Moniko, podobnie spędziłyśmy dzień... oj, jak ja lubie takie produktywne weekendy! Jutro jednak postaram się chociaż trochę odpocząć, może uda się zrobić zdjęcia... Renia, jak to się stało, że dzisiaj nie pracowałaś?
Och...to Aguś dzisiaj poszaleliście z M. Wyjątkowo produktywny ten dzień u Was był Super, że już tyle pracy za Tobą, teraz czekają Cię już tylko te coraz przyjemniejsze zajęcia
Ja jednak z cięciem róż zaczekam jeszcze... aż zakwitnie forsycja ;) No ale jak jakichś przymrozków silnych nie będzie, to pewnie i cięcia zrobione już teraz nie zaszkodzą różyczkom Trzymam kciuki za pogodę
Ja tez juz dzisiaj przycielam rozyce ale u mnie najnizsza temperature nocna 2 stopnie na plusie zapowiadaja, na nastepne 2 tygodnie, tak ze no problemos. A chcialam juz spalic badyle i miec swiety spokoj.
No tak Jule, u Ciebie cieplej niż tutaj. Ja jak sprawdzałam pogodę, to na przyszły wtorek (noc) zapowiadają temperaturę odczuwalną do -6/-7 stopni... Oby się mylili, co na szczęście zdarza się często w prognozach pogody ;)
Kochana, sobota jest naszym dniem wolnym od pracy i staramy się spędzić sobie go razem ze sobą, czyli ja, M i nasze dwie córki A jutro 12.30 już praca na mnie czeka
Maju, ano napracowałam się, Ty też... Zainteresowało mnie to Twoje doświadczenie z korą... Spleśniała Ci w workach? Za długo stały z wilgotną korą na słońcu i przydusiły się?
Nie na słońcu tylko od razu pod dach wiaty była składowana i stała tak może 2 tygodnie. A jak potrzebowałam to całe klapcie zielone w środku były. Normalnie się zaparzyła czy co bo jak ją przywieźliśmy to aż ciekło z niej. Wszystko wywaliłam.
Ależ porządki zrobiliście, teraz to pewnie dom i otoczenie będzie świecił czystością w słońcu.
Z przemęczenia to pewnie ręce Ci się trzęsą tak jak mnie wczoraj, dzisiaj już tak mi nie dopiekło a cały dzień cięłam i grabiłam. Tylko palić się za bardzo nie chciało bo od jesieni dość mokre te liściska.
Róż jeszcze nawet nie rozgarnęłam. Zajęłam się cięciem modrzewi, potem posprzątałam i opryskałam Promanalem. Przekopałam część rabaty pod róże, ale już nic nie zdążyłam posadzić. W poniedziałek mam nadzieję posadzić róże dołowane w warzywniku. Dzień za krótki, ale to i dobrze, bo ręce mi sięgały kolan po maratonie cięcia Z tym już spokój do przyszłego roku.
Mega szybko te Twoje wątki "zasuwają"!
Weekend pracowity, aż miło poczytać. Pozazdrościć zapału M. Mój przeziębienie złapał i jedynie z tarasu podglądał ja kociaki korzystały z kąpieli słonecznych.
Aguś, wiesz, ze straszne oczy zrobiłam jak gdzieś wyczytałam , że Ty masz całkiem duża już latorośl, hehehe...
Witajcie w niedzielę? wczorajszy dzień był bardzo ciężki, ale myślałam, że gorzej będzie z bólami mięśni i kręgosłupa ? dzisiaj jest całkiem ok., może organizm zaczął się przyzwyczajać? Pogoda prześliczna, rośliny w szybkim tempie budzą się do życia, a temperatury zapowiadane na najbliższe dni są optymistyczne?
Małgosiu-nutka, poszaleliśmy, ale te prace były konieczne do zrobienia? wszystko przejaśniało! Forsycje lada moment zakwitną, także w moim przypadku cięcie róż było właściwe, zwłaszcza że już puszczają pąki?
Julka, dzieńdoberek? No i dobrze, że ciachnęłaś ? u Ciebie nie powinno nic się stać i oby pogoda nie spłatała nam figla?
Majeczko, robota wre, zapewne dzisiaj Ty też szalejesz na działce? Jestem ciekawa Twojej relacji?
Renia, teraz rozumiem? szkoda, że niedziela jest dniem pracy, ale tak czasem bywa? Niech Ci upłynie szybko.
Maju, to nie fajnie trafiłaś z tą korą? Ja nie będę swojej długo trzymać, sukcesywnie zaczynamy rozsypywać? Czytam, że i Ty się narobiłaś, a przy T woim areale faktycznie końca nie widać? Ja dzisiaj chciałabym dokończyć cięcie krzewów ? strasznie dużo tego? A w przyszłym tygodniu kilka dostaw!
Borowinko, dawno Cię tu nie widziałam ? witaj!
Małgosiu, trudno wyczuć jak jest z Twoją pęcherznicą? Przyjrzyj się dobrze wnętrzu ciętej łodygi ? czasami sprawia wrażenie suchej, a taką nie jest?
Kasiu, Ty chyba wczoraj miałaś urodziny? Jeśli tak, to życzę samych słonecznych i zdrowych dni przez cały rok!
Ewa-maj, chyba z wrażenia wczoraj zasnąć nie mogłaś? Spracowałaś się, biedaku? Dzień zdecydowanie za krótki, to fakt.
Ewa-emienta, witaj kochana! Moja latorośl w lipcu kończy 17 lat, ani się obejrzymy a wyfrunie z domu ;-) Pogoda teraz zdradliwa, więc skoro M. podziębiony, to lepiej niech nie szaleje z tą pomocą w ogrodzie? Sadzisz w tym roku pęcherznice? Pisałaś, że chcesz mieć również w formie krzaka, a nie formowanego żywopłotu?
Padłam jak kawka Fakt, że się nie wyspałam i często budziłam, ale dziecko poszło na imprezę i jakoś spanie mi nie szło Na forsycjach nie widać jeszcze chęci kwitnienia, więc muszę poczekać z cięciem róż. Niektóre pokazują już czerwone pąki-na brązowych pędach Jednak najprzyjemniejsze jest to, że mam pozwolenie na zakup jeszcze kilku
No proszę...wychodzi na to, że tylko ja inaczej spędziłam pierwszy wiosenny weekend.
W rezultacie wy macie wysprzątane ogródki, a ja karuzelę w głowie ale od jutra biorę się ostro do pracy
Co prawda zapowiadają ochłodzenie, ale ja nie potrzebuję 20 stopni na plusie. Aga zakochałam się w twojej pryzmie kory Taka ilość urządzałaby mnie i nawet nie kwękałabym przy jej rozrzucaniu
Miłego niedzielnego lenistwa