Gosia, nie wszystkie poulsenki są chorowite, Pirouette, Astrid, Flora D., Granny, Nadia czy Sophia radzą sobie bardzo dobrze u mnie. Czyli prawie połowa róż od tego hodowcy.
Do Delbarda jesteś zbyt negatywnie nastawiona

, ja mam jego róże i jestem z nich bardzo zadowolona, choroby je zwykle omijają, nie przemarzają mi i pięknie kwitną.
Dorotko, z tym się zgadzam, prawie wszystkie róże Poulsena bardzo obficie kwitną i niezwykle długo utrzymują swoje kwiaty, nawet do 3 tygodni.
Aniu, Ledreborg rośnie w pobliżu przetaczników, to jego ten włochaty pęd.
W donicach mam chyba 7 róż na razie, wiosną liczba się podwoi albo i potroi
Kasiu, hortensja od 2 tygodni już jest na klatce schodowej, wciąż nie daje oznak życia. Pędy są suche i brązowe. Martwe

. Liczę tylko na to, że coś wypuści od korzeni.
A taka piękna była
Adrianno, pod kopczykami róże na pewno mają się dobrze a i te czarne pędy mogą okazać się żywe

.
Elu, Astrid mi nie przemarza. Przynajmniej jak do tej pory, radzi sobie dobrze z mrozami. Nie okrywam jej niczym, czasem nawet kopczyka nie dostanie.
Granny nie jest aż taka mała, jest za to dość szeroka, dlatego można ją zaliczyć do grupy róż okrywowych. Tak wygląda w całości
Majeczko, Granny rośnie maksymalnie do 100 cm, moja ma gdzieś ok. 60 cm.
Fredensborg ma mieć podobną wysokość, ale moja jest bardzo niska, rośnie gdzieś do 40 cm.
Kasiek, poczekaj, aż pogoda się trochę wyrówna, żeby nie było dużych różnic w temp. dziennej i nocnej. I można ciąć

.
Jak nie masz w okolicy forsycji to jest jeszcze jedna metoda - róże można ciąć gdy trawnik wymaga już pierwszego koszenia.