Sprawa więc wygląda następująco.
Zdecydowana większośc kamieni posiada tzw. PŁASZCZYZNY ŁUPLIWOŚCI są to widoczne linie z osadów bądź rysy (wynik erozji)
Jest to najprostszy sposób rozbicia kamienia, praktycznie każdym narzędziem. Mój zestaw do takich działań to młoty 7 kg, 5kg, 2kg, 1kg i kilka przecinaków. Ten sposób potrafi zastosowac każdy, ale ja na nim nie polegam. Osady odkładające się w warstwach kamieni powodują bardzo często rdzawe przebarwienia wewnątrz. Często okazuje się ze po mozolnych próbach udało nam się pięknie rozłupac jakiś kamień lecz w środku jest on diabelnie paskudny. Rdza lub bardzo kruche osady deklasują takie kamienie i cała praca idzie na marne (jeżeli chcemy uzyskac naprawdę dobry efekt).
Moja metoda dotyczy kamieni które tych płaszczyzn nie posiadają, taki materiał daje znacznie lepszy efekt i nie ma ryzyka strat poprzez złe pęknięcia.
![Obrazek](http://www.picshot.pl/pthumbs/small/260306/P1020064.JPG)
W miejscu gdzie będziemy chcieli rozłupac naszą skałę kładziemy kulkę od łożyska (im większa tym lepiej) ja używam takiej o średnicy 3 cm.
Uprzednio w miejscu położenia kulki robimy małe zagłębienie aby się nie przesuwała. W kulkę uderzamy z dużym impetem. Energia uderzenia rozchodzi się we wszystkich kierunkach dając najlepszy rezultat. Dłuto działa tylko w dwóch kierunkach więc trzeba naprawdę się natrudzic by coś z tego wyszło.
Czasem na kamieniu daje się odnależc miejsce które skupia siłę uderzenia (nie oddaje). Jest to właściwy punkt do rozpoczęcia naszych działań. jeżeli uda nam się taki głaz napocząc i odpadnie fragment to później już będzie z górki... Zawsze odłupujemy po kolei, nie ze wszystkich stron i uderzamy lekko ze skosa aby młot nie odbił się prosto w głowę. Przy takich pracach należy pamiętac o ubraniu ochronnym. Odłamki lecą naprawde szybko i robią krzywdę, przekonałem się o tym na własnej skórze.
Chętnie odpowiem na pytania i zamieszczam zdjęcia z moich osiągnięc.