rolnikt pisze:Rossynant Nie podoba mi się Twoje podejście.
Trudno, czytać nikomu nie każę.
Zdjęcia będą jak przyjdzie mi ochota porobić zdjęcia

Jest trochę na facebooku, może obejrzeć każdy kogo
zaproszę do znajomych
Wybacz, piszę tu incognito i nie po to by się chwalić, bo i nie ma czym. Nie widziałeś zachwaszczonego sadu?
Trafiłem na Forum szukając opinii innych, to i sam się podzielę. Natomiast owszem, czynię to dla zabawy, nie da się ukryć
Płotów plecionych u dziadków już nie ma, niestety, od bardzo wielu lat (jako i dziadków), ani kilku innych ciekawostek zapamiętanych z dawniejszych czasów.
Zaś to że mam jałowiec sabiński obok gruszy nie znaczy że tak trzeba, naturalnie.
Tylko pamiętajmy że
przyczyną rdzy nie jest sadzenie jałowców, a grzyb (
Gymnosporangium sabinae) atakujący zresztą
najpierw jałowiec. Problemu nie mam, a jak będę miał - to też nie problem: ciach... i po krzyku.
I
dziecinny emotikon -
Zagrożenia chorobami nie lekceważę, acz opryski to nie moja działka. Natomiast radzę też nie przeceniać. Wszyscy tylko by biegali wokół "lecząc" biedne drzewa - jak trzeba to trzeba, najlepiej też dopiero wtedy gdy trzeba. Efektem tych ciągłych zabiegów jest czasem tylko rozprzestrzenianie się chorób... Również chorób nieszczęsnych sadowników a zwłaszcza konsumentów. Produktem żywnościowym najbardziej zatrutym (przez pozostałości pestycydów) są - no, kto zgadnie? - jabłka. A ludzie się martwią o GMO
Profesjonalni sadownicy wiedzą co robić, prowadzą towarową produkcję, zachowując wszelkie środki ostrożności przy tym.
I sami raczej tego nie jedzą

Amator w ogródku potrzebuje innych metod. Czasem warto pewne rzeczy przypomnieć.
Co się tyczy powagi - nie dajmy się zwariować, są poważniejsze rzeczy w życiu niż grzyb na liściu.

P.S.
Rdza gruszy i jałowca
Choroba występuje na gruszy lub jarzębinie oraz jałowcu, głównie Juniperus sabina, ale też J. virginiana, J. oxycedrus i J. phoenica.
Nie jest zbyt szkodliwa.
Warunki sprzyjające to występowanie w pobliżu siebie jałowców oraz grusz lub jarzębin, ponieważ patogen nie może przeżyć bez przechodzenia z jednego gospodarza na drugiego (bezwzględnie heterogeniczny łańcuch zarazkowy).
Ochrona grusz jest rzadko stosowana i polega na usuwaniu jałowców (lub wyłamywaniu porażonych gałęzi) z pobliża sadów gruszowych. Mniejsze egzemplarze cennych jałowców można okrywać płachtami, gdy pojawią się na nich telia, aby zapobiec rozsiewaniu się sporidiów i zakażaniu grusz. Jałowców się nie chroni.
Mańka K., Mańka M. ?Choroby drzew i krzewów leśnych? Warszawa 1993