zibi_41
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2556
- Od: 11 maja 2010, o 21:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Bytom
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Po długich i ciężkich cierpieniach ... WYKIEŁKOWAŁY
Na razie cztery z dziesięciu , ale to już coś
Sorki za złą jakość , robiłem zdjęcia przy bardzo złym świetle
Na razie cztery z dziesięciu , ale to już coś
Sorki za złą jakość , robiłem zdjęcia przy bardzo złym świetle
Pozdrawiam Euzebiusz , Od ugoru do ... cz.1, Część 2,
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 27 paź 2009, o 11:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Strzelce Opolskie
- Kontakt:
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Hej
Wróciłem z wakacji a tu niespodzianka
Jak pisałem jakies 2 tygodnie temu moja 3 letnia delonka stanęla po zimie w miejscu i ani nie myślała zastartowac na wiosnę. Nie było też widoków na rozkrzewianie. Zarysykowałem więc i postanowilem ja całkowicie obciąć zostawiając tylko ok 30 cm gołego pnia. Udciałem prawie metr od góry z 5 nierozkrzewionymi gałazkami.
Ale wcześniej postanowiłem zastosowac trik na ozywienie martwych tych, no tych, jakby szypułek, czy jak one się zwą, tych śladow po starych, odpadniętych gałązkach. Tak jak to się robi z fikusami.
Do tych suchych śladów po odpadniętych gałazkach przywiązałem nitka waciki kosmetyczne i kilka razy dziennie spryskiwałem zraszaczem nie pozwalając im wyschnąć. Na pozostałe ślady, których nie chciało mi się obwiązywać nanosiłem zraszaczem kropelki wody kilka razy dziennie. Widać to na załaczonym zdjęciu. Potem wszystko zdjąłem, wziąłem ostry nóż i urabałem delonkę zostawiając sam pień. Scięcie zabezpieczyłem ciekłym woskiem jak np po cieciu bambusów, żeby wierzchołek nie wysychał. Podlałem baaardzo obficie robiąc prawie błoto i ... wyjechałem na 2 tygodnie Znajomy tylko raz podlał po 5 dniach bo nie zdażyłem zoranizować automatycznego podlewania. Ale mówił że po tygodniu nadal było błoto. Wróciłem i oto co zastałem: delonka miała sucho jak pieprz (ostatnie dni były barddzo upalne a stała na parapecie w miejscu bardzo nasłonecznionym) ale sie cudnie rozkrzewiła. Obserwuję ja od 2 dni i każda nowa gałązka, która powstała w miejscu ożywionych starych szypułek (czy jak się tam zwą, poprawcie mnie) rosnie po ok 1cm dziennie! A najbardziej się ciesze, że nareszcie się rozkrzewiła bo puściła aż 3 boczne gałęzie z których kazda dalej rozdziela sie na kilka mniejszych gałązek i dopiero na nich zaczynaja pojawiać się te końcowe gałazki z liścmi. Jeszcze słabo to widać ale za jakiś czas podeśle kolejne zdjęcia.
Bardzo obawialem się przycinania a tu prosze, taka niespodzianka
Na marginesie dodam, że mój pierwszy ananas po obcięciu czuprynki i wsadzeniu do słoika, pozostawiony tez na 2 tygodnie, wypuścił już centymetrowe korzonki
No i to tyle, zycze udanego przycinania, jak widać, rozkrzewianie delonki nie takie straszne jak się wydawało
Pozdrawiam wszystkich miłosników tego drzewka.
zdjęcia nieaktywne
A ponizej delonix po 2 tygodniach. To ta w środku.
Wróciłem z wakacji a tu niespodzianka
Jak pisałem jakies 2 tygodnie temu moja 3 letnia delonka stanęla po zimie w miejscu i ani nie myślała zastartowac na wiosnę. Nie było też widoków na rozkrzewianie. Zarysykowałem więc i postanowilem ja całkowicie obciąć zostawiając tylko ok 30 cm gołego pnia. Udciałem prawie metr od góry z 5 nierozkrzewionymi gałazkami.
Ale wcześniej postanowiłem zastosowac trik na ozywienie martwych tych, no tych, jakby szypułek, czy jak one się zwą, tych śladow po starych, odpadniętych gałązkach. Tak jak to się robi z fikusami.
Do tych suchych śladów po odpadniętych gałazkach przywiązałem nitka waciki kosmetyczne i kilka razy dziennie spryskiwałem zraszaczem nie pozwalając im wyschnąć. Na pozostałe ślady, których nie chciało mi się obwiązywać nanosiłem zraszaczem kropelki wody kilka razy dziennie. Widać to na załaczonym zdjęciu. Potem wszystko zdjąłem, wziąłem ostry nóż i urabałem delonkę zostawiając sam pień. Scięcie zabezpieczyłem ciekłym woskiem jak np po cieciu bambusów, żeby wierzchołek nie wysychał. Podlałem baaardzo obficie robiąc prawie błoto i ... wyjechałem na 2 tygodnie Znajomy tylko raz podlał po 5 dniach bo nie zdażyłem zoranizować automatycznego podlewania. Ale mówił że po tygodniu nadal było błoto. Wróciłem i oto co zastałem: delonka miała sucho jak pieprz (ostatnie dni były barddzo upalne a stała na parapecie w miejscu bardzo nasłonecznionym) ale sie cudnie rozkrzewiła. Obserwuję ja od 2 dni i każda nowa gałązka, która powstała w miejscu ożywionych starych szypułek (czy jak się tam zwą, poprawcie mnie) rosnie po ok 1cm dziennie! A najbardziej się ciesze, że nareszcie się rozkrzewiła bo puściła aż 3 boczne gałęzie z których kazda dalej rozdziela sie na kilka mniejszych gałązek i dopiero na nich zaczynaja pojawiać się te końcowe gałazki z liścmi. Jeszcze słabo to widać ale za jakiś czas podeśle kolejne zdjęcia.
Bardzo obawialem się przycinania a tu prosze, taka niespodzianka
Na marginesie dodam, że mój pierwszy ananas po obcięciu czuprynki i wsadzeniu do słoika, pozostawiony tez na 2 tygodnie, wypuścił już centymetrowe korzonki
No i to tyle, zycze udanego przycinania, jak widać, rozkrzewianie delonki nie takie straszne jak się wydawało
Pozdrawiam wszystkich miłosników tego drzewka.
zdjęcia nieaktywne
A ponizej delonix po 2 tygodniach. To ta w środku.
eVerest
GG: 1998374
GG: 1998374
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
gratulacje w udanej rekonwalescencji detlonki moja niestety po zimie nie wybiła juz z nowymi przyrostami
ale ta walizka peł na zioła działa na wyobrażnie
ale ta walizka peł na zioła działa na wyobrażnie
- Zibi_41
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2556
- Od: 11 maja 2010, o 21:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Bytom
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Z moich czterech delonek tylko jedna pięknie rośnie :
Trzy pozostałe jakoś nie mogą za nią nadążyć :
Na razie ciągle mieszkają pod agrowłókniną , ale chyba wkrótce wystawię je do półcienia
Trzy pozostałe jakoś nie mogą za nią nadążyć :
Na razie ciągle mieszkają pod agrowłókniną , ale chyba wkrótce wystawię je do półcienia
Pozdrawiam Euzebiusz , Od ugoru do ... cz.1, Część 2,
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Witam pierwszy raz w tym wątku.
Wszyscy piszecie o problemach z delonkami a dla mnie to wdzięczne i śliczne roślinki, ładnie rosną, potrzebują tylko mnóstwo słońca, ciepła i wilgoci. Moje maluchy pierwszy rok spędzają na dworze, niestety pogoda nie dopisuje, więc rosną, ale nie tak pięknie jak rok temu. Wszystkie mają cztery latka, mam jeszcze dwa tegoroczne około dwumiesięczne, ale te siedzą w domku.
Pozdrawiam
Wszyscy piszecie o problemach z delonkami a dla mnie to wdzięczne i śliczne roślinki, ładnie rosną, potrzebują tylko mnóstwo słońca, ciepła i wilgoci. Moje maluchy pierwszy rok spędzają na dworze, niestety pogoda nie dopisuje, więc rosną, ale nie tak pięknie jak rok temu. Wszystkie mają cztery latka, mam jeszcze dwa tegoroczne około dwumiesięczne, ale te siedzą w domku.
Pozdrawiam
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Piękne tfu, tfu. Ja nie zliczę ile razy próbowałam i czasami padały już na starcie, a czasami po roku zdradź nam proszę tajemnice jak je pielęgnujesz, czy podcinasz, jaka ziemia, czy zraszasz, doświetlasz itd... Pamiętasz w jakich warunkach kiełkowały? Czy nacinałeś nasiona, czy zalewałeś wrzątkiem?? Wiem dużo pytań, tak bardzo bym chciała być posiadaczką chociaż jednej delonki. Pozdrawiam
Re: Piękna nowość DELONIX REGIA - nasze doświadczenia
Eris szczerze powiedziawszy im więcej się z roślinką bawię, tym szybciej mi pada.
Nasionka spiłowałam pilniczkiem, potem wrzucałam do bardzo ciepłej wody i tak leżały aż spuchły (jeden, dwa dni), jak nie spuchły spiłowałam mocniej i znów do wody. Jak spuchły to do ziemi (wszystko u mnie rośnie w najtańszej uniwersalnej) i do szklarenki. Jak kiełkowały były albo podgrzewane kablem grzewczym, albo żarówką. Te 4 starsze rosły do tej pory w zwykłych plastykowych kubeczkach (takich grillowych ). Na dno warstwa keramzytu, podlewane u mnie codziennie. Jak miały choć kilka godzin suszy gubiły listki. Stały zawsze na południowym oknie, latem miały gorąco, zimą to był najchłodniejszy pokój, ale miały jasno, podlewałam zawsze całą zimę, tyle, że wtedy gdy ziemia całkowicie przeschła. Nigdy ich nie przesuszałam przez zimę, mimo, że były łyse. W zeszłym roku się przeprowadziłam i stały zimą w bardzo zimnym pokoju na parapecie i sczerniały im stożki wzrostu. Mimo wszystko przeżyły, dwie się rozkrzewiły. W tym roku je dopiero przesadziłam do ziemi uniwersalnej i stoją na zewnątrz na południowej ścianie domu. Ale szczerze powiedziawszy w domu rosły lepiej, były zdecydowanie gęściejsze i miały więcej liści. Ale niech stoją. Zobaczymy co będzie dalej.
Co do nasionek jeszcze, wszystkie które siałam i powschodziły były to duże jasne nasionka. Teraz w tym roku kupiłam w dwóch sklepach, w jednym trzy nasionka i te były ładne duże i wzeszły 2 na 3 już po 2 dniach, jedno zgniło, ale to przez te paskudne krążki - nie polecam!. Następną partię kupiłam 10szt. w opakowaniu pewnej polskiej firmy i tu nic. 2 nawet nie spuchły, były już martwe, czarne, reszta malutka jakaś, niby ładnie spuchły ale wykiełkowało dzisiaj jedno, 4 już wyrzuciłam bo spleśniały. Zostały 3 ale wątpię by coś z nich wyrosło. Więc pewnie dużo zależy od nasion.
Ogólnie z moich doświadczeń dużo wody, dużo słońca, dużo ciepła. Nie doświetlałam, nie zraszałam, przez 3 lata nie nawoziłam. W tym roku dostają biohumusu jak mi się przypomni, w zeszłym kilka razy też dostały, ale to chyba było z 3 razy w ciągu roku.
W tym roku zrobiłam błąd, posadziłam do doniczek bez odpływu. Mam nadzieję, że dadzą radę w tych warunkach i nie zgniją im korzenie.
To chyba na tyle.
Pozdrawiam
Nasionka spiłowałam pilniczkiem, potem wrzucałam do bardzo ciepłej wody i tak leżały aż spuchły (jeden, dwa dni), jak nie spuchły spiłowałam mocniej i znów do wody. Jak spuchły to do ziemi (wszystko u mnie rośnie w najtańszej uniwersalnej) i do szklarenki. Jak kiełkowały były albo podgrzewane kablem grzewczym, albo żarówką. Te 4 starsze rosły do tej pory w zwykłych plastykowych kubeczkach (takich grillowych ). Na dno warstwa keramzytu, podlewane u mnie codziennie. Jak miały choć kilka godzin suszy gubiły listki. Stały zawsze na południowym oknie, latem miały gorąco, zimą to był najchłodniejszy pokój, ale miały jasno, podlewałam zawsze całą zimę, tyle, że wtedy gdy ziemia całkowicie przeschła. Nigdy ich nie przesuszałam przez zimę, mimo, że były łyse. W zeszłym roku się przeprowadziłam i stały zimą w bardzo zimnym pokoju na parapecie i sczerniały im stożki wzrostu. Mimo wszystko przeżyły, dwie się rozkrzewiły. W tym roku je dopiero przesadziłam do ziemi uniwersalnej i stoją na zewnątrz na południowej ścianie domu. Ale szczerze powiedziawszy w domu rosły lepiej, były zdecydowanie gęściejsze i miały więcej liści. Ale niech stoją. Zobaczymy co będzie dalej.
Co do nasionek jeszcze, wszystkie które siałam i powschodziły były to duże jasne nasionka. Teraz w tym roku kupiłam w dwóch sklepach, w jednym trzy nasionka i te były ładne duże i wzeszły 2 na 3 już po 2 dniach, jedno zgniło, ale to przez te paskudne krążki - nie polecam!. Następną partię kupiłam 10szt. w opakowaniu pewnej polskiej firmy i tu nic. 2 nawet nie spuchły, były już martwe, czarne, reszta malutka jakaś, niby ładnie spuchły ale wykiełkowało dzisiaj jedno, 4 już wyrzuciłam bo spleśniały. Zostały 3 ale wątpię by coś z nich wyrosło. Więc pewnie dużo zależy od nasion.
Ogólnie z moich doświadczeń dużo wody, dużo słońca, dużo ciepła. Nie doświetlałam, nie zraszałam, przez 3 lata nie nawoziłam. W tym roku dostają biohumusu jak mi się przypomni, w zeszłym kilka razy też dostały, ale to chyba było z 3 razy w ciągu roku.
W tym roku zrobiłam błąd, posadziłam do doniczek bez odpływu. Mam nadzieję, że dadzą radę w tych warunkach i nie zgniją im korzenie.
To chyba na tyle.
Pozdrawiam