Mój Poncurek zaczął strasznie kichać,seriami po kilkanaście razy,oczy niał załzawione stale,krztusił się.Myśleliśmy,że zachorował,ale kiedy przemywałam mu oczka zauważyłam coś zielonego w nosie.Po dokładnym obejrzeniu okazało się,że to jakieś źdźbło.
We dwójkę z tatą przystąpiliśmy do "operacji".Nieźle się tata namęczył,trzymając Poncurka w bezruchu,kiedy już kocurek pozwolił mi dotrzeć do nosa,pęsetą wyciągnęłam 10 cm źdźbło papirusa
Jakiż Poncurek był potem na mnie obrażony,2 dni patrzył na mnie z byka
Ale potem wpakował się na kolana stęskniony czułości