Ranczo Nokły cz. 5.
-
- 50p
- Posty: 90
- Od: 4 paź 2011, o 11:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lublin - 0kolice
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Witajcie Kochani
Miło było Was poznać, dziękuję bardzo za cebulki i proszę przypomnij mi Tadeuszu kiedy mam je posadzić.
Musze się 2x upewnić żeby się nic nie zmarnowało.
Widziałam u Was paprocie. Nie wiem czy to leśne Możliwe to żeby leśna paproć tak dobrze się przyjęła?
Pozdrowienia serdeczne dla Córci
Miło było Was poznać, dziękuję bardzo za cebulki i proszę przypomnij mi Tadeuszu kiedy mam je posadzić.
Musze się 2x upewnić żeby się nic nie zmarnowało.
Widziałam u Was paprocie. Nie wiem czy to leśne Możliwe to żeby leśna paproć tak dobrze się przyjęła?
Pozdrowienia serdeczne dla Córci
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=47885" onclick="window.open(this.href);return false;
A to może będzie ogród - Magda
A to może będzie ogród - Magda
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Witam Tadeuszu w Twojej nowej części
właśnie czytałam, że na okrywanie roślin włókniną jest za wcześnie..hm a ja już chciałam roślinki okryc raz, że działkę mam w górach, tam temperatury są wcześnie ujemne...dwa, że ja nie jestem tam dziennie, więc nie mam możliwości w razie mrozu doskoczyc i okryc roślinki;) więc teraz nie wiem czy to dobry pomysł..
a ja mam pytanie jak sobie dajesz radę z opadającymi liścmi? na takim ranczo jest tego sporo, więc chyba dużo czasu Ci schodzi na grabieniu..
wygląda jak przystrojona
http://img404.imageshack.us/img404/3272 ... 036017.jpg
właśnie czytałam, że na okrywanie roślin włókniną jest za wcześnie..hm a ja już chciałam roślinki okryc raz, że działkę mam w górach, tam temperatury są wcześnie ujemne...dwa, że ja nie jestem tam dziennie, więc nie mam możliwości w razie mrozu doskoczyc i okryc roślinki;) więc teraz nie wiem czy to dobry pomysł..
a ja mam pytanie jak sobie dajesz radę z opadającymi liścmi? na takim ranczo jest tego sporo, więc chyba dużo czasu Ci schodzi na grabieniu..
wygląda jak przystrojona
http://img404.imageshack.us/img404/3272 ... 036017.jpg
Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
Pozdrawiam Daria
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Tadeuszu wspaniale wygląda jesień w Twoim pięknym ogrodzie Tulipanowiec wyzłocił się przepięknie, kocham ten moment, kiedy drzewa i krzewy przywdziewają jesienne sukienki.....u mnie wciąż z uporem tkwią w zieloności....obawiam się, że zanim liście zdążą się przebarwić to opadną
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
JOLU 1, dziękuję za odwiedziny, miło mi było Cię spotkać na spotkaniu u URSZULI. Aralia niezbyt szybko startuje z wiosennym wzrostem, a to dlatego że boi się przymrozków i rozpoczyna wegetację dopiero w maju.
Młoda aralia wymaga trochę okrycia, jeżeli ją teraz posadzisz do gruntu to owiń ją włókniną, jak już zacznie kwitnąć, wtedy już nie potrzebuje zimowej ochrony ( no, chyba że przed wiosennymi przymrozkami, ale nawet jak przemarzną ,to odbija szybko.
MAGDO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, ściółki należy szukać w lesie i to w lesie bez poszycia( nic nie rośnie w tym miejscu oprócz sosen). Jako że ta ściółka jest czyjąś własnością ( prywatną, czy nadleśnictwa), trzeba mieć zgodę właściciela na jej wygrabienie.
Ja mam w rodzinie właścicieli lasu i za ich zgodą pozyskuję ściółkę. Najlepsza jest taka z głębszych warstw , świeżo opadłą ściółkę odsuwamy na bok, głębsze warstwy zabieramy, a tą świeżą, rozrzucamy ponownie, by nie zostawić "gołą ziemię".
Z zabezpieczeniem zimowym roślin nie śpiesz się, przygotuj materiał okryciowy- stroisz ( gałązki świerka, jodły a nawet sosny), powbijaj paliki prze roślinach (które planujesz okryć, czy tylko zabezpieczyć by śnieg ich nie zniekształcił, lub połamał). Na Twoim miejscu pinię bym usunął z ogrodu i przechował ją zimą w donicy w chłodnym garażu.
Dziękuję za towarzystwo na spotkaniu u URSZULI.
JOLU PAMELKO -dziękuję za odwiedziny, trochę mnie zaskoczyłaś swoją nieobecnością u URSZULI, ale cóż widocznie nie mogłaś być, gdyż jak do tej pory byłaś niezawodna w takich spotkaniach.
Hibiskus już mi nie kwitnie, sobotniko-niedzielny mróz zniszczył kwiaty, czy zniszczył całą roślinę zobaczymy wiosną, jest to mój drugi hibiskus w ogrodzie, trzeciego już nie będzie.
Prezentację swoich roślin rosnących w ogrodzie planuję od następnej wizyty na swoim wątku, w ogrodzie już szaro i buro i nie ma co pokazywać na zdjęciach.
Co do sośnicy to jej się nie okrywa, bardzo nie lubi jak osłony ( włóknina) ją dotykają. Ja robię dookoła rośliny, w odległości 10-15 cm od jej gałązek parawan z wbitych tyczek wysokich takich jak sośnica( no, ciut wyższych) i włókniny przymocowanej do tyczek( kołków) zszywkami( za pomocą zszywacza tapicerskiego).
Całą górę pozostawiam nie zakrytą, dopiero zakrywam górę ( też włókniną), dopiero gdy temperatura spada poniżej minus 20 stopni, i to tylko na okres tych dużych spadków temperatur ( natychmiast, gdy mróz zelżeje odkrywam górę w parawanie).
GENIU- dziękuję za odwiedziny, szkoda że nie uczestniczyłaś w naszym spotkaniu u URSZULI w ogrodzie, było tam naprawdę fajnie i wesoło, na chwilę zapomniałem w jakim ja świecie żyję.
Mój tulipanowiec sadziłem w ogrodzie w 2004 roku, ze dwa lata mocno marudził, co urosło to mróz niszczył zimą , ale gdy zaczął rosnąć to miał przyrosty po dwa metry na rok. Obawiam się że za pięć- siedem lat cienia w ogrodzie będziesz miała aż w nadmiarze, to mocno rosnące drzewo, piękne, ale też jego sylwetka nie ustępuje dębowi gdy dobrze podrośnie.
AGATKO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie oraz za ciepłe słowa o naszej pracy w ogrodzie.Miło mi że jesteś naszym stałym gościem w ogrodzie.
Zauważyłem że na naszym Forum często się logują osoby ,które dopiero zaczynają przygodę z roślinkami i dopiero po zbudowaniu domu, zastanawiają się co zrobić z resztą działki. Ich wiedza o ogrodnictwie nieraz jest "zerowa", ale zapału mają za to w nadmiarze, staram się takim osobom pomóc i w prosty sposób przekazać swoją wiedzę zdobytą podczas kilkudziesięciu lat uprawy ogrodu i kontaktu z roślinami.
ALINKO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, miło mi Cię powitać w naszym wątku ogrodowym. Ogród to jedyna przyjemność jaka mi została, lubię w nim pracować, czas w nim ucieka z szybkością światła i nie mam wtedy poczucia osamotnienia. Dziękuję za pozdrowienia dla mojej córki Justynki.
RENATKO- dziękuję za odwiedziny i za ciepłe słowa o naszym ogrodzie. Budową ogrodu zajmuję się już od czternastu lat i jest to moje jedyne zajęcie na emeryturze, lubię w nim pracować i cieszy mnie to że się się podoba innym.
" Niezbadane są wyroki boskie" i nigdy nie wiadomo czy nie uda Ci się dostać w realu do naszego ogrodu. Prezentując nasz ogród za pomocą zdjęć staram się pokazać jak najwięcej przestrzeni, tak by nasi goście mieli wyobrażenie jaki ten ogród jest i co , gdzie się znajduje. Ogród jest duży, ma na razie 43 ary, chyba będę zmuszony ( a niespecjalnie chcę), powiększyć powierzchnię naszego ogrodu, ale to na razie plany,które się powoli klarują, najbliższy czas pokaże czy uda się je zrealizować .
Nie planuję się wypisywać z "takiego " Forum, znalazłem na nim wielu ciepłych i przyjaznych ludzi , a z niektórymi udaje mi się czasami spotkać w realnym życiu, nie łatwo dam się wyprosić z tego TOWARZYSTWA.
EWO- dziękuję za odwiedziny, co roku o tej porze, w sezonie "ogórkowym" dla miłośników roślin rozpoczynam prezentację swoich roślin rosnących w ogrodzie, robię to od chwili gdy założyłem wątek ogrodowy na Tym Forum w 2008 roku,;
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=52&t=28429
Pokazując swoje roślinki, porównuję je do zdjęć robionych tym roślinkom kilka lat wcześniej, by pokazać jak one rosną, czy szybko, czy wolno, by Ci ,co dopiero teraz planują sadzić te rośliny zostawili im odpowiednio dużo miejsca, by uniknąć w przyszłości szeregu przesadzeń, tak niekorzystnych zarówno dla roślinek, jak i ich właścicieli. Przy większości roślin n zdjęciach znajduje się miarka( mała= 35 cm oraz duża 150 cm), by samemu ocenić wysokość rośliny pokazanej na zdjęciu.
Kielichowca możesz kupować "w ciemno", jest to bezproblemowa roślina o (chyba) najpiękniejszych kwiatach i na pewno jednym z najdłużej kwitnących kwiatach ( od czerwca do sierpnia). Rozpoczyna wcześnie kwitnienie, w przeciwieństwie do pięknego i dostojnego tulipanowca.
MAGDO- witaj ponownie w ogrodzie, otrzymane cebulki należy przechować przez zimę w zimnej lecz suchej piwnicy ( może być inne pomieszczenie, byle by nie panowały w nim ujemne temperatury), a wysadzić je do gruntu w trzeciej dekadzie kwietnia, wtedy gdy się sadzi np; mieczyki.
Paprocie otrzymałem od znajomej i nie wiem jakie one są, czy leśne, czy hodowlane, wiem że w ogrodzie , właśnie w ściółce leśnej pojawiły mi się sadzonki paproci i jak na razie ładnie rosną.
D-M- dziękuję za odwiedziny, na okrywanie roślin, wydaje mi się że nawet w górach jeszcze za wcześnie. Każda roślina zimujące w gruncie teraz aklimatyzuje się do niskich temperatur w zimie. Okrycie jej teraz spowoduje że roślina mając ciepło zaniecha proces aklimatyzacji i okaże się to niekorzystne gdy w styczniu, czy lutym nadejdą naprawdę duże mrozy.
Drugą stroną medalu jest przegrzanie roślin co w konsekwencji może spowodować rozwój chorób grzybowych wobec roślin pod okryciem w cieple i przy braku cyrkulacji powietrza.
Uprawiam rośliny już od wielu wielu lat i jedno co mogę stwierdzić , co najmniej dziesięciokrotnie mniej mi roślin padło od zimna i mrozu niż od chorób grzybowych wywołanych jesienno-zimowym okryciem roślin.
Należy teraz przygotować materiał okrywowy, można też powbijać w ziemię paliki, czy kołki służące przy okryciu roślin za szkielet okrycia, ale z okrywanie, to co najmniej dwa miesiące jest za wcześnie. naprawdę rzadko się zdarza by przed drugą połową grudnia następowały znaczne spadki temperatur, nawet w w górach.
Z usuwanie opadających liści nie trzeba być za bardzo do przodu, liście ciągle lecą i lecą, i nawet nie widać że się godzinę , dwie czy dobę temu zamiatało trawnik, no chyba, że jak w moim przypadku- judaszowiec, katalpa, czy aralia, na raz pod wpływem mrozu traci liście, więc nie ma innej rady by wiatr nie rozwiewał tych liści, tylko zgrabić je od razu.
Liście leżące na rabacie usunę dopiero jak spadną wszystkie liście, a i tak wiosną całość rabaty przyprószę przywiezioną już z lasu ściółką, czy korą bo wszystkich liści nie da się usunąć.
AGNIESZKO- dziękuję za odwiedziny, pozwolę sobie mieć odmienne zdanie w sprawie piękna jesieni, nic na to nie poradzę że nie lubię tej pory roku, zdecydowanie wyżej przedkładam wiosną ponad jesień, ale jakoś człowiek musi przeżyć i tę porę roku.
Te liście co nie spadły jako zmrożone przez przymrozek będą jeszcze jakiś czas na roślinach i będę się przebarwiać, lubię przebarwiające się liście, tylko wolał bym by to robiły wiosną a nie jesienią. Całe szczęście że mam dużo pracy w ogrodzie ( i na budowie domu u syna) i czas mi szybko biegnie, bo inaczej nie wiem jak bym przeżył tę porę roku.
Oj dobrze że jest internet i To Forum, bo bym się i wieczorami zanudził, nooo, wystarczy już tego narzekania na los, trzeba wierzyć że jutro będzie lepiej, czego i Tobie życzę.
Od nocy z soboty na niedzielę do dziś co noc są ujemne temperatury, z tym że po sobotniej nocy gdzie było około -6, reszta nocy są tylko lekko ujemne. Jako że prawie wszystko obmarzło żwawo zabrałem się za jesienne porządki , a szczególne usuwanie liści z ogrodu.
Oto jak wygląda w tym tygodniu nasz ogród;
Dzięki sprawnej pracy mojego "odkurzacza "liście szybko znikły, nie tylko spod drzew;
Mimo silnego mrozu, niektóre kwiaty nadal kwitną;
I jeszcze kilka ogólnych jesiennych zdjęć;
Pod przykryciem z włókniny ukrywa się przed mrozem gunnera;
Młoda aralia wymaga trochę okrycia, jeżeli ją teraz posadzisz do gruntu to owiń ją włókniną, jak już zacznie kwitnąć, wtedy już nie potrzebuje zimowej ochrony ( no, chyba że przed wiosennymi przymrozkami, ale nawet jak przemarzną ,to odbija szybko.
MAGDO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, ściółki należy szukać w lesie i to w lesie bez poszycia( nic nie rośnie w tym miejscu oprócz sosen). Jako że ta ściółka jest czyjąś własnością ( prywatną, czy nadleśnictwa), trzeba mieć zgodę właściciela na jej wygrabienie.
Ja mam w rodzinie właścicieli lasu i za ich zgodą pozyskuję ściółkę. Najlepsza jest taka z głębszych warstw , świeżo opadłą ściółkę odsuwamy na bok, głębsze warstwy zabieramy, a tą świeżą, rozrzucamy ponownie, by nie zostawić "gołą ziemię".
Z zabezpieczeniem zimowym roślin nie śpiesz się, przygotuj materiał okryciowy- stroisz ( gałązki świerka, jodły a nawet sosny), powbijaj paliki prze roślinach (które planujesz okryć, czy tylko zabezpieczyć by śnieg ich nie zniekształcił, lub połamał). Na Twoim miejscu pinię bym usunął z ogrodu i przechował ją zimą w donicy w chłodnym garażu.
Dziękuję za towarzystwo na spotkaniu u URSZULI.
JOLU PAMELKO -dziękuję za odwiedziny, trochę mnie zaskoczyłaś swoją nieobecnością u URSZULI, ale cóż widocznie nie mogłaś być, gdyż jak do tej pory byłaś niezawodna w takich spotkaniach.
Hibiskus już mi nie kwitnie, sobotniko-niedzielny mróz zniszczył kwiaty, czy zniszczył całą roślinę zobaczymy wiosną, jest to mój drugi hibiskus w ogrodzie, trzeciego już nie będzie.
Prezentację swoich roślin rosnących w ogrodzie planuję od następnej wizyty na swoim wątku, w ogrodzie już szaro i buro i nie ma co pokazywać na zdjęciach.
Co do sośnicy to jej się nie okrywa, bardzo nie lubi jak osłony ( włóknina) ją dotykają. Ja robię dookoła rośliny, w odległości 10-15 cm od jej gałązek parawan z wbitych tyczek wysokich takich jak sośnica( no, ciut wyższych) i włókniny przymocowanej do tyczek( kołków) zszywkami( za pomocą zszywacza tapicerskiego).
Całą górę pozostawiam nie zakrytą, dopiero zakrywam górę ( też włókniną), dopiero gdy temperatura spada poniżej minus 20 stopni, i to tylko na okres tych dużych spadków temperatur ( natychmiast, gdy mróz zelżeje odkrywam górę w parawanie).
GENIU- dziękuję za odwiedziny, szkoda że nie uczestniczyłaś w naszym spotkaniu u URSZULI w ogrodzie, było tam naprawdę fajnie i wesoło, na chwilę zapomniałem w jakim ja świecie żyję.
Mój tulipanowiec sadziłem w ogrodzie w 2004 roku, ze dwa lata mocno marudził, co urosło to mróz niszczył zimą , ale gdy zaczął rosnąć to miał przyrosty po dwa metry na rok. Obawiam się że za pięć- siedem lat cienia w ogrodzie będziesz miała aż w nadmiarze, to mocno rosnące drzewo, piękne, ale też jego sylwetka nie ustępuje dębowi gdy dobrze podrośnie.
AGATKO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie oraz za ciepłe słowa o naszej pracy w ogrodzie.Miło mi że jesteś naszym stałym gościem w ogrodzie.
Zauważyłem że na naszym Forum często się logują osoby ,które dopiero zaczynają przygodę z roślinkami i dopiero po zbudowaniu domu, zastanawiają się co zrobić z resztą działki. Ich wiedza o ogrodnictwie nieraz jest "zerowa", ale zapału mają za to w nadmiarze, staram się takim osobom pomóc i w prosty sposób przekazać swoją wiedzę zdobytą podczas kilkudziesięciu lat uprawy ogrodu i kontaktu z roślinami.
ALINKO- dziękuję za spacer po naszym ogrodzie, miło mi Cię powitać w naszym wątku ogrodowym. Ogród to jedyna przyjemność jaka mi została, lubię w nim pracować, czas w nim ucieka z szybkością światła i nie mam wtedy poczucia osamotnienia. Dziękuję za pozdrowienia dla mojej córki Justynki.
RENATKO- dziękuję za odwiedziny i za ciepłe słowa o naszym ogrodzie. Budową ogrodu zajmuję się już od czternastu lat i jest to moje jedyne zajęcie na emeryturze, lubię w nim pracować i cieszy mnie to że się się podoba innym.
" Niezbadane są wyroki boskie" i nigdy nie wiadomo czy nie uda Ci się dostać w realu do naszego ogrodu. Prezentując nasz ogród za pomocą zdjęć staram się pokazać jak najwięcej przestrzeni, tak by nasi goście mieli wyobrażenie jaki ten ogród jest i co , gdzie się znajduje. Ogród jest duży, ma na razie 43 ary, chyba będę zmuszony ( a niespecjalnie chcę), powiększyć powierzchnię naszego ogrodu, ale to na razie plany,które się powoli klarują, najbliższy czas pokaże czy uda się je zrealizować .
Nie planuję się wypisywać z "takiego " Forum, znalazłem na nim wielu ciepłych i przyjaznych ludzi , a z niektórymi udaje mi się czasami spotkać w realnym życiu, nie łatwo dam się wyprosić z tego TOWARZYSTWA.
EWO- dziękuję za odwiedziny, co roku o tej porze, w sezonie "ogórkowym" dla miłośników roślin rozpoczynam prezentację swoich roślin rosnących w ogrodzie, robię to od chwili gdy założyłem wątek ogrodowy na Tym Forum w 2008 roku,;
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=52&t=28429
Pokazując swoje roślinki, porównuję je do zdjęć robionych tym roślinkom kilka lat wcześniej, by pokazać jak one rosną, czy szybko, czy wolno, by Ci ,co dopiero teraz planują sadzić te rośliny zostawili im odpowiednio dużo miejsca, by uniknąć w przyszłości szeregu przesadzeń, tak niekorzystnych zarówno dla roślinek, jak i ich właścicieli. Przy większości roślin n zdjęciach znajduje się miarka( mała= 35 cm oraz duża 150 cm), by samemu ocenić wysokość rośliny pokazanej na zdjęciu.
Kielichowca możesz kupować "w ciemno", jest to bezproblemowa roślina o (chyba) najpiękniejszych kwiatach i na pewno jednym z najdłużej kwitnących kwiatach ( od czerwca do sierpnia). Rozpoczyna wcześnie kwitnienie, w przeciwieństwie do pięknego i dostojnego tulipanowca.
MAGDO- witaj ponownie w ogrodzie, otrzymane cebulki należy przechować przez zimę w zimnej lecz suchej piwnicy ( może być inne pomieszczenie, byle by nie panowały w nim ujemne temperatury), a wysadzić je do gruntu w trzeciej dekadzie kwietnia, wtedy gdy się sadzi np; mieczyki.
Paprocie otrzymałem od znajomej i nie wiem jakie one są, czy leśne, czy hodowlane, wiem że w ogrodzie , właśnie w ściółce leśnej pojawiły mi się sadzonki paproci i jak na razie ładnie rosną.
D-M- dziękuję za odwiedziny, na okrywanie roślin, wydaje mi się że nawet w górach jeszcze za wcześnie. Każda roślina zimujące w gruncie teraz aklimatyzuje się do niskich temperatur w zimie. Okrycie jej teraz spowoduje że roślina mając ciepło zaniecha proces aklimatyzacji i okaże się to niekorzystne gdy w styczniu, czy lutym nadejdą naprawdę duże mrozy.
Drugą stroną medalu jest przegrzanie roślin co w konsekwencji może spowodować rozwój chorób grzybowych wobec roślin pod okryciem w cieple i przy braku cyrkulacji powietrza.
Uprawiam rośliny już od wielu wielu lat i jedno co mogę stwierdzić , co najmniej dziesięciokrotnie mniej mi roślin padło od zimna i mrozu niż od chorób grzybowych wywołanych jesienno-zimowym okryciem roślin.
Należy teraz przygotować materiał okrywowy, można też powbijać w ziemię paliki, czy kołki służące przy okryciu roślin za szkielet okrycia, ale z okrywanie, to co najmniej dwa miesiące jest za wcześnie. naprawdę rzadko się zdarza by przed drugą połową grudnia następowały znaczne spadki temperatur, nawet w w górach.
Z usuwanie opadających liści nie trzeba być za bardzo do przodu, liście ciągle lecą i lecą, i nawet nie widać że się godzinę , dwie czy dobę temu zamiatało trawnik, no chyba, że jak w moim przypadku- judaszowiec, katalpa, czy aralia, na raz pod wpływem mrozu traci liście, więc nie ma innej rady by wiatr nie rozwiewał tych liści, tylko zgrabić je od razu.
Liście leżące na rabacie usunę dopiero jak spadną wszystkie liście, a i tak wiosną całość rabaty przyprószę przywiezioną już z lasu ściółką, czy korą bo wszystkich liści nie da się usunąć.
AGNIESZKO- dziękuję za odwiedziny, pozwolę sobie mieć odmienne zdanie w sprawie piękna jesieni, nic na to nie poradzę że nie lubię tej pory roku, zdecydowanie wyżej przedkładam wiosną ponad jesień, ale jakoś człowiek musi przeżyć i tę porę roku.
Te liście co nie spadły jako zmrożone przez przymrozek będą jeszcze jakiś czas na roślinach i będę się przebarwiać, lubię przebarwiające się liście, tylko wolał bym by to robiły wiosną a nie jesienią. Całe szczęście że mam dużo pracy w ogrodzie ( i na budowie domu u syna) i czas mi szybko biegnie, bo inaczej nie wiem jak bym przeżył tę porę roku.
Oj dobrze że jest internet i To Forum, bo bym się i wieczorami zanudził, nooo, wystarczy już tego narzekania na los, trzeba wierzyć że jutro będzie lepiej, czego i Tobie życzę.
Od nocy z soboty na niedzielę do dziś co noc są ujemne temperatury, z tym że po sobotniej nocy gdzie było około -6, reszta nocy są tylko lekko ujemne. Jako że prawie wszystko obmarzło żwawo zabrałem się za jesienne porządki , a szczególne usuwanie liści z ogrodu.
Oto jak wygląda w tym tygodniu nasz ogród;
Dzięki sprawnej pracy mojego "odkurzacza "liście szybko znikły, nie tylko spod drzew;
Mimo silnego mrozu, niektóre kwiaty nadal kwitną;
I jeszcze kilka ogólnych jesiennych zdjęć;
Pod przykryciem z włókniny ukrywa się przed mrozem gunnera;
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
O tulipanowcu trochę czytałam, ale miałam kiedyś okazję widzieć kwitnącego-stąd pragnienie posadzenia tego drzewa. Pierwsze zdjęcia zdecydowanie przygnębiające, ale następne pozwalają jednak wierzyć, że jesień może być piękna Moje liściory jeszcze nieposprzątane, nie wszystko spadło, a nie lubię tej samej pracy wykonywać kilka razy. Poczekam trzy-cztery dni i oblecą. Szałwię powabną cenię szczególnie o tej porze roku-wciąż kolorowa
- Helios
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3724
- Od: 15 cze 2010, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Witam!
I to tym...odkurzaczem... tak wszystko do czysta
Niestety, ja też nie lubię jesieni, może nawet nie tyle samej jesieni, co jej skutków
Patrząc jak przymrozek niszczy moje pierwsze w życiu róże, hortensje i hibiskusy, to czułam żal, że mamy tak niesprzyjający klimat, że zaledwie kilka miesięcy możemy się cieszyć ich urodą
pozdrawiam - Helena
I to tym...odkurzaczem... tak wszystko do czysta
Niestety, ja też nie lubię jesieni, może nawet nie tyle samej jesieni, co jej skutków
Patrząc jak przymrozek niszczy moje pierwsze w życiu róże, hortensje i hibiskusy, to czułam żal, że mamy tak niesprzyjający klimat, że zaledwie kilka miesięcy możemy się cieszyć ich urodą
pozdrawiam - Helena
Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
- pamelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7281
- Od: 30 gru 2009, o 00:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Tadeusz, czy dobrze zrozumiałam? Hibek nie przezimował u Ciebie? U mnie trzy dały radę, w tym roku kolejne trzy dosadziałam, a na zimę zawijam w agro, nawet nie kopcowałam
Pamiętam dobrze twój patent na sośnicę /tyczki/ bardziej chodziło mi o termin osłaniania.
Niestety nie mogłam być na spotkaniu, ale na kolejne postaram się dotrzeć, jeśli sprawy rodzinne się nieco unormują.
Sprzątanie ekspresowe, już zupełnie nie widać, ze jesień i liście z drzew lecą
Pamiętam dobrze twój patent na sośnicę /tyczki/ bardziej chodziło mi o termin osłaniania.
Niestety nie mogłam być na spotkaniu, ale na kolejne postaram się dotrzeć, jeśli sprawy rodzinne się nieco unormują.
Sprzątanie ekspresowe, już zupełnie nie widać, ze jesień i liście z drzew lecą
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Witaj Tadeuszu.Przejrzałam Twój wątek od początku ,bo nie mogłam się napatrzeć Ogród piękny,ale to wiesz.Podziwiam zapał i wykonaną pracę,bo dobrze wiem ,ile trudu wymaga ogarnięcie takiej przestrzeni.Muszę przyznać ,że udało Ci się ujarzmić teren i doskonale dostosować ogród do krajobrazu.
Po cichu zazdroszczę miejsca,w którym ulokowałeś ogród.Choćby nie wiem ,jak się starała,to rzeki mieć nie będę
Tulipanowiec robi wrażenie.To już spory okaz.Żałuję ,że nie posadziłam go wcześniej w swoim ogrodzie.Ale jakoś się bałam,że u mnie nie przetrwa.Teraz widzę,że niepotrzebnie.
Pozdrawiam.Ogród rewelacja.
Po cichu zazdroszczę miejsca,w którym ulokowałeś ogród.Choćby nie wiem ,jak się starała,to rzeki mieć nie będę
Tulipanowiec robi wrażenie.To już spory okaz.Żałuję ,że nie posadziłam go wcześniej w swoim ogrodzie.Ale jakoś się bałam,że u mnie nie przetrwa.Teraz widzę,że niepotrzebnie.
Pozdrawiam.Ogród rewelacja.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
EWO- dziękuję za odwiedziny w ogrodzie, trochę posprzątałem liści w ogrodzie, ale z uwagi tej że na drzewach jeszcze moc liści, do porządnego ich wygrabienia z trawnika poczekam aż wszystkie opadną.
HELENO-dziękuję za odwiedziny, tym "odkurzaczem" trochę się trzeba narobić, ale najgorzej to usunąć liście z rabat roślinnych, pełno ich nie tylko na ściółce .
Przymrozek w tym roku u nas pojawił się dość późno, tak że niewiele roślin już kwitło w ogrodzie, najbardziej mi szkoda było dalii, bo te zazwyczaj kwitną do chwili gdy je mróz "zważy".
JOLU- dziękuję za odwiedziny, hibiskus mi padł w ubiegłym roku, a to dlatego że miałem odmianę mało mrozoodporną , o pełnych kwiatach. Na początku po zakupie ze dwa lata mi kwitł, później ,zaczął się budzić do wzrostu w czerwcu, czy nawet w lipcu ,co powodowało że nie zdążał wytwarzać kwiatów , trwało to znowu ze dwa-trzy lata i po ubiegłorocznej zimie już nie dał znaku życia.
W tym roku postanowiłem drugi raz spróbować z uprawą hibiskusa, oczywiście po przymrozkach obmarzł ale mam nadzieję że wiosną ponownie się obudzi, mam zamiar go okryć, ale dopiero gdy nadejdą większe mrozy.
AMELIO - dziękuję za spacer po naszym ogrodzie i za ciepłe słowa o nim.Nasz ogród jest położony w pięknym , trochę ustronnym miejscu,a od "cywilizacji" dzieli go ledwie trzysta metrów. Rzeka nad którą położony jest ogród jest zazwyczaj niewielkim strumieniem, ale czasami potrafi być groźna, zwłaszcza gdy opady deszczu latem, a śniegu zimą przekraczają normy na dość pochyłych stokach Roztocza Wschodniego, gdzie rzeka ma swój początek.
Nasz tulipanowiec po posadzeniu trochę przez dwa lata marudził, co latem urosło, to zimą obmarzło, ale później jak zaczął rosnąć to przyrosty roczne rzadko były mniejsze od półtora- dwu metrów. am nadzieję że niedługo zobaczę na nim kwiaty "tulipanów".
W ogrodzie nic się nie dzieje, dalie i mieczyki już wykopane, dali w piwnicy, mieczyki też tam trafią po ich oczyszczeniu.
Dzisiaj, już tradycyjnie zaczynam prezentację swoich roślin z naszego ogrodu. Na początku , wzorem ubiegłego roku pokażę rośliny, które utraciłem w ubiegłym roku, podając, według mnie co było prawdopodobną przyczyną ich padnięcia.
W dalszej kolejności pokażę rośliny które zostały posadzone w 2011 roku a później rośliny posadzone jeszcze wcześniej.
PREZENTACJA ROŚLIN ROSNĄCYCH W OGRODZIE
ROŚLINY UTRACONE W OKRESIE OSTATNIEGO ROKU.
Pierwsza prezentowana roślina, Robinia została 14 października 2009 roku mocno połamana w wyniku opadów śniegu, po usunięciu połamanych gałęzi w ubiegłym roku jeszcze pięknie rosła i kwitła, niestety, tego roku nie rozpoczęła wegetacji, po prostu uschła na pniu.
zdjęcie z 2009 roku;
zdjęcie z 2010 r;
Kwiat Robinii
Drugim drzewem który utraciłem w wyniku opadów śniegu w październiku 2009 r był głóg dwuszyjkowy, śnieg i wiatr spowodowały złamanie drzewa tuż przy ziemi. Po zdarzeniu podniosłem drzewo, trzymało się jeszcze korzenia, i przywiązałem pionowo do wbitego palika.
W tym roku podczas dużego wiatru palik się złamał i drzewo się ponownie przewróciło, niestety już nie było połączenia drzewa z korzeniami. Na szczęście w 2009 roku z korzenia odbił nowy pęd, którego nie usuwałem , a które teraz jest pędem głównym wyrosłym z korzenia złamanego drzewa.
Kwiat głogu;
Tak wyglądał w tym roku nowy pęd wyrosły z korzenia złamanego drzewa;
Po zimie nie odbiła mi żadna z rosnących w ogrodzie budlei, fakt nie zabezpieczyłem im korzeni przykrywając chociaż ziemią;
Rozstałem się również z paulownią puszystą, mam nadzieję że tylko na rok, rosnąca w ogrodzie paulownia, co odbiła od pędu głównego to zaraz zasychał ten pęd, aż w końcu zamarła, na szczęście skoro wiosny udało mi się pobrać z niej sadzonkę która się pięknie ukorzeniła.
W ogrodzie ubyło mi również dwa iglaki, podejrzewam że główną przyczyną ich padnięcia było zalanie korzeni wodą. Rosły one bezpośrednio przy ogrodzeniu od strony lasu, jest tam duża wilgotność gdyż za płotem jest podwyższony teren i opady , których dużo było w ubiegłymi tym roku spływały nagromadzenie się wilgoci tuż za spadkiem terenu, już na terenie ogrodu;
Ostatnią rośliną z jaką się rozstałem rok temu jest klon palmowy, po prostu go złamałam ( ładniej brzmi - złamał się), gdy usiłowałem go lekko przygiąć do ziemi podczas okrywania roślin jesienią ubiegłego roku, była to odmiana wrażliwa na niskie temperatury. Teraz mam w ogrodzie odmianę klonu bardziej odporną na niskie temperatury.
W sumie ostatni roślin nie był taki zły dla naszych roślinek, w większości szybko uzupełniłem powstałe straty zakupując takie same gatunki roślin, jakie utraciłem oraz kupiłem zupełnie nowe rośliny, które pokażę następnym razem.
HELENO-dziękuję za odwiedziny, tym "odkurzaczem" trochę się trzeba narobić, ale najgorzej to usunąć liście z rabat roślinnych, pełno ich nie tylko na ściółce .
Przymrozek w tym roku u nas pojawił się dość późno, tak że niewiele roślin już kwitło w ogrodzie, najbardziej mi szkoda było dalii, bo te zazwyczaj kwitną do chwili gdy je mróz "zważy".
JOLU- dziękuję za odwiedziny, hibiskus mi padł w ubiegłym roku, a to dlatego że miałem odmianę mało mrozoodporną , o pełnych kwiatach. Na początku po zakupie ze dwa lata mi kwitł, później ,zaczął się budzić do wzrostu w czerwcu, czy nawet w lipcu ,co powodowało że nie zdążał wytwarzać kwiatów , trwało to znowu ze dwa-trzy lata i po ubiegłorocznej zimie już nie dał znaku życia.
W tym roku postanowiłem drugi raz spróbować z uprawą hibiskusa, oczywiście po przymrozkach obmarzł ale mam nadzieję że wiosną ponownie się obudzi, mam zamiar go okryć, ale dopiero gdy nadejdą większe mrozy.
AMELIO - dziękuję za spacer po naszym ogrodzie i za ciepłe słowa o nim.Nasz ogród jest położony w pięknym , trochę ustronnym miejscu,a od "cywilizacji" dzieli go ledwie trzysta metrów. Rzeka nad którą położony jest ogród jest zazwyczaj niewielkim strumieniem, ale czasami potrafi być groźna, zwłaszcza gdy opady deszczu latem, a śniegu zimą przekraczają normy na dość pochyłych stokach Roztocza Wschodniego, gdzie rzeka ma swój początek.
Nasz tulipanowiec po posadzeniu trochę przez dwa lata marudził, co latem urosło, to zimą obmarzło, ale później jak zaczął rosnąć to przyrosty roczne rzadko były mniejsze od półtora- dwu metrów. am nadzieję że niedługo zobaczę na nim kwiaty "tulipanów".
W ogrodzie nic się nie dzieje, dalie i mieczyki już wykopane, dali w piwnicy, mieczyki też tam trafią po ich oczyszczeniu.
Dzisiaj, już tradycyjnie zaczynam prezentację swoich roślin z naszego ogrodu. Na początku , wzorem ubiegłego roku pokażę rośliny, które utraciłem w ubiegłym roku, podając, według mnie co było prawdopodobną przyczyną ich padnięcia.
W dalszej kolejności pokażę rośliny które zostały posadzone w 2011 roku a później rośliny posadzone jeszcze wcześniej.
PREZENTACJA ROŚLIN ROSNĄCYCH W OGRODZIE
ROŚLINY UTRACONE W OKRESIE OSTATNIEGO ROKU.
Pierwsza prezentowana roślina, Robinia została 14 października 2009 roku mocno połamana w wyniku opadów śniegu, po usunięciu połamanych gałęzi w ubiegłym roku jeszcze pięknie rosła i kwitła, niestety, tego roku nie rozpoczęła wegetacji, po prostu uschła na pniu.
zdjęcie z 2009 roku;
zdjęcie z 2010 r;
Kwiat Robinii
Drugim drzewem który utraciłem w wyniku opadów śniegu w październiku 2009 r był głóg dwuszyjkowy, śnieg i wiatr spowodowały złamanie drzewa tuż przy ziemi. Po zdarzeniu podniosłem drzewo, trzymało się jeszcze korzenia, i przywiązałem pionowo do wbitego palika.
W tym roku podczas dużego wiatru palik się złamał i drzewo się ponownie przewróciło, niestety już nie było połączenia drzewa z korzeniami. Na szczęście w 2009 roku z korzenia odbił nowy pęd, którego nie usuwałem , a które teraz jest pędem głównym wyrosłym z korzenia złamanego drzewa.
Kwiat głogu;
Tak wyglądał w tym roku nowy pęd wyrosły z korzenia złamanego drzewa;
Po zimie nie odbiła mi żadna z rosnących w ogrodzie budlei, fakt nie zabezpieczyłem im korzeni przykrywając chociaż ziemią;
Rozstałem się również z paulownią puszystą, mam nadzieję że tylko na rok, rosnąca w ogrodzie paulownia, co odbiła od pędu głównego to zaraz zasychał ten pęd, aż w końcu zamarła, na szczęście skoro wiosny udało mi się pobrać z niej sadzonkę która się pięknie ukorzeniła.
W ogrodzie ubyło mi również dwa iglaki, podejrzewam że główną przyczyną ich padnięcia było zalanie korzeni wodą. Rosły one bezpośrednio przy ogrodzeniu od strony lasu, jest tam duża wilgotność gdyż za płotem jest podwyższony teren i opady , których dużo było w ubiegłymi tym roku spływały nagromadzenie się wilgoci tuż za spadkiem terenu, już na terenie ogrodu;
Ostatnią rośliną z jaką się rozstałem rok temu jest klon palmowy, po prostu go złamałam ( ładniej brzmi - złamał się), gdy usiłowałem go lekko przygiąć do ziemi podczas okrywania roślin jesienią ubiegłego roku, była to odmiana wrażliwa na niskie temperatury. Teraz mam w ogrodzie odmianę klonu bardziej odporną na niskie temperatury.
W sumie ostatni roślin nie był taki zły dla naszych roślinek, w większości szybko uzupełniłem powstałe straty zakupując takie same gatunki roślin, jakie utraciłem oraz kupiłem zupełnie nowe rośliny, które pokażę następnym razem.
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Witaj Tadeuszu.
Czytam o budlejach, że zmarzły ci w zimie. Czy te sadzonki co dostałam od Ciebie to powinnam je przechować w piwnicy czy jak już posadziłam to tylko powinna je zabezpieczyć przed mrozem?
Czytam o budlejach, że zmarzły ci w zimie. Czy te sadzonki co dostałam od Ciebie to powinnam je przechować w piwnicy czy jak już posadziłam to tylko powinna je zabezpieczyć przed mrozem?
Anka
Ogród Anki
Ogród Anki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
ANIU, dziękuję za odwiedziny, budleje z zasady marzną do poziomu ziemi, lub poziomu śniegu czy okrycia w zimie. Praktycznie nie ma to znaczenia dla kwitnienia tych roślin, bo kwitną one na pędach jednorocznych.
Sęk w tym by nie przemarzła szyjka korzeniowa i korzenie i dlatego też trzeba je z wierzchu obsypać ziemią lub jakimś nie gnijącym materiałem, wystarczy okrycie grubości 5-10 cm i nie powinny korzenie przemarznąć.
Moje wszystkie budleje padły gdyż ostatniej zimy był ciepły styczeń w którym śnieg zginął a później , w lutym trochę ścisnął mróz, a moje budleje nie były niczym okryte, do tej pory wystarczyło im parę centymetrów śniegu by nie zmarzły.
Jeżeli je nie posadziłaś, to sadzonki przechowaj w zimnym pomieszczeniu, może być bez światła, zawsze to więcej pąków wybije wiosną , niż by były w gruncie, a jeżeli są w gruncie to je przykryj ściółką, korą lub nawet ziemią, tak jak się okrywa róże.
Sęk w tym by nie przemarzła szyjka korzeniowa i korzenie i dlatego też trzeba je z wierzchu obsypać ziemią lub jakimś nie gnijącym materiałem, wystarczy okrycie grubości 5-10 cm i nie powinny korzenie przemarznąć.
Moje wszystkie budleje padły gdyż ostatniej zimy był ciepły styczeń w którym śnieg zginął a później , w lutym trochę ścisnął mróz, a moje budleje nie były niczym okryte, do tej pory wystarczyło im parę centymetrów śniegu by nie zmarzły.
Jeżeli je nie posadziłaś, to sadzonki przechowaj w zimnym pomieszczeniu, może być bez światła, zawsze to więcej pąków wybije wiosną , niż by były w gruncie, a jeżeli są w gruncie to je przykryj ściółką, korą lub nawet ziemią, tak jak się okrywa róże.
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Swoją budleję okrywałam ziemią przez trzy lata i rosła. Potem przestała Fakt, że zima dwa lata temu była ostra, ale trudno. Zamierzam wiosną kupić następną. Czy głóg u Ciebie chorował? Czytałam, ze bardzo podatny na wszelkie choroby i zamiast zdobić-szpeci.
- Helios
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3724
- Od: 15 cze 2010, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Ranczo Nokły cz. 5.
Witaj Tadeuszu
Jak wiesz z uwagą śledzę Twój wątek.
Zaniepokoiła mnie historia Twojej robinii. Czy sądzisz, że przyczyną jej uschnięcia była ta historia z 2009 roku, skoro w 2010 roku pięknie rosła?
Czy, żeby uniknąć połamania gałęzi, dopuszczalne jest strącanie śniegu, zanim się zgromadzi jego większa ilość, czy z uwagi na kruchość gałęzi, lepiej ich nie ruszać?
Martwię się, bo jakoś nie mam szczęścia do posadzonych drzew
pozdrawiam - Helena
Jak wiesz z uwagą śledzę Twój wątek.
Zaniepokoiła mnie historia Twojej robinii. Czy sądzisz, że przyczyną jej uschnięcia była ta historia z 2009 roku, skoro w 2010 roku pięknie rosła?
Czy, żeby uniknąć połamania gałęzi, dopuszczalne jest strącanie śniegu, zanim się zgromadzi jego większa ilość, czy z uwagi na kruchość gałęzi, lepiej ich nie ruszać?
Martwię się, bo jakoś nie mam szczęścia do posadzonych drzew
pozdrawiam - Helena
Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3