Krzysztofie z ta wiosna u mnie to kiepska sprawa, nie może sie zdecydować czy przyjść na dobre czy nie. Za to grypa nie miała takich dylematów i zjawiła sie tuż przed świętami a na dodatek nie mogę jej wyprosić. Dziękuję Ci Krzysiu za życzenia świąteczne i przepraszam, że się tym samym nie zrewanżowałam, ale siła wyższa, nawet nie miałam ochoty siadać przed komputerem. Teraz niespodzianka, zdaje sie, że i u mnie wschodzi gunnera, na razie jedna roślinka wielkości 3 mm.Bardzo sie cieszę, że u Ciebie maleństwa rosną i chcesz mi je dać, ale może coś i z moich wyrośnie. Grażynko już jestem, dlaczego nie było mnie patrz wyżej. To były pierwsze święta kiedy wskazówka wagi odchyliła się nie w prawo a w lewo. O wiośnie niebawem.
Dobry wieczór Krysiu
Rozumiem, że skoro kolejne zdjęcia wiosny się pojawiły to i zdrówko już lepsze Bardzo się cieszę
Ależ pięknie, wiosennie i kolorowo u Ciebie.
Jedyne podobieństwa jakie widzę pomiędzy Twoją i moją wiosną, to rozbrykane "tajfuny" i siatka ochronna
U mnie też jest siatka a moje tajfuny to 2 koty i rozwydrzony jamnik - gdyby nie ta ochrona to też nie przeżył by ani jeden kwiatek. Koty łamią wszystkie kwiatki, bo łapią na nich owady a pies goni koty, bo wie, że nie wolno im tego robić i takie błędne koło. Jamnisia ostatnio wpadła na pomysł, że łatwiej będzie rozgryżć siatkę niż ją przeskoczyć - tak, że znów mam problem.....
Cieszę się Krysiu, że już wracasz do zdrowia i na następne fotki. ;:49
Dzieńdoberek Krysiu
Stworki masz supre , ale pierwiosnki sa rewelwcyjne .
Pamiętam takie duże kepy z dzieciństwa . Były dokładnie takie same , ksztalt , barwa ... rosły u mojej babci i zawsze wprawiały mnie w wielki zachwyt gdy ją odwiedzałam Do tej pory to moje najulubieńsze wiosenne kwiaty
Życzę samych tak pieknych widoków i duuużo zdrówka
Mirko, Grażynko, Barbarkodziękuję Wam za odwiedziny. Za zdrowiem fizycznym już prawie całkiem dobrze ale psychicznie wysiadam. Moje tajfuny wykończą mnie. Nie mogę nigdzie naruszyć ziemi bo zaraz Saba sprawdza co ja tam robiłam i poprawia po mnie. Przygotowałam miejsce pod karczocha. Ponieważ w tej części ogrodu jest żwir z gliną i po wyschnięciu tworzy się coś w rodzaju betonu, trzeba było wykopać sporu dół i nasypać kompostu. Dzisiaj patrzę a połowa kompostu wygrzebana. Odkryłam kopczyk przy trawie pampasowej, całą zimę ją okrywałam i pilnowałam, a dzisiaj zobaczyłam, że trawa została wykopana a tam gdzie poprzednio był kopczyk jest spory dołek. Wczoraj dostałam przylaszczki, posadziłam, osłoniłam ciężką ceramiczna donicą bez dna, natychmiast zjawiła sie Saba i zaczyna zębami wyciągać nowo posadzone rośliny.To tylko niektóre wyczyny moich suk. Karmen dzielnie jej wtóruje w psotach. Zagroziłam im, że jak nie przestaną psocić to zrobię z nich dywaniki.
Krysiu mam podobny dylemat...tyle tylko,ze znajduje wytłumaczenie dla Twoich psotników bo sa młode
a moja stara k- ma już 3 lata - właśnie teraz wzięła się za poprawę moich robót i moich porządków w ogródku.
Odgryza grube gałęzie krzewuszki,wykopała różę pienną i potraktowała jako patyczek do zabawy...
Oj Krysiu, ja tez muszę postawić sprawę na ostrzu noża ...albo Reda albo ja = ogródek.
Inaczej zwariuję z rozpaczy...
KaRo, współczuję Ci i rozumiem co czujesz. Wiesz, że to stawianie na ostrzu noża na niewiele się zdaje. Dzisiaj ledwie uratowałam świtośliwę, jeszcze chwila a byłaby wykopana.
Przyszła wiosna do Krysi przyszła, tylko mnie jakoś omija. Twoje rozbójniki dają Ci nieźle popalić.
Ta siatka niestety konieczna, ja też mam zamiar ogrodzić ogród kwiatowy bo już zaczęły się "wykopki"
Suczka dostała dwa razy po nosie ale myślała, że to zabawa.
Boję się że jej to kopanie nie przejdzie.
Gunnerki powinny mieć na czubku takie łuski od nasionka, po liściach poznasz dopiero po trzecim liściu.