Henryku, to jesteś lepszy ode mnie, bo u mnie jedna padła. Zamókł na balkonie młody przyrost (nie zauważyłam zastoju wody wewnątrz młodego liścia),Henrykbb pisze:Mam kilka katlejek ale,jak na razie,jedyne moje osiągnięcie to to,że żadna nie padła.Nawet mają nowe przyrosty,potem dużo nowych korzeni,ale co z tego,skoro w pewnym momencie najmłodsze liście brązowieją /wysychają ?,gniją ? / i tak już zostaje,i wszystko zaczyna się od nowa.
Posłuchałem Waszych wcześniejszych rad i teraz stoją na płd.oknie i obserwuję i drżę,co będzię tym razem.
sczerniał i potem już wszystko poszło lotem błyskawicy, bo cała katlejka miała zaledwie 3 liście.
Przypuszczam więc, że u Ciebie powodem problemu z najmłodszymi liśćmi też może być zastój wilgoci, za mały ruch powietrza (one to lubią)
lub inny powód to przenawożenie. Z tym lepiej ostrożnie
A z tą pięknie kwitnącą na czerwono katleją też miałam problem po poprzednim kwitnieniu. Otóż wyrósł piękny młody przyrost, czyli nadzieja na nowe kwiaty,
i... znienacka pojawiła się na nim obrzydliwa zmiana chorobowa:
Odcięłam liść poniżej plamy, zabezpieczyłam cięcie cynamonem i czekałam co będzie. Kikut jeszcze trochę podrósł, ale ostatecznie nie przeżył.
Pomyślałam, że teraz pewnie sporo czasu poczekam na kolejne kwitnienie, a ona wytworzyła w zamian DWA młode przyrosty i jak widzicie obydwa
wydały kwiaty.
Aniu, wszystkie katleje trzymam zimą na południowym parapecie. Kaloryfer też tam mam, ale jest nastawiony na niewielkie grzanie.KwiAnna pisze:Mówisz że trudna w uprawie nie jest? A to jasne stanowisko u Ciebie ma ciepłe czy raczej chłodne? bo u mnie to wszędzie kaloryfery są...
Rośliny nie mają więc zbyt suchego powietrza. Przez to też dość skąpo nawadniałam zimą. Podłoże dość długo trzymało wilgoć.