Róże kanadyjskie
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Ładna ta Quadra - http://www.naturehills.com/product/quadra.aspx
David Thompson też - http://plants.landsburgnursery.com/netp ... p&PID=1324
No ale ja już nie mam miejsca na nowe, bo będzie cud jak zmieszczę to co już zamówiłam.
David Thompson też - http://plants.landsburgnursery.com/netp ... p&PID=1324
No ale ja już nie mam miejsca na nowe, bo będzie cud jak zmieszczę to co już zamówiłam.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Grażynko, ja zawsze nazamawiam a potem dopiero się martwię gdzie to upchnąć. Zawsze jakie miejsce się znajdzie, trzeba tylko intensywnie pomysleć
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Ala Grażynka tu pisze że nie ma miejsca a u Kamili w sprzedażowym widziałam że jakieś zamówiła, czyli miejsce się znalazło.
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Majko, dopiero myślę i planuję, rysuję wpisuję, ścieram i znów poprawiam. Do wiosny jeszcze daleko więc coś wygospodaruję na nowe nasadzenia. Martwię się tylko co powie M, jak zaczną przychodzić paczki. I tak już kręci nosem jak musi się nagimnastykować z kosiarką, a tu "baba znów wsadza jakieś drapaki" .
- AniaSz
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 27
- Od: 1 lip 2011, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Alu, dzięki za info, właśnie znalazłam tę stronę, ale mimo, że internet nie zna granic jakoś nie wyszłam poza granice kraju z zakupami, nawet nie bardzo wiem jak technicznie ma wyglądać takie zamówienie Nie dotarłam też do informacji o stanie roślinek zza granicy, a u Sipa na stronie "terminatorek" jest trochę...Alutka102 pisze: Martin Frobisher jest w ofercie u Sipa, tylko nie wiadomo czy mu zostało coś z jesieni. Trzeba czekać.
Tomku - dziękuję za propozycję, chętnie podszkolę się w temacie rozmnażania róż a póki co chyba sięgnę po ofertę Kamili
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Dziękuję za pomoc już różyczki wybrałam i zamówiłam,ale nie tylko terminatorki,Angielki też. Jeszcze raz
Bożena
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Tutaj znajdziecie listę róż kanadyjskich http://www3.sympatico.ca/mor-pol/sections/cr.pdf
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Witam szanowne zgromadzenie.
Czytam forum prawie rok, nawet się zarejestrowałam, choć przy moim analfabetyzmie komputerowym miałam się nigdy nie odzywać. Ale się załamałam.
Więc: ogród na wschodzie między Białą Podlaską a Parczewem, założony 17 lat temu, doglądany tylko podczas wyjazdów, czyli na Wielkanoc (odkrywanie), 1-3 maja, urlop lipiec i sierpień, Zaduszki (zakrywanie na zimę). Specyficzny mikroklimat lokalny: brak opadów (jednego roku nie padało od Wielkanocy do połowy lipca wcale) i silne suche wiatry (po wybudowaniu domu dowiedziałam się, że w tym miejscu stał wiatrak, w koło pola). Ziemia śmiesznie - przed domem piach z iłem, za domem glina ale nie najcięższa, kwaśna, przy samym domu garść dobrej ziemi. Przez dwa lata w ogóle nie przyjechałam, więc poza liliowcami i peonią padły mi wszystkie byliny. Czyli w sumie nigdzie nie będzie różom tak źle jak u mnie. Grzyba mam mało, więc nie pryskam bo u mnie to najmniejszy problem, mszyce jak przyjeżdżam właściwie kończą ucztę, więc truję "bi", nawożę w maju i sierpniu i podlewam średnio bo boję się je przyzwyczajać do wody. Na zimę kopczyki a i tak przemarzają co roku do gruntu (posadziłam głębiej niż zalecają).
Statystyka przeżywalności. Owe 17 lat temu posadziłam 70 krzaków róż około 40 odmian po całej działce, tzn w piach i w glinę. Rugosa w piachu - wiadomo, ma się świetnie, tylko jest niewysoka. Jakaś stara niemiecka czerwona róża (niezidentyfikowany prezent) trochę jak Sympathy ale nie powtarza, w piachu bez przykrycia znakomita choć z połowa grubych pędów wymarza - grzecznie odbija. Obok niej jakaś stara francuska też prezent - podobnie. Z tych które szybko poległy ku mojemu zdziwieniu: Qeen Elisabeth, Lavender Lessie, Elmshorn, Bonica, Golden Showers; Icebergi 6 sztuk ciągle w czarnej plamistości - oddałam 3 mamie (na Śląsk bez mrozów ale za to sam deszcz) bo nie mogłam patrzeć jak się męczą a 3 padły w ziemi dość dobrej. Angielskie - Graham Thomas (mój ukochany) i podobnie - Golden Wings ledwie wegetują - co zrozumiałe, absolutnie nie dla nich klimat, choć na najlepszej ziemi. Chopin i ta żółta pnąca cośtam Lucia (piszę z pamięci, ściągawka na wsi) średnio na dobrej ziemi. Mr. Lincoln wymarzł od razu - chyba od samego myślenia o zimie. Venrosa słaba ale dzielnie walczy, co roku odbija też Minzer Fastnacht. Dwa Westerlandy nie lubią mrozu, po przemarznięciu długo nie chcą odbić ale ciągle (17 lat) ciągną, tak samo o dziwo Queen of Bermudas. Red Fairy padło. Żyją bez zachwytu na glinie: Rosarium Uetersen tylko straszne wilki mu wyrastają, Europeana i Ingrid Bergman. Acicularis Dornrosen słabo bo wymarza i z każdym rokiem gorsza.
A teraz terminatorki (poza jedną nic odkrywczego): Peace bo silna, The Fairy i White Meidiland bo mrozoodporne (i na mnie odporne), New Dawn też odporna, Sympathy bo silna, Żyje i ma się dobrze biała róża której nazwy nie pamiętam, ale jak pojadę na wieś to ją odszukam bo warto: pięknie uformowane czystobiałe (bez różu i bez kremowego) pełne kwiaty - miała mieć ok. metr a ma prawie dwa, piękne ciemne zdrowe liście (załączę zdjęcie, gdy się nauczę jak).
Natomiast moją największą radością i niespodzianką jest pnąca Ena Harkness. Zachowuje się dokładnie tak, jak Sympathy a w niektóre lata nawet lepiej. Wymarza dokładniej niż ona ale ma tak niesamowity wigor że nawet teraz, po 17 latach w ciągu sezonu odbija na 3 a nawet 4 metry. I jest przepiękna - kształt kwiatów, kolor, silny zapach. Mam przez przypadek 10 sztuk, bo pojechałam po róże do Końskowoli gdy je już popakowali z gołymi korzeniami w wiązki po 10 sztuk i inaczej nie chcieli sprzedać. Wszystkie żyją, dwie słabo, bo rosły w piachu pod jesionem a jesion to straszny zabójca.
W tym roku zaczynam organizować ogród na nowo. Obiecałam sobie - żadnych nowych róż, żadnych pokłutych rąk - przenoszę się na clematisy + iglaki lub hortensje. A forum nt róż czytałam sobie tak z sympatii. Ale te kanadyjskie mnie załamały. Może jednak choć kilka.
Czytam forum prawie rok, nawet się zarejestrowałam, choć przy moim analfabetyzmie komputerowym miałam się nigdy nie odzywać. Ale się załamałam.
Więc: ogród na wschodzie między Białą Podlaską a Parczewem, założony 17 lat temu, doglądany tylko podczas wyjazdów, czyli na Wielkanoc (odkrywanie), 1-3 maja, urlop lipiec i sierpień, Zaduszki (zakrywanie na zimę). Specyficzny mikroklimat lokalny: brak opadów (jednego roku nie padało od Wielkanocy do połowy lipca wcale) i silne suche wiatry (po wybudowaniu domu dowiedziałam się, że w tym miejscu stał wiatrak, w koło pola). Ziemia śmiesznie - przed domem piach z iłem, za domem glina ale nie najcięższa, kwaśna, przy samym domu garść dobrej ziemi. Przez dwa lata w ogóle nie przyjechałam, więc poza liliowcami i peonią padły mi wszystkie byliny. Czyli w sumie nigdzie nie będzie różom tak źle jak u mnie. Grzyba mam mało, więc nie pryskam bo u mnie to najmniejszy problem, mszyce jak przyjeżdżam właściwie kończą ucztę, więc truję "bi", nawożę w maju i sierpniu i podlewam średnio bo boję się je przyzwyczajać do wody. Na zimę kopczyki a i tak przemarzają co roku do gruntu (posadziłam głębiej niż zalecają).
Statystyka przeżywalności. Owe 17 lat temu posadziłam 70 krzaków róż około 40 odmian po całej działce, tzn w piach i w glinę. Rugosa w piachu - wiadomo, ma się świetnie, tylko jest niewysoka. Jakaś stara niemiecka czerwona róża (niezidentyfikowany prezent) trochę jak Sympathy ale nie powtarza, w piachu bez przykrycia znakomita choć z połowa grubych pędów wymarza - grzecznie odbija. Obok niej jakaś stara francuska też prezent - podobnie. Z tych które szybko poległy ku mojemu zdziwieniu: Qeen Elisabeth, Lavender Lessie, Elmshorn, Bonica, Golden Showers; Icebergi 6 sztuk ciągle w czarnej plamistości - oddałam 3 mamie (na Śląsk bez mrozów ale za to sam deszcz) bo nie mogłam patrzeć jak się męczą a 3 padły w ziemi dość dobrej. Angielskie - Graham Thomas (mój ukochany) i podobnie - Golden Wings ledwie wegetują - co zrozumiałe, absolutnie nie dla nich klimat, choć na najlepszej ziemi. Chopin i ta żółta pnąca cośtam Lucia (piszę z pamięci, ściągawka na wsi) średnio na dobrej ziemi. Mr. Lincoln wymarzł od razu - chyba od samego myślenia o zimie. Venrosa słaba ale dzielnie walczy, co roku odbija też Minzer Fastnacht. Dwa Westerlandy nie lubią mrozu, po przemarznięciu długo nie chcą odbić ale ciągle (17 lat) ciągną, tak samo o dziwo Queen of Bermudas. Red Fairy padło. Żyją bez zachwytu na glinie: Rosarium Uetersen tylko straszne wilki mu wyrastają, Europeana i Ingrid Bergman. Acicularis Dornrosen słabo bo wymarza i z każdym rokiem gorsza.
A teraz terminatorki (poza jedną nic odkrywczego): Peace bo silna, The Fairy i White Meidiland bo mrozoodporne (i na mnie odporne), New Dawn też odporna, Sympathy bo silna, Żyje i ma się dobrze biała róża której nazwy nie pamiętam, ale jak pojadę na wieś to ją odszukam bo warto: pięknie uformowane czystobiałe (bez różu i bez kremowego) pełne kwiaty - miała mieć ok. metr a ma prawie dwa, piękne ciemne zdrowe liście (załączę zdjęcie, gdy się nauczę jak).
Natomiast moją największą radością i niespodzianką jest pnąca Ena Harkness. Zachowuje się dokładnie tak, jak Sympathy a w niektóre lata nawet lepiej. Wymarza dokładniej niż ona ale ma tak niesamowity wigor że nawet teraz, po 17 latach w ciągu sezonu odbija na 3 a nawet 4 metry. I jest przepiękna - kształt kwiatów, kolor, silny zapach. Mam przez przypadek 10 sztuk, bo pojechałam po róże do Końskowoli gdy je już popakowali z gołymi korzeniami w wiązki po 10 sztuk i inaczej nie chcieli sprzedać. Wszystkie żyją, dwie słabo, bo rosły w piachu pod jesionem a jesion to straszny zabójca.
W tym roku zaczynam organizować ogród na nowo. Obiecałam sobie - żadnych nowych róż, żadnych pokłutych rąk - przenoszę się na clematisy + iglaki lub hortensje. A forum nt róż czytałam sobie tak z sympatii. Ale te kanadyjskie mnie załamały. Może jednak choć kilka.
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Zdjęcia. Biała to najprawdopodobniej Pascali.
Uploaded with ImageShack.us
Ena Harkness pnąca, tylko kolory w podglądzie tego, co widać na forum jakieś dziwne.
Uploaded with ImageShack.us
Za niebieskie. Róża to czysta, nasycona ciemna czerwień, starzejąc się wchodzi w amarant. Zdjęcie z końca czerwca. Widać nie wycięte zeszłoroczne wymarznięte pędy. Nie wycinam póki nie miną Ogrodnicy, bo dopiero po nich widać co ostatecznie wymarzło.
By wariantb at 2012-02-09
Troch lepiej, ale nadal za niebieskie.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Ena Harkness pnąca, tylko kolory w podglądzie tego, co widać na forum jakieś dziwne.
Uploaded with ImageShack.us
Za niebieskie. Róża to czysta, nasycona ciemna czerwień, starzejąc się wchodzi w amarant. Zdjęcie z końca czerwca. Widać nie wycięte zeszłoroczne wymarznięte pędy. Nie wycinam póki nie miną Ogrodnicy, bo dopiero po nich widać co ostatecznie wymarzło.
By wariantb at 2012-02-09
Troch lepiej, ale nadal za niebieskie.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
-
- 100p
- Posty: 160
- Od: 26 sty 2012, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Ena Harkness super. Kto by pomyślał że to taka wytrzymała róża
Tomek K. ,
- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
Ta biała róża bardziej niż Pascali przypomina mi Frau Karl Druschki. Wywinięte płatki http://www.helpmefind.com/rose/l.php?l=21.129687 . Pascali ma strefę 7b a Frau Karl Druschki 4b.
- Reniak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1898
- Od: 6 cze 2009, o 13:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Śląskie
Re: Róże "terminatorki" do strefy 2-5 + info, gdzie je kupić
No to ja się wypowiem na temat mrozoodporności moich róż na wiosnę,najpierw ich nie okryłam bo przecież ciepło było,jedynie okopcowałam,i myślałam sobie,jak będą miały przyjść mrozy to zdążę okryć,a tu traf, musiałam nagle wyjechać,i przyszły mrozy -20 do -27 ,wiec po przyjeździe już nie okrywałam.Zobaczymy co przetrwa.