Myślę, że musi nadejść "ten dzień" - sami musimy go wyznaczyć. A farmakologia, którą również zastosowałem (ale inną, niż wspomniane plastry) - to chyba tylko po to, abyśmy czuli "pomocną dłoń"
No i oczywiście - pamiętajmy, im droższe kupimy specyfiki czy zastosujemy metody, mające nas oduczyć palenia, tym większe prawdopodobieństwo, że przestaniemy palić
Rozmawiałem kiedyś z wieloletnim palaczem, który opowiedział mi jak rzucił nałóg:
Ja: no i jak się Panu udało pokonać to świństwo ?
On: Normalnie, poszedłem na taki zabieg gdzie założyli mi na głowę metalową opaskę, później podjechali jakąś wielką aparaturą i połączyli kablami. Jakaś pani mówiła mi, że podłączyli mi jakiś specjalny prąd, który spowoduje, że nie będę palił...
Ja: no i przestało się Panu chcieć ?
On: a gdzie tam jak wyszedłem to zapaliłem ze złości chyba ze trzy, ale... jak pomyślałem, żę muszę wrócić do domu i pokazać żonie efekty terapii, na którą wydałem mały worek pieniędzy, to zacisnąłem zęby i przestałem palić ze względów honorowych...
![Shocked :shock:](./images/smiles/icon_eek.gif)