Mogę już wstępnie podsumować co mi urosło. Piszę o działce bez chemii. Mniej lub więcj szarej pleśni i zarazy miały niemal wszystkie krzaki. Jeśli piszę, że coś nie chorowało to znaczy, że się trzymało bez ani jednego oprysku i było naprawdę zielone. Jeśli piszę, że roślina chorowała, to znaczy, że chorowała wyrażnie bardziej niż cała reszta.
W 2012 zdecydowanie odpadają:
White Tomesol, Cream Sausage, Copia - bo szybko miękną oraz za bardzo brzydką skórkę, na której widać każde dotknięcie. Mi przechodzi głód jak widzę takiego "posiniaczonego" pomidora. W zetknięciu z solą i octem robią się szkliste, nieapetyczne. Copia dodatkowo ma głąba, może nie dużego ale za to bardzo rozgałęzionego i twardego. White Tomesol bardzo zmarniał po ataku szarej pleśni no i wystarczy mu parę dni bez wody żeby zaraz wskoczyła sucha zgnilizna wierzchołkowa.
Kalman - usechł. Normalnie wzięły i uschły mi wszystkie 3 krzaki Kalmana, i tylko one na całym polu. Pomidory na nich wiszą, dojrzewają, nie ma żadnych śladów na owocach ani w owocach, niby wszystko ok a rośliny można w palcach trzeć na proszek. Pomidor smaczny ale nie powalił mnie na tyle, żebym za rok chciała z takim kapryśnikiem walczyć.
Tiger Like - ładny, plenny, ale nie smakuje mi. Od stanu "dobrze dojrzały" do "fuj, przejrzały" przechodzi bardzo szybko i robi się bardzo miękki.
Snow White - plenne, nie chorowite, smaczne. Nie podchodzi mi ten anemiczny kolor skórki.
Mirabell - rezygnuję, bo ma za dużo pestek i ciężko się zbiera. Zastąpię ją żółtymi gruszeczkami.
133 malinowa zebra z dzióbkiem - nie podeszły mi ze względu na bardzo grubą skórkę.
135 malinowa zebra śliwka - wyszła mi dość chuda, bardzo ładna gruszeczka w paski, smaczna ale skórkę ma niesamowicie grubą. Krzak chorował.
Chyba posadzę w 2012:
Green Zebra (to nie jest 139 od Kozuli ale kupiona, owoce dość małe, dojrzewa w żółto-zielone paseczki) - za skórkę jak na byku redukuję "hodowlę" do jednego krzaka. Ot coby mieć coś "innego" do obiadu jak się jakiś gość trafi latem.
Speckled Roman - smaczny, kolorowy, w środku ładna czerwień, nie chorowity ale skóra jak na byku - gruba i sztywna, chyba jeszcze grubsza niż na Green Zebra. Pewnie też tylko jedna roślina będzie.
Na bank posadzę w 2012:
Amana Orange - bardzo ładne, pomarańczowe, smaczne, duże pomidory. Równo wiąże, dojrzewa całymi gronami (a nie po pomidorku). Minus: ucieka z kanapki
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Black Krim i Cherokee Purple - pękały, krzaki dość brzydkie. Zostają ze względu na kolor i smak.
Black Cherry - idzie jak burza, mnie przerosły. Nie są aż tak plenne jak się spodziewałam, ale za to nie chorują. Zostają ze względu na smak, kolor i odporność.
Koralik, Pokusa i Maskotka - rosną jak chwasty, nic im nie skubię, plenne i raczej nie chorowite. W ogóle w tym roku miałam zdecydowanie za mało takiej drobnicy. Są świetne w całości w słoikach.
Yellow Pear Shaped - śliczny, słodki, plenny, odporny, wygodny w zbieraniu.
Yellow Stuffer - smak taki sobie, krzak chorowity, po szarej pleśni bardzo długo dochodził do siebie. Wystarczy trochę przesuszyć i zaraz zgnilizna wierzchołkowa. Zostaje ze względu na wygląd (kształt papryki, świetny do wypełniania twarożkiem itp fikołków)
Sakiewka od Chudziak - bardzo nam podpasował w sałatkach pomidorowych zarówno smakiem jak i wyglądem.
131 na przeciery - bardzo mięsisty, bardzo mało nasion i jeszcze mniej galaretki. Daje dużo "masy" w przecierze. Smak samego bezpłciowy, ale wystarczy dodać do przecieru kilka innych pomidorów.
139 zielona zebra Kozuli - no to usiadłam z notatkami moimi i szwagra (one na 2 działkach są te zebry) i mamy taki efekt:
1 krzak ma owoce BARDZO podobne do Copii, ale jaśniejsze i prawie nie mają czerwonych smug. Są smaczne, ale niezbyt ładne.
1 krzak ma owoce kształtem zbliżone do serca. Pierwsze owoce na krzaku były jednolicie, intensywnie czerwone. Teraz rwałam drugie i trzecie dojrzałe grono i są to zeberki, takie jakby płomienne. Na czerwono-pomarańczowym tle są podłużne ciapki w intensywnej czerwieni. Bardzo ładne. W środku różowe jak malinówki, smak też zbliżony do malinówek. Przyjemnie twarde owoce, nie ciapą się. I niespodzianka: jedyny z zebrowatych u mnie, który nie ma grubej skóry. Ten krzak w ogóle nie chorował (bez chemii a wokół były szare pleśnie i zarazy ziemniaczane). I z tego krzaka zostawię nasiona, chcę takich kilka za rok.
2 krzaki zebry, która dojrzała jest zielona w smugi różnych odcieni zieleni, różu oraz trochę żółci. W środku intensywnie zielona z podchodzącym od środka owocu różem, coś jak u Copii. Ogólnie prześliczny pomidor. Dość smaczny. Minus to gruba skóra i pomidor bardzo szybko mięknie.
Więcej tych zebr nie widzę, więc pewnie też mają owoce w innych kolorach niż zielony. Niestety szwagier nie oznaczał przy sadzenbiu na swojej działce, więc dojdziemy które to są na sam koniec sezonu.
Zostały mi jeszcze do wydania "wyroku" (tzn nie miałam okazji zjeść na spokojnie)
Azorean Neves
Black Japanese Trifele
Malinowy Warszawski
Old German
Megagroniasty
36 malinowe mix
68 dyno x orange strawberry
100 beeforange x orange strawberry x złoty ożarowski
126 czarny łagodny
127 rudy - mam kilka roślin, każda inna, muszę na spokojnie zasiąść do konsumpcji (ale już wiem, że przynajmniej jedna bankowo zostaje)
136 żółta zebra płaska