![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
oj potwierdzam, szczegolnie jak sie szczepi w 2-3 roku i nagle rusza:D ale to nie szczepionka tylko sama roslinka rusza.Magja_ pisze:Szczepionkę mikoryzową stosowała już moja babcia 50 lat temu- i przekazała mi tę tajemnicę -należy przynosić z wycieczki do lasu trochę ziemi - takiej bezpośrednio po odgarnięciu mchu i dawać pod wszystko co popadnie tak ze dwie-trzy garście. Wszystko jej rosło jak na drożdzach - znajomy ogrodnik potwierdził moje przypuszczenia, że babcia szczepiła sobie roślinki grzybkami i choć nie wszystkie tego potrzebowały to pewnie części to posłużyło. A co na to znawcy? Jeśli to prawda to pod jakie rośliny taki zabieg przyniósłby efekty? Zgadzam się troszkę z opinią o robieniu kasy na naiwności ludzkiej - takiej wynikającej z dobrych chęci:) - pewnie może i ta mikoryza jakoś tam działa ale jest warta 30% tej ceny. A z mojego doświadczenia wynika, że prawie kazda posadzona rośłinka/a szczegolnie iglaki/ potrzebuje ok 2-3 lat, żeby ruszyć z kopyta... Więc jeśli szczepiliście ogród w trzecim roku po założeniu i nagle zaczęło Wam rosnąć jak na drożdzach - to wg mnie wcale nie z powodu grzybków... ;:84 oj nieeee...
pzdrw.
pisałam już na ten temat powyżejMariaTeresa pisze:używałam pobraną ściółkę z korzonkami wrzosów z dzikiego wrzosowiska aby ratować świeżo kupione wrzosy,które zaczęły mieć objawy fytoftorozy. Dołożyłam po garści na doniczkę i zadziałało.Nie padły. To było parę lat temu kiedy szczepionki jeszcze nie było. Rosną dobrze w ogrodzie już parę lat![]()
zastanawiam, się czy taka szczepionka zawierająca żywą grzybnię lub zarodniki przetrwalnikowe pomogłaby na przeżywalność wrzosów posadzonych na ciężkiej glebie gliniastej bez poprawy struktury np. torfem z trocinami i korą itp. Osobiście w to wątpię,ponieważ czytałam,że akurat te grzyby potrzebują do swego rozwoju sporo powietrza.
i z tą opinią się całkowicie zgadzam.MariaTeresa pisze: zastanawiam, się czy taka szczepionka zawierająca żywą grzybnię lub zarodniki przetrwalnikowe pomogłaby na przeżywalność wrzosów posadzonych na ciężkiej glebie gliniastej bez poprawy struktury np. torfem z trocinami i korą itp. Osobiście w to wątpię,ponieważ czytałam,że akurat te grzyby potrzebują do swego rozwoju sporo powietrza.