Tu.jo- nie pozbywaj się bodziszków w żadnym wypadku. to takie wdzięczne rośliny. Niby się pokładają, przyznaję, ale można je sadzić wśród wyższych roślin o sztywnych pędach, będą je trzymać w ryzach - tak jak róże np.
Tak mam z Patricią, to już nie bodziszek tylko bodzich

, ale rośnie miedzy Edenem a Muscosą i one ją ograniczają.
Te niskie dla odmiany, można traktować jak rośliny okrywowe i pozwalać im leżeć.
Żałobny biały to jeden z tych, które warto przyciąć po kwitnieniu.
Pająków- liliowców też nie lubię.
Olibabko -Może humor od dziś będzie lepszy, bo piękne słońce za oknem.
Aż się chce wyskoczyć do ogrodu i coś pokopać.
100krotko - Brookside to właśnie jeden z tych bardziej kłopotliwych, pokłada się nawet mocniej niż Patricia i koniecznie wymaga czegoś dla podpórki. Ale za to ten kolor na wielkiej kępie! Uwielbiam go.
Sambor kwitnie około 3 tygodni do miesiąca, o ile pamiętam.
Po przycięciu jest teraz ładnie zakępiony i wypuścił nowe kwiaty choć niewiele.
Łany żałobnego to fajny widok w naturze, ale ostrzegałabym przed wprowadzeniem go do ogrodu. Sieje się strasznie i zarośnie wszystko w 3 sezony.
Chatte - floks lila możesz dostać nawet w postaci kępy

, mam go w nadmiarze.
Lobelia Gerarada, tak, kiedyś ją miałam, ale zniknęła. Albo nie są długowieczne, albo jej nie pasowało u mnie.
Wielkopłatkowy to rzeczywiście to samo co wspaniały. Przycinam go tak z 10 cm od ziemi. często jest juz tak, że jak kończy kwitnienie, to z podstawy kępy puszcza nowe liście, więc je zostawiam i nie wygląda to to kiepsko. Zresztą one szybko odrastają.
Lemko - jakie wszystkie odmiany świata?

Istnieją np. cudne pełnokwiatowe odmiany bodziszka łąkowego, które są trudno dostępne u nas.
Zresztą jak się wejdzie na zachodnie strony ogrodnicze, to oczopląsu można dostać, tyle tam tego mają. Obawiam się, że moje to całkiem pospolite albo dość łatwo dostępne odmiany
Ninetto - jednym z problemów mojego ogrodu są zapędy kolekcjonerskie jego właścicielki
Jak już jakiś gatunek mnie zauroczy, to zbieram odmiany. Z liliowcami jest gorzej, bo są wielkie i wymagają miejsca, którego nie mam w nadmiarze. Z bodziszkami jest łatwiej, bo mniejsze i zawsze jakoś je tam poupycham.
Magenta - te 4 to dopiero początek, jak mniemam

SP kupiłam jako coś innego, wszędzie zdarzają się pomyłki, jak widać. Nie żałuję jednak, bo jest bardzo dekoracyjny.
Jeżówki mnie nie wzruszają, na razie. I oby tak zostało!
Ewo - daj zdjęcie tego Twojego, może rozpoznamy.
U mnie Mary ma długą przerwę, zresztą ona jakaś taka trochę jest słaba. Kiepsko rośnie. Mam cały czas nadzieję, żę jednak się rozkręci.