Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5141
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Fosfor powoduje rozrost korzeni , kwiatów, a potas wybarwia owoce.A przedawkowanie to tak jak przesolić zupę, smacznego.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Rusałko, wtrącę się do Twojego dialogu z Kozulą. te koktajlowe możesz spokojnie siać, zdążą na pewno zaowocować. Ja w zeszłym roku koktajlowe siałam pod koniec kwietnia ( dla córki, na balkon), tak późno jej się przypomniało, że fajnie jest mieć pomidorki pod ręką. Owocowały do przymrozków i córka była zadowolona. Pozdrawiam, Bożenka.
Pozdrawiam , Bożenka.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
A ja mam jakiegoś wściekłego pecha w tym roku, po prostu się ucieszę jak będę miała co wysadzić do foliaka, albo będę żebrać resztki od forumków.
Najpierw ziemia z substrala położyła mi siewki, potem popikowałam do za "tłustej ziemi i je paliło, teraz teoretycznie coś odżywa, ale zaś te co były piękne padają .
Dostałam od Kasencji (jeszcze raz dziękuję !) wypatrzone opałkę i black triefle, pięknie rosły jako siewki ( w tej już tłustej siane i rosły) , po popikowaniu do torfu zmieszanego z ta dostatnią ziemią (2 części odkwaszonego torfu 1 część ziemi) , marnieją w oczach, jedna opałka już ducha wyzionęła, black triefle pomarszczyły niektóre swoje ziemniaczane listki, po porostu obraz nędzy i rozpaczy. Ja rozumiem ,że ja się urodziłam 13 ale w czwartek do diaska, nie wierzę już w aż taki zbieg okoliczności ,żeby w innych podłożach, w innych terminach siane, nagle wszystko pada. W rozpaczy dosiałam podkiełkowane nasionka chyba 2 dni temu i zobaczę , czy cokolwiek mi wyrośnie.W zeszłym roku o tej porze miałam sadzonki 20 cm, piękniaste, bujne, a w tym to nie wiem czy będzie co posadzić buuuuuuuu
Najpierw ziemia z substrala położyła mi siewki, potem popikowałam do za "tłustej ziemi i je paliło, teraz teoretycznie coś odżywa, ale zaś te co były piękne padają .
Dostałam od Kasencji (jeszcze raz dziękuję !) wypatrzone opałkę i black triefle, pięknie rosły jako siewki ( w tej już tłustej siane i rosły) , po popikowaniu do torfu zmieszanego z ta dostatnią ziemią (2 części odkwaszonego torfu 1 część ziemi) , marnieją w oczach, jedna opałka już ducha wyzionęła, black triefle pomarszczyły niektóre swoje ziemniaczane listki, po porostu obraz nędzy i rozpaczy. Ja rozumiem ,że ja się urodziłam 13 ale w czwartek do diaska, nie wierzę już w aż taki zbieg okoliczności ,żeby w innych podłożach, w innych terminach siane, nagle wszystko pada. W rozpaczy dosiałam podkiełkowane nasionka chyba 2 dni temu i zobaczę , czy cokolwiek mi wyrośnie.W zeszłym roku o tej porze miałam sadzonki 20 cm, piękniaste, bujne, a w tym to nie wiem czy będzie co posadzić buuuuuuuu
- zenmach
- 200p
- Posty: 439
- Od: 11 lip 2011, o 23:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Górny Sląsk / Przyszowice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
ja za rada madrzejszych forumowiczow podlalem moje siewki previcurem i mam spokoj.... moze przenioslas jakies chorobsko ze stara ziemia do torfu...
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Po co ta ziemia ?. Ty to Aniu jednak jesteś McGyveraniaop pisze:(2 części odkwaszonego torfu 1 część ziemi)
A nawóz do tego torfu to aby dałaś ?
Pozdrawiam
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Ania..
źle nie będzie..zawsze kupić coś można i lepsze to nic nic..
Moje po regeneracji zaczynają słabo puszczać korzonki z łodygi...
też ciekawa jestem czy przeżyją..
zmarniały tak od tej ziemi że żeby tych psłęka city grypa jelitowo zołądkowa 2 tyg trzymała!!
dziś przy oddzielaniu starych sadzonek od nowych znalazłam znów 2 już wyrośnięte ale z liściami blado zielonymi wpadającymi w zółty pomału..
pomidory pójdą jutro do szklarni -nie wiem czy mam je tam aklimatyzować czy od razu do ziemi można..bo bym nawet tak zrobiła..
na diagnostyce piszą że powodem może byćza małe stężenie składników brak azotu albo za duże..albo słaby sys korzenowy.. -to ostatnie chyba nie skoro roślina w miare ładna..
a może to i wina przelania..
a po nim przesuszenia..bo tak zrobiłam..aby pomidory nie stały korzeniami w wodzie..
teraz wiem ile podlewać przynajmniej,,
W tamtym roku problemów nie było..w tym z 60% ludu ma kłopoty
źle nie będzie..zawsze kupić coś można i lepsze to nic nic..
Moje po regeneracji zaczynają słabo puszczać korzonki z łodygi...
też ciekawa jestem czy przeżyją..
zmarniały tak od tej ziemi że żeby tych psłęka city grypa jelitowo zołądkowa 2 tyg trzymała!!
dziś przy oddzielaniu starych sadzonek od nowych znalazłam znów 2 już wyrośnięte ale z liściami blado zielonymi wpadającymi w zółty pomału..
pomidory pójdą jutro do szklarni -nie wiem czy mam je tam aklimatyzować czy od razu do ziemi można..bo bym nawet tak zrobiła..
na diagnostyce piszą że powodem może byćza małe stężenie składników brak azotu albo za duże..albo słaby sys korzenowy.. -to ostatnie chyba nie skoro roślina w miare ładna..
a może to i wina przelania..
a po nim przesuszenia..bo tak zrobiłam..aby pomidory nie stały korzeniami w wodzie..
teraz wiem ile podlewać przynajmniej,,
W tamtym roku problemów nie było..w tym z 60% ludu ma kłopoty
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Witam,
pytałam o to już gdzieś na forum , ale tu chyba jest najlepiej , znalazłam na moim owocującym pomidorze intruza , takie malutkie zielone gąsieniczki siedzą od spodu liścia i go zjadają , co to może być i jak to wygonić ??
dziękuję za odpowiedź
pytałam o to już gdzieś na forum , ale tu chyba jest najlepiej , znalazłam na moim owocującym pomidorze intruza , takie malutkie zielone gąsieniczki siedzą od spodu liścia i go zjadają , co to może być i jak to wygonić ??
dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam Kamilla
- joasia [0]
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 18 kwie 2012, o 09:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
*****
mam pytanie moje sadzonki pomidora zaczynają żółknąć jaka może być tego przyczyna
- NITKA
- 1000p
- Posty: 1232
- Od: 29 sie 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Joasiu, musisz podać więcej informacji. Ile mają te sadzonki, w jakiej ziemi rosną, jak często podlewasz, w jakich rosną warunkach ( temp. w której przebywają ), czy czymś zasilałaś.. - nikt nie jest jasnowidzem.
A najlepiej wstaw fotki swoich pomidorów, wtedy będą większe szanse na dobrą diagnozę.
A najlepiej wstaw fotki swoich pomidorów, wtedy będą większe szanse na dobrą diagnozę.
pozdrawiam, Anita
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Rokrocznie występują na moich sadzonkach wszystkie objawy, które tu opisujecie. Powstałe między innymi z powodu przelania, przesuszenia, przenawożenia, głodu, przemrożenia, przegrzania, przewiania, przypalenia słońcem, niewłaściwej temperatury. Żółte liście od dołu lub od góry itp. itd. Jasnozielone, ciemnozielone. Raz jak przesuszyłem, to leżały poziomo. Po podlaniu w kilka godzin wstały (uff).
Nie miałem nigdy tylko zgorzeli siewek ani szkodników. Pleśń na ziemi miałem.
Nie przejmować się, w gruncie wszystkie błędy z okresu parapetowego "same się" skorygowały. Nie panikować, nie być nadopiekuńczym. Pomidory są hard to kill. Proszę być dobrej myśli.
Nie miałem nigdy tylko zgorzeli siewek ani szkodników. Pleśń na ziemi miałem.
Nie przejmować się, w gruncie wszystkie błędy z okresu parapetowego "same się" skorygowały. Nie panikować, nie być nadopiekuńczym. Pomidory są hard to kill. Proszę być dobrej myśli.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
@11krzych pocieszyłeś mnie bo mam dosłownie identycznie.... wczoraj też mi jedna sadzonka padła cała całkowicie, to sie wkurzyłem i przelałem ją i o dziwo po paru godzinach się podniosła. Liście tak samo, żółte, spalone, uschnięte, pleśn w ziemi.... Widać nie ja pierwszy i nie ostatni
Pomidorki, co posadziłem na spróbę w lutym, puszczają już kwiaty. Dziś jadę po donice i przesadzam a potem na balkon.
Pomidorki, co posadziłem na spróbę w lutym, puszczają już kwiaty. Dziś jadę po donice i przesadzam a potem na balkon.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Mój post nie oznacza, że należy pomidory głodzić, suszyć, przelewać, palić słońcem, wsadzać do ziemi z kretowiska i co tam jeszcze wymieniłem. Mój post oznacza tylko, że jak już coś się stało, to w większości przypadków przeżyją i będą się miały dobrze.
PS. Ponieważ mam sporą nadwyżkę krzaków, to przepikowałem część do krytykowanej przez Was ziemi z Substrala. Na razie (odpukać) mają się dobrze. Ale to dopiero niecały tydzień, więc nie mówię hop.
PS. Ponieważ mam sporą nadwyżkę krzaków, to przepikowałem część do krytykowanej przez Was ziemi z Substrala. Na razie (odpukać) mają się dobrze. Ale to dopiero niecały tydzień, więc nie mówię hop.
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 11 lut 2010, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płn-zach okolice Krakowa
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
W zeszłym roku siałam moje pierwsze w życiu pomidory, 25 krzaczków betaluxa. Nieświadoma zupełnie zagrożeń posiałam je w ziemi substrala. Wykiełkowały pięknie, urosły i dały całkiem udane zbiory - pryskane raz ridomilem gold. W tym roku poczytałam więcej tematów pomidorowych na forum, zdobyłam nasionka w wymianie i kupiłam najczęściej polecaną ziemię z Pasłęka. No i znowu powschodziło mi pięknie, tym razem już ponad 100 sadzonek
Popikowane 2-4 tygodnie temu żyją wszystkie do tej pory i wyglądają nieźle. Co do ziemi to pierwszy worek był bez zarzutu, w drugim musiały być zarodniki pleśni bo ziemia biała, ale pomidory mimo to mają się dobrze. Ostatnią partię pikowałam do ziemi Biovity i o dziwo też mają się świetnie...Do tej pory żadna sadzonka nie straciła nawet liścieni, są zieloniutkie i niektóre mają już pączki. Myślę więc że z tymi pomidorami nie ma co przesadzać, jeśli takiemu laikowi jak ja rosną bez problemów. Pilnuję tylko żeby nie miały sucho i nie za mokro, i tyle na razie.
Popikowane 2-4 tygodnie temu żyją wszystkie do tej pory i wyglądają nieźle. Co do ziemi to pierwszy worek był bez zarzutu, w drugim musiały być zarodniki pleśni bo ziemia biała, ale pomidory mimo to mają się dobrze. Ostatnią partię pikowałam do ziemi Biovity i o dziwo też mają się świetnie...Do tej pory żadna sadzonka nie straciła nawet liścieni, są zieloniutkie i niektóre mają już pączki. Myślę więc że z tymi pomidorami nie ma co przesadzać, jeśli takiemu laikowi jak ja rosną bez problemów. Pilnuję tylko żeby nie miały sucho i nie za mokro, i tyle na razie.
Pozdrawiam Joanna