Róże kanadyjskie

[oliwka]

Jeżeli chodzi o ramblery, to świetną odporność na mróz mają te Geschwinda.

[x_o-a]

....
A moze i innej beczki

Pernile Paulsen ---- Floribunda ----- Paulsen (1965) 4b
Powtarza kwitnienie do jesieni - cieply rozowy - kwiat luzny
60 cm
do dostania - ?
http://www.helpmefind.com/rose/l.php?l=2.4758

http://zszp.pl/?id=207&rco=Rosa%20'Pern ... en'&lang=1

Tutaj zaznaczyli mrozoodporność 6a ? ciekawe?

[Jule]

Pnaca Permile Paulsen Cl - ma 6b
A na tej stronie i tak nie wiedza o co im chodzi W opisie rozy jest wzrost 150-200 cm a w danych nizej 50 cm do 1 m. Floribunda rosnie do ok 60 cm.

[Wilga2006]

Jestem w szoku. Pierwszy raz o strefach. Kupuję róże , sadzę , okrywam i modlę się, żeby przetrwały.
Gdzie ja mogę się pod edukować o tych strefach. W tym roku kupiłam z 15 sztuk róż różnych odmian okrywowych. Część posadzona do ziemi i okopcowana. Część schowałam do wybetonowanego dołu, zamkniętego od góry przysypanego piaskiem i przysypanego liśćmi. Dół ma być drugim odpływem na szambo. Teraz eksperymentalnie służy jako piwniczka w której ustawione są rośliny w donicach. Przed schowaniem opryskałam je od grzybów. Martwi mnie tylko sprawa podlewania. Czy starczy im tam wilgoci. Dno nie jest wybetonowane więc donice stoją na ziemi

[lelumpolelum]

Spokojnie, Wilgo:) Strefę klimatyczną, w której mieszkasz, znajdujesz tutaj
http://arboretum.pl/strefy-klimatyczne-w-polsce
razem z wyjaśnieniami.
Strefę właściwą dla danej róży tu (wpisujesz w okienko nazwę odmiany)
http://www.helpmefind.com/rose/roses.php
Róże okrywowe w większości są odporne, prawdziwa jazda wg mnie zaczyna się przy pnących

Jeżeli miejsce, w którym masz zakopcowane rośliny nie jest pod zadaszeniem, powinno być ok, choć przyznam, że nigdy nie próbowałam w betonie- po prostu kopię dół i tam układam donice, zasypując je potem ziemią i przykrywając jedliną.

[Wilga2006]

Spokojnie, Wilgo:) Strefę klimatyczną, w której mieszkasz, znajdujesz tutaj
http://arboretum.pl/strefy-klimatyczne-w-polsce
razem z wyjaśnieniami.
Strefę właściwą dla danej róży tu (wpisujesz w okienko nazwę odmiany)
http://www.helpmefind.com/rose/roses.php
Róże okrywowe w większości są odporne, prawdziwa jazda wg mnie zaczyna się przy pnących
Jeżeli miejsce, w którym masz zakopcowane rośliny nie jest pod zadaszeniem, powinno być ok, choć przyznam, że nigdy nie próbowałam w betonie- po prostu kopię dół i tam układam donice, zasypując je potem ziemią i przykrywając jedliną.

Strefy klimatyczne już przejrzałam.
" Należy pamiętać jednak, że w granicach poszczególnych stref lokalne warunki mikroklimatyczne mogą czasem znacznie odbiegać warunkami cieplnymi od warunków typowych dla tej strefy."
Właśnie to zdanie odnosi się do miejsca gdzie jest moja działka. Dzisiaj w nocy była tem.-27
Byłam w szoku kiedy kilka lat temu we wrześniu wyszłam na podwórko i zobaczyłam wszystkie rośliny sztywne, oszronione i padnięte. Mąż odwoził mnie do autobusu i trzy km dalej pięknie kwitły dalie i długo jeszcze cieszyły ludzi. Zawsze sprawdzam najniższą temperaturę i wiem, że taka będzie u nas.

Podniosłaś mnie na duchu. To może te moje w dole mają jakąś szansę. Tam siedzi też kilka moich datur.
Gdyby to się udało i tam przezimowały to latem zainwestuję w taką przechowalnię tylko jeszcze większą.
Byłby to kres się mojego corocznego zamartwianie się co zrobić i jak przechować kwiaty.

[AniaSz]

Nawiązując do dyskusji chciałam przekazać wszystkim zainteresowanym: Henry Martin u mnie 3 lata z symbolicznym kopczykiem w strefie 6a posadzony w zimowym intensywnym przeciągu, bez żadnej osłony, miewa się świetnie, nie przemarzły mu nawet najcieńsze gałązki, kupiony u Chodunia w Rosarium
Fantin Latour i Louise Odier -podobnie,aczkolwiek te nie rosną na wygwizdowie.Mogę potwierdzić za zdecydowaną większością, że szukając dużej mrozoodporności dobrze jest sięgnąć po róże historyczne - w końcu one już niejedno przetrwały
pozdrawiam gorąco ; - u mnie -18 właśnie
Ania

[Tomek K]

Potwierdzam mrozoodporność Louis Odier. U mnie rośnie 5 lat i nie zdażyło się aby zmarzły pędy ponad wysokością śniegu a bywało minus 25 st. C.
Co do kanadyjskich to mam: Martin Frobisher, Jens Munk, Adelaide Hoodless, Alexander Mckenzie i tutaj nie ma żadnej dyskusji tzn. nasze zimy to dla nich nic. Natomiast kwestia sporna to walory ozdobne tych odmian. Ja cenię je bardziej za wygląd pędów, kolców, jesienne barwy i owoce. Samo kwitnienie i powtarzalność pozostawia wiele do życzenia . Louis Odier przewyższa je zdecydowanie.

[oliwka]

A co z Martinem? To znaczy z jego ozdobnością i powtarzaniem. Też kiepskawo?

[Tomek K]

Martin kwitnie na początki lata dość obficie, ma kremowe kwiaty z lekką domieszką różu. Niestety kwiaty w czasie upałów szybko "klapcieją" i nie wyglądają ciekawie. Na plus zaliczę jasne matowe liście i pędy omszone drobnymi kolcami, wyglądają razem dość egzotycznie jak na różę, przebarwia się jesienią chyba na żółto. Zimą dzięki w/w cechom może być ciekawy. Powtórne kwitnienie jest sporadyczne. Same kwiaty też są ładne ale dotyczy to pączka i pierwszego dnia po rozwinięciu,potem jest mniej ciekawie i nie oczyszcza się też najlepiej.

[oliwka]

Dzięki
Rozważałam dość eksponowane miejsce dla tej odmiany, ale chyba rozważę jeszcze głębiej

[genowefa]

Posiadam różę Heidelberg jest piękna czerwona ,liście błyszczące kwitnie bez przerwy od czerwca do zimy .Czasem w mroźne zimy podmarznie ale szybko odbija i urośnie do 2,5 m .Gdy była w osłoniętym miejscu nie marzła.Warta posiadania jeżeli wystarcza ta wysokość.

[AniaSz]

Martin Frobisher - baardzo by mi pasowała,
;
Tomku, gdzie ją nabyłeś?- szukam i nie znajduję