Adam
Jeszcze , któryś raz z rzędu, z uporem maniaka piszę że jedynym skutecznym, nie trującym dla środowiska w miarę humanitarnym sposobem walki z kretami są pułapki plastikowe z zapadkami wykonanymi z blaszek.
Krety "pracując " pod ziemią poruszają się głównie po głównych korytarzach- ich "autostradach", i nad tymi "autostradami" na trawniku nie ma żadnych śladów ich działalności.
Dopiero po "spatrolowaniu" korytarzy głównych krety zbaczają w bok i dopiero tam widać na wierzchu ich ślady działalności w postaci kopców- ziemi wyrzuconej z tworzonych nowych korytarzy.
Założenie pułapki na głównej trasie- "autostradzie" w ciągu pół godziny, góra godziny skutkuje złapaniem kreta w pułapce, na bocznych korytarzach, odwiedzanych rzadziej przez krety, na jego wejście do pułapki trzeba czekać trochę dłużej.
W zasadzie korytarze główne- "autostrady" budują krety na głębokości 25- 30 cm , natomiast ich odgałęzienia są na mniejszych głębokościach.
Umieszczenie pułapki w ich korytarzu ( najlepiej głównym) należy przeprowadzić z iście chirurgiczną precyzją. Najpierw trzeba zlokalizować pod ziemią korytarz, łatwo to uczynić usuwając ziemię w linii prostej pomiędzy kretowiskami, gdy się już dokopiemy do tego korytarza, po głębokości jego zlokalizowania możemy ocenić czy to korytarz główny-"autostrada", czy boczne odgałęzienie.
Zazwyczaj pomiędzy kopcami zlokalizujemy boczne odgałęzienie , po jego odnalezieniu na długości poszerzamy "wykop" do długości rurki plastikowej. Następnie za pomocą łyżeczki, łopateczki, czy kawałka kijka usuwamy w głębi korytarza każdy okruch ziemi który się tam dostał podczas odkrywania korytarza i robienia miejsca dla rurki.
Kret , posuwając się swoimi korytarzami jak spychacz przesuwa do przodu każdy okruch ziemi i to on posuwając się do przodu ziemią pozostawioną przez nas podczas odkrywania korytarza pchając do przodu zapycha nam pułapki ziemią i wtedy ciągle prąc do przodu robi sobie "obejście" pułapki i dalej kontynuuje swój patrol po korytarzach.
Dla początkujących w w zakładaniu pułapek plastikowych proponuję kupno dwóch plastikowych lejków ( do butelek), obcięcie wąskiej części w miejscu gdzie średnica lejka będzie się równała średnicy plastikowej pułapki i umiejscowienie tych "lejków z obu stron zakładanej pułapki. Takie działanie spowoduje że kret natrafiając na drobną przeszkodę raczej się nie cofa, tylko idzie w bok, a ściany lejka prowadzą go do pułapki.
Takie rozwiązanie również wymaga oczyszczenia korytarza ( z jednej i drugiej strony) z ziemi, bo jak kret zapcha ziemią pułapkę, to nie ma innego wyjścia tylko się wycofa.
W sklepach są dwa rodzaje pułapek plastikowych na krety( nornice też się łapią, bo również korzystają z krecich korytarzy), jedne z zapadkami z metalowych blaszek, drugie z zapadkami z plastiku.
O ile zapadki metalowe, utrzymane w dobrym stanie ( kłania się naoliwienie zawiasu w których poruszają się zapadki), są wrażliwe nawet na najmniejszy nacisk, to zapadki z plastiku z powodu dużego tarcia, z byle powodu zacinają się i krety nawet będąc już w całości w rurce , i natrafiając na przeszkodę ( druga strona z zapadką), potrafią się ( z powodu niezamknięcia zapadki ) wydostać z pułapki.
Dobrze konserwowana zapadka musi się zamknąć za kretem, nawet pchana przez kreta ziemia nie spowoduje przyklejenia się zapadki do górnej części rurki, może się zablokować tylko gdy ziemia zostanie wepchnięta do pułapki i już nie zmieścił się w niej kret.
Rurki plastikowe, sprzedawane teraz w sklepach mają u góry podłużny otwór, przez ten otwór można obserwować czy kret dostał się do pułapki czy jest pusta.
Zauważyłem że do tak zamontowanej pułapki z podłużnym otworem nie chcą wchodzić krety, zapewne z tego powodu że poprzez tę wąską szparkę do pułapki dostaje się światło dzienne, krety, mimo że ślepe mają zapewne jakiś bodziec działający na światło.
Ja , po zamontowaniu pułapki w korytarzu na tym podłużnym otworze kładę kawałek kartki, powoduje to że do pułapki nie dociera światło, jednocześnie gdy złapie się kret, to szybko swoimi ostrymi pazurkami przetnie w otworze papier i gołym okiem widać że on jest w pułapce.
Zasypanie pułapki ziemią powoduje że można o niej zapomnieć, a co ważniejsze ( chyba), nie zauważymy kiedy kret wejdzie do pułapki i wtedy często znajdujemy już martwego kreta w pułapce.
Nie ma możliwości by kret wydostał się z pułapki, jeżeli jej wcześniej nie zasypał ziemią, , no, chyba że zamontowaliśmy niesprawną technicznie pułapkę ( z ruchomymi zapadkami).
Zapchana ziemią pułapka świadczy tylko że "spartoliliśmy" robotę
