Hybrydy dendrobium phalaenopsis - porady
:P :P :P
Polecam strony , oczywiście.
Nie wiem tylko ,czy czytałaś w pierwszej kolejności to co potrzebne .
Kieruję na strony ,aby zapoznać się z warunkami jakie są niezbędne dla powodzenia własnej uprawy,co trzeba zrobić.
Ale tam chyba nie pisze o koniecznym wycinaniu żywych ,chyba,ze są już na tyle stare,że
przeszkadzają-samo wycinanie to zabieg końcowy i nie zawsze wskazany.
Dopóki cokolwiek jest żywe, nie ucinamy nic.,chyba,ze chciałaś :P coś rozmnażać.
O kwitnących łysych badylkach pisałam i naprawdę , nic nie przeszkadza w odbiorze piękna kwiatów.
Dendrobium phalaenopsis ma chyba każdy- stąd sugerowałam pomyszkować po naszym forum. Łatwo oczekiwać na podpowiedż w postaci gotowej ,
Ja jednak dalej proponuję zaangażowanie wyszukiwarki /wyżej/ lub ręczne przewinięcie listy wątków.
Czyli nie ma lekko i nikt nie mówił,ze przy storczykach to łączka :P
W nastepnym poście ja zadam pytania na odpytanie o wiedzy.Co się dowiedziałaś
o uprawie?
pozdrawiam J ;:76 VANKA
Polecam strony , oczywiście.
Nie wiem tylko ,czy czytałaś w pierwszej kolejności to co potrzebne .
Kieruję na strony ,aby zapoznać się z warunkami jakie są niezbędne dla powodzenia własnej uprawy,co trzeba zrobić.
Ale tam chyba nie pisze o koniecznym wycinaniu żywych ,chyba,ze są już na tyle stare,że
przeszkadzają-samo wycinanie to zabieg końcowy i nie zawsze wskazany.
Dopóki cokolwiek jest żywe, nie ucinamy nic.,chyba,ze chciałaś :P coś rozmnażać.
O kwitnących łysych badylkach pisałam i naprawdę , nic nie przeszkadza w odbiorze piękna kwiatów.
Dendrobium phalaenopsis ma chyba każdy- stąd sugerowałam pomyszkować po naszym forum. Łatwo oczekiwać na podpowiedż w postaci gotowej ,
Ja jednak dalej proponuję zaangażowanie wyszukiwarki /wyżej/ lub ręczne przewinięcie listy wątków.
Czyli nie ma lekko i nikt nie mówił,ze przy storczykach to łączka :P
W nastepnym poście ja zadam pytania na odpytanie o wiedzy.Co się dowiedziałaś
o uprawie?
pozdrawiam J ;:76 VANKA
Siedmiokropko, prosiłaś, aby odezwał się ktoś, kto ma podobne problemy. Piszę, aby Cię pocieszyć.
Ja też mam Dendrobium typu phal. (jedyne) i dopiero się go uczę. U mnie po przekwitnięciu również zaczęły
kolejno żółknąć i odpadać liście. Zajrzyj w moim wątku na str. 3. Tam jest zdjęcie. Obecnie pozostały dosłownie
3 listki. Ale wcale się tym nie martwię, bo storczyk pozbył się "staroci" i zaczyna tworzyć nowe przyrosty.
Póki co jeszcze są maleńkie (na razie 2, ale wydaje mi się, że będzie jeszcze jeden). Jak podrosną, wstawię zdjęcie.
Rosną też młode korzonki. Trzeba dać czas roślince i obserwować, obserwować, obserwować... :P
Trzymam kciuki za Twoje Dendrobium
Ja też mam Dendrobium typu phal. (jedyne) i dopiero się go uczę. U mnie po przekwitnięciu również zaczęły
kolejno żółknąć i odpadać liście. Zajrzyj w moim wątku na str. 3. Tam jest zdjęcie. Obecnie pozostały dosłownie
3 listki. Ale wcale się tym nie martwię, bo storczyk pozbył się "staroci" i zaczyna tworzyć nowe przyrosty.
Póki co jeszcze są maleńkie (na razie 2, ale wydaje mi się, że będzie jeszcze jeden). Jak podrosną, wstawię zdjęcie.
Rosną też młode korzonki. Trzeba dać czas roślince i obserwować, obserwować, obserwować... :P
Trzymam kciuki za Twoje Dendrobium
- Siedmiokropka
- 100p
- Posty: 160
- Od: 11 maja 2007, o 13:16
- Lokalizacja: Puszcza Białowieska
Siedmiokropko, cieszę się, że Cię nieco uspokoiłam
Co do mojego dendrobium, to przede wszystkim jakiś czas po przekwitnięciu zajrzałam do korzeni i okazało się,
że trzeba było trochę martwych i przegnitych usunąć. Tak więc dłuższy już czas dendrobium siedzi sobie w nowym
podłożu (ta operacja też pewnie przyczyniła się do zrzucania liści).
Co do podlewania, przyznam, że robię to dość ostrożnie. Szczególnie, gdy pojawiły sie malutkie korzonki,
a następnie malusieńkie nowe przyrosty - delikatnie (codziennie rano) zraszam ich okolice. Mogę zraszać tak
często, bo po upływie doby wierzchnia część podłoża jest już sucha. Całość przelewam po przeschnięciu podłoża.
Oczywiście przeschnięcie - nie do porzesady
Pozdrawiam, Joanna
Co do mojego dendrobium, to przede wszystkim jakiś czas po przekwitnięciu zajrzałam do korzeni i okazało się,
że trzeba było trochę martwych i przegnitych usunąć. Tak więc dłuższy już czas dendrobium siedzi sobie w nowym
podłożu (ta operacja też pewnie przyczyniła się do zrzucania liści).
Co do podlewania, przyznam, że robię to dość ostrożnie. Szczególnie, gdy pojawiły sie malutkie korzonki,
a następnie malusieńkie nowe przyrosty - delikatnie (codziennie rano) zraszam ich okolice. Mogę zraszać tak
często, bo po upływie doby wierzchnia część podłoża jest już sucha. Całość przelewam po przeschnięciu podłoża.
Oczywiście przeschnięcie - nie do porzesady
Pozdrawiam, Joanna
- Siedmiokropka
- 100p
- Posty: 160
- Od: 11 maja 2007, o 13:16
- Lokalizacja: Puszcza Białowieska
Asiu,
wczoraj po Twoich radach przyjrzałam się dendrobium i co? Zauważyłam malutkie bulwki takie jak na Twoich zdjęciach! Z tego wniosek, ze chyba nie popełniam błędów i dobrze mu u mnie Cieszy mnie to niezmiernie, widocznie zgubione listki nie były mu potrzebne
Do czego przesadziłaś dendrobium? Konkretnie: gdzie i jakie podłoże kupiłaś?
Mam nadzieję, że nie narzucam Ci się swoją dociekliwością Twoje doświadczenie jest dla mnie bezcenne
Pozdrawiam, Marta
wczoraj po Twoich radach przyjrzałam się dendrobium i co? Zauważyłam malutkie bulwki takie jak na Twoich zdjęciach! Z tego wniosek, ze chyba nie popełniam błędów i dobrze mu u mnie Cieszy mnie to niezmiernie, widocznie zgubione listki nie były mu potrzebne
Do czego przesadziłaś dendrobium? Konkretnie: gdzie i jakie podłoże kupiłaś?
Mam nadzieję, że nie narzucam Ci się swoją dociekliwością Twoje doświadczenie jest dla mnie bezcenne
Pozdrawiam, Marta
Boże spraw by nam się chciało, tak jak nam się nie chce!
Marto,absolutnie NIE NARZUCASZ SIĘ swoją dociekliwością, w końcu po to korzystamy z tego Forum - dzisiaj Ty,
a jutro ja lub ktoś inny...
Co do podłoża, w mojej okolicy kupuję w jednej z lepszych kwiaciarni, jakieś oryginalne holenderskie podłoże do
orchidei. Nie znaczy to jednak, że je najbardziej cenię, bo wybieram z niego grubsze kawałki, a jakieś miałkie
drobiazgi zostawiam, bo potem się rozkładają. Do dendrobium dałam podłoże podobne jak do Phal., no, może nieco
drobniejsze, ale przewiewne z dodatkiem kilku kawałków węgla drzewnego, a na dnie doniczki niewielka warstwa keramzytu. To tyle...
Bądź dociekliwa ile tylko chcesz
Joanna
a jutro ja lub ktoś inny...
Co do podłoża, w mojej okolicy kupuję w jednej z lepszych kwiaciarni, jakieś oryginalne holenderskie podłoże do
orchidei. Nie znaczy to jednak, że je najbardziej cenię, bo wybieram z niego grubsze kawałki, a jakieś miałkie
drobiazgi zostawiam, bo potem się rozkładają. Do dendrobium dałam podłoże podobne jak do Phal., no, może nieco
drobniejsze, ale przewiewne z dodatkiem kilku kawałków węgla drzewnego, a na dnie doniczki niewielka warstwa keramzytu. To tyle...
Bądź dociekliwa ile tylko chcesz
Joanna
- MariaTeresa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2146
- Od: 1 lut 2008, o 02:43
- Lokalizacja: małopolska
[quote="Milena
[/quote]
Mam bardzo podobnie kwitnącego,ledwo przekwitł wypuścił nastepny pęd z tej samej psbulwy
[/quote]
Mam bardzo podobnie kwitnącego,ledwo przekwitł wypuścił nastepny pęd z tej samej psbulwy
Pozdrawiam ciepło
Ulubieńcy MariiTeresy
Ulubieńcy MariiTeresy
MarioTereso :P witaj- :P
Niektóre z cambrii potrafią kwitnąć podwójnie z pseudobulwy.
To troszkę wbrew literaturze, ale też literatura nie obejmuje już tego ogromu nowych mieszańców czynionego ludzką ręką.
Tworzone są dla efektu , przy okazji niektóre z nich są super żywotne i potrafią
drugim kwitnieniem zaskoczyć.w ogóle nie są spoczynkowe :P
Lubię hybrydy---> właśnie za efekt.
Pozdrawiam J VANKA
Niektóre z cambrii potrafią kwitnąć podwójnie z pseudobulwy.
To troszkę wbrew literaturze, ale też literatura nie obejmuje już tego ogromu nowych mieszańców czynionego ludzką ręką.
Tworzone są dla efektu , przy okazji niektóre z nich są super żywotne i potrafią
drugim kwitnieniem zaskoczyć.w ogóle nie są spoczynkowe :P
Lubię hybrydy---> właśnie za efekt.
Pozdrawiam J VANKA
Hybrydy Dendrobium phalaenopsis /compactum
Witajcie, storczyki pojawiały sie na moim oknie trzy lata temu, początkow trzy - pięknie kwitnące Phalaenopsisy, ale nie długo, bo zalane odchorowały wcześniejsza opiekę w kwiaciarni (dziś wszystkie trzy nadal są i kwitną ;)). Powoli zaczęło ich przybywać. Zwykle z marketów, po okresie kwitnienia. Uczyłam się nimi zajmować, a one odpłacają kwiatami. Zdarzają się błędy, inwazja wełnowców - ułamane pędy kwiatowe (złość na samą siebie, ale też nigdy nie wiedziałabym jak pięknie pachnie taki złamany pęd).
Ale też swoiste sukcesy (w moim odczuciu) w ubiegłym roku przesadziłam te które tego wmagały i ufff wszystkie przeżyły, wypuściły nowe liście i zakwitły.
Teraz kwitnie tylko jeden Dendrobium Compactum, pozostałe wypuszczają nowe pędy, a ja czekam
Ale też swoiste sukcesy (w moim odczuciu) w ubiegłym roku przesadziłam te które tego wmagały i ufff wszystkie przeżyły, wypuściły nowe liście i zakwitły.
Teraz kwitnie tylko jeden Dendrobium Compactum, pozostałe wypuszczają nowe pędy, a ja czekam
Edyta
Dziękuję Wam za bardzo miłe powitanie Będę powoli przeglądała, pliki i "powyciągam" moje starsze zdjęcia. I mam też nadzieję szybko robić na bieżąco (miesiąc? )
Z pachnących mam tylko Miltonię (zakończyła właśnie kwitnienie) i jeszcze na liście marzeń Phalaenopsis Mini Markt.
Miałam już od dłuższego czasu założyć swój wątek, ale jakoś tak wchłonął mnie ogród. Bodziec znajdziecie TU w moim albumie ze spaceru po storczykarni. Zwiedziłam, zachwyciłam się i .... jestem
Z pachnących mam tylko Miltonię (zakończyła właśnie kwitnienie) i jeszcze na liście marzeń Phalaenopsis Mini Markt.
Miałam już od dłuższego czasu założyć swój wątek, ale jakoś tak wchłonął mnie ogród. Bodziec znajdziecie TU w moim albumie ze spaceru po storczykarni. Zwiedziłam, zachwyciłam się i .... jestem
Edyta