Gosiu , dostałam dziś i już się moczą - jutro sadzenie do donic. Muszę jeszcze kilka ruchów w ogrodzie zrobić i wolę wsadzić w donice, niż później przesadzać.
Ok - dziękuje Wam ale teraz mnie czeka ciężka praca - dziś przyszły 3 paczki od Sipa - wielkie krzaczki - muszę je policzyć i zadołować.
Około 12.00 kurier przywiózł paczkę wielką od Schultheisa - prawie wszystkie zamówienia są u mnie.
Witam, jestem nowa w tym wątku, choć nie na Forum. Róże też od kilkunastu lat uprawiam. Może mam nieodpowiednią glebę,bo moje róże na czarną plamistość chorują zawsze, na mączniaka czasem, nie w każde lato.Chętnie posłuchałabym bardziej doświadczonych forumowiczek jak obchodzić się z różami. Oglądając Wasze zdjęcia o mało nie pękłam z zazdrości, Wasze róże zaraz będą kwitły,a u mnie jeszcze żadnego życia nie widać. Może już w końcu zmarzły ostatecznie, bo od 2 lat każda zima mimo kopczykowania wymraża mi je i odbijają od korzeni a właściwie od miejsca szczepienia, niestety coraz słabsze i gorzej kwitnące. A może sąsiedztwo iglaków jest dla nich niekorzystne, bo pomiędzy różami posadziłam różne iglaki, płożące i inne niewysokie formy. Może gleba wyściółkowana korą też nie jest dla róż najwłaściwsza? No i najważniejsze pytanie, czy już rozgarniać kopczyki i przycinać róże? Pozdrowienia od Ani
Witaj Aniu - mieszkasz w Kołobrzegu - od morza masz trochę zimno i pewnie stad te wymarzanie, moje róże też rosną obok świerku i tuji - radzą sobie z tym towarzystwem. Z chorobami też jest tak że mogą być odmiany które są na nie podatne - musiałabyś zobaczyć jakie masz w ogrodzie. Na pewno rodzaj ziemi ma duży wpływ na róże. A jak radzisz sobie z zabiegami - opryski, nawożenie?
Co do tych mocno rozwiniętych - to róże szczepione na pniu które zwykle są na zimnej altanie w zimie - dlatego mają już liście, szybko wystartowały.