Różaneczniki
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 654
- Od: 28 maja 2006, o 15:43
- Lokalizacja: Kędzierzyn (opolskie)
Ten twój opis nie jest zbyt dokładny. Ale to wygląda jak opadina liści azalii.
Dość pospolita choroba i wywołująca ogromne szkody.
Ze znanych mi środków to Topsin M 70 WP i Kaptan zawiesinowy 50 WP.
Topsinem możesz nie tylko opryskać 0,1% jak również podlać min. 5 litrów 0,2 % roztworu na krzak.
Najlepiej kup oba środki i co 4-5 dni stosuj zamiennie.
W przyszłym roku stosuj co 14-21 zapobiegawczo opryski bo jak choroba wystąpiła to jest duża szansa, że pojawi się ponownie.
Dość pospolita choroba i wywołująca ogromne szkody.
Ze znanych mi środków to Topsin M 70 WP i Kaptan zawiesinowy 50 WP.
Topsinem możesz nie tylko opryskać 0,1% jak również podlać min. 5 litrów 0,2 % roztworu na krzak.
Najlepiej kup oba środki i co 4-5 dni stosuj zamiennie.
W przyszłym roku stosuj co 14-21 zapobiegawczo opryski bo jak choroba wystąpiła to jest duża szansa, że pojawi się ponownie.
Różanecznik
Bardzo dziękuję. A czy znasz może łacińską nazwę tego patogena? W necie nic nie mogę znaleźć.
Różanecznik
Czy opadzina liści azalii to to samo co antraknoza?
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 654
- Od: 28 maja 2006, o 15:43
- Lokalizacja: Kędzierzyn (opolskie)
Czynnikiem chorobotwórczym tej choroby jest Septoria azaleae z rodziny Sphaerioideae. To grupa grzybów niedoskonałych podgrupa Sphaeropsidales
Od nazwy grzyba choroba popularnie zwana septoriozą.
Sprawdź jeszcze sporadycznie występująca w Polsce chorobę Brunatna plamistość liści azali czynnik chorobotwórczy Pestalotia guepini lub Pestalotia versicolor
Od nazwy grzyba choroba popularnie zwana septoriozą.
Sprawdź jeszcze sporadycznie występująca w Polsce chorobę Brunatna plamistość liści azali czynnik chorobotwórczy Pestalotia guepini lub Pestalotia versicolor
Różanecznik
Właśnie mama przywiozła mi świeżo zerwane liście (mnie obecnie nie ma na działce). Objawy jednak wybitnie jak przy oparzeniach słonecznych.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi - zwłaszcza, że nie załączyłam zdjęć.
Rzeczywiście trzeba będzie je przesadzić. Tylko czy pora jest odpowiednia? Czy poczekać do września? I czy będą się dobrze czuły w pobliżu świerków - czy nie będą im przeszkadzały świerkowe korzenie?
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi - zwłaszcza, że nie załączyłam zdjęć.
Rzeczywiście trzeba będzie je przesadzić. Tylko czy pora jest odpowiednia? Czy poczekać do września? I czy będą się dobrze czuły w pobliżu świerków - czy nie będą im przeszkadzały świerkowe korzenie?
Pozdrawiam serdecznie.
przy oparzeniach są rozległe plamy i nie skupiaja sie przy nerwach, jeśli rosły w tym miejscu wcześniej to raczej nie- poparzenia miałem przy przesadzaniu spod osłon lub przestawianiu roślin w pojemnikach. Takie objawy to raczej zasolenie zwłaszcza przy dużym nawożeniu! daj nowy torf na wierzch, zrezygnuj z nawożenia zwłaszcza gdy jest ściółka z kory.Polecam półcień.Jeśli możliwe to proszę poda nazwę odmiany.Bardzo wrażliwy jest Lachsgold.Pozdrawiam olgierd(Jaworzno)
Różanecznik
To by się rzeczywiście zgadzało, bo liście od północy też są porażone. A przecież to sie zrobiło tuż po nawożeniu. Dużo podlewałam ostatnio i objawy sie nie posuwają. Sciółka z kory jest i zastosuję się do zalecenia żeby nie nawozić. A jesienią przesadzę na odpowiedniejsze miejsce. A może lepszy termin to wiosna? Bardzo dziękuję za odpowiedź. A co do odmiany, to wiem tylko, że to są te wielkokwiatowe, fioletowe R. catawbiense, spytam się dokładnie mamy, bo to w zasadzie jej działka.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Januszu, czy hortensje są odporne na fytoftorozę? i czy wszystkie ich odmiany? chcę je posadzić na miejscu po różaneczniku, który był zaatakowany i właśnie się zastanawiam, czy jest w ogóle sens chyba że polecisz mi inne cieniolubne rośliny, które przeżyją w miejscu po chorej na fytoftorozę roślinie. z góry dziękuję
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1405
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
ja sama nie mam zdjęć tego różanecznika, ale wyglądał jak te porażone przez fytoftorozę, których zdjęcia widziałam w internecie. najpierw na jednej części rośliny liście zrobiły się jasnozielone i zaczęły się zwijać wokół nerwu pod spód, cała ta część zbrązowiała i wtedy ją obcięłam. następnie na reszcie rośliny pojawiły się takie same objawy i jak zupełnie zdechła, w końcu się jej pozbyłam. czekałam tak długo, bo nie miałam pojęcia, co się z nią dzieje, dopiero po jakimś czasie trafiłam w internecie na opis tej choroby i zdjęcia i wszystko mi się rozjaśniło.. jest szansa, że to może być coś innego niż fytoftoroza? bo na różaneczniku obok liście zaczynają robić się jasnozielone