
Tak, siewki rosną w mieszaninie piasku i torfu, wyrzuciłem wszystkie większe włókna i kawałki, szczypta popiołu drzewnego też tam jest.
Pojemnik jest cały czas na zewnątrz od kwietnia i tylko w przypadku przymrozków chowałem go do piwnicy. Stoi na wystawie południowej, stopniowo na coraz silniejszym słońcu. Część siewek(nie widać tego na zdjęciach bo są bardziej w głębi) już powoli drewnieję i sadzę że do końca października - początku listopada(zwykle wtedy pojawiają się pierwsze przymrozki na płn-wsch) wszystkie zdrewnieją.
W Białymstoku pogoda nie aż tak straszna jak malują, jeśli metasekwoje, daglezje i żywotniki olbrzymie rosną bez problemu to może i jakiemuś mamutowi jednemu na 100 się uda. Zimy -30 to raz w dekadzie się zdarzają. A zeszłej zimy temperatura tylko dwa razy spadła poniżej -20. No i podobno klimat się ociepla

Ogród od północnej strony mam osłonięty murem 2,5 metrowym (sąsiad) a od wschodu o połowę niższym, dookoła rosną też świerki klujące więc dodatkowa osłona się pojawia. Stąd syberyjskie i arktyczne wiatry tak nie hulają. Dużych głazów niestety nie mam możliwość dostarczyć ale pewną ilość takich do 50 kilogramów mogę przygotować. Myślałem też o tym aby spróbować nad kanalizacją przy południowej ścianie od której zimą zawsze promieniuje trochę ciepła, tylko obawiam się że 2 metry to jednak za płytko i zbyt niebezpiecznie dla rur.
Będę naprawdę szczęśliwy jeżeli uda mi się je utrzymać przez co najmniej kilka zim w gruncie, bo wtedy będę miał motywacje do dalszych prób. Ale jeszcze ze 2-3 sezony oszczędzę im takich atrakcji
