Stare, dobre jabłonie część 1
Re: Stare, dobre jabłonie
U mnie pierwszy rok ukazały się owoce na katja (chyba nie przekręciłam nazwy)- jest szaleństwo 4 jabłka
Są twarde i nie do końca soczyste. Może przez mszyce które wyjątkowo męczą to drzewko.
Taką jabłonkę kupiłam, ale nie wiem czy to odmiana nowa, czy już starsza.
Są twarde i nie do końca soczyste. Może przez mszyce które wyjątkowo męczą to drzewko.
Taką jabłonkę kupiłam, ale nie wiem czy to odmiana nowa, czy już starsza.
Magiczny ogród
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Stare, dobre jabłonie
Nie tylko nazwy nie przekręciłaś - ale już tak do końca "czepiając się" jako jedna z niewielu osób napisałaś ją poprawnie. Bo nazw odmian nie powinniśmy de facto odmieniać (o czym i często pomolog zapomina ). Czy to odmiana stara? Zależy jak na to patrzeć... ma 64 lata...
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
- faniczekolady
- 200p
- Posty: 327
- Od: 3 maja 2011, o 20:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Stare, dobre jabłonie
Witam, mam do was pewne pytanie. W temacie tym, jak i w innych tematach na tym forum, piszecie że "dzisiejsze stare odmiany" jabłoni (i nie tylko jabłoni) np. papierówka, antonówka, kosztela, malinówka, wszystkie renety itd., smakują dziś znacznie gorzej niż smakowały jeszcze te 30-50 lat temu. Chciałbym wiedzieć z czego to wynika? Czy chodzi tutaj o to że odmiany te genetycznie są już bardzo stare i zaczęły się wyradzać, czy może chodzi o stosowane dzisiaj podkładki karłowe, które znacząco zmieniają smak ich owoców, a może o to że te "dzisiejsze stare odmiany" wcale nie są dokładnie tymi samymi odmianami co kiedyś, tylko bardzo podobnymi do nich np. ich sportami, czy wysoce podobnymi do oryginału siewkami. I to może właśnie z takich roślin pobierane są zrazy, które pomimo tego że są szalenie podobne do tych "prawdziwych starych odmian", wcale nimi nie są i dlatego też smakują inaczej.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Stare, dobre jabłonie
Podkładki, klimat, "podobne" oraz również degustatorzy się starzeją;) A wraz z nimi zmieniają się ogólne gusta.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Stare, dobre jabłonie
Ano, nie stajemy się młodsi
Nie zapominajmy poza tym że wystarczy sypnąć nawozami i jest po smaku
A spryskaj jeszcze chemią.
Nie zapominajmy poza tym że wystarczy sypnąć nawozami i jest po smaku
A spryskaj jeszcze chemią.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Stare, dobre jabłonie
Niesamowicie podoba mi się ta odpowiedźloeb pisze:Podkładki, klimat, "podobne" oraz również degustatorzy się starzeją;) A wraz z nimi zmieniają się ogólne gusta.
Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 670
- Od: 7 maja 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Kielc
Re: Stare, dobre jabłonie
Ja akurat reprezentuję młode pokolenie i przepraszam ale nie wszystko rozumiem z waszych odpowiedzi. To chyba taki konflikt, a może bardziej nieporozumienie pokoleń.pomolog pisze:Niesamowicie podoba mi się ta odpowiedźloeb pisze:Podkładki, klimat, "podobne" oraz również degustatorzy się starzeją;) A wraz z nimi zmieniają się ogólne gusta.
Pozdrawiam serdecznie
1) podkładka: wiadomo zmienia wielkość, kształt, barwę i przede wszystkim smak owoców. Ale drzewka starych odmian można zakupić również na antonówce czy A2 i jabłka z takich drzewek powinny smakować identycznie, a według smakoszy jednak inaczej od oryginałów.
2) klimat: no to chyba trochę przesada żeby zmienił się aż tak przez te kilkadziesiąt lat że owoce zaczęły smakować inaczej. Przecież jabłka "starych odmian" które pochodzą z ocalałych jeszcze starych drzew, smakują tak jak powinny.
3) "podobne": no jeśli drzewka tych "dzisiejszych starych odmian" szczepione są zrazami jedynie podobnymi do oryginałów odmian znanych sprzed kilkudziesięciu lat, to nic dziwnego że smakują inaczej.
4 degustatorzy się zmieniają: no coś w tym na pewno jest. Coś co za dzieciństwa smakowało wybornie (a smakować tak mogło, bo rarytasów do konsumpcji ówcześnie było niewiele) dziś (gdy tych rarytasów jest aż nadmiar) smakować może nieco gorzej.
Podsumowując to wszystko wychodzi mi że najbardziej prawdopodobną przyczyną tej zmiany smaku owoców jest to, że dzisiaj sprzedawane drzewka "starych odmian" najczęściej wcale nimi nie są. Czy w takim razie możecie polecić jakąś sprawdzoną, całkowicie pewną szkółkę, która sprzedaje prawdziwe, oryginalne "stare odmiany"? Ogólnie szkółek które oferują stare odmiany jest sporo, ale czy aby na pewno oferują właśnie te co kiedyś, to chyba można się przekonać dopiero jak zaowocuje nam takie kupione od nich drzewko. Czy może pozostaje jedynie samemu siać antonówki i jeździć po wsiach szukając starych drzew na zrazy do szczepienia?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2121
- Od: 25 lut 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Stare, dobre jabłonie
Moje zdanie jest takie, że nie będą smakować identycznie nigdy.. Mogą co najwyżej bardzo podobnie. Klimat bardzo się zmienił, zdaje się mamy teraz małe zlodowacenie. I nie mam na myśli tylko temperatur, ale także np opady - wystarczy spojrzeć na ten rok i porównać go z poprzednim. Poza tym, na antonówce czy nie, antonówka antonówce nie równa;) Ale to już w sumie szczegół. Inaczej drzewo czerpie składniki na ziemi piaszczystej a inaczej na gliniastej np. Inne nasłonecznienie ma w jednym miejscu a inne w drugim. Inny dostęp do wody tu i tam. I takie tam;) To co jest papierówką w jednym miejscu będzie nadal papierówką ale trochę inna w drugim. Więc to nie musi być tak, że szkółki "oszukują", choć część z nich zapewne to robi..Pomijam już fakt że "przed wojną" też kantowali;) Jeśli to jabłko >> "starych odmian" które pochodzą z ocalałych jeszcze starych drzew, smakują tak jak powinny.<< jest z konkretnej jabłoni, lub nawet z jabłoni z określonej miejscowości, czy okolicy, to bym się nie dziwiła, że gdzie indziej smakuje inaczej. Czyli pozostaje szukać tego co nam smakuje i mieć nadzieję, że rok będzie na tyle dobry, że wyjdzie podobne;) Pomijam detale typu że kiedyś słodkie to wiadomo co było słodkie, a dziś żyjemy w erze aspartamu, benzoesanu i nutrasweet ;) Ale się rozpisałam.
I a propo pokoleń : młode pokolenie, hoho.. tak Ci się tylko wydaje ;)
I a propo pokoleń : młode pokolenie, hoho.. tak Ci się tylko wydaje ;)
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Stare, dobre jabłonie
A kto, przepraszam bardzo, mówi że smak jabłek starych odmian się zmienił?
Ja nie mówię, a innego starszego pokolenia tu nie widzę
Smak zależy od siedliska oczywiście, przywołana papierówka, dla przykładu, dobrze smakuje z gliniastej gleby i ciepłego miejsca, taka spod Grójca smaku nie ma.
A mam dwie papierówki o 100 m od siebie - wyraźnie różne...
Obie stare i na antonówce, ale różne szczepy; tu akurat się zgodzę że bywały różne papierówki. Kupiłem Oliwkę Inflancką - na pewno odmiana jak trzeba, włącznie z tym charakterystycznym żeberkiem - i owszem, gorsza niż te stare... ale one żeberka nie mają
Owoc ze starego drzewa, z rozrośniętej korony, jest inny niż z młodego. Zebrany w pełnej dojrzałości jest smaczniejszy, a dziś zbiera się często za wcześnie, zwłaszcza jak ma iść na handel. Przy późnych zależy od przechowania - dawniej trzymano w piwniczkach, wilgoć i koło 5 stopni, kto dziś tak przechowuje?
I kto posadzi sad 12 x 10 m
Itd, itp...
Ja nie mówię, a innego starszego pokolenia tu nie widzę
Smak zależy od siedliska oczywiście, przywołana papierówka, dla przykładu, dobrze smakuje z gliniastej gleby i ciepłego miejsca, taka spod Grójca smaku nie ma.
A mam dwie papierówki o 100 m od siebie - wyraźnie różne...
Obie stare i na antonówce, ale różne szczepy; tu akurat się zgodzę że bywały różne papierówki. Kupiłem Oliwkę Inflancką - na pewno odmiana jak trzeba, włącznie z tym charakterystycznym żeberkiem - i owszem, gorsza niż te stare... ale one żeberka nie mają
Owoc ze starego drzewa, z rozrośniętej korony, jest inny niż z młodego. Zebrany w pełnej dojrzałości jest smaczniejszy, a dziś zbiera się często za wcześnie, zwłaszcza jak ma iść na handel. Przy późnych zależy od przechowania - dawniej trzymano w piwniczkach, wilgoć i koło 5 stopni, kto dziś tak przechowuje?
I kto posadzi sad 12 x 10 m
Itd, itp...
-
- 200p
- Posty: 202
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Stare, dobre jabłonie
Ja mam do Ciebie pytanie. Jak Ty przechowujesz jabłka? W jakich pojemnikach najlepiej i czy należy warstwy owoców jakoś oddzielić czy mogą się dotykać? No i ta piwniczka mnie intryguje.Rossynant pisze:Przy późnych zależy od przechowania - dawniej trzymano w piwniczkach, wilgoć i koło 5 stopni, kto dziś tak przechowuje?
Pozdrawiam
- wujeksam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 387
- Od: 12 cze 2005, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Stare, dobre jabłonie
Wytypowałem odmiany do posadzenia: księzna luiza, zorza, starking, oliwka czerwona.
Proszę o radę czy te odmiany poradzą sobie bez żadnej ochrony chemicznej (tzn czy uda się zebrać jako taki plon)? Z wyczytanych informacji wynika że są w miarę odporne. Teren płaski, ziemia IV klasy.
Proszę o radę czy te odmiany poradzą sobie bez żadnej ochrony chemicznej (tzn czy uda się zebrać jako taki plon)? Z wyczytanych informacji wynika że są w miarę odporne. Teren płaski, ziemia IV klasy.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Stare, dobre jabłonie
Ostatnimi laty mało się jabłkami przejmuję (dopiero zamierzam sad odnowić), idą w zwyczajne skrzynki jak leci i w piwniczkę. Nawet spady nieuszkodzone. Skrzynki te płytkie, nie więcej niz trzy warstwy jabłek. I tyle. Do wiosny doleżą.PiotrekBe pisze:Jak Ty przechowujesz jabłka? W jakich pojemnikach najlepiej i czy należy warstwy owoców jakoś oddzielić czy mogą się dotykać? No i ta piwniczka mnie intryguje.
Ale najlepiej przechowywały się starannie układane na półkach, tak by się nie dotykały. Drewnianych półkach, że dodam, czasem papierem wyłożonych. To oczywiście te smaczniejsze, dorodne, na długie przechowanie. Zwłaszcza odmiany miękkie, które dziś wyklęto jako "nieprzydatne do transportu i przechowywania". I oczywiście zbierane ostrożnie, żadnego przesypywania czy rzucania, by nie obić. Ogonkiem do góry
Bo te typowe przechowalnicze, gruboskórne i twarde jak kamień można było wrzucać przez okienko widłami Amerykańskimi raczej... Jonatan czy Starking leżał do maja, czerwca bez problemu. Szara Reneta i Golden zwykle też. Grochówka i dłużej.
Boiken - bywał wyrzucany przy układaniu następnego zbioru... jakoś się nie zjadał
Dziś jabłka przechowuje sie w chłodniach i odmiany w produkcji są do takich chłodni przystosowane. Niektóre ze starych odmian w chłodni się źle przechowują, wymagają tych paru stopni plus i dużej wilgotności, a poniżej zera marzną. Przykładem Booskop.
Albo taka Grochówka: Pomolog gdzieś tu pisał że niejadalna (i wie co mówi); tymczasem dobrze dojrzała na drzewie (bo wymaga ciepła) i wyjęta z piwniczki w czerwcu/lipcu bywa nie gorsza od świeżej Papierówki. Wiem co mówię, jadłem obie naraz
Piwniczki ziemne (a jak kto woli - loszki, lochy) rozmaite bywały, najczęściej przechowywało się w nich i warzywa i owoce. Że o beczułkach rozmaitych nie wspomnę
Tradycyjne budowano osobne, wkopane w ziemię, sklepione w łuk i przysypane górą (takiej nie miałem), dziś łatwo można sobie zrobić z elementów żelbetowych do kanałów, w kształcie litery U - nająć koparkę na dzień i gotowe. Taka piwniczka jest izolowana tylko od góry, ściany wkopane w ziemię bez izolacji, żadnej posadzki, tylko klepisko. Potrzebny jest mały wywietrznik.
Mogą też być umieszczone pod zabudowaniami, ale oddzielnie od normalnej piwnicy. Miałem pod gankiem, albo schodami. Teraz pod stodołą, sporą i od początku przeznaczoną na przechowalnię owoców.
Wewnątrz utrzyma sie temperatura kilku stopni i pełna wilgotność, a o to właśnie chodzi. Owoce nie więdną i nie marzną, ale powoli dojrzewają.
W dzisiejszych chłodniach, zwłaszcza KA, owoc nie dojrzewa tak jak kiedyś, stąd ta lepsza "trwałość". Coś za coś. Na dodatek często zbierany jest niedojrzały. A potem ktoś narzeka że nie ten smak?
Jako-taki się uda. Tylko czy to ma być dodatek czy podstawowy zestaw? Jako dodatkowe drzewka - to i owszemwujeksam pisze:Wytypowałem odmiany do posadzenia: księzna luiza, zorza, starking, oliwka czerwona.
Proszę o radę czy te odmiany poradzą sobie bez żadnej ochrony chemicznej (tzn czy uda się zebrać jako taki plon)?
Starking nie jest na parcha odporny - choć u mnie raczej nie problem, choruje zaś na różne raki - ale to na starość i może z powodu przemarznięcia.
Kłopot w tym że musi mieć bogatą ziemię i dużo ciepła, inaczej owoce drobnieją, a drobne są gorzkawe. Podobno drobnieją też owoce gdy jest szczepiony na podkładkach karłowych, nawet M26. Płodny nie jest, a jak zawiąże więcej to wypadałoby przerzedzać by nie zdrobniały... Ja nie narzekam, ale i nie zamierzam nowych sadzić, raczej Fuji spróbuję.
Oliwka czerwona - czyli rozumiem Astrachan Czerwony - parcha niewiele, ale żadna rewelacja: owoce łatwo opadają i gniją, a smak też taki sobie - w tym samym czasie są lepsze odmiany. Jako wczesna zaś - Papierówka byłaby lepsza.
Zorza też raczej odporna, ale akurat plon niewielki - tyle że ładny Zorzę popieram.
Księżna Luiza: jeszcze nie wiem, niedawno sadzona, ale nie nazwałbym jej odporną, parch na liściach jest. Niemniej nie tyle by się przejmować.
A tak w ogóle - co tam jabłka... powideł z brzoskwiń pilnuję! Z jutrzejszego zbioru będzie zaś nalewka, tudzież wino z jeżyn przy okazji