Można, ale najpierw włóż strój przeciwchemiczny ;) Lepiej toto roudapem wysmarować niz wyrywać, zaraza straszna.JanuszKR pisze:W okolicach mojej działki plagą jest Barszcz Sosnowskiego ... Czy zwalczając tę roślinę można umieścić jej łodygi z liśćmi i młodymi kwiatostanami w kompostowniku?
Kompost cz.1
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Kompost
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Kompost
Troszkę za nisko . Lepiej będzie 3m 77 cm.11krzych pisze:[...]
Korę kompostuję w workach powieszonych 3 metry i 34 centymetry na ziemią. Jest to ważne, ponieważ grawitacja na tej wysokości pozwala na prawidłowy obieg materii stałej a zarazem nie zatrzymuje w masie kompostowej gazów, które swobodnie wydobywają się do atmosfery potęgując efekt cieplarniany (super dla pomidorów).
[...]
Wynika to z iloczynu obwodu ziemi podzielonego przez podwójna długość jej promienia i stałej Apery'ego.
Jest to niezależne od szerokości geograficznej, na której masz ogródek.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
Re: Kompost
JanuszKR.
Twoja gotowość do walki z Barszem Sosnowskiego jest godna naśladowania!
Każdy z nas, świadomych ogrodników, w obrębie swojego "pola" , może przyczynić się do zmniejszenia rozprzestrzeniania się choćby jednego takiego "chwasta".
Jak najbardziej Barszcz Sosnowskiego nadaje się na kompostowanie.
Poza dużą dawką masy zielonej, którą uzyskujesz na kompostowniku, ścinając go regularnie, po paru latach możesz go wyplenić, chyba, że świadomie będziesz go uprawiał jako zasilacz do kompostownika, nie dopuszczając do zawiązywania nasion!
Problem inwazyjnych, obcych dla naszej rodzimej "biomasy" roślin jest poważny. Dotyczy m.in. nawłoci, która rozsiewa się tak spektakularnie, że zagłusza WSZYSTKIE rosnące wokół pożyteczne swą różnorodnością nazwijmy to zioła.
Przejeżdżając sobie po Polsce widziałam z przerażeniem całe pola, nieużytki przekwitłej nawłoci, która rozsiewa się w zastraszającym tempie zmieniając nie tylko krajobraz ale i stan naszej lokalnej roślinności.
Pozdrawiam serdecznie!
Twoja gotowość do walki z Barszem Sosnowskiego jest godna naśladowania!
Każdy z nas, świadomych ogrodników, w obrębie swojego "pola" , może przyczynić się do zmniejszenia rozprzestrzeniania się choćby jednego takiego "chwasta".
Jak najbardziej Barszcz Sosnowskiego nadaje się na kompostowanie.
Poza dużą dawką masy zielonej, którą uzyskujesz na kompostowniku, ścinając go regularnie, po paru latach możesz go wyplenić, chyba, że świadomie będziesz go uprawiał jako zasilacz do kompostownika, nie dopuszczając do zawiązywania nasion!
Problem inwazyjnych, obcych dla naszej rodzimej "biomasy" roślin jest poważny. Dotyczy m.in. nawłoci, która rozsiewa się tak spektakularnie, że zagłusza WSZYSTKIE rosnące wokół pożyteczne swą różnorodnością nazwijmy to zioła.
Przejeżdżając sobie po Polsce widziałam z przerażeniem całe pola, nieużytki przekwitłej nawłoci, która rozsiewa się w zastraszającym tempie zmieniając nie tylko krajobraz ale i stan naszej lokalnej roślinności.
Pozdrawiam serdecznie!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Kompost
Dokładnie tak jest. Świadomość społeczeństwa jest coraz większa co do niebezpieczeństwa tej rośliny. Jeszcze 25 lat temu spotykałem przy domostwach wiejskich "ozdoby" z wysuszonymi łodygami BS o wysokości ok 3 metrów i setkami nasion w baldachach. Dopiero później krążyły opowieści o kombajnistach, którzy idąc "za potrzebą" wykorzystywali liście barszczu zamiast papieru i trafiali do szpitala. Szczególnie ta roślina jest niebezpieczna w lipcu podczas dużych upałów. Muśniecie wtedy jej ręką bez rękawic może dać już efekty poparzenia.Orania pisze:JanuszKR.
Twoja gotowość do walki z Barszem Sosnowskiego jest godna naśladowania!
Każdy z nas, świadomych ogrodników, w obrębie swojego "pola" , może przyczynić się do zmniejszenia rozprzestrzeniania się choćby jednego takiego "chwasta".
Jeżeli Barszcz Sosnowskiego nadaje się na kiszonki dla bydła, to tylko miałem minimalne wątpliwości co do zasilania nim kompostownika. Raczej chodziło mi o rozpropagowanie korzyści związanych przy jego ścinaniu ( oprócz samego zwalczania ), bo rzeczywiście ilość masy jednej rośliny jest imponująca, a osób chętnych budową kompostownika jest coraz więcej.
Moje dotychczasowe doświadczenia ze ścinaniem tej niebezpiecznej rośliny są pozytywne:
1. Do początków czerwca co roku chodziłem z łopatą sztychówką i ucinałem sąsiadujące ( do 100 m ) za płotem mojej działki barszcze, ale w większej odległości jeszcze zawsze zostawało ich setki, a gmina nic nie robiła w celu ich unicestwienia.
2. Zawsze zostawiałem poucinane rośliny, ale w tym roku spróbowałem uzupełnić kompostownik tą rośliną. Wyposażony w grube rękawice i długie rękawy koszuli mogłem przenosić całe rośliny, a jeszcze lepiej robić to jest przy pomocy wideł ( nawet tzw. amerykańskich ) i ładować barszcz pocięty łopatą na mniejsze części na taczki.
3. W maju do kompostownika zawsze trafiała koszona trawa, ale w tym roku zaeksperymentowałem i kilka grządek posadzonych ziemniaków posypałem dość grubą warstwą ( ok 10 cm ) trawą. Dlatego miałem miejsce na BS. Trawa uwalniała ciepło podczas wewnętrznej reakcji, które to pozytywnie wpływało na ogrzanie ziemi nad ziemniakami. Później warstwa tej trawy stanowiła przeszkodę dla rozwoju chwastów, a badyle ziemniaków spokojnie przebijały się przez nią.
Tzw. okopywanie ziemniaków wykonałem tylko raz, a trawa nie przeszkadzała. Przy wykopkach trawy już praktycznie nie było.
4. Przy braku słomy, to trawa jest też czasami użyteczna do obsypywania ziemi wokół truskawek, dlatego teraz już po wypowiedzi innych użytkowników Forum polecam ścinanie Barszczy Sosnowskiego i kompostowanie ich.
Pozdrawiam
Janusz
Janusz
-
- ---
- Posty: 4355
- Od: 10 kwie 2008, o 17:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nad stawem
Re: Kompost
Jak zaczynałam ogrodniczo to ...pamiętam jak zbierałam dżydżownice i rzucałam je na kompost .Dużo ich było po deszczu .Chciałam żeby szybko przerobiły mi kompost .Były takie długie i grube
Re: Kompost
Ida jeszcze brak mi określenia - samo mięsko! )
Re: Kompost
Janusz, skoszoną trawę używam zawsze jako ściółkę pod wszystko, np. pod pomidory i tak jak piszesz, ściółka z trawy ogranicza rozwój chwastów, chroni glebę przed przesuszeniem, utratą ciepła itp. Na kompost trafia rzadko ze względu na jej nie aż tak wielkie znaczenie ale owszem jesienią pakuję ją do kompostownika, gdy już nie ma grządek z warzywami.
Liści z drzew też właściwie nie kompostuję, tylko tworzę pryzmy - powstaje wówczas ziemia próchniczna mało zasobna w azot ale za to znakomita w przepuszczalną strukturę - wspaniała domieszka dla gleb gliniastych.
Zawsze można wykorzystać ją dla poprawienia gleby.
Z dokuczliwych chwastów robiłam pryzmę z podagrycznika osobno i osobno z perzu.
Podagrycznik - cenne ziółko i skore do życia, - rozłożył się w ciągu sezonu, bez chęci dalszego kiełkowania i w rezultacie tego powstała fajna ziemia., która zasiliła warzywniaczek.
Ale czy tak zachowa się w kompostowniku - za to nie mogę ręczyć. Prawdopodobnie kompostownik musiałby być znakomicie prowadzony - wilgotność, temperatura, wysokość i jego szerokość.
Inna historia z perzem. Ten najpierw duszony wielką ilością liści przez zimę, lekko odłączył się od podłoża. Następnie wykopany, został wrzucony na wysuszenie. Nękany upałami mimo wszystko zachował "kolanka" z których natychmiast mogłyby wyrosnąc nowe pędy. Perz został przerzucony na kolejną pryzmę i kolejny sezon.
Perzu stanowczo nie polecam wrzucać na kompostownik!
Perz owszem można spalić ale ja w Ogrodzie nic nie palę oprócz chorych gałęzi.
Więc dalej się bawię...
Barsz Sosnowskiego to jedna w wielu toksycznych roślin.
Nie ma co pałać do niej nienawiścią tylko postępować z nią rozsądnie. Regularne koszenie i przekopywanie korzeni na głębokość 8/ 12 cm niszczy tę roslinę.
Rozmnaża sie wyłącznie poprzez wysiew nasion.
Więc gdyby gmina kilka razy do roku kosiła tak przez kilka lat, to może i Barszcz Sosonowskiego znikłby z naszego krajobrazu.
Podobnie należałoby zrobić z nawłocią a ta jest trudniejsza do usunięcia, gdyż rozmnaża się poprzez rozłogi i w dodatku nie nadaje się na kompost.
Liści z drzew też właściwie nie kompostuję, tylko tworzę pryzmy - powstaje wówczas ziemia próchniczna mało zasobna w azot ale za to znakomita w przepuszczalną strukturę - wspaniała domieszka dla gleb gliniastych.
Zawsze można wykorzystać ją dla poprawienia gleby.
Z dokuczliwych chwastów robiłam pryzmę z podagrycznika osobno i osobno z perzu.
Podagrycznik - cenne ziółko i skore do życia, - rozłożył się w ciągu sezonu, bez chęci dalszego kiełkowania i w rezultacie tego powstała fajna ziemia., która zasiliła warzywniaczek.
Ale czy tak zachowa się w kompostowniku - za to nie mogę ręczyć. Prawdopodobnie kompostownik musiałby być znakomicie prowadzony - wilgotność, temperatura, wysokość i jego szerokość.
Inna historia z perzem. Ten najpierw duszony wielką ilością liści przez zimę, lekko odłączył się od podłoża. Następnie wykopany, został wrzucony na wysuszenie. Nękany upałami mimo wszystko zachował "kolanka" z których natychmiast mogłyby wyrosnąc nowe pędy. Perz został przerzucony na kolejną pryzmę i kolejny sezon.
Perzu stanowczo nie polecam wrzucać na kompostownik!
Perz owszem można spalić ale ja w Ogrodzie nic nie palę oprócz chorych gałęzi.
Więc dalej się bawię...
Barsz Sosnowskiego to jedna w wielu toksycznych roślin.
Nie ma co pałać do niej nienawiścią tylko postępować z nią rozsądnie. Regularne koszenie i przekopywanie korzeni na głębokość 8/ 12 cm niszczy tę roslinę.
Rozmnaża sie wyłącznie poprzez wysiew nasion.
Więc gdyby gmina kilka razy do roku kosiła tak przez kilka lat, to może i Barszcz Sosonowskiego znikłby z naszego krajobrazu.
Podobnie należałoby zrobić z nawłocią a ta jest trudniejsza do usunięcia, gdyż rozmnaża się poprzez rozłogi i w dodatku nie nadaje się na kompost.
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- mr25ur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 10 lis 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Kompost
Link do filmiku o Barszczu Sosnowskiego, osoby b.wrażliwe mogą się zszokować widokiem ludzkich poparzeń...
http://www.youtube.com/watch?v=3JjlA2Lykl4
http://www.youtube.com/watch?v=3JjlA2Lykl4
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
-
- 200p
- Posty: 302
- Od: 9 lut 2010, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Kompost
Jak kompostowałam perz
w tym roku odkupiłam działkę bardzo zaperzoną i zarośniętą chwastami wieloletnimi które napłynęły po zeszłorocznej powodzi
kobylak, trawa, mniszek ,skrzyp i oczywiście prym wiódł perz . jego rozłogi były bardzo dorodne . zaczęlam w maju kopać działkę . Każde kłącze wybrane do wiadra i wysypywane na kupkę . Z 300m działki było tego tyle że nie nadążałam suszyć . Chciałam spalić to zielsko ale wysuszyć taką kupę było trudno. Na działce była metalowa rura średnicy 1m i ws o,6 m która służyła poprzednim właścicielom za kompostownik
Lekko przewiędnięty perz i inne zielsko wrzucałam partiami do tej rury psypywałam komposterem porządnie podlałam i tak warstwami napakowałam całą obręcz . potem przykryłam to starym dywanem . Co jakiś czas zagłądałam żeby podlać
Na początku września w miejscu gdzie stała rura- kompostownik mieliśmy zasiać trawę trzeba było usunąć ją .
Zeczeliśmy wyrzucać to co wiosną tam włożyłam i o dziwo nie było perzu poza kilkoma kłączami przy samej ściance (może nie miało kontaktu z komposteren?) a objętość zmniejszyła się o połowę wszystko przekopałam i zasiałam trawę po pierwszym skoszeniu trawy nie ma w niej dosłownie ani jednego chwascika . Perzu też nie uświadczysz .
w tym roku odkupiłam działkę bardzo zaperzoną i zarośniętą chwastami wieloletnimi które napłynęły po zeszłorocznej powodzi
kobylak, trawa, mniszek ,skrzyp i oczywiście prym wiódł perz . jego rozłogi były bardzo dorodne . zaczęlam w maju kopać działkę . Każde kłącze wybrane do wiadra i wysypywane na kupkę . Z 300m działki było tego tyle że nie nadążałam suszyć . Chciałam spalić to zielsko ale wysuszyć taką kupę było trudno. Na działce była metalowa rura średnicy 1m i ws o,6 m która służyła poprzednim właścicielom za kompostownik
Lekko przewiędnięty perz i inne zielsko wrzucałam partiami do tej rury psypywałam komposterem porządnie podlałam i tak warstwami napakowałam całą obręcz . potem przykryłam to starym dywanem . Co jakiś czas zagłądałam żeby podlać
Na początku września w miejscu gdzie stała rura- kompostownik mieliśmy zasiać trawę trzeba było usunąć ją .
Zeczeliśmy wyrzucać to co wiosną tam włożyłam i o dziwo nie było perzu poza kilkoma kłączami przy samej ściance (może nie miało kontaktu z komposteren?) a objętość zmniejszyła się o połowę wszystko przekopałam i zasiałam trawę po pierwszym skoszeniu trawy nie ma w niej dosłownie ani jednego chwascika . Perzu też nie uświadczysz .
Bądź jak zegar słoneczny. Odmierzaj tylko pogodne godziny
Re: Kompost
Krysiu, myślę, że oprócz dobrych warunków kompostowych w rurze, kompletny brak światła wzmocnił działanie rozkładu perzu.
Chyba tak, bo przykryty grubą warstą liści perz, pozbawiony światła - też zdechł.
Może tak trzeba kompostować perz, w głębokim zaciemnieniu?
Chyba tak, bo przykryty grubą warstą liści perz, pozbawiony światła - też zdechł.
Może tak trzeba kompostować perz, w głębokim zaciemnieniu?
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Kompost
czyli taka metalowa rura to dobry sposób na najuciążliwsze chwasty, trzeba zapamiętać bo bywało że latami nie chciało się ładnie przerobić
Pozdrawiam
Re: Kompost
Ogólnie metalowa rura jest fajna. Szczególnie ze stali kwasoodpornej (nierdzewki).
-
- 200p
- Posty: 302
- Od: 9 lut 2010, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Kompost
metalowa rura była zwykła rdzewką i już powędrowała na złom, ale swoje zadanie spełniła choć wszyscy powątpiewali w to że perz się rozłoży Dzięki temu że mąż był chory i nie mógł mi pomagać przekonałam się że nawet same kłącza perzu można przekompostować i nie męczyć się z wywożeniem lub paleniem. [Bo latem na działkach nie wolno palić zielska]
Bądź jak zegar słoneczny. Odmierzaj tylko pogodne godziny