Jesteśmy w tym miejscu od ponad pięciu lat. Powierzchnia ogrodu to 3 tys. metrów. I mało i dość dużo. Mamy na szczęście bardzo dobrą ziemię i właściwie wszystko nam tu rośnie. Wszystko robimy sami i pewnie dlatego tak wolno widać zmiany.
Zaczynamy kolejny sezon, może trochę późno, ale my mamy co robić całą zimę - a może raczej najwięcej pracy mamy zimą ze względu na bezdomne zwierzęta.
Zawitała do nas w końcu wiosna. Dziś bardzo się zdziwiłam kiedy zobaczyłam kwitnące pierisy, od kilku dni kwitnie też forsycja Maluch, a wiele roślin ma już dość mocno rozwinięte liście.
W zeszłym tygodniu mimo okropnego, zimnego wiatru posadziłam mnóstwo cebul i sadzonek, aż chce się żyć kiedy znowu można pójść do ogrodu i coś w nim porobić





Wierzby szwajcarskie mają już koteczki.

Tojad Ivorine nie boi się zimna.

Caprifolium.

Ostrokrzew Gold Tip pięknie przetrwał zimę bez okrycia.
