Niko, gdyby nie dylematy przy podlewaniu, byłoby to najcudowniejsze hobby pod słońcem, a tak to jest tylko cudowne.
Ktoś mądry napisał, ze lepiej podlać tydzień za późno niż jeden dzień za wcześnie. Niestety przynajmniej u mnie statystyka jest taka, że jeszcze nic nie przesuszyłam, a przelałam całe mnóstwo i wciąż mam z tym problemy. Chyba kluczowa jest pora roku, ale nikt jeszcze nie wspomniał o wodzie. Większość roślin lubi wodę miękką, najlepiej deszczówkę, tylko skąd ją brać. Generalnie najlepiej podlewać przegotowaną odstaną, a jeśli duże ilości, np na balkonie to oczywiście kranówką, ale też odstaną, żeby ulotnił się chlor i wyrównała temperatura, co jest ważne zwłaszcza podczas lata.