Zamiokulkas zamiolistny - pielęgnacja, problemy w uprawie cz.1
-
- 50p
- Posty: 50
- Od: 9 mar 2008, o 18:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dziemiany( woj. pomorskie)
Zamiokulkas (zamioculkas) - liście żółkną,opadają i inne problemy
Mój zamiokulkas marnieje. Dostałam go 1,5 roku temu. Przez cały czas wypuszcza nowe gałązki ( teraz 3 ) ale na pozostałych pojawiają się ciemnozielone-brunatne plamki. Łodyga przez to zaczyna stopniowo usychać a liście żółkną i muszę wycinać całe łodygi. Roślina nie jest przelewana, stanowisko chyba też ma odpowiednie skoro cały czas wypuszcza nowe łodygi ale myślę, że jest chora. Przesadziłam ją do nowej ziemi ale to nie pomogło. Co mam robić żeby uratować kwiat?
Połączyłam dwa wątki na jednakowy temat w jeden. Część powtarzającego się tekstu usunęłam.
Bardzo proszę nie powtarzać identycznych tematów!
aniawoj
Połączyłam dwa wątki na jednakowy temat w jeden. Część powtarzającego się tekstu usunęłam.
Bardzo proszę nie powtarzać identycznych tematów!
aniawoj
Witam. Nawiozłam roślinkę delikatnie nawozem (w niewielkiej ilości) i skończyło się tak:Przemo pisze:Mania rozpocznij normalnie już nawożenie nawozem azotowym ale miejsca mu nie zmieniaj.
Coś ewidentnie było na rzeczy z tym liściem. Nie sądzę, aby była to wina nawozu, bo ten wyciągnięty bladozielony liść szlag trafił, zaczął się przebarwiać od góry (szczytowy listek odpadł, reszta się szykuje) ale z resztą jest wszystko w jak najlepszym porządku.
Miejsce zmieniłam na chwilkę, aby porównać kolor, na jaki się przebarwiają uszkodzone liście.
Nadmieniam, że dałam 1/3 dawki nawozu, poza tym jednym podlaniem ziemia jest sucha na wiór. Ktoś miał coś podobnego?
Pozdrawiam
Mój kwiatek ma 3 lata. Kupiłam go w Brico gdy miał cztery 15-centymetrowe łodyżki. Przesadziłam go do ziemi uniwersalnej a nawoziłam sporadycznie latem nawozem do kwiatów zielonych-doniczkowych. Cały czas stał na na oknie południowym, w pełnym słońcu. Sukcesywnie, gdy wyrastały nowe, coraz dłuźsze łodygi, stare krótkie żółkły, więc je wycinałam. W tej chwili najdłuzsza ma 80 cm i wczoraj go znowu przesadziłam. Po pierwsze, nie miał już miejsca w doniczce (ledwo go w niej wyciągnęłam) a po drugie nie mieści się na parapecie. I tu moje pytanie: przed przesadzeniem łodygi stały prosto i sztywno a teraz się "rozlazły". Czy jak je zwiążę, da to jakiś efekt? I czy jak zmienię mu miejsce na bardziej oddalone od okna, na podłodze , to czy będzie mu tam dobrze (chociaż czytałam że to kwiaty lubiące półcien). A to mój kwiatek po przesadzeniu:
Pozdrawiam Ewa
KOCHAM BIEDRONKI ;-)
KOCHAM BIEDRONKI ;-)
Ewo, myślę, że przesunięcie kwiatka z pełnego słońca do nieco bardziej ocienionego miejsca dobrze mu zrobi. Zwłaszcza, że - jak piszesz - łodyżki mu żółkły, gdy stał na południowym oknie.
Co do wiązania, to się nie wypowiadam, ale chyba nie powinno mu to zaszkodzić Może jak kwiatek się przyjmie, to łodygi same się wyprostują?
Co do wiązania, to się nie wypowiadam, ale chyba nie powinno mu to zaszkodzić Może jak kwiatek się przyjmie, to łodygi same się wyprostują?
Pozdrawiam
Kasia
Kasia
-
- 50p
- Posty: 50
- Od: 9 mar 2008, o 18:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dziemiany( woj. pomorskie)
Od września stoi na południowym oknie. Planowałam przenieść go w miejsce trochę mniej słoneczne teraz, gdy słońce będzie bardziej grzało. Owszem jest blisko grzejnika ( na parapecie) ale jest to w sypialni gdzie grzejnik jest odkręcany na krótki czas. Obawiam się, że zmarnieje mi zupełnie.
Zapomniałam dodać, że podlewam raz na tydzień, niedużo, gdy ziemia jest sucha.
Może powinnam szybko odsadzić gałązkę, żeby chociaż coś uratować. Jest mo przykro, bo dostałam ten kwiat od ucznia ,który niedawno zmarł...
Zapomniałam dodać, że podlewam raz na tydzień, niedużo, gdy ziemia jest sucha.
Może powinnam szybko odsadzić gałązkę, żeby chociaż coś uratować. Jest mo przykro, bo dostałam ten kwiat od ucznia ,który niedawno zmarł...
Izabela
Z moim zamioculcasem dzieje się dokładnie to samo. Zauważyłam, że bulwa zaczyna gnić... ciekawe dlaczego, skoro nie była przelana? Może ma za ciemno? Północne okno, a on bidulek stoi dwa metry od niego. Sama nie wiem...
Obawiam się, że z odsadzenia gałązki może nic nie wyjść... proponuję przejrzeć forum i poszukać bliższych informacji... ja niestety nie pomogę
Obawiam się, że z odsadzenia gałązki może nic nie wyjść... proponuję przejrzeć forum i poszukać bliższych informacji... ja niestety nie pomogę
Zamioculcas wymagaga stanowiska cienistego, nie może być na bezpośrednim słońcu. To wlasnie jedna z tych roślin, które mogą stać w kącie. Pewnie to jest przyczyną. Grzejnik - wysusza powietrze i jeszcze dodatkowo podwyższa temperature. A może postaw go na innym oknie? Albo na jakiejś szawce dalej od okna? Poeksperymentuj, ja obstawiam, że to te słońce!
Pozdrawiam!
Kasiu, Goni@k bardzo Wam dziękuję za rady. Zrobię jak radzicie. Związałam kwiatka delikatnie i zobaczę czy to coś da.
A gałązki które mi zżółkły to były tylko te, które przyniosłam ze sklepu, takie słabe i krótkie. Każdy nastepny liść był piękniejszy, dłuższy i ciemniejszy. Myślę, że była to wymiana starych liści na nowe. Roślinka się przystosowała do słońca, bo jak widać ma piękne, błyszczące liście (a z tych wyrośniętych u mnie, żaden nie zżółkł). Niestety nie mieści się już na oknie i jestem zmuszona go przestawić dalej od okna. Gdyby nie to, nie zmieniałabym mu miejsca. Zobaczę jak mu się teraz będzie rosło.
A gałązki które mi zżółkły to były tylko te, które przyniosłam ze sklepu, takie słabe i krótkie. Każdy nastepny liść był piękniejszy, dłuższy i ciemniejszy. Myślę, że była to wymiana starych liści na nowe. Roślinka się przystosowała do słońca, bo jak widać ma piękne, błyszczące liście (a z tych wyrośniętych u mnie, żaden nie zżółkł). Niestety nie mieści się już na oknie i jestem zmuszona go przestawić dalej od okna. Gdyby nie to, nie zmieniałabym mu miejsca. Zobaczę jak mu się teraz będzie rosło.
Pozdrawiam Ewa
KOCHAM BIEDRONKI ;-)
KOCHAM BIEDRONKI ;-)
Evva zapewne ziemie, do której wsadziłaś swojego zamioculcasa była wilgotna i przesadzenie go z suchej do "mokrej" ziemi było dla niego szokiem. Gdy kiedyś przez przypadek podlałem mojego kwiatka(a nie był na to jeszcze czas), łodygi właśnie się tak rozjechały, ale związałem je ze sobą materiałowym sznurkiem. Po ściągnięciu go po dwóch dniach, łodygi pozostały na swoim miejscu.
Co do przeniesienia go do miejsca cienistego, to moim zdaniem dobrze robisz. Wyjdzie mu to na lepsze.
Co do przeniesienia go do miejsca cienistego, to moim zdaniem dobrze robisz. Wyjdzie mu to na lepsze.