Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.1
Mój sąsiad zeszłej wiosny wieszał psy na facecie, który zakładał mu automatyczne podlewanie. Przy pierwszym uruchomieniu po zimie ukazał mu się 1,5 metrowy gejzer na środku trawnika (w miejscu w którym na pewno nie było żadnego spryskiwacza). Wezwał instalatora, który w tym momencie był dla niego strasznym partaczem. Co się okazało? Sąsiad przed wigilią chcąc obsadzić choinkę w stojaku przywalił siekierą nie tylko w pień. Przeciął przewód i nawet o tym nie wiedział...
A ja dodam jako 10. "karczownika olbrzymiego" - co napotka to karczuje. Na dowód pokazuję fotki.
1. To były piekne szafirki - znalazłam pocięte na kompoście , z całej grządki tylko tyle nadawało się do posadzenia.
2. To był clematis bylinowy - tylko jeden pęd został na miejscu krzaczka, reszta spalona.

1. To były piekne szafirki - znalazłam pocięte na kompoście , z całej grządki tylko tyle nadawało się do posadzenia.
2. To był clematis bylinowy - tylko jeden pęd został na miejscu krzaczka, reszta spalona.



ooooooo jaki fajny wątek. Będę czytać by uczyć się na cudzych błędach
Ja dopiero zaczynam, więc błedy moje dopiero wyjdą.... za jakiś czas.
W ogrodzie wszystko robię sama i wkurzam się, że mój M. mi nie pomaga ale po tej lekturze zaczynam się cieszyć...
Też mam psa ONka długowłosego. Jak kopałam - on kopał - za każdym razem zwracałam mu uwagę ( na razie nie kopie), robi ścieżki przy ogrodzeniu bo biega wzdłóz z psem sąsiada w tą i z powrotem - mówi się trudno, psa kocha się dalej - czarna ścieżka w trawnku też fajnie wygląda :P
Biegnąc czasem skraca sobie drogę przez roślinki niszcząc je przy okazji, więc powtykałam przez roślinkami jakieś patyki - pies omija patyki i roślinki. Żałuję, że nie zabezpieczyłam sosny himalajskiej jakimś płotkiem. Po zimie ma czarne igły - to ulubiona toaleta psa (na szczęście kupki robi w jednym miejscu z tyłu domu
Wczoraj posiałam trawnik. Jak skończyłam spadł deszcz. Niby nie moja wina ale ja się domyślałam, że będzie padać i poszłam siać
No zobaczymy co wyrośnie...

Ja dopiero zaczynam, więc błedy moje dopiero wyjdą.... za jakiś czas.
W ogrodzie wszystko robię sama i wkurzam się, że mój M. mi nie pomaga ale po tej lekturze zaczynam się cieszyć...
Też mam psa ONka długowłosego. Jak kopałam - on kopał - za każdym razem zwracałam mu uwagę ( na razie nie kopie), robi ścieżki przy ogrodzeniu bo biega wzdłóz z psem sąsiada w tą i z powrotem - mówi się trudno, psa kocha się dalej - czarna ścieżka w trawnku też fajnie wygląda :P
Biegnąc czasem skraca sobie drogę przez roślinki niszcząc je przy okazji, więc powtykałam przez roślinkami jakieś patyki - pies omija patyki i roślinki. Żałuję, że nie zabezpieczyłam sosny himalajskiej jakimś płotkiem. Po zimie ma czarne igły - to ulubiona toaleta psa (na szczęście kupki robi w jednym miejscu z tyłu domu

Wczoraj posiałam trawnik. Jak skończyłam spadł deszcz. Niby nie moja wina ale ja się domyślałam, że będzie padać i poszłam siać

z uśmiechami Iza
u liski
u liski
Oj Ziela na to właśnie liczę. Zagrabiłam i ubiłam. Dlatego bardzo nie płakałam, jak padał deszcz. Za to jak dziś mój Onek poszedł na spotkanie z sąsiadem to sie podenerwowałam. Pasowałoby ubić te miejsc ale dziś niedzieleZiela1233 pisze:jak zagrabiłaś trawę z ziemią lekko ubiłaś i deszczyk lekko padał to nic się nie stanie.

z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Marysiu, zawiadomiłaś Policję ?ciotka pisze:A ja dodam jako 10. "karczownika olbrzymiego" - co napotka to karczuje.
Na dowód pokazuję fotki.
1. To były piekne szafirki - znalazłam pocięte na kompoście , z całej grządki tylko tyle nadawało się do posadzenia.
2. To był clematis bylinowy - tylko jeden pęd został na miejscu krzaczka, reszta spalona.
Bo rozumiem, że to wyczyn sąsiadów ?



Namówiłeś mnie, poszłam cichaczem za domek niby pooglądać.... załamałam się jakich szkód wyrządził mój pies, poubijałam trchę stopami a potem wzięłam ubijaka i ..... ubiłam co się dało. Dziury pa łapach jednak zostały...chyba trzeba bedzie dosiać. Poczekam aż zacznie trawa wschodzić ocenię sytuację i zdecyduję.Ziela1233 pisze:ehh... jak bym ja się miał przejmować sąsiadami to nic bym nie zrobił na działeczce. ;:13 ;:13
jestem załamana!!!!!!
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
Posadziłam fijołi, piękne takie karpki wzięłam od mamy, wsadziłam do ogróka, przez pięć lat nie mogłm tego sie pozbyć, tak im się spodobało miejsce, były wszędzie rozłaziło się pod ziemnią, rozsiewało nad......, nigdy więcej, tyle że troszkę ich przeniosłam do nowego ogródka z roślinami, ale już karczuję