Trzy Grażynki, Aleksander, jak miło, że ktoś tu zajrzał.
U mnie wszystko ''jakoś tam'' Mąż nadal ma gips.(bo nie wiem czy pisałam, że pod koniec października złamał kość piętową) my z córką nie możemy tak do końca się wyleczyć, a kicie?
Feliks to okaz zdrowia! Stefa już po zabiegu. Marniutka jest, taka chudzina. Ale pełna wigoru. Nie dała założyć sobie ubranka aby chronić szef, więc boję się aby sobie nie zdjęła szwów.

Okazało się też, że miała cysty na jajnikach

Mam nadzieję, ze na tym się skończy.
Ostatnio natrzaskałam ozdób świątecznych, i jak ktoś wgra mi zdjęcia to wam pokażę. Nic nadzwyczajnego ale zawsze...Pa, lecę do pracy...