Hosta foto rok 2008
Polazłam z latarką i policzyłam... z dwóch ubiegłorocznych w tym roku 6 dużych odrostów! Widać wsjo zależy od tego na jakie kłącze się trafi. Mój największy powolniak, Sun Power, tak mnie wyprowadził z równowagi, że dokupiłam sobie ostatnio duży egzemplarz. Planuję wielkie kącisko hostasowe z samymi jednokolorowymi olbrzymami: niebieskimi, zielonymi i żółtymi, te france mają tak różnorodną fakturę liści.... śni mi się to miejsce po nocach część kandydatek już od dwóch lat gromadzę... centralne miejsce zarezerwowałam dla Empress Wu
Beata
Jak przystało na mości cesarzową:) Dobry pomysł, jaskrawe ciężko wpasować( znaczy sie pasiaste).
Moją Devon Green mam z Irlandii, była to spora sadzonka, ale rodzinie w Anglii tak sie spodobała,że z setki przywiezionych tą musiałem sie z nimi podzielić. tak wiec połowica znów wróciła do Anglii:)
Może dlatego teraz tak wolno sie rozcmuchuje? Ale ona od Halcyon...więc...
Witaj Lukasek:)
Moją Devon Green mam z Irlandii, była to spora sadzonka, ale rodzinie w Anglii tak sie spodobała,że z setki przywiezionych tą musiałem sie z nimi podzielić. tak wiec połowica znów wróciła do Anglii:)
Może dlatego teraz tak wolno sie rozcmuchuje? Ale ona od Halcyon...więc...
Witaj Lukasek:)
Nie mów nic o Halcyonie mam trzy o tej nazwie... tylko nazwie! Oczywiście pomyłki sprzedawcówTomasz II pisze:Jak przystało na mości cesarzową:) Dobry pomysł, jaskrawe ciężko wpasować( znaczy się pasiaste).
Moją Devon Green mam z Irlandii, była to spora sadzonka, ale rodzinie w Anglii tak się spodobała,że z setki przywiezionych tą musiałem się z nimi podzielić. tak wiec połowica znów wróciła do Anglii:)
Może dlatego teraz tak wolno się rozcmuchuje? Ale ona od Halcyon...więc...
Witaj Lukasek:)
Zdobywanie jednobarwnych to efekt zakupu w trzech pierwszych latach fascynacji hostami wyłącznie tych jaskrawych, krańcowo wybarwionych... trzeba to teraz koniecznie stonować!
Beata
To normalne, człowiek na początku rzuca sie na te przejaskrawione...dopiero potem dostrzega, że subtelniejsze piękno host tkwi w postaci idealnych kształtów liścia, rysunku nerwów, fakturze, substancji itp,.
Po raz pierwszy doszedłem do tego wniosku, kiedy mi Gigantea dorosła ... pomyślałem, Jezu, co za cudo! ...przecież to nie o paski chodzi
Po raz pierwszy doszedłem do tego wniosku, kiedy mi Gigantea dorosła ... pomyślałem, Jezu, co za cudo! ...przecież to nie o paski chodzi
....a te falbanki na liściach... mmmm... cudo!Tomasz II pisze:To normalne, człowiek na początku rzuca się na te przejaskrawione...dopiero potem dostrzega, że subtelniejsze piękno host tkwi w postaci idealnych kształtów liścia, rysunku nerwów, fakturze, substancji itp,.
Po raz pierwszy doszedłem do tego wniosku, kiedy mi Gigantea dorosła ... pomyślałem, Jezu, co za cudo! ...przecież to nie o paski chodzi
Beata
ależ oczywiście, że mają urok! tylko przy sporej ilości odmian zaczyna się poszukiwanie czegoś dla stonowania... i potem już liście z falbankami, wymarszczeniami, "pudrem" ... pochłaniają bez resztylila31 pisze:Widocznie ja jestem na początku tej drogi, bo te paski mają dla mnie nieodparty urok, coś w nich jest. ;:91
Beata
Och tak, te falbanki są powalające...hodują coraz to więcej odmian o takich właśnie walorach.
Najbardziej lubię jednak wielkie, z wielkimi liśćmi i cudnym unerwieniem, zwłaszcza więc wielkie montany....
Kocham sie w Hoosier Dome, ona potężna, jak krzak, nerw cudny, liść lekko podwinięty do dołu, gęsta, regularna falbanka i do tego piękny kwiatostan:) . Albo Ming Jade, jak rzeźba!
a skoro o wilku mowa...
Najbardziej lubię jednak wielkie, z wielkimi liśćmi i cudnym unerwieniem, zwłaszcza więc wielkie montany....
Kocham sie w Hoosier Dome, ona potężna, jak krzak, nerw cudny, liść lekko podwinięty do dołu, gęsta, regularna falbanka i do tego piękny kwiatostan:) . Albo Ming Jade, jak rzeźba!
a skoro o wilku mowa...